W powiecie: czy zlikwidują internat?
Mimo apelu Krzysztofa Bryka o rozważenie decyzji, rada powiatu przegłosowała uchwałę ws. likwidacji internatu wchodzącego w skład ZSP 1 w Dąbrowie Tarnowskiej. Przeważyły względy ekonomiczne. Starosta jednak nie pozostał dłużny radnemu i wytknął opozycji sprzedaż „za bezcen”, kilka lat wstecz, podobnego obiektu w Szczucinie.
Ale opozycja również nie odpuszczała. Wiesław Krajewski wrócił do sprawy „sprzedawanego” bezskutecznie, już od co najmniej trzech lat, budynku po hotelu pielęgniarek.
Radny postulował też wyjaśnienie do końca sprawy budowy sławnej (a może okrytej niesławą?) drogi Dąbrowa – Żelichów, która to inwestycja zaowocowała kilkoma zawiadomieniami do prokuratury oraz zainteresowaniem CBA.
W punkcie obrad dotyczącym „zapytań i interpelacji radnych” pierwsza zabrała głos Marta Chrabąszcz. Radna wykazuje coraz większą aktywność, ponadto jeżeli już wdaje się w dyskusję, posługuje się argumentami i nie dąży do niepotrzebnej konfrontacji na każdym kroku. Podobnie jak Anna Jastrzębiec – Witowska (z drugiej strony sceny politycznej), która z kolei ma odwagę „wyłamać się z szeregu” i głosować przeciw uchwałom społecznie niekorzystnym, opartym na imperatywie ekonomicznym (jak to było np. w przypadku wynajmu pomieszczeń ZOL – u).
Chrabąszcz pytała m.in. o sprawy z „własnego podwórka”, czyli związane z edukacją (m.in. liczebność oddziałów w poszczególnych szkołach, za które odpowiada powiat i jak ten wynik się ma do stanu z lat ubiegłych) oraz dokładną kwotę kontraktu NFZ dla szpitala. Na poprzedniej sesji dyrektor ZOZ nie potrafił odpowiedzieć dokładnie na to pytanie. Starosta, który nie unika w tej kadencji odpowiedzi również na pytania mediów, poinformował radę, iż zobowiąże dyrektora do udzielenia informacji na ten temat pisemnie.
Wiesław Krajewski poruszył sprawę bezskutecznego zbycia budynku po hotelu dla pielęgniarek. Zauważył, że sprzedaż tego obiektu wprowadzana jest do budżetu, ale nie widać żadnych zabiegów w kierunku realnego zagospodarowania hotelu. Lider PiS – u wrócił również do sprawy nieprawidłowości zaistniałych przy budowie drogi Dąbrowa Tarnowska – Żelichów. Apelował o wyjaśnienie tej sprawy do końca (więcej na temat tej drogi w naszym ubiegłorocznym artykule „W powiecie: skarga i sprawy sądowe”).
– Otrzymałem od mieszkańców informacje o fatalnym stanie drogi (…) To jest element „dziadostwa”, które zostało zrobione przy tej inwestycji. Prosiłbym, żeby nowa Komisja Rewizyjna zajęła się tą sprawą.
Krajewski nawiązał również do prac poprzedniej Komisji Rewizyjnej, pod przewodnictwem byłego radnego Pawła Lechowicza. Radny z ironią skomentował stan ww. drogi, mówiąc że „chyba halny zawiał spod Tatr”. Wrócił też do sprawy finansowania tej inwestycji.
– 4 miliony zł. to chyba rekord świata za tego typu inwestycję.
– Nie tylko myśmy dawali do sprzedaży. – stwierdził starosta w odpowiedzi na pytanie radnego Wiesława Krajewskiego – Jest coś, co chcemy albo sprzedać, albo zagospodarować.
Starosta odniósł się też do starań gminy (za kadencji poprzedniego burmistrza) o zakup części budynku dla zagospodarowania go na potrzeby MOPS – u. Takie działania Stanisław Początek rozpoczął trzy lata temu, a sam pomysł pojawił się w 2009 r. Tadeusz Kwiatkowski na ostatniej sesji tłumaczył, że gmina sama wycofała się z tego pomysłu, gdyż znalazła – jak się wyraził – „inną lokalizację”. Starosta mija się jednak z prawdą, gdyż samorząd miejski „znalazł inną lokalizację” w skutek działań władz powiatu, które stawiały warunki nie do zaakceptowania dla takiej inwestycji. Znalazło to odzwierciedlenie zresztą również w wypowiedziach Stanisława Początka, które odnotowaliśmy w relacjach z obrad sesji i komisji z 2012 i 2013 r. (fragmenty czterech artykułów przytaczamy poniżej, by rozwiać ewentualne wątpliwości starosty i „odświeżyć” pamięć).
