Dzisiaj:
Piątek, 27 grudnia 2024 roku
Cezary, Fabiola, Fabia, Jan, Radomysł

Na sesji: żłobek i… szpitalne POZ – y

1 listopada 2016 | komentarzy 9

Sprawa żłobka znalazła się ponownie „na tapecie”. Tym razem przyczyną jest m.in. brak pielęgniarki w placówce i potencjalne niebezpieczeństwo dla maluchów, wynikające z tej sytuacji.

Niezrzeszony Stanisław Ostrowski dociekał, dlaczego tak się dzieje, zaś radny PiS Andrzej Giza dopytywał, dlaczego gmina nie przyjęła zadania budowy drogi na Zagumniu, mimo iż mieszkańcy od dawna deklarują nieodpłatne przekazanie działek i swoją obecnością na sesji okazują determinację oraz chęć współpracy w tym zakresie.

Nie odpuszcza również mieszkaniec Dąbrowy Tarnowskiej Józef Borowski, który wysłał do rady pismo w sprawie nieprawidłowej wycinki drzew w kilku miejscowościach. W tej sprawie jednak prawdopodobnie dojdzie do ugody.

Wyszło też na jaw, że dąbrowski szpital z jakichś powodów chce tworzyć POZ-y (Podstawowa Opieka Zdrowotna), robiąc konkurencję – największej w powiecie – dąbrowskiej przychodni, innym przychodniom gminnym w regionie oraz „Diagmedowi”, który również świadczy usługi medycyny rodzinnej na NFZ.

Podczas sesji wręczono nagrody burmistrza dla nauczycieli, które włodarz określił nie tyle burmistrzowskimi, co samorządowymi. Wyróżnienia przyznano nauczycielom przedszkoli, szkół podstawowych i gimnazjalnych za szczególne osiągnięcia dydaktyczne i wychowawcze.

Nagrodzono:

Agatę Chrostek (SP nr 1 w Dąbrowie Tarnowskiej), Dorotę Gawędę (SP nr 1 w Dąbrowie Tarnowskiej), Renatę Skrzyniarz (SP nr 1 w Dąbrowie Tarnowskiej), Elżbietę Babiarz – Czocharę (SP nr 1 w Dąbrowie Tarnowskiej), Dorotę Gubernat – Mikos (SP nr 2 w Dąbrowie Tarnowskiej), Renatę Klimek (SP nr 2 w Dąbrowie Tarnowskiej), Ewę Kmieć (SP nr 2 w Dąbrowie Tarnowskiej), Klarę Wąż (SP nr 2 w Dąbrowie Tarnowskiej), Małgorzatę Wódkę (SP nr 2 w Dąbrowie Tarnowskiej), Barbarę Kutę (SP w Smęgorzowie), Stanisława Jarmułę (SP w Smęgorzowie), Mirelę Kiełbasę (SP w Nieczajnie Górnej), Waldemara Szloska (SP w Nieczajnie Górnej), Renatę Jadam – Lechowicz (Gimnazjum nr 1 w Dąbrowie Tarnowskiej), Wiolettę Koszek (Gimnazjum nr 1 w Dąbrowie Tarnowskiej), Elżbietę Marciniak (Gimnazjum nr 1 w Dąbrowie Tarnowskiej), Danutę Pikul (Gimnazjum nr 1 w Dąbrowie Tarnowskiej), Renatę Błasiak (Gimnazjum nr 2 w Dąbrowie Tarnowskiej), Lucynę Chojnowską (Gimnazjum nr 2 w Dąbrowie Tarnowskiej), Marię Opiłę (Gimnazjum nr 2 w Dąbrowie Tarnowskiej), Elżbietę Sytoń (Gimnazjum nr 2 w Dąbrowie Tarnowskiej), Agatę Włodarczyk (Gimnazjum nr 2 w Dąbrowie Tarnowskiej), Renatę Trytko (Przedszkole nr 2 w Dąbrowie Tarnowskiej), Małgorzatę Gumińską (Przedszkole nr 2 w Dąbrowie Tarnowskiej), Jerzego Dąbrowę (Zespół Szkoły Podstawowej i Gimnazjum w Gruszowie Wielkim), Barbarę Kogut (Zespół Szkoły Podstawowej i Gimnazjum w Gruszowie Wielkim), Dorotę Bzdurę (Zespół Szkoły Podstawowej i Gimnazjum w Gruszowie Wielkim), Barbarę Nawój (Przedszkole nr 1 w Dąbrowie Tarnowskiej), Elżbietę Mach (Przedszkole nr 1 w Dąbrowie Tarnowskiej).

