(Nie)przyjazne stosunki między samorządami?

Po sesji rady powiatu rozwiały się wszelkie wątpliwości na temat obecnych stosunków między samorządami: powiatowym i gminnym. Raczej nikt już nie będzie miał wątpliwości, jak współpracują ze sobą burmistrz i starosta, choć starają się utrzymywać pozory.

W obecności posła Wiesława Krajewskiego, który pierwszy raz od wyboru przybył na sesję powiatową, prysł PR – owski mit przyjaznych stosunków między samorządami, a podstawą ku temu była uchwała o dość skomplikowanym brzmieniu.

Racji stron nie przybliżały wyjaśnienia włodarzy samorządów. Chociaż zrobiono krótką przerwę w obradach na ostudzenie emocji, tym razem dyskusja nie przerodziła się w otwarty spór samorządowców. Obu stronom trudno odmówić racji, ale argumentacja była mało merytoryczna. Wypracowaniu konsensusu nie sprzyjały nawet wcześniejsze połączone komisje, gdyż między włodarzami samorządów próżno szukać porozumienia. Nasuwa się pytanie: czy niezgoda ma podłoże czysto polityczne (jak chce jedna ze stron), czy może uchwała jest zabezpieczeniem majątku publicznego przed komercjalizacją i próbą zbycia go za symboliczne grosze – jak przekonuje druga.

Kością niezgody była tym razem uchwała o skomplikowanym zapisie – „w sprawie wyrażenia zgody na odstąpienie od odwołania darowizny nieruchomości dokonanej na cele publiczne na rzecz gminy Dąbrowa Tarnowska”. Nieruchomością tą był budynek leżący na terenie Samodzielnego Gminnego Zakładu Opieki Zdrowotnej, gdzie kiedyś mieściła się m.in. poradnia zdrowia psychicznego, a swoją siedzibę ma Związek Dąbrowiaków. Przez 15 lat z lokalu korzystała przychodnia (nieruchomość, zgodnie z prawem, była wykorzystywana do celów medycznych).

Dyrektor przychodni Stanisław Świętek w jednym z pism do burmistrza poinformował o ustaniu celowości tej darowizny, w obawie, że – po przeniesieniu administracji do budynku głównego – miejsce to może przynosić straty. Gdy tylko jednak pojawiła się możliwość celowego wykorzystania tej darowizny, Świętek ponownie niezwłocznie poinformował o tym Krzysztofa Kaczmarskiego. Burmistrz i starosta jednak nie zdołali się porozumieć co do celu należytego wykorzystania darowizny. Starosta i większość radnych chciała mieć pewność, na co konkretnie zostanie przeznaczony majątek publiczny, o którym decyduje powiat. Krzysztof Kaczmarski nie potrafił tego dokładnie sprecyzować, gdyż – jak twierdzi – nie może zadeklarować, czy przychodnia nie będzie musiała dopłacać do tego budynku. W opinii burmistrza pojawiła się również, być może, okazja do zaadoptowania nieruchomości pod lokale socjalne, których brak jest ciągłą bolączką gminy.

Zanim jednak doszło do tej dyskusji, radni wykazali się aktywnością w punkcie obrad dot. „zapytań i interpelacji” . Pytania zadali: Marta Chrabąszcz, Barbara Łuszcz, Krzysztof Bryk. Przodowała więc prawa strona powiatowej sceny politycznej, czemu trudno się dziwić, gdyż obrady prowadzono w obecności posła z Dąbrowy Tarnowskiej – Wiesława Krajewskiego (PiS).

Głos zabrał również sam poseł – Wiesław Krajewski.

– Nie chciałbym przedłużać, bo godzina późna. Nie miałem jeszcze okazji uczestniczyć w obradach rady powiatu po wyborach i podziękować tym, którzy pomagali mi przed wyborami i tym, którzy nie pomagali. Zapewniam, że jestem do dyspozycji samorządu powiatowego. – podkreślił poseł, akcentując jednocześnie, że pracuje dla dobra wyborców, którzy oddali na niego swój głos, i tych, którzy nie głosowali. Tych drugich chce przekonać czteroletnią pracą w sejmie.

Krajewski zdał krótką relację z dotychczasowej pracy poselskiej. Wymienił komisje, w których obradach uczestniczy (dokonał takiego wyboru) i obszary swojej szczególnej działalności po wyborach. Poinformował, że skontaktował się już wstępnie z Zakładami Azotowymi i Zakładami Mechanicznymi w Tarnowie. Będzie chciał podjąć współpracę z tymi jednostkami. Chce współpracować przede wszystkim z samorządami. Jeżeli zaś chodzi o powiat i gminę Dąbrowa Tarnowska – zwróci szczególną uwagę na strefę aktywności gospodarczej, której start wciąż stoi pod znakiem zapytania.

