UBEZPIECZYCIEL UWAŻA, ŻE ZNACZNIE PRZYCZYNIŁEŚ SIĘ DO ROZMIARU SZKODY?
Artykuł Partnera
Wypadki, także komunikacyjne, choć zasadniczo nigdy nie są rezultatem czyjegoś celowego działania, nader często stanowią jednak efekt co najmniej pewnych błędów, zaniedbań. Kwestia ta stanowi szczególny obiekt uwagi zobowiązanych do pokrywania powstałych w nich szkód towarzystw ubezpieczeniowych, które nie przeoczą żadnego sposobu na to, by ze swoich powinności uwolnić się choć częściowo.
Warto więc pamiętać o dwóch rzeczach: unikać zachowań ryzykownych, ale także bez zwłoki przystępować do walki, gdy zostaną nam one przypisane w nadmiernym stopniu.
Pieniądze potrzebne od zaraz. Tymczasem…
Choć żaden poważny wypadek tak czy inaczej nie będzie błahym przeżyciem, to przynajmniej kwestia kosztów związanych z likwidacją jego skutków nie powinna już okazywać się istotnym problemem. Prawo chroni interes poszkodowanego, a kolejne uchwały Sądu Najwyższego, w tym np. z maja 2016 w sprawie prawa do finansowania leczenia w placówkach niepublicznych, odbierają skąpym ubezpieczycielom pole manewru. Są jednak sytuacje, gdy sprawa nie okazuje się jednak tak prosta.
Pieniądze na skomplikowane leczenie i rehabilitację potrzebne są nierzadko jak najszybciej i sięgać po nie w kolejnych wnioskach będziemy wielokrotnie. Zechcemy także skorzystać z przysługującego nam zwrotu innych strat (zwłaszcza dochodów), przeżyte cierpienia domagają się zaś rekompensaty w postaci zadośćuczynienia. Niestety, może się okazać, że mimo najskrupulatniejszego nawet wykazania naszych potrzeb w tym zakresie, pełnych kwot nie otrzymamy. Towarzystwo ubezpieczeniowe może je bowiem obniżyć na podstawie art. 362 Kodeksu cywilnego, stwierdzającego, że obowiązek naprawy szkody, do której poszkodowany przyczynił się sam, ulega zmniejszeniu stosownie do okoliczności.
Jak zwraca uwagę specjalista z wrocławskiej kancelarii AIF, zachowań, które można w ten sposób zinterpretować, jest niemało. Do oczywistych należy np. jazda z kierowcą pod wpływem alkoholu, wystarczy jednak także przekroczyć dopuszczalną prędkość czy zapomnieć o konieczności włączenia świateł. Ryzyko powstania obrażeń bezsprzecznie rośnie także wówczas, gdy nie zapniemy pasa bezpieczeństwa.
Walka o każdy grosz jest możliwa. Sięgaj po wsparcie!
Jeśli ubezpieczyciel wykaże, że ma miejsce związek przyczynowy pomiędzy szkodą a zachowaniem poszkodowanego, które jest przy tym obiektywnie nieprawidłowe, ustali stopień przyczynienia się, który jest wyrażany w procentach. Odpowiednio do tego obniży wypłacane świadczenia. W najgorszej sytuacji znajdziemy się wówczas, gdy przypisana nam zostanie wina całkowita i wyłączna, co pozwala pozbawić nas odszkodowania.
Jest jednak rzeczą oczywistą, że chroniące swój interes towarzystwa ubezpieczeniowe nie są nieomylne. Jak pokazuje doświadczenie specjalistów, takich jak Kancelaria AIF, mając fachowe wsparcie prawne warto podejmować walkę. Nie jest rzadkością sytuacja, gdy przed sądem udaje się znacząco obniżyć ustalony przez TU stopień przyczynienia, a co za tym idzie, podnieść wysokości świadczeń do poziomu, w którym poradzić sobie z zaistniałą sytuacją dużo łatwiej.