W sprawozdaniu międzysesyjnym burmistrz, chwalił się dobrze – jego zdaniem – przeprowadzoną operacją połączenia Gminnego Zakładu Gospodarki Komunalnej (właściwie likwidacji tegoż; z przejęciem jego zadań) z Miejskim Przedsiębiorstwem Energetyki Cieplnej.

– Na 30. września zlikwidowaliśmy Gminny Zakład i w tym dniu wszyscy pracownicy znaleźli się w naszej gminie. Przez 10 dni byli naszymi pracownikami i zostali przekazani do spółki Miejskie Przedsiębiorstwo Komunalne. Odbyło się walne zgromadzenie, gdzie doszło do powołania zarządu i u notariusza podpisaliśmy umowy. Prezesem został Zbigniew Kwiatkowski, a wiceprezesem Andrzej Dudek. To wszystko trzeba było skrupulatnie poukładać, ale cieszę się, że to wszystko udało się przebrnąć i dziś już jesteśmy w nowej rzeczywistości. Ale teraz tą firmą trzeba będzie wypracować konkretne zyski. Ta decyzja była wałkowana przez wiele lat. Państwo też mieli do tego zastrzeżenia. Dziś wiemy, że ta operacja się udała. – chwalił burmistrz.

Rzeczywiście, likwidacja GZGK i przekształcenie MPEC – u ze zmianą nazwy, przejęciem zobowiązań zakładu budżetowego, jego majątku i pracowników, budził kontrowersje wśród radnych (zobacz: http://www.kurierdabrowski.pl/w-gminie-absolutorium-w-cieniu-burzliwej-sesji). Powstało wiele niewiadomych, znaków zapytania; budziły się zastrzeżenia co do zasadności tego mariażu. Burmistrzowi niełatwo było przekonać krytycznych i podejrzliwych w tej sprawie radnych.

Niemniej jednak liczne zastrzeżenia radnych (wtedy zwłaszcza opozycyjnych) budził pośpiech, jaki towarzyszył tak poważnemu przedsięwzięciu. Z drugiej strony należy dodać, że i poprzednia rada miejska nie wiedziała, co z tym fantem zrobić i mimo zainteresowania mediów, które przyciągnęło kierownicze stanowisko na zamkniętym wysypisku, nie ucięła podczas obrad Komisji Gospodarki Komunalnej tej sprawy (zobacz: http://www.kurierdabrowski.pl/co-dalej-z-gzgk-radni-nie-wiedza). Bezowocne spotkanie, oprócz trafnych argumentów i zastrzeżeń, nie przyniosło oczekiwanych skutków. Dopiero potem, już w innym składzie rady miejskiej, rozwiązano sprawę kłopotliwego GZGK, który – wg słów ówczesnego przewodniczącego oraz ustaleń komisji – przynosił straty finansowe. Problemem był również MPEC. Nie oznacza to jednak, że skonsolidowanie tych podmiotów jest sukcesem, bo jaki będzie długofalowy wynik tych decyzji – trudno wyrokować.

Burmistrz poruszył w sprawozdaniu również kwestię – nieczynnej dotąd – Specjalnej Strefy Ekonomicznej w Morzychnie. Choć jej uruchomienie i ściągnięcie tam przedsiębiorców oferujących nowe miejsca pracy było jedną ze sztandarowych obietnic wyborczych burmistrza, jak na razie władza nie podejmuje jakichś wyraźnych działań w tym kierunku. Przynajmniej przynoszących oczekiwany skutek. Wytłumaczeniem jest wieczny problem z prawem własności do tych terenów (co ma odstraszać inwestorów). Władze nie widzą  problemu w braku drogi dojazdowej z jednej strony strefy. Pozyskany przez poprzednią ekipę jedyny inwestor przesunie zaś uruchomienie swojej działalności o dwa lata.

– (…) Przeszkadza również to wysokie napięcie. Też jeżeli rozmawiamy z inwestorem i on dowiaduje się, że nie jesteśmy właścicielami strefy, to zainteresowanym ręce opadają. Drogi jest ok. 0,5 km – dziewiczej, w lesie. A w samej Morzychnie nie ma ani jednej drogi, ani drugiej. – dowodził Krzysztof Kaczmarski.

Burmistrz wspomniał również o spotkaniu ze spółką prywatną i samorządowcami w sprawie uruchomienia szynobusów na trasie Dąbrowa Tarnowska – Tarnów.

– (…) Tym razem zakończyło się deklaracjami ze strony firmy. (…) Jakie będą efekty końcowe, zobaczymy. – mówił burmistrz.

