V PRZEMARSZ REKONSTRUKTORÓW HISTORYCZNYCH
18 rekonstruktorów historycznych odtwarzających wieki X – XIII i 20 km do pokonania między Wieżycą we wsi Oleśnica a Żelichowem i Gręboszowem, po drogach gruntowych, miedzach między polami, dróżkach, wałach, traktach leśnych, kilkakrotnie forsując lokalne strumienie i rzeczki.
Pierwszy raz w historii przemarszów, organizowanych przez Poczet Bagiennych z Wieżycy, obstawę pielgrzymom zapewniła konna straż, i po raz pierwszy odtwórcy Wieków Średnich zawitali do aż dwóch miejscowych kościołów, podziwiając perły sztuki sakralnej.
W 20 – kilometrową pieszą podróż wyruszyli organizatorzy: Poczet Bagiennych z Wieżycy i goście: konna straż wystawiona przez Bractwo św. Jakuba, Templariusze, brat Dobrzyński z Krakowa, Joannici z Mielca i po raz pierwszy – grupa ZBIR z Rzeszowa. Pomysłodawcą historycznych przemarszów jest Wojciech Maniak, a wędrówką w strojach historycznych Bagienni otworzyli nowy sezon.
Grupie rekonstruktorów historycznych pomógł przewodniczący rady gminy Gręboszów Marek Mosio, który zadbał o logistykę pobytu na tym terenie, poprosił o udostępnienie kościołów i zapewnił wędrowcom poczęstunek. W Gręboszowie pielgrzymi z Wieków Średnich zostali ciepło przyjęci przez proboszcza, Wiesława Babiarza, który pasjonująco opowiadał o historii miejscowej parafii, ludziach zasłużonych – którzy rozsławili Gręboszów w Polsce, a nie rzadko i na świecie – oraz architekturze świątyni.
Parafia w Gręboszowie powstała prawdopodobnie w XIII wieku z fundacji rycerskiej, a pierwsza o niej wzmianka pochodzi już z 1326 roku. Później kronikarz Jan Długosz pisze o tej miejscowości: Gramboszów, wieś mająca kościół parafialny drewniany, poświęcony N. P. Maryi…
Jakub Bojko w „Okruszynach z Gremboszowa” uznał, iż zabytkowy kościół w Gręboszowie należy do najwspanialszych na Powiślu; nie bez powodu nazywany perłą baroku nadwiślańskiego. Drewniany kościół istniał w Gręboszowie do 1635 r. Obecny wybudowano w 1650 r., a fundatorem był Franciszek Dębiński – wojewoda krakowski, starosta bocheński i wielicki. Pierwotny kościół drewniany rozbudowywano kilkuetapowo, dzięki fundacji Józefa i Zofii Załuskich: w 1863 r. dobudowano nawę południową, w 1864 r. podwyższono wieżę, zaś w 1875 r. dobudowano nawę północną. Kościół został uszkodzony w wyniku działań wojennych, ale na szczęście po zakończeniu wojny zniszczenia odbudowano.
Kościół w Gręboszowie reprezentuje styl barokowy; zbudowany z cegły z użyciem kamienia, otynkowany. To świątynia trójnawowa, bazylikowa z krótkim prezbiterium, przy którym od północy znajduje się wieża i zakrystia, od południa dawny skarbiec, zaś od zachodu, przy korpusie, kruchta. Fasada zachodnia dwukondygnacyjna, zwieńczona trójkątnym szczytem. Poniżej płaskorzeźba NMP, a we wnękach rzeźby św. Józefa i Joachima. Wnętrze ze sklepieniami kolebkowymi na gurtach; w nawach bocznych – sklepienia krzyżowe. Ściany podzielone pilastrami. W wejściach trzy portale marmurowe: jeden z nich z herbem Rawicz, drugi z datą 1861. W głównym ołtarzu znajduje się obraz Matki Bożej z Dzieciątkiem. Witraże okienne wykonano po 1920 roku w krakowskiej firmie Żeleńskich.