– Potwierdzamy chęć nabycia 1/3 powierzchni budynku hotelu dla pielęgniarek dla części administracyjno – biurowej MGOPS. Wiosną chcielibyśmy już zacząć remont, a latem zasiedlić – zadeklarował Początek. Wszystko zależy teraz jednak od dobrej woli starosty i rady powiatu. Czy powiat zdecyduje się przekazać gminie część budynku korzystając z możliwości zaniżenia kosztów sprzedaży? Czy zauważy problem dąbrowskiego MOPS – u, któremu brakuje pomieszczeń do obsługi coraz większej rzeszy klientów? Statystyki, które przytoczył burmistrz, mogą przerazić. Dąbrowski MOPS ma już ponad 5 tysięcy klientów! [relacja z sesji rady miasta: „Nowy radny i kolejna skarga na burmistrza”, 11. październik 2012 r.]
Gmina stara się również o przejęcie części dawnego hotelu pielęgniarek będącego własnością powiatu. Z taką propozycją samorząd wystąpił już w 2009 r., ale jeszcze nie do końca znane jest stanowisko zarządu powiatu w tej sprawie. Zwłaszcza, że w grę wchodzą wyłącznie pomieszczenia na parterze lub pierwszym piętrze, gdyż gmina chciałaby przeznaczyć je dla MOPS – u, któremu przybywa podopiecznych. [relacja z sesji rady miasta: „Oddalenie skarg (filmy)”, 18. grudzień 2012 r.]
W gruzach legł też pomysł przeniesienie Miejsko Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej z Urzędu Miasta do – jak to było planowane od dość dawna – opuszczonego hotelu pielęgniarek. MOPS znajdzie prawdopodobnie siedzibę w lokalach „Budomexu” przy ulicy Berka Joselewicza 8, w centrum miasta. Gmina źle wyszła w tym przypadku na rozmowach z powiatem. O tym, że dla ośrodka pomocy społecznej nie będzie miejsca w dawnym hotelu pielęgniarek wiedziano już od pewnego czasu. Burmistrz jednak, znacznie wcześniej, zapewnił lokale zastępcze osobie samotnej i trzem rodzinom, które musiały opuścić hotel. Potem jednak starostwo przedstawiło mu warunki – jego zdaniem – nie do przyjęcia: MOPS miał zajmować kawałek pierwszego i drugiego piętra, parter zaś miał być przeznaczony na usługi komercyjne.
– To jest nieporozumienie. Rezygnuję z ubiegania się o zakup (bo to miał być zakup, a nie oddanie za darmo). Jaki będzie miał powiat pomysł dalej – nie wiem? – mówił Stanisław Początek.
Klienci pomocy społecznej to również osoby starsze, chore, niepełnosprawne. Umieszczenie lokali MOPS – u na piętrach, a na parterze tworzenie usług komercyjnych, to dla burmistrza nieporozumienie. Wydaje się jednak, że na takich zagrywkach powiatu burmistrz nie tylko nie straci, ale może zyskać. Stracić może natomiast starosta, gdyż można przypuszczać, że taka decyzja nadwątli pozytywne stosunki gminy i powiatu wyrażane najczęściej w pochwałach oraz przyznawanych wzajemnie odznaczeniach i medalach. Burmistrz zaś zaoszczędzi na tym, gdyż „Budomex” należy do gminy, a więc odpadnie kwestia wynajmu bądź zakupu pomieszczeń. Zaoszczędzone pieniądze gmina przeznaczy na – jak to określił Stanisław Początek – „modernizację własnej substancji”, czyli inwestycje związane z polepszeniem jakości obsługi petentów, np. przeniesienie Kasy z pierwszego piętra urzędu na parter itp. Już w tegorocznym budżecie gmina uwzględniła 30 tys. zł. na opracowanie dokumentacji i projektu adaptacji tego budynku. W przyszłorocznym budżecie samorząd uwzględni zaś koszty samej adaptacji. [relacja z posiedzenia komisji rady miejskiej: „Spory na komisji rady miejskiej”, 3. lipiec 2013 r.]
Przypomnijmy, że w przeciągu kilku lat, pojawiły się trzy koncepcje powstania nowego wielofunkcyjnego budynku dla MOPS – u. Pierwotnie gmina chciała nabyć część dawnego hotelu pielęgniarek, który – w skutek uporu powiatu – teraz niszczeje.
– A to nie ma wyceny, a to nie ma woli sprzedaży. Hotel stoi do dzisiaj i nic – tłumaczył burmistrz.
Następnie MOPS i jednostki pomocy rodzinie miały przenieść się do budynku „Budomexu” przy ul. Berka Joselewicza 8, ale wymagało to adaptacji pomieszczeń do tego celu. Niemal zapomniano już o pierwszym pomyśle z 2009 r., gdy nagle powróciła ta szansa.