W punkcie dot. zapytań i wniosków radnych Bogusława Serwicka otrzymała zapewnienie, że oczekiwane oświetlenie skrzyżowania w Smęgorzowie pojawi się już 15 grudnia. Pytała również o termomodernizację miejscowego przedszkola.

Bernadetta Mrówka dociekała w sprawie uruchomienia Specjalnej Strefy Ekonomicznej; czy w obliczu tego, jak przedstawia się obecnie sytuacja, będzie to w ogóle realne. To istotna kwestia, zwłaszcza, że może się łączyć z nowymi miejscami pracy dla mieszkańców miasta i gminy.

– Nasz, nie nasz teren, drogi nie są robione, infrastruktura na bakier… Czy mamy szanse, że to kiedykolwiek powstanie? – chciała wiedzieć radna.

Można się również było spodziewać, że pytania w sprawie żłobka zada niezrzeszony radny Stanisław Ostrowski, gdyż zapowiedział, że będzie chciał wyjaśnić sprawę do końca i oczekuje satysfakcjonujących, wyczerpujących odpowiedzi. Stanisław Ostrowski zaznaczył, że złożył wizytę w żłobku, by zobaczyć, jak to wygląda. Podkreślił, że nie ma zastrzeżeń do pomieszczeń, lecz dopytywał zwłaszcza o trzy aspekty funkcjonowania tej instytucji: brak kuchni (co będzie w obliczu zapowiedzi dyrektor Przedszkola nr 1, że żywność będzie dostarczana tylko do końca listopada?), niewykorzystany wcześniejszy projekt umiejscowienia żłobka, za który zapłaciła gmina (czy publiczne pieniądze przepadną?) oraz brak pielęgniarki (jak to się ma do bezpieczeństwa maluchów i zaufania do placówki?).

– Prosiłem szanowną komisję oraz Pana burmistrza o przygotowanie pełnej genezy: po pierwsze – projektu żłobka przy Przedszkolu nr 1; czy jest jeszcze aktualny, czy będzie w przyszłości te 60 dzieci, jak było planowane. Po drugie – pełnej informacji dotyczącej działalności samorządowego żłobka w Dąbrowie Tarnowskie; od początku. Żeby być wiarygodnym w tym, co mówię, pozwoliłem sobie odwiedzić żłobek. Włożyłem w to wszystko sporo wkładu pracy. (…) Mam kserokopię z protokołu przeprowadzonej kontroli. Otóż Sanepid nie musi mieć projektu wcześniej, tylko musi być poinformowany przed otwarciem. Zaznaczam, że to co zastałem w żłobku, oceniam bardzo pozytywnie. Ta część jest naprawdę na wysokim poziomie. Ja się w ogóle nie wycofuję z tego, co powiedziałem. Jeżeli coś mam powiedzieć, to się opieram na faktach. Pani Maria Kazek, dyrektor Przedszkola nr 1 oczywiście spełnia wszystkie wymogi i standardy, ale co jest niepokojące? Już powinno nastąpić podpisanie umowy na przygotowywanie żywności, gdyż Pani Kazek na otwarciu żłobka praktycznie ustnie wypowiedziała umowę. Chyba, że dostanie polecenie od burmistrza. W projekcie jest zapisane gotowanie w Szkole Podstawowej nr 1. Ja mam swoją wiedzę i nią się posiłkuję. Bardzo bym prosił, żeby dziś padła konkretna odpowiedź. Co dalej z gotowaniem posiłków dla żłobka? Dlaczego nie można stworzyć tego w Szkole nr 1, gdzie już jest wyznaczona trasa pożywienia przez Sanepid? Obawiam się, że pierwszym błędem był pośpiech! I to jest problem numer jeden. Oni się do tego nie za bardzo będą spieszyć, bo odpowiedzialność za przytrucie się tych dzieci spada bezpośrednio na wytwórcę. Ten żłobek będzie miał 20 dzieci – tak było mówione. Przy 20. dzieciach musi być pielęgniarka. „Zdjęliście” jedno dziecko, żeby nie było pielęgniarki. Kto w takim przypadku udzieli pomocy, gdy dziecko odprowadzone do żłobka przez rodzica np. zasłabnie? – dopytywał Stanisław Ostrowski, który wcześniej ustalił, że szkolna pielęgniarka dyżuruje dwa dni w jednej placówce, a dwa dni w innej; natomiast żłobek taką pomocą nie dysponuje w ogóle.

