Sytuacja dąbrowskiego szpitala
Teresa Kopczyńska odeszła ze stanowiska dyrektora dąbrowskiego szpitala, pełniącym obowiązki został Łukasz Węgrzyn, a dotychczasowy wicedyrektor ds. medycznych – Waldemar Weryński złożył wymówienie.
Starosta Tadeusz Kwiatkowski mówi nam, że atmosfera w szpitalu po odejściu dyrektor Kopczyńskiej poprawiła się; od dawna było widoczne, że wielu pracowników tego oczekiwało, ale nieoficjalnie wiemy, że wcale nie jest idealnie. Samo odejście Kopczyńskiej – jak mówią niektórzy – nie zdziałało cudów.
– Niewiele się od czasu odejścia dyrektorki zmieniło dla pracowników. Jak czytałam wasze artykuły i oglądałam nagrania to było widać po komentarzach, że pracownicy mieli ogromne nadzieje na zmiany. Czego się można było spodziewać? Odejścia dyrektorki i nagle cudu? Nie jest wcale wiele lepiej, atmosfer jest gęsta, źle się pracuje. Pracownicy chyba dali się poróżnić między sobą. Jak wybiorą następnego dyrektora to nie sądzę, że będzie lepszy. Wielu z nas ma żal, że do tego szpitala weszła polityka. Oni myślą, że my nie widzimy, że szpital dla nich nic nie znaczy, chodzi tylko o to, żeby się na radzie pokłócić, kto jest lepszy dla pracowników. Ale za tym nie idą żadne konkrety. Niezależnie, kto zostanie starostą po wyborach – wcale nie będzie lepiej. – mówi nam jedna z osób pracujących w szpitalu, która chce pozostać anonimowa.
– Wiele rzeczy powinno być dyskutowane i negocjowane, bo nie powstałaby wtedy taka atmosfera – mówi e – Kurierowi Tadeusz Kwiatkowski.
– Brakło komunikacji między grupą zarządzającą a pracownikami – przyznaje starosta, ale jednocześnie zaznacza: – Obecnie ogólna atmosfera w szpitalu jest znacznie lepsza. Sprawowanie funkcji dyrektora przez Teresę Kopczyńską ocenia dobrze, zwłaszcza, że jak mówi – był to bardzo trudny czas dla szpitala, także ze względu na fatalne kontraktowanie przez NFZ.
Niektóre pochopne, i nie do końca chyba przemyślane decyzje, związane z funkcjonowaniem szpitala i polityką kadrową, udaje się powoli odwracać. Pracy nie stracił ratownik Tomasz Dzięgiel; na wyjaśnienie zaś czeka sprawa zwolnienia Mateusza Wszoła, mistrza Polski w ratownictwie medycznym. Ratownicy walczyli m.in. o zachowanie 3 – osobowego składu karetki typu „P” (więcej o tej sprawie pisaliśmy we wcześniejszych artykułach).
Nieoficjalnym powodem zwolnienia dyscyplinarnego były… kontakty z mediami. Oficjalnym – „podbicie” listy obecności za kolegę, co zostało uwiecznione przez kamery szpitalnego monitoringu. Powstaje jednak pytanie, czy nagrania z monitoringu zostały sprawdzone dokładnie. Tajemnicą Poliszynela jest bowiem, że takie praktyki wśród różnych grup zawodowych nie należały do rzadkości.
– Chcąc kogoś dyscyplinować, samemu trzeba być w porządku – mówi starosta Kwiatkowski odnośnie oficjalnego powodu zwolnienia ale zaznacza, że nigdy nie mieszał się do „ruchów kadrowych” w szpitalu.
Dobrej myśli są przedstawicielki Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych. Bożena Kolarczyk powiedziała nam, że rozmowy z dyrektorem Łukaszem Węgrzynem przebiegają dobrze i w zupełnie innej atmosferze, niż z jego poprzedniczką. Także atmosfera w szpitalu powoli się poprawia.
Pielęgniarki wiedzą, że wymienione wcześniej kwoty podwyżek, w obecnej sytuacji, są nierealne. Są jednak w stanie ustąpić. Wydaje się, że chodziło przede wszystkim o szpitalną atmosferę i niemożność porozumienia się w sprawach kluczowych.
– Jeżeli się będzie z nami rozmawiało logicznie, to my też nie będziemy chciały nie wiadomo czego, takich kwot, jakie są podane w sporze zbiorowym. To się potem jakoś rozpisze, uzgodni. – mówi przewodnicząca Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych.
Ważniejszy wydaje się jednak niekorzystny dla pielęgniarek regulamin pracy, który został wprowadzony przez dyrektor Teresę Kopczyńską. Jak mówi nam Bożena Kolarczyk jest nadzieja, że pełniący obowiązki dyrektora Łukasz Węgrzyn uchyli ten dokument i przedstawi nowy regulamin. Nie mają więc w tej chwili racji bytu zapowiadane wcześniej pokojowe strajki, gdyż może uda się dojść do porozumienia w toku rozmów.
Z roli negocjatora w sporze zbiorowym zrezygnował również radny PiS Wiesław Krajewski.
– Wycofałem się z negocjacji, bo moja rola się skończyła. I teraz ruch jest po stronie związkowej. Moją rolą było przeprowadzić negocjacje, ale przekonałem się, że po drugiej stronie nie ma woli porozumienia. Na początku wydawało mi się, że jest taka wola, ale potem okazało się, że nie dojdziemy do żadnego konsensusu. – tłumaczy Wiesław Krajewski.
