Sędziowie w obronie sądu
Przetrwał zabory, I. i II. Wojnę Światową. W tym samym miejscu trwa już od 160 lat. Sąd Rejonowy w Dąbrowie Tarnowskiej – czy chlubną dla miasta tradycję zakończy nowy minister sprawiedliwości i projekt rozporządzenia „w sprawie zniesienia niektórych sądów rejonowych (…)”?
Projekt rozporządzenia ministra sprawiedliwości „w sprawie zniesienia niektórych sądów rejonowych, utworzenia zamiejscowych wydziałów w niektórych sądach rejonowych oraz zmiany rozporządzenia w sprawie sądów apelacyjnych, sądów okręgowych i sądów rejonowych oraz ustalenia ich siedzib i obszarów właściwości”.
To ten dokument wzbudza duże kontrowersje w środowisku prawniczym i rodzi wiele pytań mieszkańców miejscowości, w których ministerstwo planuje likwidację sądów (m.in. w Dąbrowie Tarnowskiej). To w odpowiedzi na to rozporządzenie dąbrowscy sędziowie, przy ogromnym udziale przewodniczącego Wydziału II Karnego Sądu Rejonowego Andrzeja Franczyka i prezes Marii Bem – Flasińskiej, wysłali ministrowi sprawiedliwości Jarosławowi Gowinowi odpowiedź. List, skierowany do ministerstwa zawiera kilkanaście argumentów przeciw likwidacji sądu i merytoryczne uzasadnienie od strony prawnej, którego z kolei brakuje w projekcie rozporządzenia ministra sprawiedliwości. Otrzymaliśmy kopię tego listu. Jego najważniejsze fragmenty przekazujemy Państwu w nieco bardziej przystępnym, redakcyjnym opracowaniu.
Argument pierwszy: „Cięcie” kosztów czy fikcyjne oszczędności?
Wymieniając merytoryczne braki w projekcie rozporządzenia ministra należy wspomnieć, że w planach pominięto uzasadnienie i kalkulację kosztów związanych z projektowanymi zmianami, zarówno w ujęciu ogólnym, jak i w odniesieniu do poszczególnych jednostek sądowych. Już teraz można przewidzieć, że oszczędności – a taka idea miała przyświecać rozporządzeniu – będą raczej fikcyjne, a nawet mogą okazać się pomnażaniem kosztów.
„Oszczędnością” (prawdopodobnie jedyną) będzie pozbawienie dodatku funkcyjnego dla prezesa sądu – w praktyce w małych sądach to ok.… 170 zł. Chyba nie o takie oszczędności chodziło ministrowi sprawiedliwości, tym bardziej że w ślad za nieprzemyślanym cięciem kosztów pójdzie też, jak dowodzą dąbrowscy sędziowie, „drastyczne pogorszenie zarządzania sądem, organizacji nadzoru, efektywności pracy”.
W ministerialnym projekcie brakuje również oszacowania kosztów likwidacji sądów, m.in. zmiany tablic, pieczęci, druków itd. Za przykład może posłużyć likwidacja kilka lat temu Wydziału V Grodzkiego tutejszego sądu, którą skarb państwa okupił wydatkami rzędu 30 000 zł (wyliczenia z księgowości sądu). Sędziom trudno zrozumieć nieracjonalne posunięcia urzędników państwowych, którzy – chcąc zaoszczędzić na dodatkach funkcyjnych – dopuszczają np. wydatki kilkuset milionów zł na system nagrywania rozpraw.
Argument drugi: Przemieszczanie sędziów – pomysł chybiony
„Argument o możliwości przemieszczania kadry sędziowskiej, w zależności od potrzeb danej jednostki jest chybiony” – piszą w odpowiedzi do ministra dąbrowscy sędziowie. Ten sam efekt, ale bez niepotrzebnych „zsyłek” można osiągnąć przez zmiany zasad delegowania sędziów do innej jednostki i długofalową politykę kadrową, której celem ma być racjonalne rozmieszczenie kadr. Sędziowie dowodzą też, że ten pomysł może godzić w ich prawa konstytucyjne: „Naruszenie konstytucyjnej (art. 180 ust. 2 ustawy zasadniczej) zasady nieprzenoszalności sędziów niejako „tylnymi drzwiami” poprzez zmianę nazw sądów i tablic na budynkach, a faktyczne przenoszenie sędziów pomiędzy oddalonymi terytorialnie jednostkami stanowi przykład klauzuli „obejścia prawa” i może stanowić także naruszenie konstytucyjnej zasady niezależności sądów i niezawisłości sędziów (…)” Pracownicy wymiaru sprawiedliwości obawiają się, że w praktyce „niepokorni sędziowie” (niezależni w orzecznictwie) mogą być „szantażowani” perspektywą przeniesienia do innej jednostki, co może sprzyjać zagrożeniu niezawisłości.
