Zmarł w więzieniu, matka wini lekarza
Elżbieta Bober ze Świdrówki w gminie Szczucin tylko przez kilka dni cieszyła się z powrotu syna do Polski. 37-letni Tomasz Bober w marcu, tuż po powrocie z USA, trafił za kratki.
24 kwietnia zmarł po ciężkiej chorobie. Zrozpaczona matka uważa, że syn w takim stanie nie powinien zostać aresztowany i szuka sprawiedliwości w prokuraturze. Kobieta o niedopełnienie obowiązków oskarża przede wszystkim lekarza z izby przyjęć w dąbrowskim szpitalu, który zdecydował, że Tomasz Bober może przebywać w zakładzie karnym.
– Badanie trwało może z 15 minut. Co można orzec w tak krótkim czasie? – zastanawia się mieszkanka Świdrówki.
Jej syn w 2002 roku, przed wylotem do Stanów Zjednoczonych, został skazany za jazdę na rowerze pod wpływem alkoholu. Do odsiadki miał pięć miesięcy. Przeszłość dopadła go po powrocie do kraju. Tomasz najpierw trafił do zakładu karnego przy ul. Konarskiego w Tarnowie, gdy jego stan się pogorszył, przeniesiono go do oddziału szpitalnego w Krakowie. Tam właśnie zmarł.
– Mój syn nie zasłużył na tak niegodną śmierć. Mógł umierać w normalnym szpitalu. W takim stanie w jakim był, z pewnością nie uciekłby nigdzie – uważa Elżbieta Bober.
Dąbrowski szpital nie chce komentować zarzutów zrozpaczonej matki.
– Trudno jest mi się wypowiadać w tej sprawie, ponieważ jej nie znam. Wiem jedynie, że żadna oficjalna skarga ze strony rodziny nie wpłynęła do nas – tłumaczy Teresa Kopczyńska, dyrektorka szpitala w Dąbrowie Tarnowskiej. Szefowa lecznicy dodaje, że zgodnie z umową podpisaną pomiędzy szpitalem, a policją, stan zdrowia osób, które mają być zatrzymane, badany jest w podstawowym zakresie. Dogłębna diagnostyka należy już do placówki więziennej.
Postępowanie prowadzi prokuratura rejonowa w Dąbrowie Tarnowskiej. Z uwagi na złożoność sprawy jego efekty będą znane najwcześniej pod koniec sierpnia.
Wtedy też kobieta rozpocznie walkę o ewentualne odszkodowanie.
źródło: