Obwodnica–podsumowanie dwóch dekad starań
Ponad dwie dekady koncepcji, pomysłów, wniosków, pism, starań samorządowców kilku kadencji, wyjazdów, interwencji posłów z obu stron sceny politycznej, spotkań w Warszawie, Krakowie i Dąbrowie Tarnowskiej.
Przepełnione segregatory i grube teczki dokumentów – poświęcone tylko tej inwestycji. I wreszcie spełniło się marzenie samorządowców kilku kadencji i dobiega końca ponad 20 – letnie oczekiwanie mieszkańców. Jest umowa na budowę obwodnicy Dąbrowy Tarnowskiej. 23 listopada 2016 r., to dla Dąbrowy Tarnowskiej moment historyczny – podpisano upragnioną umowę na budowę obwodnicy.
Zmieniały się układy sił, koalicje, rządy, politycy i partie polityczne, prezydenci i samorządowcy. Tylko obietnica obwodnicy pozostawała ta sama. Obiecywali ją chyba nawet ci, w których gestii nie leżało zapewnienie tej inwestycji. I jak można się było spodziewać, sukces dorobił się wielu ojców. Niektórzy z nich jeszcze niedawno do – „papierowej” wtedy – obwodnicy tak chętnie by się nie przyznali, gdyż uważali ją za mocno przeterminowaną „kiełbasę wyborczą” i przynętę polityczną do pozyskiwania głosów. Wiarę w powstanie obwodnicy, na przełomie dwóch dekad, tracili również mieszkańcy i przedstawiciele mediów.
Pojawia się równocześnie pytanie, na które każdy udzieli sobie odpowiedzi sam: czy do sukcesu przyczyniły się dwie dekady starań, czy może za podpisaniem umowy „stoi” ostatni rok, który okazał się tak przełomowy? A może swój udział w finalizacji inwestycji mają wszystkie – choć zwaśnione politycznie – strony? I czy samego sukcesu nie przysłonią dywagacje, czyją jest zasługą?
Za dwa lata (nie licząc okresów zimowych) w Dąbrowie Tarnowskiej pojawi się obwodnica – to już pewne. Mieszkańcy mogą odetchnąć z ulgą – z centrum miasta zostanie wyprowadzony bardzo uciążliwy i niebezpieczny ruch tranzytowy. 23 listopada b.r. przejdzie już do historii, jako data sfinalizowania administracyjnych starań o tę inwestycję. Tego dnia podpisano wreszcie umowę na budowę obwodnicy. Wykona ją konsorcjum firm Vistal Gdynia S.A. i Kieleckie Przedsiębiorstwo Robót Drogowych Sp. s. z o.o. Koszt inwestycji wyniesie prawie 80 mln. zł. Prace ruszą już w grudniu i potrwają przeszło dwa lata.
Konsorcjum deklaruje, że pierwsze prace przygotowawcze rozpocznie jeszcze w tym roku, zaś dyrektor GDDKiA Tomasz Pałasiński spodziewa się, że budowa ruszy wiosną 2017 r. (czas zimowy nie jest wliczany do kontraktu). Bardziej realne, że prace ruszą jesienią 2017 r., gdyż do połowy sierpnia powinny być gotowe wszystkie dokumenty konieczne do rozpoczęcia robót terenowych. Konsorcjum będzie musiało podołać budowie w 22 miesiące (nie wliczając okresów zimowych – od 15 grudnia do 15 marca – inwestycja powstanie za ponad dwa lata).
Obwodnica powinna być oddana w połowie 2019 r.; przy sprzyjającej pogodzie konsorcjum będzie chciało sfinalizować inwestycję do końca 2018 r. Zadeklarowano, że nawet problemy finansowe jednej z firm nie pokrzyżują planów, gdyż liderem został drugi podmiot o stabilnej sytuacji, który bierze odpowiedzialność za powodzenie inwestycji.
W drodze przetargu wśród 20. firm – oferentów wybrano podmiot, który złożył najtańszą ofertę. Odwołano więc Budimex, którego propozycja opiewała na prawie 88 milionów zł. Odwołanie złożone przez firmę okazało się nieskuteczne, gdyż Krajowa Izba Odwoławcza uznała, że za niższą cenę można wybudować prawie 7 – kilometrową drogę.
Może to ostatni moment na budowę obwodnicy, gdyż potężne natężenie ruchu przez centrum Dąbrowy Tarnowskiej wciąż wzrasta, co powoduje coraz większe niedogodności dla mieszkańców, wzmaga zagrożenia dla przechodniów i przyczynia się do niszczenia budynków przy tej trasie. Z Generalnego Pomiaru Ruchu wykonanego w 2015 r. wynika, że dobowe natężenie ruchu ze Szczucina do Dąbrowy wynosi 8 tys. samochodów (w tym aż 1, 8 tys. ciężarówek), zaś od skrzyżowania z drogą wojewódzką 975 w Dąbrowie do Lisiej Góry – nawet średnio 10 tys. samochodów (wliczając ponad 1, 6 tys. ciężarówek).
Z wcześniejszych szacunków wynikało, że budowa obwodnicy miała kosztować od 150 do nawet 200 mln. zł. Oszczędności powstałe z różnicy tej kwoty i kwoty zadeklarowanej przez wykonawcę, samorządy lokalne chciałyby przeznaczyć na modernizację DK 73; drogi niebezpiecznej i miejscami o fatalnej jakości nawierzchni. Zabiegał o to na kwietniowym spotkaniu poseł Wiesław Krajewski. To jednak mało realne, gdyż żadne zapewnienia w tej sprawie nie padły z ust dyrektora GDDKiA oraz ministra Andrzeja Adamczyka, którzy kilka miesięcy temu przybyli do Dąbrowy, by potwierdzić budowę obwodnicy. Nie zmniejsza to jednak sukcesu doprowadzenia do finalnego momentu w przygotowaniach obwodnicy i nie odbiera Dąbrowie tej historycznej chwili. Teraz: niektórzy się cieszą, że w perspektywie niewiele ponad dwóch lat znikną ogromne niedogodności związane ze z ruchem tranzytowym przez centrum miasta. Cieszą się samorządowcy. Najbardziej cieszą się mieszkańcy. Ale niektórym sen z powiek spędza kwestia, komu ten sukces zostanie przypisany. Truizmem jest powiedzieć w tej sytuacji, że sukces ma wielu ojców. Gdy planom inwestycji bliżej było do porażki, która zawsze jest sierotą, słyszało się tylko o „kiełbasie wyborczej”, niespełnionych obietnicach i mało kto – zwłaszcza wśród polityków czy samorządowców – chciał sobie przypisać starania o obwodnicę.