– Wysoka Rado, Panie Stanisławie. Dużo dyskusji niepotrzebnej i dużo złej atmosfery się wydarzyło na początku niepotrzebnie. Doszliśmy wszyscy do wniosku, że uruchamiamy żłobek ekspresowo. To wszystko po to, żeby było dofinansowanie, żeby go nie stracić. Nigdy nie było takiego założenia, że będzie kuchnia w żłobku tylko, że będzie w Szkole Podstawowej nr 1. Sanepid zatwierdził projekt architektoniczny żłobka, a on jednocześnie zatwierdził tę decyzję na użytkowanie – spełniono oczekiwania. Sanepid był ostatnio przedwczoraj. Już w czwartym dniu był nadzór budowlany. Ktoś szczególną „opiekę” roztoczył nad żłobkiem po to, by te prace trochę zburzyć. Rodzice mają swoją Radę Rodziców. Dyskutują i podpowiadają, co jeszcze zrobić lepiej. Z żywieniem napotkaliśmy na początku problem. Przedwczoraj już rodzice doszli do wniosku, że nie robią już posiłków na życzenie, tylko to, co jest w żłobku. Teraz wszyscy stanowią jedną rodzinę. Trzeba tylko trochę dobrej woli. Kuchnia w Szkole Podstawowej nr 1 ma już 17 lat, mimo że szkoła stara nie jest. To, co jest w kuchni – pomijając, że nie ma gazu i przez to płacimy horrendalne rachunki – to wszystko jest zużyte. Może nie powinienem tego mówić, ale wszystkie wizyty Sanepidu polegają na tym, że: „trzeba uzupełnić…; trzeba uzupełnić…”. Stąd bierzemy posiłki z przedszkola, bo na tej kuchni nie możemy polegać. Ten remont i tak musimy przeprowadzić. Musi być w „Jedynce” kuchnia jak należy i stamtąd wtedy będziemy brać posiłki.

Nigdy nie było dyskusji o liczbie dzieci w żłobku. Była decyzja wojewody – 19 dzieci. Była mowa może o 40, 60 dzieciach, ale zainteresowanie jest na razie na poziomie 20 – 25 dzieci. To też nie jest tak, że dzieci odchodzą po określonym czasie. Tu ta rotacja będzie. Na dzisiaj trafiliśmy w dziesiątkę z liczbą dzieci. Na razie nie więcej. Będzie to zależeć, jaka będzie atmosfera, jakie przekonanie będzie budowane wokół żłobka. Przedwczorajsze zebranie dowodzi, że rodzice mają zaufanie. Pielęgniarka jest w szkole na dwa dni, a w trzech dniach w liceum. Tak samo jest w innych przedszkolach. Też trzeba patrzeć na koszty. Co robi dyrektor w takiej sytuacji, jak pielęgniarka jest w innej placówce i coś się stanie? Wzywa karetkę. Czy wyczerpująco powiedziałem? – stwierdził burmistrz, który sugerował, że wokół placówki budowana jest zła atmosfera, co – jego zdaniem – ma szkodzić żłobkowi i  owocować licznymi kontrolami różnych instytucji.

– Nie do końca. To moje pytanie jest głębsze. – dowodził Stanisław Ostrowski, który oczekiwał od burmistrza pełniejszych wyjaśnień przedstawionych wątpliwości. – Jaki sens było adoptować powierzchnię na żłobek, skoro teraz nie ma pieniędzy na remont kuchni, na pielęgniarkę. A najgorszy był pośpiech. Można było w ogóle się nie zabierać. Ma Pan projekt za 100 tys. zł. Po co był ten pośpiech? Państwo teraz stwierdzacie, że ja stwarzam problem. Taka delikatna materia, jaką jest żłobek… Sanepid się dopiero w sierpniu dowiedział, że Wy coś tam robicie. Pytam więc, komu zrobiliście wygodę? – dopytywał niezrzeszony radny.

– Zrobiliśmy tym wygodę rodzicom dzieci. To nie jest oddane „pod klucz”. Wiele razy mówiłem, że program jest roczny. Oczywiście, że wiele rzeczy możemy odpuścić, ale nie o to chodzi. Ten pośpiech z tego wynika, bo nie myśmy narzucili sposób tego finansowania. – bronił się burmistrz.

– Co będzie z tym projektem? Jest możliwość wnioskowania z tym projektem do Regionalnego Programu Operacyjnego. Na dziś jednak wnioskować nie można. Na dziś uważam, że to, co zrobiliśmy w żłobku było jedyną wersją oszczędną i zrobiliśmy w najlepszej cenie. – tłumaczył burmistrz.

Pytania i wnioski stawali również Zygmunt Kułaga, Bogdan Pawelec oraz Józefa Taraska.

