Zuzanna Kurtyka w Dąbrowie Tarnowskiej
„Ja tutaj ciągle jestem adwokatem historii. Opowiadam o problemach z tożsamością narodową” – powiedziała Zuzanna Kurtyka (żona zmarłego pod Smoleńskiem prezesa IPN, Janusza Kurtyki) na spotkaniu z mieszkańcami Dąbrowy Tarnowskiej.
Spotkanie odbyło się 11 lutego, w auli Domu Katechetycznego w Dąbrowie Tarnowskiej. Organizatorem wizyty był „Ruch Społeczny im. Prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej Lecha Kaczyńskiego”. Spotkanie poprowadził Ryszard Pagacz – organizator Ruchu w okręgu tarnowskim. Głównym punktem wizyty była projekcja filmu Aliny Czerniakowskiej pod znamiennym tytułem „Trwajcie” poświęconego, w całości, Instytutowi Pamięci Narodowej pod kierownictwem Janusza Kurtyki. Film powstał na zlecenie IPN – u.
Według Zuzanny Kurtyki nagranie to „nie jest rozpowszechniane przez IPN i nie jest dostępne w telewizji publicznej”. Kurtyka dodała również, że „tworzy się drugi obieg. Historia zatacza krąg”. Żona zmarłego prezesa IPN jeździ więc po Polsce, aby ten film rozpowszechniać i spotykać się z ludźmi. Za życia Janusza Kurtyki organizowała podobne spotkania, w różnych miastach Polski, tyle że prelekcję poprzedzał film o „żołnierzach wyklętych”.
„Ten temat z historii Polski jest mi bardzo bliski; był bliski również mojemu mężowi” – powiedziała Kurtyka i dodała, w odniesieniu do zapomnianych polskich bohaterów: „nazywano ich zresztą tak, jak nas teraz się nazywa – faszystami. Co za uniwersalne słowo! Faszystami dziś są ci, którzy nie godzą się na wynarodawianie kraju. Ale jeżeli tak jest, to ja jestem dumna z tego, że tak samo nazywa się mnie, jak kiedyś nazywało się <żołnierzy wyklętych>”.
Zaapelowała również do zgromadzonych, by 1 marca wywiesili w oknach biało – czerwone flagi na znak upamiętnienia rozstrzelania (w marcu 1951 r.) członków IV Komendy Zrzeszenia „Wolność i Niezawisłość”.
O filmie „Trwajcie” Zuzanna Kurtyka powiedziała: „Ten film jest ważny dla ludzi, którym Polska jest bliska. Te sprawy ciągle dotyczą nas bezpośrednio.”
Dokument ten przedstawia losy i działalność Instytutu Pamięci Narodowej (ze szczególnym uwzględnieniem prezesury Janusza Kurtyki). Pracę w instytucie, pod kierownictwem Kurtyki, wspominają jego przyjaciele i pracownicy.
Film rozpoczynają słowa lektora wyjaśniające potrzebę powstania IPN – u: „Po wojnie świadomość narodowa została sfałszowana na rzecz mocodawców z Kremla i sprzedawczyków”. Przywracaniem tej świadomości i „odkłamywaniem” historii miała zająć się instytucja, mieszcząca się przy ul. Targowej 28 w Warszawie.
Instytut Pamięci Narodowej powstał w 2000 r., „by odbudować historię Polski, skrywaną i fałszowaną przez wrogów narodu.” „Ocalić od zniszczenia, wyjść do ludzi, publikować, (…), przywracać prawdę” – takie cele wyznaczył sobie IPN. „Tylko prawda czyni jednostki, narody, państwa naprawdę wolnymi” – czytał lektor.
Film skupia się w dużej mierze na archiwum IPN – u, któremu wiele uwagi poświęcał Janusz Kurtyka. Prezes znaczną część czasu spędzał właśnie w archiwum, unowocześniał je i digitalizował. Jeden ze współpracowników powiedział nawet, że Kurtyka „archiwum traktował jako serce instytutu”.
Archiwum IPN – u gromadziło i ratowało cenne dokumenty. Trudno dziś oszacować, ile „świadectw historii” zaginęło, lub zostało zniszczonych, do 2000 r. (data powstania instytutu). Już za PRL – u i w okresach tzw. „przełomów politycznych” (np. 1989 r.) zlecano niszczenie dokumentów operacyjnych. Nie wszystkie dokumenty można było udostępnić od razu, każde źródło należało zweryfikować, każdy materiał operacyjny, wytworzony przez służby bezpieczeństwa – spisać i skatalogować.
Prezes IPN – u Janusz Kurtyka przejął całe archiwum UOP – u. Jeden z jego współpracowników powiedział o nim: „swoją energią i zapałem pociągał za sobą ludzi”. A sam Kurtyka zapowiedział: „IPN ma służyć państwu i narodowi. Nie działa na korzyść żadnej opcji politycznej. Nie da się wmanipulować w bieżące polemiki historyczne”.
„Rzetelność, dokładność, pełna prawda”, tak miał działać IPN i jego prezes w czasach, gdy – jak informował lektor – Polska nie miała polityki historycznej. Realizowała za to politykę „grubej kreski” którą, według twórców filmu, próbowano przekreślić zbrodnie komunistyczne. Sprzeciwiać się temu miał Janusz Kurtyka – poważany przez wielu naukowiec, historyk, mediewista. Za swoją działalność był jednak, również przez wielu, zwalczany. Film prezentuje wypowiedzi polityków krytycznych wobec IPN – u, m.in.: Kwaśniewskiego, Wałęsy, Napieralskiego i Niesiołowskiego.