Podkreślił, że w Dąbrowie Tarnowskiej działa Jego biuro poselskie, do którego może się udać każdy wyborca.

– Wydaje się, że poseł Ziemi Dąbrowskiej przyniesie tylko i wyłącznie korzyści i dobre rzeczy – powiedział na koniec Wiesław Krajewski.

Jednogłośnie przegłosowano uchwały dotyczące:

– zmian w budżecie powiatu i Wieloletniej Prognozie Finansowej

– „trybu udzielania i rozliczania dotacji dla niepublicznych szkół i placówek na terenie Powiatu Dąbrowskiego oraz trybu i zakresu kontroli prawidłowości pobrania i wykorzystania dotacji”

-„ udzielenia pomocy finansowej w formie dotacji celowej dla Gminy Miasta Tarnowa na pokrycie kosztów związanych z diagnozą i orzecznictwem dzieci niewidomych i słabowidzących, niesłyszących i słabosłyszących oraz dzieci z autyzmem z terenu Powiatu Dąbrowskiego”

– „przyjęcia planu pracy Rady Powiatu Dąbrowskiego w Dąbrowie Tarnowskiej na 2016 r.”

Tylko jedna z uchwał (jak nadmieniliśmy wyżej) nie została przegłosowana jednomyślnie i już kilka miesięcy temu budziła pewne kontrowersje. Dwa miesiące temu jej głosowanie, na wniosek i prośbę burmistrza, zostało przełożone na kolejną sesję. Przez ten czas Krzysztof Kaczmarski miał się zastanowić, co z tym fantem dalej zrobić. Nie obyło się wtedy bez uszczypliwości starosty, który urzędując na tym stanowisku drugą kadencję jest politycznie i PR – owsko coraz mocniejszy. Ale i nie da się zaprzeczyć, że był to pewien „ukłon” w stronę gminy.

Tym razem radni powiatowi nie byli już tak ustępliwi. Nie doszło do porozumienia i uchwałę przegłosowano w takim kształcie, jak w porządku obrad. Wyrażono zgodę na odstąpienie od odwołania darowizny nieruchomości dokonanej na cele publiczne na rzecz gminy Dąbrowa Tarnowska. Budynek, z którego dotychczas korzystała dąbrowska przychodnia, przepadł dla gminy. Radnych nie przekonały tłumaczenia burmistrza, że darowizna może zostać przeznaczona na cele medyczne, albo socjalno – mieszkaniowe. Chcieli mieć pewność, co dalej stanie się z lokalem i czy propozycja burmistrza nie zakończy się pozbyciem się nieruchomości za grosze. Krzysztof Kaczmarski, zawsze spokojny i wyważony, tym razem nieco dał się ponieść emocjom, choć było to widoczne nie w zachowaniu, lecz w wypowiedziach.

Za kulisami włodarzom samorządów również nie udało się dogadać. Tadeusz Kwiatkowski z Markiem Kopią tłumaczyli Krzysztofowi Kaczmarskiemu intencje rady, ale burmistrz nie dał się przekonać. Uważa, że powodem takiej decyzji są animozje polityczne. Inaczej przecież wyglądała współpraca między Kwiatkowskim, a poprzednim burmistrzem. Ale przyznać należy, że również na linii starosta – Stanisław Początek dochodziło do pewnych „zgrzytów” (vide: sprawa planowanej sprzedaży dawnego hotelu dla pielęgniarek).

– Dyrektor przychodni poinformował mnie o braku potrzeby korzystania z tej nieruchomości, więc informujemy powiat o ustaniu celu, na jaki ta darowizna była przekazana. (…) Państwo wycofaliście na jednym z posiedzeń procedowanie w tej sprawie. Dyrektor skierował potem do mnie pismo o pojawieniu się możliwości dobrego korzystania z darowizny. (…) Myślę, że jeżeli będzie decyzja, to można nie podawać celu. Od czasu darowania nieruchomości upłynęło 15 lat. Sama nasza przychodnia przechodziła w tym czasie różne przeobrażenia. Ale przecież budynek obok przychodni dalej może służyć. Jest możliwość adaptacji tego budynku na lokale socjalne. Można zrobić odwołanie od darowizny bez podania celu. Jeżeli sobie otworzymy stronę „googli”, to takich odwołań jest dużo. Jeżeli ustawa nas nie ogranicza i możemy to zrobić bez podania celu, to w przyszłości zastosowanie tego budynku jest wielorakie. Na przestrzeni siedmiu lat włożono w ten budynek 80 tys. zł. Jeżeli zobaczymy na budynek i na działkę, to działka wchodzi prawie pod wejście do przychodni. (…) Państwo podejmujecie decyzję. Rozmawialiśmy z Panem starostą dzisiaj i wczoraj. Współpracujemy w zakresie dróg, w zakresie szpitala. Jeden drugiemu może w danej chwili pomóc, a potem może być potrzeba w drugą stronę. (…) Decyzja w państwa rękach. Dziękuję bardzo – chciał skończyć Krzysztof Kaczmarski, ale przewodnicząca zaczęła szczegółowo dopytywać o kwestie, których burmistrz nie doprecyzował w przemówieniu.