Józef Pinas wnioskował do Urzędu Gminy w Żabnie o uporządkowanie zakrzaczonego i zamulonego rowu wzdłuż drogi Żelazówka – Żabno, gdyż zalewa okoliczne działki. Danuta Gabiga zwróciła uwagę na brak nawierzchni asfaltowej na ul. Szarwarskiej, a Jacek Świątek na szkoły – jak się wyraził – „gorszego sortu”, gdzie nauczycielom nie przyznano nagród burmistrza.

Podjęto również bez zastrzeżeń kilka uchwał dyskutowanych na komisjach, dwie godziny przed sesją.

Przegłosowano uchwały w sprawie:

1) zmian  Wieloletniej  Prognozy Finansowej  Gminy Dąbrowa Tarnowska na lata 2016 – 2022,

2) zmian  uchwały  budżetowej   Gminy   Dąbrowa  Tarnowska   na  2016  rok,

3) udzielenia dotacji  celowej Gminie Szczucin,

4) zmiany uchwały Nr XXXVI/501/13 Rady Miejskiej w Dąbrowie Tarnowskiej  z dnia 27 grudnia 2013 r. w sprawie zmiany uchwały Nr XX/225/12 Rady Miejskiej w Dąbrowie Tarnowskiej z dnia 27 czerwca 2012 r. w sprawie  wyrażenia woli  udzielenia pomocy  finansowej  w formie dotacji  celowej  Gminie Szczucin w latach 2013 – 2016  na uczestnictwo finansowe  w projekcie pn. „Demontaż  i bezpieczne  składowanie wyrobów zawierających azbest z obszaru Województwa Małopolskiego”,

5) wyznaczenia obszarów  zdegradowanych i obszarów  rewitalizacji  Gminy Dąbrowa Tarnowska,

6) przyjęcia  i wdrażanie  „Planu  Gospodarki Niskoemisyjnej  dla Gminy Dąbrowa Tarnowska”,

7) przyjęcia informacji o stanie  realizacji zadań oświatowych  w roku szkolnym  2015/2016  w Gminie Dąbrowa Tarnowska,

8) utworzenia  samorządowej  jednostki organizacyjnej  pod nazwą  Centrum Usług Wspólnych Gminy Dąbrowa Tarnowska oraz nadania jej Statutu,

9) organizowania i prowadzenia mieszkań  chronionych  oraz zasad  ponoszenia  odpłatności  za pobyt w mieszkaniach  chronionych,

10) trybu, sposobu powoływania i odwoływania członków Miejskiego/Gminnego  Zespołu Interdyscyplinarnego  ds. Przeciwdziałania Przemocy  Rodzinie  w Dąbrowie Tarnowskiej oraz szczegółowych  warunków  jego funkcjonowania,

11) wyrażenia zgody na przekazanie w formie aportu  prawa własności  nieruchomości    mienia komunalnego  na rzecz Miejskiego Przedsiębiorstwa  Komunalnego Sp. z o.o. w Dąbrowie Tarnowskiej,

12) wyrażenia zgody na sprzedaż nieruchomości mienia komunalnego – działki Nr 960/2 w Szarwarku, obręb Szarwark,

13) sprzedaży nieruchomości mienia komunalnego działki Nr 992/2 położonej w Szarwarku, obręb Szarwark,

14) zmiany Statutu Gminy Dąbrowa Tarnowska.

Do rady miejskiej wpłynęły również liczne pisma. W jednym z nich wnioskowano o powołanie w gminie Dąbrowa Tarnowska rady senioralnej – ciała kolegialnego o charakterze konsultacyjnym, inicjatywnym i doradczym, które wspiera tradycyjną radę w realizacji polityki senioralnej. W tym celu seniorzy odbywali już szkolenia. Radni mieli jednak wątpliwości co do tego nowego ciała w gminie, zniechęceni niepowodzeniem młodzieżowej rady miasta, która – choć z impetem wkroczyła na dąbrowską „scenę polityczną” – równie szybko z niej ustąpiła. Na razie szkoły nie wyraziły gotowości do uczestnictwa w tym przedsięwzięciu. Młodzieżową radę miasta ochrzczono więc mianem „gwiazdy jednego sezonu”. Rozważano, czy historia się nie powtórzy w przypadku rady senioralnej, ale uwzględniono również zapał seniorów z terenu gminy, jako duży potencjał społeczny.