W świątyni znajduje się pięć ołtarzy neobarokowych. W ołtarzu głównym, barokowym, obraz Matki Boskiej z Dzieciątkiem, najpewniej z XVII w., otoczony kultem miejscowej ludności oraz rzeźby: św. Michała Archanioła, św. Piotra i Pawła. W ołtarzach bocznych obrazy barokowe z XVII w.: św. Anny Samotrzeć i św. Józefa. Ambona neobarokowa. Chrzcielnica marmurowa, barokowa z XVII w. W kościele znajduje się kamienny pomnik nagrobny gen. Józefa Załuskiego, z postacią zmarłego na sarkofagu, oraz trzy epitafia. Marmurowe epitafium Franciszka Dębińskiego, wojewody krakowskiego, starosty bocheńskiego i wielickiego, fundatora kościoła (z inskrypcją i kartuszem z herbami Rawicz, Poraj, Topór oraz Leliwa), epitafium z czarnego marmuru Wiktorii Ruszkowskiej oraz – również wykonane z marmuru – Franciszka Wodzickiego, starosty grybowskiego.
Z kościołem, parafią i miejscowością związane są znane na Powiślu, w Polsce, a nawet na świecie, postaci, które rozsławiły ten region swoimi zasługami, działalnością, poświęceniem życia dla ojczyzny i dla drugiego człowieka. W Gręboszowie przyszedł na świat Henryk Sucharski, legendarny wręcz obrońca Westerplatte. Stryjem jego matki był Jakub Bojko – znany działacz ludowy. Za bohaterską obronę Westerplatte, wtedy już majorowi Henrykowi Sucharskiemu (bo choć pośmiertnie awansowano go do stopnia generała brygady, w zbiorowej świadomości funkcjonuje jako major, dowódca obrony Westerplatte), pozwolono nosić w niewoli szablę. Z Gręboszowem i tutejszą parafią związany był również dr filologii polskiej, Gabriel Dubiel, pedagog, ale i wojskowy. Ludowiec, przeciwnik władzy sanacyjnej, poseł na sejm z list PSL – Piast. Działacz społeczno polityczny, który po klęsce wrześniowej i nastaniu okupacji, prowadził działalność konspiracyjną.
Z Woli Żelichowskiej (niedaleko Gręboszowa) wywodzi się zaś, znana na Powiślu, działaczka społeczna i dziennikarka, Stefania Łącka. Rok temu w DDK odbyła się prapremiera dokumentu fabularyzowanego “Serce w pasiaku – Stefania Łącka”, w reżyserii Dawida Szpary, zrealizowanego z inicjatywy samorządu lokalnego (zob.: http://www.kurierdabrowski.pl/dabrowska-prapremiera-serca-w-pasiaku).
Stefania Łącka uzyskała dyplom nauczyciela szkół powszechnych; podjęła pracę w drukarni i redakcji, gdzie zajmowała się głównie sprawami społecznymi. Znana ze wspierania chorych i potrzebujących. Później zaangażowała się w działalność konspiracyjną; więziona i skatowana przez Gestapo przy ulicy Urszulańskiej, trafiła do tarnowskiego więzienia. Mimo ciężkich przesłuchań, nie wydała nikogo z towarzyszy konspiracji. W tarnowskim więzieniu niosła pomoc współwięźniarkom, co czyniła również w obozie w Oświęcimiu, a potem w obozie kobiecym w Brzezince. Pracowała w obozowym szpitalu, gdzie przynosiła ulgę chorym i cierpiącym, a z racji doskonałej znajomości języka niemieckiego, przydzielono jej funkcję obozowej sekretarki, co nie tylko pozwoliło jej na przyłączenie się do zorganizowanego wewnątrz ruchu oporu, ale także skuteczniejsze niesienie pomocy bliźniemu, z ratowaniem życia włącznie. Ryzykowała swoim życiem. Po powrocie z obozu podjęła wymarzone studia humanistyczne na Uniwersytecie Jagiellońskim, ale stan jej zdrowia – nadwyrężony poważnie po pobycie w więzieniu i obozach – stale się pogarszał. Rok później zmarła samotnie w szpitalu przy ulicy Kopernika w Krakowie.