– Skąd weźmiemy 1 milion zł.? Nie jest to łatwe, ale jest to historyczna szansa – tłumaczył burmistrz, który zaznaczył, że można rozważyć np. sprzedaż budynku przy ul. Jagiellońskiej 7.
Budynek o powierzchni 750 m. kwadratowych stanie na działce na terenie dworca PKS. Budynek będzie miał parter i pierwsze piętro (bez piwnic – ze względu na odwadnianie tego terenu). Po sesji ogłoszony zostanie przetarg na wykonanie inwestycji w systemie „zaprojektuj – wybuduj”. Termin zakończenia budowy to 30. 06. 2015 r. [relacja z sesji rady miasta: „Czy dąbrowscy radni zablokują krajówkę?”, 22. październik 2013 r.]
Prawdopodobnie w najbliższym czasie pojawi się jednak szansa wynajmu części tego obiektu podmiotowi, którego działalność może przynieść korzyści mieszkańcom miasta i powiatu. Więcej informacji na ten temat podamy po kolejnej sesji rady powiatu. Jeżeli rozmowy w tej sprawie dojdą do skutku, może się okazać, że samorząd powiatowy swoim uporem, by nie sprzedać gminie części budynku, mimowolnie na tym skorzysta i przyczyni się do powstania paru miejsc pracy. Mimowolnie, gdyż hamując samorządowi miejskiemu możliwość zakupu części budynku, władze powiatu jeszcze nie wiedziały, że pojawi się inna, być może lepsza możliwość. Skorzystała na tym też gmina, bo postawiła na nowy budynek dostosowany specjalnie do tego celu, we – wcale nie gorszej – lokalizacji.
O realizacji trzeciego etapu budowy drogi Dąbrowa Tarnowska – Żelichów, z uwzględnieniem szczegółów technicznych, opowiedział dyrektor Zarządu Drogowego Marek Janik.
– Teraz będziemy w Dąbrówkach realizować drogę – pół kilometra – za 4 mln. 300 tys. zł. – włączył się Tadeusz Kwiatkowski, komentując zastrzeżenia Wiesława Krajewskiego co do wysokiej ceny tamtej inwestycji.
– Proszę nie kpić z zadawanych przeze mnie pytań. (…) Zastanawia mnie, czy bardziej Pan broni interesów wykonawców drogi, czy podatników. – dociekał Wiesław Krajewski.
– Ja nie kpię. Ja tutaj tylko podniosłem kwestię; nie kpiąco, tylko chcę, żeby – jeżeli ktoś się wypowiada – brał odpowiedzialność za swoje słowa. – podkreślił Kwiatkowski.
Radny odniósł się również do wypowiedzi Tadeusza Kwiatkowskiego, że budynek dawnego hotelu dla pielęgniarek nie został jeszcze sprzedany, gdyż miało nie być na niego „chętnych”: – Skąd Pan wie, że nie było chętnych na zakup hotelu dla pielęgniarek? Jakąś ofertę Pan przedstawił, ogłosił przetarg?
– Nie ogłosiłem przetargu, żeby nie było dodatkowych kosztów. – wyjaśniał starosta, który mówił o próbach znalezienia potencjalnego kupca przez powiat.
– Proszę zdefiniować, na czym polega „rozpoznawanie potencjalnego kupca przez powiat” – Krajewski odniósł się do wypowiedzi Kwiatkowskiego – Może bym się czegoś nauczył. Poprzez telefony do przyjaciół i znajomych? – mówił lider opozycji w powiecie, który zaznaczył, że hotel dla pielęgniarek stanowi publiczną nieruchomość, a jej ewentualna sprzedaż powinna być transparentna.
– To nie jest tak, że chodzimy po rynku i pytamy: „Kupisz pan hotel?” Nie chciałbym się tym poziomem posługiwać. Takie łapanie mnie za słowa i poszukiwanie podtekstów… To niech Pan napisze do odpowiedniej instytucji, że starosta powiedział o szukaniu potencjalnego kupca. – odpowiedział Kwiatkowski. Tym samym zakończono dyskusję na temat hotelu i rozpoczęto głosowanie nad poszczególnymi uchwałami.
Większość uchwał przeszła bez problemu, gdyż nie budziła żadnych wątpliwości i kontrowersji. Takie wątpliwości wyraził tylko radny Krzysztof Bryk do uchwały „w sprawie zamiaru likwidacji internatu, wchodzącego w skład Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych nr 1 w Dąbrowie Tarnowskiej, mającego siedzibę w Dąbrowie Tarnowskiej, ul. Marszałka Józefa Piłsudskiego 33”.