Stanisław Początek od pierwszej swojej kadencji zajmował się kwestią doprowadzenia do budowy obwodnicy. Jak mówi e – Kurierowi Dąbrowskiemu, zgromadził cały segregator pism na ten temat, gdyż każdy dokument kserował i przechowywał. Udokumentował w ten sposób przebieg dwudekadowych starań o tę inwestycje. Sam przyznał, że były chwile, gdy – dosłownie – inwestycja wisiała na włosku. Wycofywano ją, odbierano finansowanie, przerywano projektowanie… A potem – pod wpływem nacisków samorządów, obaw przed niezadowoleniem społecznym (żeby przypomnieć tylko pomysły blokowania ulic w odpowiedzi na niektóre posunięcia GDDKiA), zbliżających się terminów wyborów (?) – wszystko przywracano.
Ostatni taki „cios”, wynikający bardziej z pozakulisowych sygnałów i nieformalnych doniesień, został zadany inwestycji zaledwie kilka miesięcy temu. Poświęcono temu co najmniej dwie konferencje prasowe oraz spotkanie z dyrektorem GDDKiA i ministrem w rządzie Prawa i Sprawiedliwości. Z nieformalnych doniesień zrodziły się nagłaśniane wątpliwości co do finansowania obwodnicy. I to wtedy, gdy trwało rozstrzyganie przetargu i analiza ofert! I wbrew pozorom nie sami posłowie, czy samorządowcy przyczynili się do ich powstania. GDDKiA oraz ministerstwo – w chwilach zagrożenia inwestycji – często przerzucały się odpowiedzialnością za jej odwlekanie, cofanie pozwoleń, odraczanie gwarancji finansowych.
Na początku lutego b. r. posłanka PO Urszula Augustyn zwołała konferencję prasową, ujawniając obawy samorządowców lokalnych, którzy bali się o przyszłość obwodnicy Dąbrowy.
– Kto mieczem wojuje, ten ginie na „poprawkach” – ostrzegała podczas konferencji posłanka. Platforma Obywatelska i jej koalicjant – PSL, byli już wówczas w opozycji. Obie te partie sformułowały szereg poprawek w sprawie obwodnicy i budowy dróg krajowych. Posłowie PiS (w tym poseł Ziemi Dąbrowskiej) odrzucili poprawki, co wywołało popłoch wśród samorządowców, którzy naciskali na budowę obwodnicy Dąbrowy. Obawy jeszcze podsycały (jak się szybko wydało – fałszywe) pogłoski, że nie ma zapewnionych (czytaj: PO – PSL nie zapewniło) pieniędzy na tę inwestycję, co również okazało się bzdurą, gdyż prace przetargowe ruszyły, a kto by je rozpoczął bez zagwarantowanego finansowania? Tak zresztą broniła się posłanka Augustyn przed zarzutami dziennikarzy, którzy wypomnieli jej, że koalicja PO – PSL rządząca Polską przez 8 lat, tak samo postąpiła z analogicznymi poprawkami PiS w tej sprawie.
„Poprawki zgłoszone przez posłów z Małopolski dotyczyły inwestycji, których przez lata domagali się parlamentarzyści PiS. Dziś to oni mają wpływ na kształt budżetu. Zaproponowaliśmy zabezpieczenie środków na prace projektowe i przebudowę drogi nr 75 – Brzesko – Nowy Sącz oraz modernizację drogi nr 73 Tarnów – Szczucin, a także na realizację obwodnicy Dąbrowy Tarnowskiej. Na tę ostatnią pieniądze były przeznaczone przez poprzedni rząd, co skutkowało ogłoszeniem przetargu (Ustawa o Zamówieniach Publicznych pozwala ogłosić przetarg dopiero po zapewnieniu finansowania). Przetarg jednak nie został dotąd rozstrzygnięty (pierwszy termin zgłaszania ofert upłynął 10 listopada), terminy ulegają przesunięciu, a samorządowcy obawiają się o wykonanie zadania”– informowała Urszula Augustyn.
Nie pozostał jej dłużny poseł PiS Wiesław Krajewski, który w tym samym tygodniu również zwołał konferencję prasową, w odpowiedzi na spotkanie z dziennikarzami posłanki PO. Jej doniesienia nazwał „prowokacją polityczną” i poinformował – na podstawie konsultacji z ministrem Andrzejem Adamczykiem i dyrektorem GDDKiA Tomaszem Pałasińskim – że inwestycja wcale nie jest zagrożona. Zdziwiona doniesieniami o zagrożeniu obwodnicy była również Generalna Dyrekcja, która zapewniła, że przetarg na budowę jest w toku i trwają już badania archeologiczne.
– To jest budżet Platformy Obywatelskiej. Prawo i Sprawiedliwość naniosło tylko konieczne korekty i poprawki, by móc zrealizować projekt „Rodzina 500 plus”. Przez osiem lat rządzili i nie potrafili doprowadzić do budowy obwodnicy Dąbrowy, a teraz chcą żeby Prawo i Sprawiedliwość zrobiło wszystko w kilka miesięcy. – odpowiadał poseł PiS Wiesław Krajewski. – Budowa obwodnicy wraz z modernizacją odcinka drogi nr 73 – jest taka koncepcja inwestycji rozważana. Droga nr 73 jest kompletnie nieprzygotowana. Już rozmawiałem z dyrektorem Tomaszem Pałasińskim [dyrektor krakowskiego oddziału GDDKiA – red.] i nic nie stoi na przeszkodzie obwodnicy. Czy to powstanie razem z drogą 73 jako całość, czy etapami, to już inna sprawa. I to jest rzetelna odpowiedź na tę prowokację. Nie widzę tu żadnego zagrożenia. Dyrektor poinformował mnie, że obecnie jest ponad 200 zapytań w sprawie obwodnicy i nie da się tego ominąć. Prawo zamówień publicznych jest wadliwe i trzeba będzie również z tym coś w przyszłości zrobić.