Z Gręboszowem związany był również ks. Władysław Deszcz, wielki patriota i wzorowy kapłan. Podzielił losy swojego pokolenia; brał udział w ruchu oporu, pomagał współwięźniom. Pomógł wielu rodakom – Polakom i Żydom – w uniknięciu śmierci, której sam, niestety, nie zdołał uniknąć. Został rozstrzelany. Z tej gminy wywodzili się też: Marcin Borek i Michał Janas. W kościele znajdują się zaś tablice ku pamięci ks. Piotra Halaka, majora Henryka Sucharskiego i Stefanii Łąckiej.
Z Gręboszowa rekonstruktorzy historyczni, w towarzystwie konnych, dotarli cztery kilometry dalej – do Żelichowa, gdzie – dzięki uprzejmości tutejszego księdza proboszcza – mogli zwiedzić zabytkowy, drewniany kościół parafialny i wysłuchać pasjonującej opowieści o tej świątyni na tle historii regionu. To kościół, który – jak się wyraził ks. proboszcz – pachnie wiekami; na nadprożu przy wejściu do zakrystii znajduje się inskrypcja z datą: 1642. O dziwo, kościół został zbudowany w Pleśnej, gdzie wówczas proboszczem był ks. Józef Boduch. Ks. Boduch przyczynił się do budowy nowego kościoła w Pleśnej, zaś ten przeniesiono do Żelichowa w 1938 r. W Pleśnej, naprzeciw kościoła, stoi na cokole figura Matki Boskiej, w miejscu, gdzie znajdowała się wcześniej świątynia przeniesiona do Żelichowa. Zmianę lokalizacji kościoła ułatwiła ponad setka furmanek. Przewiezioną konstrukcję dostawiono do istniejącej kaplicy dworskiej, a patronem kościoła został św. Zygmunt Burgundzki, męczennik utopiony w studni. Choć zasługi dla tutejszego Kościoła i parafii, szacunek i wdzięczność parafian, zaskarbił sobie również ks. Zygmunt Jakus, proboszcz gręboszowski, który starał się o powstanie parafii w Żelichowie. Zaznaczyć należy, że jest to jedyna parafia w diecezji tarnowskiej, pod wezwaniem św. Zygmunta. Wizerunek świętego znajduje się w bocznym ołtarzu kościoła. Uznaje się również, że jedna z małych figurek na ołtarzu oddaje wizerunek Zygmunta Burgundzkiego.