Choć rada obawia się dodatkowych kosztów związanych z obsługą tej nowej instytucji, to jednak nie obyło się bez żartobliwych stwierdzeń. Przyrównano to ciało kolegialne – trudno stwierdzić, czy pochlebnie (?) – do „drugiego sejmu”. Pojawiły się też takie uwagi – być może nie całkiem bezzasadne z racji średniej wieku radnych: – „Musimy się zapisać do seniorów”. – „Ale musimy być 60 +”. Mówiono również o tym, że seniorzy mogą startować do rad miast, gmin i powiatów. Pojawiły się też rozsądne spostrzeżenia, jak Józefy Taraski –  by zaprosić seniorów na obrady i z nimi na ten temat porozmawiać oraz Magdaleny Ryczek – by skierować to pismo do komisji branżowej, która przyjrzy się tej propozycji.

Miejsko – Gminny Związek Ochotniczych Straży Pożarnych zawnioskował zaś pisemnie o dotację w wysokości 300 tyś. zł. na 2017 r. i taką samą na 2018 r. na dofinansowanie zakupu wozów strażackich. Pismo również powędrowało do komisji branżowej rady miejskiej.

Do rady wpłynęło także pismo jednego z mieszkańców Szarwarku o dzierżawę nieruchomości. Pismo trafiło do Komisji Gospodarki Komunalnej.

Do rady miejskiej wpłynęło pismo mieszkańca Dąbrowy Józefa Borowskiego w sprawie nieuprawnionej – jak przyznała Komisja Rewizyjna – wycinki drzew. (zobacz:  http://www.kurierdabrowski.pl/gmina-radny-s-ostrowski-docieka-w-sprawie-zlobka)

– Ta sprawa leży w urzędzie dobrych parę lat. Ja wysłałem pismo do trzech biegłych, ale żaden się nie podjął zadania. Urząd ma tu trochę winy. – przyznał wiceburmistrz – Na razie Pan mecenas otrzymał te dokumenty. Można to uznać za historyczne załatwienie sprawy, jeśli się uda.

Pojawiło się w tej sprawie prawdopodobnie „światełko w tunelu” i – jak zaznaczył Stanisław Ryczek – spór być może zakończy się polubownie.

Do rady miejskiej wpłynęło również pismo od dyrektora dąbrowskiego ZOZ – u Łukasza Węgrzyna z wnioskiem o dofinansowanie do zakupu trzech łóżek z materacami przeciwodleżynowymi dla Oddziału Anestezjologii i Intensywnej Terapii, który będzie modernizowany. Do końca roku sprzęt  można zakupić w preferencyjnej cenie, nawet z 25-procentową zniżką.

Radny Jacek Świątek zaproponował, by dofinansować chociaż jedno takie łóżko, gdyż mogą z niego korzystać również mieszkańcy miasta i gminy. Jednak w związku z proponowanym wsparciem tej inwestycji medycznej, u radnych pojawiły się obawy, że pieniądze z budżetu  mogą zasilić powstające w szpitalu POZ – y, konkurencyjne do tych miejsko – gminnych (największych dotąd w powiecie i pozyskujących nowych specjalistów). Burmistrz uspokajał, że nie ma takiej możliwości.

Cały czas zaczynają się podchody pod tych samych lekarzy, bo ich nie ma skąd wziąć – dowodził przewodniczący.

O wyjaśnienie tej sprawy został poproszony dyrektor MGZOZ Stanisław Świętek.

– Nie chcę być adwokatem ani dyrektora Węgrzyna, ani starosty. Istnieje nasz POZ, powstał „Diagmed”, w Radgoszczy funkcjonuje POZ… Słusznie Pan burmistrz zauważył – nie da się pieniędzy na POZ przeznaczyć na inną działalność. Jest szansa pozyskać dla nas lekarzy z Tarnowa. Tu nie ma sensu prowadzić podjazdów i nieczystej gry. Informacja o tym POZ obiegła cały powiat i nie tylko. Będziemy prawdopodobnie w tej sprawie organizowali spotkanie z zainteresowanymi stronami. To jest polityka, która nie wiem, czemu służy – drastyczne podwyżki cen za diagnostykę laboratoryjną i obrazową ze strony szpitala. Również rozważamy w związku z tym zakup aparatu rentgenowskiego, tylko jeszcze nie wiadomo w jakiej formie. Nie powinienem tego mówić, ale ten POZ jeszcze nie powstał, a on nie może przed powstaniem zbierać deklaracji od pacjentów. Jeżeli tak się zdarzy, to także informuję – nie złośliwie – sprawa trafi do NFZ, bo w takim przypadku musi. Drastycznie są podniesione ceny za analitykę. My możemy kierować pacjentów do placówki, która ma tańszy rentgen, ale to jest niewygodne dla pacjentów. To nie są działania przez nas wymyślone. Niemal jest pewne, że będzie rotacja lekarzy. Już dwie osoby są zainteresowane pracą w naszym POZ – młodzi lekarze. Uważam, że tu trzeba porozmawiać, a nie żeby od razu rzucać warunki cenowe za badania. Wszystkim nam zależy na dąbrowskim szpitalu. Tylko, czy ta droga, którą dyrekcja się kieruje jest właściwa? Zobaczymy – czas pokaże. – wyjaśniał Stanisław Świętek.