Na swojej pierwszej konferencji prasowej – od której, jak powiedział, woli „rzetelną pracę w parlamencie” – poseł poinformował:
– Obwodnica jest w trakcie procedowania. Postępowanie przetargowe trwa. Jeżeli chodzi o środki – są zabezpieczone. W związku z tym nie bardzo rozumiem „politycznej wrzutki” – takiego straszenia, szczególnie mieszkańców Powiśla, że obwodnicy nie będzie.
Na początku kwietnia b. r., z inicjatywy posła PiS, odbyło się oficjalne spotkanie samorządowców z Dąbrowy, Szczucina, Lisiej Góry i Tarnowa z ministrem infrastruktury i budownictwa w rządzie PiS, Andrzejem Adamczykiem. Wiesław Krajewski zabiegał o tę wizytę od kilku miesięcy. Niespełna trzy tygodnie wcześniej odbyło się analogiczne spotkanie (również zorganizowane przez Wiesława Krajewskiego), na które minister nie dojechał – z przyczyn niezależnych. Gdy pojawił w Dąbrowie, zagwarantował, że obwodnica będzie na pewno.
– Ta droga [chodzi o obwodnicę – red.] jest drogą przez mękę. Byliśmy już bardzo blisko wygaśnięcia prawomocnego pozwolenia na budowę. Ale wszystko się udało i pewne jest, że obwodnica będzie. – potwierdził minister Adamczyk.
Wyraził jednocześnie nadzieję, że ponad dwudziestoletnie oczekiwanie na tę inwestycję nie jest „polityczną zemstą”, wymierzoną w mieszkańców Ziemi Dąbrowskiej, która – jak mówił – sympatyzuje z Prawem i Sprawiedliwością.
– Wiem, że ta procedura powstaje. Dokumentacja jest gotowa i kompletna – mówił minister – Mieszkańcy za dwa lata będą się cieszyć obwodnicą. A my politycy będziemy tylko wspominać, jako przestrogę, że było tyle lat zaniedbań i zaniechań. Poseł Wiesław Krajewski wielokrotnie zabiegał i pytał, co zrobić, żeby to przyspieszyć. Panie pośle, to się właśnie stało. Budowa tej drogi (chodzi o obwodnicę – red.) to już nie marzenie, a rzeczywistość.
Inwestycję potwierdził również, obecny na obu spotkaniach, dyrektor GDDKiA. W swoich – nawet pesymistycznych – szacunkach bardzo się jednak mylił. Na „optymistyczną wersję” spuszczamy kurtynę milczenia, gdyż od początku mijała się z realiami. Według pesymistycznej – końcem września miało nastąpić podpisanie umowy. W „super pesymistycznej” wersji (czyli tej rzeczywistej) okazuje się, że Tomasz Pałasiński pomylił się z… rokiem oddania obwodnicy. Dzięki rozstrzygnięciu przetargu (poprzedzonym niezliczonymi zapytaniami i odwołaniem) i podpisaniu umowy końcem listopada (czyli prawie w okresie zimowym, nie wliczanym do umowy) oddanie obwodnicy nie nastąpi nawet końcem października 2018 r., lecz prawdopodobnie w połowie 2019 r.
Wykonawcy zaś, mimo określonego czasu umownego deklarują, że będą się starali oddać obwodnicę pod koniec 2018 r. Jeżeli pogoda w przyszłym roku okaże się równie łaskawa, jak w obecnym – wyjątkowo kapryśna. Patrząc na sprawę realnie należy jednak uznać, iż dyrektor GDDKiA na kwietniowym spotkaniu nie doszacował czasu realizacji inwestycji.
– Mamy obowiązek sprawdzenia każdej ceny jednostkowej (…). W optymistycznej wersji w sierpniu – wrześniu nastąpi podpisanie umowy, w pesymistycznej – przy odwołaniu – końcem września (bo 15 – 30 dni się przeciągnie). Dokumentacja nie jest najnowsza, więc podjęliśmy decyzję o rozszerzeniu badań geologicznych. (…) Wszystko ma na celu zapobieżenie przyszłym roszczeniom firmy, która wygra przetarg. Budowa potrwa 22 miesiące, nie obejmujące okresów zimowych. W sierpniu – październiku 2018 r. nastąpi otwarcie i korzystanie z obwodnicy. Obwodnica będzie na pewno, nie mam wątpliwości. – zadeklarował na kwietniowym spotkaniu dyrektor krakowskiego oddziału GDDKiA.
Niektórzy sądzą, że starania o tę ważną dla Dąbrowy inwestycję rozpoczęły się dopiero w 2006 r., co mija się z prawdą. W połowie lat 90. radni miejscy kadencji 1994 – 1998 rozważali już trasę i przebieg obwodnicy. Zapewne w najgorszych scenariuszach nie zakładali jednak, że plany przerodzą się w batalię o obwodnicę, a batalia rozciągnie w czasie na ponad dwie dekady i niewielu radnych dotrwa na stanowisku do finału inwestycji. Udało się to tylko Władysławowi Knutelskiemu i Stanisławowi Królowi.
Na stronie gminy napisano wówczas:
„Rada Miejska kadencji 1994-1998 zmieniła plan przestrzenny miasta i zrezygnowała ostatecznie z takiego przebiegu obwodnicy. Podjęto prace planistyczne nad nową trasą, która winna omijać tereny zurbanizowane. W studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego miasta zaproponowana została trasa obwodnicy rozpoczynająca się od ulicy Warszawskiej na granicy miasta i Gruszowa Małego, następnie biegnie w kierunku ulicy Grunwaldzkiej, Nowej, Oleśnickiej, Żabieńskiej do ulicy Piłsudskiego w okolice istniejącej stacji paliw.