Argument trzeci: Przesunięcia kadrowe nie usprawnią działań sądów
Sędziowie dowodzą kolejnych uchybień ministerialnego planu – projekt nie wskazuje, które konkretnie „przesunięcia kadrowe” usprawnią działanie wymiaru sprawiedliwości; nie podaje danych dotyczących sądów i liczby stanowisk sędziowskich. Dlatego też nie można realnie ocenić, czy wprowadzenie w życie proponowanych przez ministerstwo sprawiedliwości zmian faktycznie przełoży się na zmniejszenie nierównomierności „obciążenia” niektórych sądów.
Argument czwarty: Brak prezesa to gorsza efektywność zarządzania i nadzoru nad sądem
Sędziowie uważają, że zmiany proponowane przez ministerstwo mają charakter fasadowy, bo poza zmianą tablic i pieczęci oraz likwidacją stanowiska prezesa, funkcjonowanie sądu będzie podobne. Brak prezesa przełoży się jednak na gorsze zarządzanie jednostką, bo kierowanie sądem będzie się odbywać „na odległość”. Wpłynie to na zwiększenie obiegu akt i „produkowanie” kolejnych niepotrzebnych dokumentów, co zwiększy koszty zarządzania i przysporzy kolejnych niedogodności. A to z kolei utrudni znacznie realizację konstytucyjnej zasady dostępu obywatela do sądu.
Argument piąty: likwidacja sądu to marginalizacja miasta
O tym, że funkcjonowanie sądu jest elementem „miastotwórczym” przekonywali już dąbrowscy radni podczas ostatniej sesji rady miasta (zobacz –„Radni miejscy bronią sądu„). Sędziowie dodają do tego „marginalizację, utratę prestiżu, znaczenia i podmiotowości takich ośrodków miejskich jak Dąbrowa Tarnowska.” Trzeba bowiem przypomnieć, że sąd w Dąbrowie Tarnowskiej istniał jeszcze przed ukształtowaniem demokracji parlamentarnej w obecnym kształcie i powstaniem ministerstwa sprawiedliwości, które planuje likwidację tej i jemu podobnych jednostek. „Na mapie sądownictwa z 1914 roku w Obwodzie Sądu Obwodowego w Tarnowie znajdował się Sąd Powiatowy w Dąbrowie” – piszą w liście do ministra sędziowie.
Argument szósty: Sąd w Dąbrowie – jeden z najlepszych w kraju w sprawach karnych
Jednostka w Dąbrowie Tarnowskiej „załatwia” sprawy w takiej ilości, jak przeciętny polski sąd. Sąd ten może jednak pochwalić się o wiele lepszymi wynikami pracy, znacznie przekraczającymi średnią krajową. „Na przykładzie Sądu Rejonowego w Dąbrowie Tarnowskiej można wysnuć wniosek, że dotychczasowy model organizacji, zarządzania i nadzoru się sprawdził. Osiągane przez Sąd Rejonowy w Dąbrowie Tarnowskiej wyniki w pionie karnym zaliczały się do najlepszych w kraju. Doprawdy trudno zakładać, aby jeszcze można było coś ulepszyć w tak działającym mechanizmie” – dowodzą sędziowie.
Sędziowie są również przekonani, że wprowadzenie propozycji nowego ministra sprawiedliwości doprowadzi do pogorszenia wyników pracy tutejszej jednostki.
Argument siódmy: „Centralizacja” i paraliż organizacyjny
Po wprowadzeniu proponowanych zmian praca sądów i nadzór nad nimi nie będą tak efektywne jak dotychczas. Sędziowie dowodzą także, że likwidacja sądu rejonowego w Dąbrowie może nawet wywołać chaos.
Argument ósmy: Wydłuży się czas postępowania sądowego
Długi czas postępowania sądowego jest zmorą wielu polskich sądów. Zdarza się tak często w przypadku dużych jednostek (okręgowych). Inaczej sytuacja się ma w przypadku sądów rejonowych, gdzie średni czas trwania postępowania ulega skróceniu. Tu należy również przypomnieć jedną z licznych obietnic premiera – w swoim expose Donald Tusk zapowiedział, że rząd będzie dążyć do skrócenia o jedną trzecią średniego czasu trwania postępowania sądowego. Tymczasem, jak przekonują sędziowie, przygotowywany projekt ten czas wydłuży.