Czy postawienie na POZ – y w dąbrowskim szpitalu, to postawienie na dobrą kartę, zwłaszcza w obliczu działalności tak licznej konkurencji w całym powiecie i – największej wśród nich – dąbrowskiej przychodni oraz podmiotów prywatnych (świadczących również usługi na NFZ!) jak „Diagmed”? Na razie, pojawieniu się tej informacji w nieco bardziej „oficjalnym” świetle, towarzyszy raczej atmosfera niedomówień, niż jasnych deklaracji. Czy zainteresowane,  konkurencyjne strony spotkają się w tej sprawie i czy dojdzie do zakupu aparatu rentgenowskiego i tym samym – czy obrany w ten sposób kierunek polityki szpitala okaże się właściwy – na te pytania odpowie czas. Na pewno nie będzie łatwo szpitalowi zbilansować zysków w pierwszych i decydujących miesiącach działania POZ – ów.

Na koniec sesji wypłynął też problem jednego z mieszkańców Morzychny, którego nazwiska nie podajemy, gdyż sprawa jest kontrowersyjna i „rozwojowa”.

Mieszkaniec jest rozżalony i rozczarowany działaniami rady miejskiej. Radni zaś utrzymują, że sam działa przeciw mieszkańcom Morzychny. Do rady dotarł nawet list w tej sprawie. Doniesienie zbadała Komisja Gospodarki Komunalnej, ale w ślad za nią problemem zajęły się też odpowiednie służby. Mieszkaniec ma pretensje, gdyż nie został powiadomiony o następstwach tej wizyty ani przez radnych, ani burmistrza.

– Pan (…) jest rozżalony w związku z działaniami rady. Byli z tyłu mieszkańcy Morzychny podpisani.

– Myśmy w dobrej wierze mogli myśleć, że burmistrz jednak z mieszkańcami rozmawiał w tej sprawie. Pan (…) do mnie też dzwonił. Dlaczego On ma mnie egzaminować, co tam na miejscu widziałem? Pan (…) współżyje z mieszkańcami i z gminą Dąbrowa Tarnowska, jak współżyje. On mówi, że ma święte prawo własności. Pan (…) podchodzi do wszystkich, jak jeż, więc dlaczego my mamy podchodzić inaczej? My jako radni korzystamy z ochrony jak funkcjonariusze publiczni. Dostaliśmy to pismo. Droga zastawiona – błota na drodze, gruz, odpadki… Burmistrz też mógł z urzędu wszcząć postępowanie. Ale uważam, że to, co On tam robi na tym terenie jest nie w porządku. Obudował się tak, że nikt tam nie przejedzie, bo on jest na tym terenie, jak pan i władca. Tam jest jedna graciarnia. – mówił Jacek Świątek.

Na sesji pojawili się również mieszkańcy Zagumnia, którzy przybyli na obrady, by powtórzyć swój postulat przejęcia przez gminę nieodpłatnie części ich działek pod budowę drogi w perspektywie kilku lat. Takie ustalenia zostały już poczynione na przełomie poprzedniej i obecnej kadencji rady miejskiej, ale póki co radni nie kwapią się do działania w tej sprawie.

– Sytuacja jest tragiczna tej drogi. A jest to droga, gdzie mieszka wiele osób. Nawet nie ma jak dzieci prowadzić do szkoły. Prosimy o nieodpłatne przejęcie działek. – wnioskowała mieszkanka Zagumnia.

Jej wniosek poparł radny PiS Andrzej Giza, rozczarowany dotychczasową nieskutecznością działań rady miejskiej w tym zakresie. Zwłaszcza, że mieszkańcy chcą nieodpłatne przekazać części swoich działek pod budowę drogi, do samego zadania można podejść spokojnie, jest przychylność wnioskujących, a radni i tak już uzgadniali te kwestie. Pozostaje tylko pomóc zdeterminowanym mieszkańcom, którzy zabiegają o tę inwestycję.

– W tamtej kadencji było już ustalone, żeby było przejęcie drogi. Ale nadal nie było przejęcia. Była sytuacja jasna i klarowna, bo ludzie za darmo przekazują te działki. – dowodził Andrzej Giza.