Po małych korektach na styku miasta i wsi Oleśnica należącej do gminy Olesno, trasa ta została zaakceptowana przez Generalną Dyrekcję Dróg Krajowych i Autostrad jako optymalna. Na zlecenie tej instytucji zostało opracowane studium trasowe, z którego wynika, że długość obwodnicy wynosi prawie 7 km. Trzeba wybudować też nowy most na rzece Breń w okolicy ul. Nowej /istniejący most pozostanie do obsługi ruchu lokalnego/, oraz dwa wiadukty nad torami. Od tego momentu Burmistrz Dąbrowy Stanisław Początek słał do Warszawy monity o wprowadzenie tej obwodnicy do planów krajowych i rozpoczęcie prac projektowych. Pomagali mu w tym parlamentarzyści ubiegłej i obecnej kadencji.”
Warto przypomnieć (a jest to przebrzmiałą melodią przeszłości i może za kolejne dwie dekady – również przyszłości), że Dąbrowa „na osłodę” w zamian za obwodnicę miała otrzymać remont odcinka DK 73. Dziś już wiadomo, że nawet najbardziej pesymistyczny wariant tej inwestycji nie doszedł – i nie dojdzie tak szybko – do skutku. Znajduje się jednak wśród stałych punktów obietnic politycznych – tych bez pokrycia. Takimi obietnicami budowana była przez ponad 20 lat obwodnica Dąbrowy. Były to obietnice składane samorządowcom i mieszkańcom przez kolejne rządy. Mimo walki samorządowców i posłów, inwestycja długo pozostawała na papierze.
Samorządowcy mieli nadzieję na, chociaż fragmentaryczny, remont DK 73, czemu dawali wyraz w publikacjach na oficjalnej stronie urzędu miejskiego:
„Do czasu oddania obwodnicy do użytku ruch będzie musiał odbywać się po istniejącej trasie. Gmina zabiega o odnowę tej trasy na całym 5 kilometrowym odcinku miejskim. Są szanse, że w 2006 roku odnowiona zostanie „krajówka” na odcinku od ul. Sucharskiego przez centrum miasta do Piłsudskiego /okolice Domu Dziecka/ na długości 2,3 km. Aktualnie w Krakowie rozstrzygany jest przetarg na te prace- oby doszedł do skutku. Burmistrz podjął już starania aby podobny odcinek o długości 2,9 km został odnowiony też w 2007 roku i dotyczy to ul. Warszawskiej do granicy miasta z Gruszowem Małym i ul. Piłsudskiego od Domu Dziecka do granic miasta i Żelazówki.
Wszyscy wiemy, że stan drogi krajowej od Szczucina do Tarnowa również poza Dąbrową jest bardzo zły. Samorządy Gmin: Dąbrowa, Szczucin, Lisia Góra oraz Starostwo dąbrowskie i tarnowskie czynią liczne zabiegi aby doszło do modernizacji tej trasy w taki sposób jak jest realizowane za mostem w Szczucinie po stronie województwa świętokrzyskiego. Obradował nawet w tej sprawie Konwent Starostów zorganizowany przez Pana Starostę Krzysztofa Kaczmarskiego z udziałem Wojewody Małopolskiego i Marszałka Województwa. Jako samorządowcy, wspólnie upominaliśmy się o modernizację tej drogi. Pewien pozytywny odzew już jest. Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad zamierza w III kwartale br. ogłosić przetarg na dokumentację. Realizacja będzie możliwa najwcześniej w latach 2009-2011 co i tak jest lepszą zapowiedzią od wcześniej podawanej 2013-2015”.
Różnorakich obietnic było na przełomie tych dwóch dekad dużo więcej. Zmieniali się uczestnicy tej inwestycji, zmieniali krytycy i zabiegający o nią. Wymieniły się rządy i politycy, „przetasowała” scena polityczna i układy sił. Dąbrowa Tarnowska w tym czasie zyskała dwóch posłów. Tylko obietnice pozostały niemal niezmienne. Niemal – bo w zapewnieniach budowy sukcesywnie zmieniały się daty realizacji. Zawsze jednak o dobrych parę lat na wyrost i zawsze nierealne. Najgorsze były jednak chwile zwątpienia. Stanisław Początek – samorządowiec, którego kariera polityczna przypadła na czas długoletniej batalii o tę inwestycję (tak można bez cienia przesady to nazwać) – najbardziej w tej wierze niezłomny i niezachwiany, miewał chwile wahania i zwątpienia. Pokrywały się z momentami całkowitego zagrożenia inwestycji. A było ich na przełomie tych trudnych dwóch dekad co najmniej kilka.
Milowym krokiem i przełomem w urealnieniu inwestycji miał być 27 lipca 2012 r. „W dniu 27 lipca 2012 została wydana decyzja Nr 4 / 12 znak: WI – VIII. 7820. 33. 2011, Wojewody Małopolskiego o zezwoleniu na realizację inwestycji drogowej pn. „Budowa obwodnicy Dąbrowy Tarnowskiej w ciągu drogi krajowej nr 73 Wiśniówka – Kielce – Tarnów – Jasło km. 108 + 090 ÷ 115 + 008” (…)”. Taki zapis w języku urzędowo – kancelaryjnym dla ówczesnych samorządowców miał być synonimem sukcesu w długoletnim zabieganiu o budowę obwodnicy. Niestety – nawet tak ważna decyzja bez umocowania finansowego była tylko zwykłą makulaturą. Oczywiście nie poszły w ślad za nim gwarancje finansowe.
Gdy faktem stała się zmiana prawa o ochronie środowiska samorządowcy chyba jeszcze nie przypuszczali, że jedna decyzja tak oddali w czasie starania o obwodnicę. Urzędniczy optymizm dyktował włodarzom wiarę, że jeszcze końcem listopada 2008 r. zostanie wydane pozwolenie na budowę. Prace powinny wówczas ruszyć w 2009 r. Takie obietnice od ministra transportu i budownictwa otrzymał na piśmie (!) Stanisław Początek. W takim układzie, w 2011 r. obwodnica powinna być oddana już do użytku. Tymczasem dopiero rok później, w 2012 r. wydano… pozwolenie na realizację inwestycji drogowej.