– (…) Z reguły jest konflikt między celem społecznym i ekonomią. Ekonomia przemawia za likwidacją tej placówki. Ale powołaliśmy Powiatowe Centrum Edukacji i Kompetencji Zawodowych w Szczucinie. Jednym z warunków było to, że jest zaplecze hotelowe. To Centrum ma być przeznaczone nie tylko dla uczniów tych szkół, młodzieży lokalnej, ale również osób spoza powiatu dąbrowskiego; na kursy. Jeżeli nie będzie tego hotelu (internatu – red.), oferta będzie uboższa. Jest tylko aspekt ekonomiczny – jest tylko ośmiu uczniów i tu się zgadzam, ale bez tego zaplecza hotelowego plany dotyczące szkoły nie będą miały szansy się powieść. Zwróćmy uwagę na szerszy aspekt, pomyślmy perspektywicznie. Jeżeli podejmiemy uchwałę o likwidacji, już nigdy nie powołamy go do życia. – przekonywał Krzysztof Bryk.
– Jest to uchwała intencyjna, ale wszystko będzie zależało od naboru. Ja tylko ubolewam, że ten internat w Szczucinie tak oddaliśmy za bezcen, Panie radny. – odciął się starosta – Bo wtedy sprzedaliśmy za parę groszy działkę, a budynek za bezcen. Liczenie na to, że ci kursanci będą mieszkać w Dąbrowie, a dojeżdżać do Szczucina, jest mało realne. Zainteresowanych jest cztery osoby (do mieszkania w internacie – red.). Zakwaterowanie – cztery osoby, obsługi – pięć. A musimy przez cały rok utrzymywać internat. Dlatego złożyliśmy uchwałę intencyjną. Będzie to zależało od naboru. Jest to widmo takiego niebezpieczeństwa, że będzie mało osób.
– Chcę poprzeć to, co Pan radny powiedział; żeby zachęcać młodzież, żeby tu przyjechała. Chciałam zapytać, co będzie ze schroniskiem młodzieżowym, które funkcjonuje w internacie [chodzi prawdopodobnie o „grupę usamodzielnienia” dąbrowskiego domu dziecka – red.]. – pytała Marta Chrabąszcz.
– Tu się zastanawiam nad wydzieleniem części budynku na ten cel, ale może do tej uchwały [realizacji jej – red.] w ogóle nie dojść, bo może być nabór. – mówił Kwiatkowski.
– Czy to w ogóle realne, żeby ten obiekt przeznaczyć dla tego schroniska, dla domu dziecka? Czy to tylko wybieg taktyczny? – pytał lider PiS.
– Jest to realne – kwestia tylko taka: wyposażyć, i ta grupa może tam funkcjonować. – potwierdził starosta.
Zamiar likwidacji poparło dziewięciu radnych, dwie osoby były przeciw, a pięć – wstrzymało się od głosu. Zaistniał jednak problem z liczeniem głosów (liczył wiceprzewodniczący), co przewodnicząca Barbara Pobiegło skomentowała z humorem:
– Może do szesnastu potrafimy policzyć, bo chyba mamy trudności z tym. Panie wiceprzewodniczący, proszę liczyć dokładnie.
Problem z liczeniem głosów w przypadku niepopularnych i „ryzykownych” społecznie uchwał nie polega jednak na braku umiejętności liczenia do kilkunastu, lecz wiąże się z zabiegiem radnych, którzy znaleźli sposób zmylenia obserwatorów (choć nie do końca, jak widać, skuteczny) polegający albo na szybkim opuszczeniu ręki, albo na trzymaniu jej w taki sposób, by nikt (czytaj: zwłaszcza media) nie zauważył, jak głosują.
Jednym z ostatnich punktów obrad było wystąpienie dyrektora Powiatowego Urzędu Pracy Stanisława Początka. Początek przedstawił „ocenę sytuacji na lokalnym rynku pracy w powiecie dąbrowskim w 2014 r.”. Swoje wystąpienie poparł pokazem slajdów z wykresami przedstawiającymi szczegółowe dane dot. poziomu bezrobocia, jego struktury, przyczyn występowania i okresów nasilania się oraz spadku.
Dyrektor PUP mówił też o programach dotyczących przeciwdziałania bezrobociu, które realizuje i realizować będzie urząd. Mimo solidnego przygotowania, dyrektor PUP miał niewielkie grono słuchaczy, gdyż większość radnych poświęciła ten punkt obrad na rozmowy.
Na koniec Marta Chrabąszcz zadała Stanisławowi Początkowi pytanie, czy oprócz wymienionych przez niego metod, są jeszcze inne sposoby obniżenia bezrobocia w powiecie. Początek w odpowiedzi wymienił programy, do których aplikuje urząd, by przeciwdziałać bezrobociu i aktywizować osoby bezrobotne.
Ula Skórka
foto. Starostwo Powiatowe w D.T.