Kadry z filmu: Aleksander Kwaśniewski mówi o IPN – ie – „Instytut Kłamstwa Narodowego” (IPN: w latach 83 – 89 Aleksander Kwaśniewski był rejestrowany jako TW „Alek”)
Lech Wałęsa o IPN – ie: „Jaka tam gównażeria pracuje, w tym IPN – ie” (według książki „SB a Lech Wałęsa”, wydanej przez IPN, były prezydent jako TW „Bolek”, miał informować SB o tym, co dzieje się w Stoczni Gdańskiej). W latach 90. miało dojść zresztą do zniszczenia bardzo ważnych dokumentów w tej sprawie. Wałęsa tłumaczył potem dziennikarzom: „Ja nie pamiętam, co brałem i nie patrzyłem, co oddawałem”. Twórcy filmu tłumaczyli to natomiast „strachem przed własną przeszłością, strachem przed prawdą”.
Jak poinformował lektor, z drugiej strony był jednak ostry sprzeciw, „brak zgody na bezprawie PRL – u, dlatego sprawcy stanęli przed sądem”.
Tylko w czasie, którego dotyczy dokument, odbyło się ponad 10 tyś. postępowań sądowych, a wśród nich m.in., sprawa Pyjasa, Przemyka, czy „prowokacja na ulicy Chłodnej”. Zasłużony w „docieraniu do prawdy” był, według twórców filmu, sędzia Bogusław Niziński, ostro krytykowany przez przeciwników. IPN zweryfikował również ponad 20 tyś. oświadczeń lustracyjnych, a kolejnych 150 tyś. czekało na weryfikację. Przez media przetoczyła się dyskusja o tzw. „teczkach” i tajnych współpracownikach, a słowo „lustracja” na stałe zagościło w świadomości Polaków.
IPN to także historyczne wydawnictwa, podręczniki, artykuły, albumy, a nawet wystawy. W czasie, o którym opowiada film, Instytut Pamięci Narodowej publikował od 100 do 200 wydawnictw, m.in., stały cykl „SB wobec (…)”
IPN w dużej mierze skupił się na dwóch wątkach badawczych: 1) czym był aparat bezpieczeństwa w powojennej Polsce?, 2) jak wyglądał opór wobec systemu komunistycznego? (np. cykl, budzących kontrowersje, wystaw „Twarze Bezpieki”). Jeden ze współpracowników Kurtyki powiedział: „Nie możemy pozwolić, żeby o komunistach mówiono, jak o bohaterach, a o bohaterach, jak o bandytach”.
Ostatnią książką, którą promował prezes Janusz Kurtyka była „Zbrodnia Katyńska” (napisana przez Andrzeja Przewoźnika i Jolantę Adamską) . Tytuł i tematyka okazały się wręcz symboliczne, bo niedługo potem, 10 kwietnia 2010 r., Janusz Kurtyka zginął w katastrofie pod Smoleńskiem. Leciał z delegacją prezydencką, by oddać hołd polskim oficerom, pomordowanym przez NKWD, w Katyniu.
Film kończą kadry z nagrań po katastrofie smoleńskiej, złożenie kwiatów przez Zuzannę Kurtykę pod tablicą upamiętniającą zmarłego prezesa IPN – u i słowa lektora: „A jednak są ludzie, których bardzo trudno zastąpić”.
W drugiej części, po emisji filmu, wystąpiła Zuzanna Kurtyka.
„Dopiero po 89 r. wydawało się, że można będzie budować nowe elity. Ludzie, którzy dążyli do tego zginęli pod Smoleńskiem, a może nad Smoleńskiem, bo chyba tak powinnam powiedzieć. (…) Było to tylko 96 osób, ale byli dla Polski ważni i dlatego zginęli” – powiedziała Zuzanna Kurtyka. To był, w zasadzie, jedyny akcent dotyczący katastrofy smoleńskiej, bo żona zmarłego prezesa IPN – u nie przyjechała z prelekcją o tym, co stało się 10 kwietnia 2010 r. nieopodal Katynia; jak prezentują to media i odbierają rodziny ofiar. Przybyła, by mówić o IPN – ie, „żołnierzach wyklętych”, historii Polski i dziele jej męża.
Nie zabrakło również bieżących wątków politycznych i krytyki obecnej władzy: „Życie codzienne nas nie oszczędza. Ja może mówię o rzeczach mało realistycznych, ale tego się nie da oddzielić; jednego od drugiego, bo państwo powinno służyć obywatelom. Dopóki tego nie wywalczymy, to ten dzień codzienny nie będzie lepszy, bo to zło, kreowane teraz przez struktury władzy, odbije się na obywatelu. A tym podstawowym problemem, który musimy wywalczyć, jest suwerenny kraj, w którym będzie istnieć społeczeństwo obywatelskie”.
Podobne spotkania z Zuzanną Kurtyką, oprócz Dąbrowy Tarnowskiej, odbyły się także w Mikluszowicach koło Bochni, Tuchowie i Żdżarach (w Gminie Radgoszcz).
Ula Skórka