Ale już dużo wcześniej samorządowcy wierzyli w zapewnienia płynące z „góry” i liczyli, że obwodnica powstanie. W 2005 r., na wyjątkowych obradach rady miejskiej, na które przybyli przedstawiciele GDDKiA, Zarządu Dróg Wojewódzkich i Zarządu Dróg Powiatowych, dyskutowano na temat budowy obwodnicy, remontów drogi krajowej, dróg powiatowych i lokalnych. Burmistrz był wtedy pełen optymizmu i zakładał najlepsze scenariusze:
„Pojawiają się różne wersje związane z terminem rozpoczęcia i zakończenia budowy obwodnicy Dąbrowy Tarnowskiej. Nie chcemy, by inwestycja została przełożona. Wierzę, że prace rozpoczną się już za dwa lata, a nie jak mówią niektórzy za trzy, może cztery.
Przy takim założeniu obwodnica powinna być oddana do użytku już w 2009 r. Tymczasem w 2009 r. nie było nawet jeszcze pozwolenia na realizację inwestycji drogowej i trzeba było na nie czekać kolejne 3 lata!
W listopadzie 2006 r. trwały konsultacje społeczne w sprawie obwodnicy. Mieszkańcy mieli możliwość zapoznania się z przebiegiem projektowanej trasy obwodnicy. Po etapie projektowym, w 2008 r. GDDKiA zatwierdziła „Studium Techniczno – Ekonomiczno – Środowiskowe budowy obwodnicy Dąbrowy Tarnowskiej w ciągu drogi krajowej nr 73”, tym samym znana była w całości trasa planowanej inwestycji.
W 2008 r. zachwiała się wiara samorządowców w Generalną Dyrekcję Dróg Krajowych i Autostrad oraz planowe wykonanie inwestycji. Jakiś czas potem burmistrz ponownie zwrócił się o pomoc do parlamentarzystów. Urszula Augustyn zorganizowała spotkanie z inwestorem (czyli GDDKiA). Na stronie gminy pod datą 8 lutego 2010 r. czytamy:
„Takie pytanie [co z obwodnicą Dąbrowy i przebudową drogi krajowej?] zadają często samorządowcy i mieszkańcy gmin położonych wzdłuż drogi krajowej nr 73 na odcinku od Szczucina do Tarnowa. Inwestorem obwodnicy Dąbrowy Tarnowskiej i przebudowy wspomnianego odcinka jest Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad – Oddział w Krakowie. Zapowiadane terminy ukończenia projektu mijają i oddala się perspektywa rozpoczęcia prac budowlanych. Co ma do powiedzenia inwestor w tej sprawie?
Nic konkretnego. Wicedyrektor GDDKiA tłumaczył się wówczas, dlaczego inwestor nie wywiązuje się z deklarowanych terminów. Spotkanie można było uznać za zmarnowane do tego stopnia, że pod koniec grudnia 2010 r. Stanisław Początek napisał list do ministra infrastruktury Cezarego Grabarczyka, nazywanego przez niektóre media „grabarzem” podobnych inwestycji. Trudno się było dziwić interwencji burmistrza, gdyż ministerstwo infrastruktury w projekcie „Programu Budowy Dróg Krajowych na lata 2011 – 2015” „zapomniało” uwzględnić szeregu istotnych inwestycji w Małopolsce. Projekt nie przewidywał, bądź odsuwał w czasie, m.in. takie inwestycje, jak obiecana wcześniej przebudowa drogi krajowej nr 73 na odcinku Tarnów – Szczucin oraz budowa obwodnicy (do 2013 r.). Burmistrz Dąbrowy określił wówczas tę decyzję jako nieuzasadnioną i szkodliwą dla mieszkańców. E – Kurier Dąbrowskim pisał o tym w swoich publikacjach.
Krótko po wysłaniu listu, który nie odniósł pożądanych skutków, burmistrz zwrócił się z prośbą do ministra Grabarczyka o spotkanie, do którego doszło w maju 2011 r. w ministerstwie. Wzięli w nim udział, obok burmistrza, także minister Aleksandr Grad i posłanka Urszula Augustyn. Sytuacja była patowa i beznadziejna, bo inwestor (GDDKiA – oddział w Krakowie) nie składał wniosku do Wojewody Małopolskiego o zezwolenie na realizację inwestycji drogowej, gdyż nie miał zagwarantowanych funduszy na wypłatę odszkodowań i budowę obwodnicy. Cezary Grabarczyk obiecał interwencję w tej sprawie.
Impas przełamała decyzja Wojewody Małopolskiego z 27 lipca 2012 r. o zezwoleniu na realizację inwestycji drogowej. Decyzja odebrana w pewnym sensie jako sygnał, że „góra” zaczyna traktować poważnie dąbrowski samorząd. Niestety następnym krokiem miało być pozyskanie pieniędzy przez inwestora (GDDKiA), a finansowanie musiało być zapewnione jeszcze przed rozpoczęciem budowy. Pozwolenie ważne było tylko przez 3 lata.
Decyzja wojewody była jednak istotna co najmniej z trzech powodów. Po pierwsze – przenosiła własność pasa drogowego z rąk prywatnych na Skarb Państwa; po drugie – zatwierdzała podziały geodezyjne ponad 200 działek i po trzecie wreszcie – dała podstawy do wypłaty odszkodowań mieszkańcom, którzy dotychczas tracili na odwlekaniu w nieskończoność tej inwestycji. Burmistrz wówczas w rozmowie z e – Kurierem przyznał, że „tempo inwestycji jest ślimacze”, jako jednego z winowajców wskazał GDDKiA, a mieszkańców gminy pochwalił za bardzo dobrą współpracę z urzędnikami i wyraził nadzieję, że przy innych zadaniach będzie podobnie. Zadeklarował również, że jest optymistą i wierzy w szybkie rozpoczęcie prac budowlanych (może już w przyszłym roku?). Przyznał jednak równocześnie, że żadnej gwarancji nie ma.