– Jakie znaczenie w tej sytuacji ma Pana pismo do powiatu, że ta nieruchomość ma być wykorzystana na cele statutowe przychodni? – dopytywała Barbara Pobiegło.

– Pan dyrektor zwrócił się z takim pismem i dla rzetelności wskazuję ten problem. Każda rzecz, która będzie zadaniem gminy, będzie dobra. – mówił Kaczmarski.

– Występuję tu z pozycji radnego – zabrał głos Marek Kopia – i mam pogląd na temat, jak to się odbywało. To, że ten budynek przez okres 15. lat nie został rozprzedany – było zabezpieczenie statutowe. Pierwszą taką sytuacją była gmina Żabno. Gdyby tym razem rada zrobiła precedens i pozwoliła na zmianę celu darowizny, to automatycznie inne gminy o takie coś wystąpią. Dając ten precedens na zmiany celu, gdy lekką ręką wyzbędziemy się tego nadzoru gospodarczego, możemy być oskarżeni o niegospodarność, gdy gmina lekką ręką, za małe pieniądze, zbędzie ten majątek. Chodzi o nadzór właścicielski – nie próbujmy się tego wyzbyć. Wójt Radgoszczy już tak próbował. Musimy traktować wszystkich tak samo. Myślę, że przyszłościowo dla tej rady (a może dla innej) może to być kapitał.

– Przeanalizowaliśmy wiele aspektów w tej sprawie. Żeby tu nam się określił burmistrz, na co to będzie przeznaczone. Teraz mamy taki „galimatias”. Na co to będzie przeznaczone – bo to jest podstawowa rzecz przed naszym głosowaniem. Chcemy usłyszeć jednoznacznie, na co to będzie przeznaczone. Jeżeli będzie to na cele opieki zdrowotnej, to proszę o zmianę uchwały Zarządu – mówił Andrzej Kita.

Również Krzysztof Bryk włączył się do dyskusji.

– My się musimy cofać do sierpnia, kiedy rada powiatu odwołała uchwałę – wyjaśniał starosta.

– Dalej się upominam, żeby burmistrz powiedział jasno i wyraźnie, na jaki cel. – domagał się Kita.

– Potrzeba ustępuje, a za chwilę jest pismo, że jeszcze będzie realizowane. Może lepiej było tematu nie ruszać. Dzisiaj po to ja kieruję wniosek, że cel ustał. Jeżeli dzisiaj na siłę zadeklaruję cel zdrowotny, a my nie będziemy mieli za pół roku jak tego utrzymać? Ja Państwu gwarantuję, że pijalnia piwa tam nie powstanie, ani żaden inny przybytek – zaczął irytować się burmistrz – To tylko będzie na cele gminy. Nigdy nie podchodzi się do rezygnacji z podaniem celu.

– Na dzień dzisiejszy jest uchwała o ustaniu celu. Powinno się pojawić pismo burmistrza, że cel zdrowotny jest realizowany. Jeżeli zdejmiemy to dziś z porządku obrad, to będzie na dzień dzisiejszy obowiązywało odwołanie darowizny. – mówiła Barbara Pobiegło.

– Trzy dni temu dowiedziałem się o tej kwestii. Nie wiem, dlaczego tak szybko się ta sprawa pojawiła, bez uprzednich rozmów – komentował burmistrz.

– To tak nie może być. Czekamy dwa miesiące! Nie możemy tego wstrzymywać w nieskończoność – przekonywał starosta.

– Wnioskuję o 5 min. przerwy. Tym bardziej, że temperatura się podnosi. Trzeba lokal przewietrzyć. – mówił Lesław Wieczorek.

Radni przychylili się do żartobliwie sformułowanego wniosku Wieczorka.

Za uchwałą głosowało czterech radnych, czterech wstrzymało się od głosu, a dziewięciu  opowiedziało się przeciw. Tym samym gmina straciła prawo do korzystania z nieruchomości.

Ula Skórka

(fot.archiwum)