To drewniana świątynia jednonawowa wpisująca się w “Szlak architektury drewnianej”. Jednym z cenniejszych dzieł jest barokowa ambona z XVIII w. W kaplicy bocznej znajduje się rokokowy ołtarz z XVIII w. z obrazem św. Anny nauczającej Marię (z przełomu XIX i XX w.). Na uwagę zasługuje również zabytkowa chrzcielnica, która – w pewnym sensie – łączy narody. Jej kamienna część (podstawa) została przywieziona z Zachodu, z ziem odzyskanych, figura Trójcy Świętej na chrzcielnicy pochodzi ze Wschodu, zza Buga, koronę wieńczącą figurę wykonał zaś miejscowy. Niektóre elementy zabytkowego wyposażenia, kościół zawdzięcza ks. płk AK, doktorowi Romanowi Dacy (proboszczowi w Nowosielcach na Wołyniu) i jego przyjaźni z ówczesnym proboszczem miejscowej parafii, ks. Pałuckim. Obydwoje wywodzili się spod Kijowa. Zwłaszcza w zabytkowym wyposażeniu kościoła widać wpływy różnych szkół architektonicznych. Nastawa ołtarzowa, retabulum, nawiązująca do biblii pauperum, wywodzi się ze szkoły śląskiej, choć wyobrażenia scen biblijnych uwidaczniają wpływ Wita Stwosza. Późnogotycki poliptyk z XVI w. – i zarazem najcenniejszy element wyposażenia – przeniesiony z kościoła w Tymowej na Dolnym Śląsku (prawdopodobnie dzieło jednego ze śląskich warsztatów snycerskich) zdobią złocone płaskorzeźby i malowidła przedstawiające sceny biblijne. Forma poliptyku umożliwia odsłanianie przedstawień biblijnych w zależności od okresu wielkiego postu. Malowidła ołtarzowe prezentują kolejno: chrzest Jezusa w Jordanie, św. Wawrzyńca, ukamienowanie św. Szczepana, męczeństwo św. Erazma, którego wnętrzności były nawijane na kołowrót, św. Marcina na siwym koniu, św. Mikołaja obdarowującego posagiem ubogie panny (jest to bodaj jedyne, lub jedno z nielicznych świętych przedstawień, gdzie na obrazie namalowano… nocnik), męczeństwo św. Sebastiana. Zaś ostatni obraz w tej konfiguracji przedstawia niezidentyfikowanego świętego, który bywa utożsamiany z św. Hadrianem Niemieckim.
W innej konfiguracji poliptyku obrazy przedstawiają kolejno: scenę Zwiastowania, Jezusa Frasobliwego, Matkę Bożą Bolesną – przebitą mieczem (a Twoją duszę miecz przeniknie…). W głównej części złocone płaskorzeźby prezentują Trójcę Świętą, ukoronowanie Maryi na Królową Nieba i Ziemi, pokłon Trzech Króli oraz Nawiedzenie. Obok ołtarza – po prawej stronie – znajduje się obraz Chrystusa w studni – wyobrażenie Bożego Miłosierdzia, przed pojawieniem się znanych obrazów „Jezu Ufam Tobie”. Po lewej stronie zaś, z boku – przedstawienie ekstazy św. Antoniego. Na ołtarzu, pod poliptykiem, dostrzec można figury dziewic – św. Barbary, Katarzyny, Doroty i Małgorzaty. Obok jednego z konfesjonałów zawieszono portret zasłużonej rodaczki, Stefani Łąckiej, która uczęszczała do tego kościoła i stała w miejscu, w którym teraz umieszczono ten obraz.
Z Żelichowa 18. rekonstruktorów historycznych wyruszyło w dalszą drogę, pokonując kolejny, około 6 – kilometrowy etap i docierając do gospodarstwa agroturystycznego „Pod Sosną”, w którym można było odpocząć przy kawie lub herbacie i napoić konie straży. Pielgrzymi mieli okazję obserwować, z bliska i z daleka, stada okolicznych saren, zajęcy, wzbijające się do lotu kuropatwy i… mewy. Pod wieczór rekonstruktorzy dotarli pod Wieżycę, gdzie posilili się przy składkowej biesiadzie.
us
Organizatorzy serdecznie dziękują opiekunom kościołów w Gręboszowie i Żelichowie za ich udostępnienie i oprowadzenie, Przewodniczącemu Rady Gminy Gręboszów panu Markowi Mosio za pomoc w organizacji naszego pobytu w gminie i ciepły poczęstunek w Żelichowie, pani Małgorzacie Kapłon za napojenie pielgrzymów i ich zbrojnej straży w agroturystyce „Pod Sosną” w Dąbrówce Gorzyckiej oraz paniom Żelazowskim z Dąbrowy Tarnowskiej za pyszne kremówki. Mamy nadzieję, że dobra współpraca z władzami gminy Gręboszów zaowocuje kolejną wyprawą przecinającą te piękne okolice.
Poczet Bagiennych z Wieżycy