Argument dziewiąty: pouczający przykład tarnowskiego oddziału ZUS – u
Dąbrowscy sędziowie uważają, że przestrogą dla ministra sprawiedliwości powinien być przykład tarnowskiego oddziału ZUS – u, który zlikwidowano kilka lat temu przekształcając w filię Zakładu Ubezpieczeń Społecznych w Nowym Sączu. Po kilku latach przywrócono mu jednak status samodzielnej jednostki. Nie udało się za to uniknąć ogromnych kosztów podwójnej reorganizacji czyli likwidacji, a potem przywrócenia tego oddziału. Dlatego sędziowie przestrzegają przed pochopnymi decyzjami.
Argument dziesiąty: zmiany wbrew opinii środowiska prawniczego
„Nie bez znaczenia w tej sytuacji jest też forsowanie zmiany wbrew opinii lokalnego środowiska (…)” – skarżą się sędziowie. I argumentują: „zadowolenie z pracy, jej komfort, spokój i stabilizacja, przy jednoczesnych bardzo dobrych jej efektach, to wartość nie do przecenienia”. Zamiar likwidacji tutejszego sądu jest bowiem potępiany przez wszystkich jego pracowników. Sędziowie są rozczarowani – z ich punktu widzenia sprawa wygląda tak: w zamian za bardzo dobre wyniki pracy ministerstwo chce zlikwidować sąd. Pracownicy wymiaru sprawiedliwości nie mogą zrozumieć, dlaczego „reforma” (sami ujmują ten wyraz w cudzysłów) ma destabilizować i dezorganizować jednostki małe, sprawnie zarządzane i doskonale funkcjonujące.
Argument jedenasty: szukanie oszczędności bez merytorycznych konsultacji
Jeżeli ministerstwo chce poczynić realne oszczędności powinno się zwrócić najpierw do sędziów i pracowników wymiaru sprawiedliwości, którzy wiedzą najlepiej, na czym w tym sektorze można skutecznie zaoszczędzić. Takiej inicjatywy ze strony ministerstwa niestety nie było, a mogła by się ona przyczynić do zmniejszenia wydatków.
Argument dwunasty: Księgi wieczyste w ramach wydziału cywilnego? – nieracjonalny pomysł
Z propozycji ministra sprawiedliwości wynika, że Wydział IV Ksiąg Wieczystych będzie funkcjonował w ramach Wydziału Cywilnego (nie jest to jednak do końca pewne, jak i reszta planu zawierającego liczne „znaki zapytania”). Ten pomysł pracownicy wymiaru sprawiedliwości określają jednym słowem – niedorzeczny. Specyfika prowadzenia ksiąg wieczystych nijak się ma do wydziału cywilnego. „Elektroniczne księgi wieczyste prowadzone są w odrębnym systemie informatycznym, do którego dostęp posiadają tylko uprawnieni pracownicy i rozbudowa tego systemu tak, aby mięli do niego dostęp także pracownicy wydziału cywilnego nie jest możliwa w tutejszym sądzie w sensie technicznym bez rozbudowy sieci i zakupu nowych komputerów.” Będzie to wymagać także prowadzenia dwóch biur podawczych dla wydziału cywilnego: jednego przyjmującego wnioski o założenie lub wpis do księgi wieczystej i drugiego przyjmującego pisma i wnioski, co oczywiście nie usprawni funkcjonowania tych wydziałów. Do tego pojawią się kolejne koszty związane ze zmianą danych na okładkach elektronicznych ksiąg wieczystych (koszty, które trzeba pomnożyć przez minimum 70 000, bo tyle tego typu dokumentów zgromadził dotychczas dąbrowski sąd).
Argument trzynasty: Co dalej z pracownikami administracyjnymi?
Pomysł nowego ministra nie precyzuje, jaki los czeka wykwalifikowanych pracowników administracyjnych sądów przeznaczonych do likwidacji. W Dąbrowie Tarnowskiej chodzi m.in. o głównego księgowego i kierownika oddziału administracyjnego. Jakie miejsce dla nich przewiduje ministerialny projekt?
