Niewolnice urody
Ostatnio przeczytałam o „niewolnicach urody” czyli o chorobliwym dbaniu o swój wygląd. Niestety często jest to prawdą. Osoby zarówno kobiety jak i mężczyźni z lubością przeglą się w lustrze wyszukując na siłę defekty widoczne na twarzy czy w proporcjach figury, śledząc nieuchronny upływ czasu i każdą pojawiającą się nową bruzdę i pogłębiającą zmarszczkę.
W skutek tego często dochodzi do absurdów w działaniach mających poprawić ten stan.
Czasem na siłę chcąc się „odmłodzić” fundujemy sobie niewłaściwe upiększania np. zbyt mocna opalenizna, która wbrew pozorom bardzo postarza, a dodatkowo niszczy kolagen, zbyt ubogie kremy dające za małą ochronę przed czynnikami zewnętrznymi i za małe odżywienie skóry oraz za niską ochronę przed utratą wilgoci lub wręcz przeciwnie zbyt bogate, przeznaczone dla skór starszych czy bardziej zniszczonych niż nasza.
W wielu przypadkach w chorobliwy wręcz sposób starania usunięcia jakiegoś mankamentu kończą się długim leczeniem skutków działalności własnej czego często mam namacalne przykłady. Również nagminne jest ukrywanie „defektów” urody wymyślonych lub wmówionych sobie. Często jest to wynikiem nadmiernych stresów, skrywanych kompleksów, zmian hormonalnych czy jeszcze innych czynników. Jeżeli jest duży problem sama wizyta w gabinecie kosmetycznym nie wystarczy i czasem trzeba skorzystać z pomocy specjalisty lekarza czy psychologa. Natomiast odpowiedno dobrana kuracja, właściwa pielęgnacja domowa potrafią zdziałać cuda.
Można oczywiście skorzystać z zabiegów medycyny estetycznej, które bardziej ingerują w organizm, ale z pewnością pod właściwą opieką, wygląd będzie zyskiwał i nie będzie konieczności leczenia np. przebarwień z własnoręcznego rozdrapywania ran. Również niedoskonałości figury łatwiej możemy zgubić podkreślając jej atuty, a poprawę kondycji oganizmu, stanu skóry czy tkanki podskórnej stopniowo poprawiać przez indywidualnie dobrane terapie, zabiegi w gabinecie kosmetycznym, pielęgnację domową, ćwiczenia czy diety.
Zawsze lepiej jest zasięgnąć informacji i spróbować oddać się w ręce specjalisty niż samemu zrobić sobie coś co nie zawsze będzie się dało naprawić.
Pozdrawiam
Beata Kądzielawa