Paraliż sądu w Tarnowie
Pracownicy administracyjni Sądów Okręgowego i Rejonowego w Tarnowie nie przyszli dziś do pracy. Wszystkie sekretariaty są zamknięte, bo większość wzięła urlopy na żądanie.
Ci, którzy przyszli, pojawili się tylko po to, by oddać honorowo krew. Petenci odchodzą z kwitkiem. Tak wygląda dzień protestu pracowników wymiaru sprawiedliwości w tarnowskich sądach.
W ten sposób wyrażają oni swoje niezadowolenie przeciwko niskim płacom. Są one zamrożone od 2008 roku i – jak mówią pracownicy – są osoby, których zasadnicza płaca na rękę to 1464 zł, tyle zarabia np. protokolanta w Sądzie Rejonowym. Starszy sekretarz z dziesięcioletnim stażem 2200.
Pracowników poparli tarnowscy sędziowie, którzy odwołali wokandy.
–Nie mieliśmy wyjścia, jesteśmy zdetermonowani, mówią pracownicy oddajacy dziś krew.
O dużym pechu z powodu akcji protestacyjnej w sądzie może mówić pan Mirosław z Bydgoszczy, który przyjechał rano do Tarnowa załatwić sprawę w Księgach Wieczystych.
W sądzie czynne jest dziś tylko tylko Biuro Obsługi Interesanta.
Dodajmy, iż Trybunał Konstytucyjny w lutym 2015 roku stwierdził, że „wieloletni brak waloryzacji wynagrodzeń pracowników sądów i prokuratur budzi niepokój z punktu widzenia realizacji zasad i wartości konstytucyjnych.”
źródło: RDN Małopolska