Jak teraz wygląda sytuacja w dąbrowskim szpitalu?
Teresa Kopczyńska ze stanowiska dyrektora zrezygnowała sama. Starosta zaprzecza jednak, by powodem miały być medialne doniesienia na temat szpitala, choć z pewnością na jej decyzję miała wpływa zaostrzająca się atmosfera w placówce.
– W listopadzie czy w grudniu na znak protestu dyrektor Kopczyńska złożyła rezygnację. Mówiła, że przy takim kontrakcie nie jest w stanie zapewnić bezpieczeństwa pacjentom. Dyrektor Kopczyńska złożyła tym razem prośbę o rozwiązanie umowy, gdyż nie jest w stanie sprostać słusznym roszczeniom pracowników. Prawdopodobnie na decyzję miała wpływ atmosfera w szpitalu – przyznaje Tadeusz Kwiatkowski. – Nie jest w stanie sprostać tym wymaganiom i zrobić tak, by nie była to dolegliwa restrukturyzacja dla pracowników.
Rezygnację złożył również zastępca dyrektora ds. medycznych Waldemar Weryński. Na razie jednak nie ma kandydata na jego miejsce. Jeżeli okaże się, że dyrektorem dąbrowskiego szpitala w wyniku konkursu zostanie lekarz, to automatycznie w szpitalu „odpadnie” stanowisko zastępcy ds. medycznych. Jak mówi nam Tadeusz Kwiatkowski konkurs zostanie zorganizowany po planowanym w szpitalu audycie zewnętrznym, którego wynikiem ma być opracowanie „programu naprawczego” dla placówki.
– Zleciliśmy opracowanie audytu i programu naprawczego firmie zewnętrznej. Od 7 lipca będą już w dąbrowskim szpitalu. Konkurs na dyrektora będzie po audycie, gdy będzie opracowany program naprawczy. Niech kandydaci się wtedy wypowiedzą, czy podołają wprowadzeniu takiego programu. – tłumaczy starosta.
Dotychczasowy zastępca dyrektora ds. ekonomicznych Łukasz Węgrzyn został pełniącym obowiązki dyrektora szpitala. W obecnej sytuacji i przy zaognionej atmosferze nie jest to wyzwanie proste.
– Kwestia tej atmosfery w szpitalu zniechęcała Go do podjęcia tej decyzji. – przyznaje starosta – Ale jest młody. Trzeba postawić na „młode spojrzenie”. Ma ekonomiczne wykształcenie.
– Na razie Panie ze Związków Zawodowych spotkały się z Panem Węgrzynem i rozmawiały. Rozmowy się dopiero zaczęły. Mam sygnały, że Panie są otwarte na rozmowy z dyrektorem. – mówi Tadeusz Kwiatkowski, który zaznacza jednak, że w obecnej sytuacji finansowej szpitala kwota podwyżek dla pielęgniarek i położnych, wymieniona w postulatach Związku Zawodowego, jest nierealna.
– Po programie naprawczym będą się zastanawiać nad podwyżkami – powiedział starosta – Na temat podwyżek nie chcę się wypowiadać. Pełniący obowiązki ma to sprawdzić: koszty i możliwości takiego działania. Szpital stara się też o pożyczkę albo kredyt.
Nie ma również na razie obaw o sytuację Zakładu Opiekuńczo – Leczniczego. Na czas przeprowadzenia audytu nie będą podejmowane żadne ruchy związane z ZOL – em.
W przypadku planowanego przekształcenia Zakładu (w obecnej sytuacji finansowej szpitala taka decyzja może okazać się nie do uniknięcia, choć starosta mówi nam, że przed audytem nic nie jest przesądzone), żadna z pielęgniarek nie straci pracy.
– Pielęgniarki będą miały zagwarantowaną pracę. Zapewnienie dostały, że nie ma niebezpieczeństwa zwolnień – deklaruje Kwiatkowski.
Ogólna sytuacja szpitala (zarówno pod względem finansowym, jak i atmosfery w nim panującej) jest daleka od ideału. Bez restrukturyzacji i programu naprawczego w zakresie finansów na pewno się nie obędzie. Na pewno również nie będzie to łatwe dla personelu. Część z tych trudnych decyzji wzięła na swoje barki Teresa Kopczyńska, niezależnie od tego, jak czas jej rządzenia był przez wielu oceniany. Zapłaciła za to również wysoką cenę. Podobnie może być z nowym dyrektorem wyłonionym w drodze konkursu, po audycie zewnętrznym. Program naprawczy i tak trzeba będzie wprowadzić, choć na razie nie wiadomo, co w nim będzie zawarte.
– To są trudne decyzje – mówi były dyrektor Jerzy Orzeł, który kilka lat wcześniej przygotował program restrukturyzacji ZOZ – u i nadał mu klauzulę „poufne” (o odtajnionym już dokumencie napiszemy wkrótce). W tym dokumencie także znalazły się propozycje, po wprowadzeniu których dyrektor mógłby stracić poparcia wielu osób, ale niektóre z tych rozwiązań mogą być konieczne. Jerzy Orzeł mówi, że to, co się obecnie dzieje w szpitalu i samo odejście Teresy Kopczyńskiej, było do przewidzenia.
Dyrektor powinien być spoza regionu – mówi Jerzy Orzeł.
Ze swojej strony dodamy, że także powinien być apolityczny i nie związany z żadną władzą i partią. I tego życzymy dąbrowskiemu szpitalowi i wszystkim jego pracownikom.
Ula Skórka