Przed zamknięciem obrad głos zabrał sołtys Nieczajny oburzony stanem przystanków autobusowych na terenie wsi – brudnych i zaniedbanych, oklejonych reklamami, których nikt  nie usuwa. Zadeklarował, że jeden przystanek mógłby sam wyczyścić, ale co z pozostałymi? Powtarzał, że już dwa razy składał wnioski w tej sprawie, ale nie zostały podjęte żadne działania.

– Na terenie wsi Nieczajna jest sześć przystanków. Wszystkie są brudne, ohydne! Czy nie wstyd nas wszystkich razem?! Żeby nie kleić tych reklam, bo potem nie są sprzątane. Ohyda, ohyda i jeszcze raz ohyda! Wstyd nam. Już dwa razy na ten temat mówiłem i nic się nie dzieje w tym temacie. – mówił sołtys.

us

 fot. UM w DT

 

 

 


Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami Internautów. Administrator portalu nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.
Jeżeli którykolwiek z komentarzy łamie regulamin - zawiadom nas o tym (elstertv@gmail.com).

Komentarze

  1. 2 listopada 2016 o 10:24
    kib :
    potrzebny porucznik Columbo aby rozwiązać sprawę - "co za problem jest w tej Morzychnie" ??? bo tak to jest przekazane aby nikt nie mógł wiedzieć o co chodzi! !
    VA:F [1.9.20_1166]
    Ocena: +11 (w sumie : 17)
  2. 2 listopada 2016 o 15:53
    cień :
    jakby "pogrzebać" bardziej przy Dąbrowskim żłobku, to na światło dzienne mogłyby wyjść rzeczy, które tak starannie są wyciszane przez burmistrza, P.kierownik i co po niektóre nianie....
    VA:F [1.9.20_1166]
    Ocena: +1 (w sumie : 3)
  3. 2 listopada 2016 o 16:21
    do mieszkaniec ... :
    nowy POZ tylko po co ma powstawać? tyle się już ich narobiło
    VA:F [1.9.20_1166]
    Ocena: +1 (w sumie : 17)
  4. 2 listopada 2016 o 16:22
    do mieszkaniec ... :
    a co z dziennym domem pobytu dla osób starszych?
    VA:F [1.9.20_1166]
    Ocena: +10 (w sumie : 12)
  5. 2 listopada 2016 o 20:47
    Anonim :
    Brawo nowy prezes zarządu
    VA:F [1.9.20_1166]
    Ocena: -2 (w sumie : 8)
  6. 3 listopada 2016 o 10:01
    wątpiący :
    A niech powstanie i 5 nowych POZ.Lepiej dla mieszkańców, bo mogą je zmieniać ,a lepsze jest wrogiem dobrego.Czy ktoś się martwi że powstają nowe sklepy czy apteki, jest ich przecież już tak wiele?
    VA:F [1.9.20_1166]
    Ocena: +8 (w sumie : 14)
  7. 3 listopada 2016 o 10:14
    XXL :
    POZ-ty są ale jak się zachoruje to i tak większość pcha się do szpitala(niejednokrotnie lekarz rodzinny pokazuje FOCHA),no to bedzie POZ na miejscu i SUPER !!!
    VA:F [1.9.20_1166]
    Ocena: +8 (w sumie : 14)
  8. 6 listopada 2016 o 10:40
    Ala :
    Co za porażka z tym żłobkiem , co chwile okazuje się że coś tam jest nie tak
    VA:F [1.9.20_1166]
    Ocena: +9 (w sumie : 15)
  9. 7 listopada 2016 o 12:32
    Mi :
    Czytam komentarze i zauważam po raz kolejny bezpardonowy atak na żłobek. Zastanawiam się, komu tak bardzo zależy na złej opinii tej instytucji, bo przecież nie rodzicom, którzy mają komu na bieżąco przekazać swoje wątpliwości i wnioski. Nie pracownikom i kierownictwu żłobka, nie burmistrzowi i urzędnikom, to komu? Kto ma w tym interes, żeby żłobek przestał istnieć w TYM MIEJSCU, chociaż jest tak bardzo potrzebny i rodzice są chyba generalnie zadowoleni? U kogo budzi taki lęk, kto rzuca kłody pod nogi? Kto twierdzi, że się uczniowie w szkole nie zmieszczą przez żłobek właśnie? Może mnie ktoś oświeci? Bardzo proszę, bo się gubię?
    VA:F [1.9.20_1166]
    Ocena: +1 (w sumie : 17)

Skomentuj (komentując akceptujesz regulamin)