Wciąż brak chętnych lekarzy do pracy w ZUS-ie
Po aferze korupcyjnej lekarze nie chcą pracować jako orzecznicy w ZUS-ie w Tarnowie. Chodzi o pensję co najmniej 6,5 tys. zł. Tymczasem za korupcję lekarzy i urzędników muszą płacić osoby starające się o rentę czy świadczenia rehabilitacyjne, jeżdżąc do orzeczników w Nowym Sączu, Krakowie i Rzeszowie.
Tadeusz Zych – prezes Okręgowej Rady Lekarskiej w Tarnowie mówi, że brak chętnych do pracy w ZUS-ie to nie tylko pokłosie afery korupcyjnej, ale i nudna urzędnicza praca, z której zawsze któraś strona jest niezadowolona.
– To, że ktoś źle postąpił, nie znaczy, że my przychodząc na to samo miejsce musimy tak samo. Myślę, że dużą rolę odgrywa też tu charakter pracy. Jest to niewdzięczna rola. Nie dla każdego jest to komfortowa sytuacja mieć świadomość, że przez wielu pacjentów jest się postrzeganym bardzo negatywnie. Poza tym, takie same zarobki lekarz może osiągnąć pracując w przychodni czy innym miejscu, gdzie większą satysfakcje mu praca sprawi – dodaje.
Apel w ramach zachęty do lekarzy, który wystosował prezydent Tarnowa, oferując lekarzom spoza Tarnowa zwrot kosztów dojazdu i zakwaterowanie prezes Okęgowej Rady Lekarskiej komentuje, że owszem, zachęta jest ważna, jednak lekarze problemów z pracą nie mają.
– Jeżeli miałbym dojeżdżać, to wolałbym znaleźć inną pracę w swoim miejscu zamieszkania. Myślę, że zakwaterowanie nie wchodzi w grę, kiedy do przejechania ma sie 50 km. Mimo wszystko już nie te czasy. Może gdzie indziej są większe problemy z pracą – mówi.
Rekrutację lekarzy na orzeczników w Tarnowie prowadzi ZUS w Krakowie. Jak już, informowaliśmy, 7 lekarzy, którzy pracowali w ZUS-ie w Tarnowie usłyszało zarzuty korupcji, kilku zostało już oskarżonych. W sumie prokurator postawił zarzuty ponad 20 osobom, w tym pracownikom ZUS.