Gdyby inwestycję oceniano według miary wysiłków w nią włożonych, starań samorządu, listów, monitów i spotkań to obwodnica Dąbrowy powinna być wykonana chyba ze złota, a tymczasem wciąż jest „papierowa”, bo jak na razie widnieje wyłącznie w urzędniczej dokumentacji.
Historia obwodnicy Dąbrowy Tarnowskiej to nie tylko dzieje planowania, projektowania i wytyczania trasy, lecz historia nadziei i zwątpienia na rozpoczęcie inwestycji. Jaki będzie epilog tej historii – trudno powiedzieć. Nadzieja jednak podobno umiera ostatnia, więc burmistrz Stanisław Początek, po krótkim zwątpieniu, znowu jest optymistą i wierzy, że obwodnica miasta powstanie. Mają mu w tym pomóc parlamentarzyści Ziemi Tarnowskiej (Urszula Augustyn, Robert Wardzała i Andrzej Sztorc). Niewykluczone, że burmistrz zwróci się także do Józefa Rojka i Michała Wojtkiewicza. Będzie więc okazja do oceny prac parlamentarzystów, którzy wśród obietnic przedwyborczych, wymieniają również zabieganie o sprawy lokalnych społeczności. – pisał wówczas e – Kurier Dąbrowski.
W listopadzie 2014 r. w Dąbrowie Tarnowskiej Władysław Kosiniak Kamysz, ówczesny minister – jak sam podkreślał: jedyny z Małopolski w tym rządzie – przekazał (ustne) gwarancje rządowe dla obwodnicy. Podał wówczas marzec 2015 r. jako przypuszczalną datę rozpoczęcia przetargu. E – Kurier Dąbrowski relacjonował wówczas słowa parlamentarzysty i samorządowców zgromadzonych na tym spotkaniu:
– Obwodnica będzie, dzięki m.in. ministrowi Władysławowi Kosiniakowi – Kamyszowi, który jest naszym rodakiem; który przejął sztafetę i doprowadzi do budowy obwodnicy. W najbliższym czasie obwodnica będzie rozpoczęta. Minister Bieńkowska obiecała wstawić się za tą inwestycją ze względu na pana ministra – zapowiedziała, że postara się, by obwodnica znalazła się w wykazie zadań do realizacji. I mamy dzisiaj ten szczęśliwy finał. Cieszymy się, że mamy tu naszego rodaka, który optuje za naszymi potrzebami – powiedział na powitanie ministra w Dąbrowie starosta Tadeusz Kwiatkowski.
– To jest ważny moment dla Małopolski – przekonywał minister Władysław Kosiniak – Kamysz, który przybył specjalnie do Dąbrowy Tarnowskiej, by obwieścić tę nowinę mieszkańcom i przekazać gwarancje rządowe dla tej inwestycji – Rada Ministrów z zarządem województwa małopolskiego zatwierdziła kontrakt terytorialny dla województwa małopolskiego. Zapisane są cztery obwodnice, ale obwodnica Dąbrowy jest uwzględniona w zadaniach priorytetowych.
Minister Kosiniak Kamysz chwalił oba lokalne samorządy (gminny i powiatowy), podkreślając ich zasługi w dążeniu do finalizacji tej inwestycji. Zwrócił również uwagę, że władze gminy i powiatu „dbają o komfort życia mieszkańców. Dbają o to, by głos mieszkańców był słuchany i – zwłaszcza – by był słyszany.
– Jak rozmawiałem z dyrektorem GDDKiA, oddział w Krakowie, powiedział mi, że marzec 2015 r., to przypuszczalny termin rozpoczęcia przetargu. Jestem jedynym ministrem z Małopolski w tym rządzie – podkreślił Kosiniak – Kamysz – Mam nadzieję, że ta inwestycja pozwoli na jeszcze lepszy rozwój Dąbrowy.
– Obwodnica jest już przygotowana – gotowa do realizacji. To jest dobra informacja także dla województwa małopolskiego – mówił Członek Zarządu Województwa Małopolskiego Stanisław Sorys, który także przybył do Dąbrowy Tarnowskiej.
E – Kurier Dąbrowski pisał wtedy również:
Miejmy nadzieję, że te wszystkie liczne zapowiedzi inwestycji, w tym najważniejsza – obwodnica Dąbrowy – to nie tylko festiwal przedwyborczych obietnic.
W sierpniu 2015 r. obwodnica Dąbrowy Tarnowskiej została wpisana do Programu Dróg Krajowych na lata 2014 – 2023. Wiązało się to już z zapewnieniem gwarancji finansowych.
W październiku 2015 r. GDDKiA wreszcie ogłosiło przetarg na budowę obwodnicy. 23 listopada 2016 r. nareszcie podpisano umowę. Finalizacja inwestycji (w sensie podpisania umowy) nastąpiła, gdy już od ponad roku Polską rządzi Prawo i Sprawiedliwość. Umowę podpisano w obecności burmistrza Dąbrowy Tarnowskiej Krzysztofa Kaczmarskiego, przewodniczącego rady miejskiej Jacka Sarata oraz posła Prawa i Sprawiedliwości Wiesława Krajewskiego.
Jakiś czas po podpisaniu umowy na budowę obwodnicy zadaliśmy pytania najważniejszym osobom związanym z Powiślem, które zabiegały o tę inwestycję – a przede wszystkim sprawowały i sprawują urzędy podczas tych ponad dwóch dekad starań. Każdej z tych osób (wyłączając posła Władysława Kosiniaka Kamysza, który zorganizował konferencję prasową i w związku z tym sam wyraził swoje stanowisko na temat inwestycji) zadaliśmy takie samo pytanie. Jakie działania powziął Pan, by doszło do sfinalizowania inwestycji i jaki jest Pana wkład w nią?