Argument czternasty: Rozporządzenie bez merytorycznego uzasadnienia, wbrew oszczędnościom i poprawie funkcjonowania sądu
„Sąd Rejonowy w Dąbrowie Tarnowskiej istnieje nieprzerwanie od czasów rozbiorów pod różnymi nazwami, ale zawsze jako samodzielna jednostka wymiaru sprawiedliwości. Słusznie zostało już zauważone, że skoro kiedyś jakieś względy przemawiały za lokalizacją tej jednostki na tym terenie to były to istotne powody i należałoby się poważnie zastanowić nad celowością jej likwidacji. Sąd od wielu lat wpisał się w pejzaż miasta podnosząc przy tym jego rangę, załatwiając setki o ile nie tysiące spraw obywateli zamieszkujących ten teren w sposób szybki i skuteczny. Pracownicy sądu wielokrotnie doświadczali pozytywnych opinii na temat pracy jednostki od osób, które wcześniej miały do czynienia z dużymi jednostkami” – dowodzą sędziowie.
Argument piętnasty: Wbrew konstytucji – pogorszenie dostępu obywateli do sądownictwa
Sędziowie z Dąbrowy Tarnowskiej wśród obaw dotyczących reformy sądownictwa wymieniają również pogorszenie dostępu obywateli do sądów. Pracownicy wymiaru sprawiedliwości w liście do ministra zwracają uwagę na specyfikę małych miejscowości w odróżnieniu od dużych aglomeracji miejskich (chodzi m.in. o inną sytuację materialną mieszkańców dużych i małych miast). Problematyczne mogą tu być dodatkowe koszty spowodowane dojazdami do sądów w większych miejscowościach.
„Po wtóre zaś wraz z likwidacją sądu (…) zdecydowanie pogorszy się stan bezpieczeństwa, o czym nie trzeba nikogo przekonywać”.
Argument szesnasty: Reforma bez respektowania względów społecznych
Argument ten, i zarazem podsumowanie odpowiedzi do ministerstwa, warto przytoczyć w całości:
„Przy przeprowadzaniu tego typu reformy należałoby mieć na uwadze również względy społeczne. O funkcjonowaniu jednostki na danym terenie winni zdecydować sami obywatele w sposób bezpośredni, w którym w sposób jednoznaczny opowiedzieliby się za zniesieniem bądź utrzymaniem takiej jednostki. Likwidacja sądów rejonowych poniesie za sobą nieodzowne ograniczenie miejsc pracy na terenach i tak objętych już największym bezrobociem. Zwiększanie bezrobocia i ograniczanie przez to dochodów mieszkańców tych terenów doprowadzi do w efekcie do dalszego pogłębiania się różnic w poziomie życia i zamożności mieszkańców różnych części kraju. Nie jest to również najlepszym sposobem na walkę z kryzysem finansowym, bo przecież to właśnie popyt wewnętrzny ma być silną stroną polskiej gospodarki w walce z nadchodzącym kryzysem.”
Dotąd tak naprawdę nie wiadomo, jak będzie wyglądało sądownictwo po przygotowywanej reformie i jakie miejsce dla sądów rejonowych przewiduje projekt rozporządzenia ministra sprawiedliwości. Jedno jest pewne – plany te nie spotykają się z przychylną aprobatą środowiska sędziowskiego, które twierdzi, że w rozporządzeniu brakuje podstaw merytorycznych, a przewidywane oszczędności będą w rzeczywistości dodatkowymi kosztami, które poniesie Skarb Państwa (czyli w praktyce podatnicy). „Przede wszystkim jednak reformom przyświecać winno hasło: <primum non nocere> („po pierwsze: nie szkodzić” – red.)” – domagają się pracownicy wymiaru sprawiedliwości. I ta, jedna z naczelnych zasad etycznych w medycynie, której autorstwo przypisuje się Hipokratesowi, jest także hasłem przewodnie wystosowanej do ministra sprawiedliwości odpowiedzi.
[Artykuł napisany w całości na podstawie odpowiedzi sędziów Sądu Rejonowego w Dąbrowie Tarnowskiej na projekt rozporządzenia ministra sprawiedliwości. Wszystkie cytaty pochodzą z wymienionego wyżej listu. Pogrubiona czcionka w zdaniach w cudzysłowie także pochodzi od autorów listu . Śródtytuły z wymienionymi argumentami są pochodną cytowanych wypowiedzi. Zasada „primum non nocere” zawarta jest już w pierwszych zdaniach listu i jest hasłem przewodnim wystosowanej do ministra odpowiedzi]
Ula Skórka