Determinantem kolejności zadawania pytań była kolejność sprawowania funkcji przez daną osobę i czas zabiegania o inwestycje, podyktowany wyborem na dane stanowisko. Każdy z rozmówców mógł się wypowiedzieć bez ograniczeń i przekazać wszystko to, co miał do powiedzenia na ten temat, w związku z tym długość wypowiedzi (i chęć jej udzielenia) zależał tylko od indagowanego.
– Starania o budowę obwodnicy były grubo od 20 lat. Dopiero w 1996 r. jako pierwsi w Województwie Tarnowskiem zaczęliśmy rysować pewne pomysły obwodnicy. Przełomową datą był lipiec 2006 r., kiedy pod wpływem starań naszego samorządu i powiem nieskromnie, że moich, przesądzono, że będzie przetarg. To trwało prawie 10 lat. Zabiegaliśmy o to u Elżbiety Bieńkowskiej, u Cezarego Grabarczyka, pomogli dużo Aleksander Grad, Urszula Augustyn, Władysław Kosiniak Kamysz. Wiele tych działań spowodowało, że zarząd województwa wpisał tę inwestycję we wrześniu 2015 r. Przyjęto program budowy dróg krajowych na lata 2014 – 2023. Był dobry lobbing za inwestycją i dobre przygotowanie, opracowanie wszelkiej koniecznej dokumentacji. Tych, co chcą mieć zasługi w tej sprawie jest dużo. Ja bym szczególnie pochwalił naszych mieszkańców Dąbrowy Tarnowskiej. Nie było odwołań i nie wstrzymywano całej procedury, dlatego ja osobiście jestem wdzięczny naszym mieszkańcom. – mówił Stanisław Początek, burmistrz Dąbrowy w latach 1994 – 2014, a obecnie dyrektor dąbrowskiego PUP.
– Chciałem przypomnieć, że w 2015 r. był przetarg, gdy jeszcze nie było wyborów parlamentarnych. Niektórzy żałują, że to zrobiłem z samorządem. 31 sierpnia bieżącego roku wybrano konsorcjum. Potem było odwołanie. Ja jestem bardzo zadowolony. Wreszcie skończył się okres spekulacji, że niespełnione obietnice, że „kiełbasa wyborcza”… Zawsze tak jest, znając specyfikę Dąbrowy Tarnowskiej, gdzie są ludzie, którzy łakną sukcesów, a w rzeczywistości ich nie mają. Gdyby mówić o konkretach, to trudniej by im było wymienić jakieś zasługi dla powstania obwodnicy. Ale to zawsze tak jest. – powiedział Stanisław Początek.
– W 2011 r. GDDKiA kazała oddziałowi krakowskiemu przerwać projektowanie po czterech latach. To był dramat! Pojechaliśmy interweniować u ministra Grabarczyka. Pomagał nam Aleksander Grad i Urszula Augustyn. Po czterech miesiącach zezwolili na dalsze projektowanie. Ten dokument zatwierdzał podział działek i wypłaty odszkodowań – to było dla mieszkańców i dla nas bardzo ważne. Wtedy, gdy mieliśmy już projekt w 2012 r., trzeba było, żeby nasze argumenty się przebiły. I przebiły się. Na szczęście przy tym projekcie nic nie kombinowano. Ale też pozytywne słowa kieruję do GDDKiA, bo współpracowali z nami i pomagali. Ja mam segregator szerokości 15 cm. – samych pism, bo wszystko kserowałem i przechowywałem. Ostatnie lata walczyliśmy wspólnie o tę obwodnicę ze starostą Tadeuszem Kwiatkowskim; oba samorządy o to walczyły. Jeszcze mieliśmy pecha, bo w międzyczasie zmieniły się przepisy środowiskowe. Cały czas było pod górkę. – wspomina były burmistrz, który zapoczątkował walkę o obwodnicę Dąbrowy Tarnowskiej.
Na zarzut, że nawet mniejsze, mniej liczące się miejscowości, wyprzedziły Dąbrowę Tarnowską w walce o obwodnicę odpowiedział.:
– Ale w większości te miejscowości są przy drogach wojewódzkich, a nie krajowych. Nasze nieszczęście to, że jesteśmy przy drodze krajowej. Gdybyśmy byli przy wojewódzkiej, z pewnością obwodnica by już dawno była. W centrali trudno się przebić z obwodnicą Dąbrowy Tarnowskiej, m.in. głównie z tego powodu. W programie najpierw realizuje się autostrady, na drugim miejscu – drogi ekspresowe, a na trzecim – obwodnice wielkich miast. Obwodnicy Dąbrowy wśród takich priorytetów nie było i trzeba było o to walczyć. – przekonuje Stanisław Początek.
– Wspólnie z burmistrzem Stanisławem Początkiem wielokrotnie interweniowaliśmy w Warszawie w sprawie obwodnicy. Stanisław Początek zabiegał o nią od pierwszych dni, ja przyłączyłem się nieco później. Byliśmy m.in. na spotkaniu z minister Elżbietą Bieńkowską. Potem zostałem oddelegowany do Zespołu Samorządowo – Rządowego ds. Infrastruktury i Ochrony Środowiska i można powiedzieć, że pilnowałem osobiście powstania tej inwestycji. Zwróciłem się osobiście z prośbą o wszczęcie tej inwestycji. Zabiegałem, żeby ta procedura została rozpoczęta wcześniej. Została wpisana do programu budowy dróg krajowych na lata 2014 – 2023. Przetarg był rozpoczęty we wrześniu 2015 r. Teraz pod koniec listopada został wyłoniony wykonawca, ale przetarg rozpoczął się za tamtej kadencji. Trzeba tutaj pokazać także zasługi poseł Urszuli Augustyn i posła Władysława Kosiniaka – Kamysza, w tamtej kadencji – ministra. Ale też trzeba powiedzieć, że inwestycja została pod każdym względem dobrze przygotowana – była najlepiej oceniana wśród wszystkich obwodnic przyznanych w tym „rzucie”. – wspomina starosta Tadeusz Kwiatkowski, który zabiegał o inwestycję wspólnie z ówczesnym burmistrzem Stanisławem Początkiem.
– Każdy sobie będzie teraz przypisywał zasługi. Za tamtego rządu została obwodnica wpisana do programu. Pozostała tylko kwestia rozstrzygnięcia przetargu, bo przetarg był ogłoszony. Pieniądze na to były zabezpieczone jeszcze w poprzedniej kadencji, gdyż w przeciwnym razie przetarg by nie ruszył. Owoce tej pracy zbierają inni, bo to zawsze tak jest. Ale jest też zasada kontynuacji władzy, więc nie ma o czym mówić. Ja bym się osobiście cieszył, gdyby kontynuatorzy teraz tak skutecznie zabiegali o remont Drogi Krajowej 73 i żeby inwestycja wreszcie ruszyła, jak w przypadku obwodnicy. Myślę, że dla parlamentarzystów obecnego parlamentu modernizacja DK 73 powinna być podstawowym wyzwaniem i powinni współdziałać, zabiegając o tę inwestycję – posumował Tadeusz Kwiatkowski.
– Polskie Stronnictwo Ludowe jest zawsze związane z Polską lokalną, Małymi Ojczyznami. To nas na pewno odróżnia od tych, którzy swoje spotkania robią częściej w Warszawie, niż w regionach i różnych miejscach naszego kraju – powiedział poseł i przewodniczący PSL Władysław Kosiniak Kamysz na wstępie ostatniej konferencji prasowej, zorganizowanej w Dąbrowie Tarnowskiej. O podpisaniu umowy na obwodnicę powiedział:
– Jest to efekt tych ośmiu lat, które ostatnio tak często są opluwane, a Dąbrowa Tarnowska i jej obwodnica zostały wpisane do kontraktu terytorialnego jeszcze podczas poprzedniej kadencji parlamentu. Przetarg został otwarty tak naprawdę jeszcze przed wyborami w 2015 r. Szkoda, że długo trwało rozstrzygnięcie. Trochę za długo, moim zdaniem, ale cieszymy się (i wszyscy wspólnie się cieszymy), że ten nasz plan i zabezpieczenie środków finansowych – i w budżecie państwa i w budżecie samorządu, w kontrakcie terytorialnym – wchodzi w życie. Jest podpisana umowa na budowę obwodnicy! To jest wielki dzień dla Dąbrowy Tarnowskiej. – podkreślił poseł Władysław Kosiniak Kamysz na swojej konferencji prasowej.
– Bardzo się cieszymy z faktu, że umowa jest podpisana. To mówi o tym, że już bez przeszkód powinno się w 2019 r. przejechać obwodnicą Dąbrowy Tarnowskiej. Inwestycja będzie realizować. Będziemy mogli wreszcie pomyśleć o nowym urządzeniu centrum miasta, bo dotychczas, przy takim natężeniu ruchu, rewitalizacja centrum nie miała racji bytu. Mieszkańcy odetchną z ulgą, zwłaszcza ci, którzy zamieszkują w obrębie centrum miasta, bo poza miasto zostanie wyprowadzony przede wszystkim ruch tranzytowy. – skomentował umowę burmistrz Dąbrowy Tarnowskiej Krzysztof Kaczmarski, który wskazał swój udział w zabieganiu o obwodnicę.
– Cały czas, od pierwszego dnia mojej pracy w samorządzie, na stanowisku burmistrza pilnowałem, monitorowałem, byłem w ścisłym kontakcie z Generalną Dyrekcją Dróg Krajowych i Autostrad; zaprosiłem ministra do Dąbrowy Tarnowskiej, aby mu pokazać, jak ważnym dla nas zagadnieniem jest budowa obwodnicy Dąbrowy Tarnowskiej. Usilnie się staraliśmy jako samorząd, żeby utrzymać ten projekt w programie, żeby nam tego nie odebrano. To się udało! – dowodzi burmistrz Krzysztof Kaczmarski, który zaznacza, że samorząd będzie się starał również o modernizację DK 73.
– Ale właśnie prace nad obwodnicą pokazują, że nawet odległe sprawy stają się realne, przy odpowiednim nakładzie pracy i starań – mówi burmistrz Krzysztof Kaczmarski.
– Biorąc pod uwagę, że e – Kurier Dąbrowski jest nieobiektywnym medium, nie będę komentował tego tematu – powiedział, poproszony o komentarz w sprawie obwodnicy, poseł Prawa i Sprawiedliwości Wiesław Krajewski, parlamentarzysta z Ziemi Dąbrowskiej. Wiesław Krajewski już jako poseł od początku zabiegał o przyjazd ministra Andrzeja Adamczyka do Dąbrowy Tarnowskiej. Na spotkaniu z samorządowcami minister w rządzie PiS potwierdził i zobowiązał się, że obwodnica Dąbrowy Tarnowskiej na pewno powstanie. To samo potwierdził dyrektor GDDKiA Tomasz Pałasiński. Do podpisania umowy na budowę obwodnicy doszło w obecności posła Wiesława Krajewskiego.
Niektóre publikacje e – Kuriera Dąbrowskiego na temat obwodnicy:
http://www.kurierdabrowski.pl/obwodnica-tylko-na-papierze
http://www.kurierdabrowski.pl/bedzie-obwodnica-dabrowy%E2%80%93podsumowujemy-starania-samorzadu
http://www.kurierdabrowski.pl/czytelnicy-pytaja-e-kurier-odpowiada-10
http://www.kurierdabrowski.pl/bedzie-obwodnica-dabrowy
http://www.kurierdabrowski.pl/minister-daje-gwarancje-rzadowe-dla-obwodnicy
http://www.kurierdabrowski.pl/znikajaca-obwodnica-czy-falszywe-spekulacje-polityczne
http://www.kurierdabrowski.pl/posel-pis-odpiera-zarzuty-obwodnica-bedzie
http://www.kurierdabrowski.pl/spotkanie-w-sprawie-obwodnicy-i-dk-73
http://www.kurierdabrowski.pl/obwodnica-bedzie-dk-73-bez-deklaracji
us