Na radzie: ZOL i list otwarty (FILM)
Czy to jakiś przełom w sprawie ZOL – u i innych spraw związanych z dąbrowskim szpitalem, o których ostatnio coraz głośniej? Na radzie społecznej szpitala poruszono kwestię ewentualnego przekształcenia Zakładu Opiekuńczo – Leczniczego, przedstawiono postulaty i zarzuty z listu otwartego Związków Zawodowych i odniesiono się nawet do sporu zbiorowego przedstawicieli pracowników z dyrekcją.
Mimo pewnych nieporozumień i gorętszej, chwilami, temperatury sporu wydaje się, że na tym etapie, przy dobrej woli obu stron, może uda się powoli wypracować najlepsze rozwiązania.
Nie będziemy przedstawiać relacji z posiedzenia rady społecznej dąbrowskiego szpitala; ograniczymy się do najważniejszych faktów i prezentacji nagrania najistotniejszej części obrad, która dotyczyła m.in. rozważań nad ewentualnym przekształceniem ZOL – u w spółkę, przedstawienia stanowisk dyrekcji, starostwa, kierownictwa Zakładu i Związków Zawodowych. Dyrektor Teresa Kopczyńska odniosła się do zarzutów sformułowanych w otwartym liście Związków Zawodowych i przedstawiła swoje stanowisko. Stanowisko Związków zaprezentowały: przewodnicząca Bożena Kolarczyk i wiceprzewodnicząca Monika Kwarciak (ta druga z kolei wypowiadała się również w sprawie ZOL – u). Dyskutowano także na temat przedłużającego się sporu zbiorowego między dyrekcją, a reprezentującymi pielęgniarki i położne Związkami Zawodowymi.
Trudno powiedzieć po tym spotkaniu, czy plany przekształcenia ZOL – u w spółkę dojdą do skutku. Kwestia ta ma być jeszcze przedyskutowane w szerszym gronie. Uczestnicy spotkania zadeklarowali chęć zorganizowania poważnej debaty na ten temat. Bez tego trudno uczciwie odpowiedzieć na pytanie, czy w takiej sytuacji, w tak gorącej atmosferze, która powstała wokół i wewnątrz oddziału, takie przedsięwzięcie ma w ogóle sens. Po przekształceniu ZOL będzie generował znacznie mniejsze straty, ale prawdopodobnie nie da się ich wyeliminować w całości. Zakłady Opiekuńczo – Lecznicze, podobnie jak niektóre oddziały, nie są i nie powinny być instytucjami dochodowymi; powinny natomiast się bilansować i jednocześnie móc zapewnić opiekę ludziom najsłabszym, zdanym na pomoc innych. Nie może powstać taka sytuacja, że Zakład będzie przyjmował ludzi z najwyższymi emeryturami, a pacjentów z niskim uposażeniem odeśle do domu. Dąbrowski ZOL, jak wynika z charakterystyki regionu, przyjmuje właśnie tę drugą grupę pacjentów, co owocuje generowaniem długu.
Inne postępowanie byłoby jednak nieetyczne i z pewnością nie znalazłoby akceptacji społecznej (także po przekształceniu, gdyż spółka byłaby własnością powiatu).
Dotychczas ZOL przynosił stratę w wysokości 600 tys. zł. rocznie; po przekształceniu dług zmaleje do ok. 100 tysięcy w skali roku. Okazuje się, że starostwo w myśl przepisów prawnych, nie może pokrywać długów Zakładu, chyba że oddział zostanie zamknięty lub przekształcony. Trzeba więc znaleźć optymalne rozwiązanie, które pogodziłoby wszystkie strony. Rozwiązanie, które nie utrudni życia pracownikom, a przede wszystkim nie uderzy w pacjentów.
Czy przekształcenie ZOL – u okaże się takim „Salomonowym wyrokiem”? Być może debata, którą zapowiedzieli uczestnicy spotkania, pomoże odpowiedzieć na to pytanie.
Nie można także porównywać dochodów i wydatków ZOL – u z kosztami funkcjonowania DPS – ów, tak samo – jak niemożliwe jest porównywanie pacjentów takich oddziałów z pensjonariuszami komercyjnych instytucji. ZOL nigdy nie będzie więc konkurencją dla DPS – u, a DPS dla ZOL – u, co wynika z odmiennego charakteru obu tych instytucji.
Nie można również rozpatrywać ciężkiej sytuacji finansowej ZOL – u w oderwaniu od innych oddziałów przynoszących znacznie większe straty, jak oddział ginekologiczno – położniczy i noworodkowy oraz oddział urazowo – ortopedyczny.
Czas, by wzięły odpowiedzialność za dąbrowski ZOL także władze poszczególnych gmin powiatu dąbrowskiego, gdyż ich mieszkańcy w takim samym stopniu korzystają z oddziału, jak dąbrowscy pacjenci. O tym, że starosta Tadeusz Kwiatkowski zabiegał już w poprzednich latach o wsparcie finansowe na ten cel ze strony innych samorządów, opowiedział obecny na radzie Robert Pantera. Teraz wydaje się, że atmosfera jest ku temu sprzyjająca i inne władze z terenu powiatu wezmą również odpowiedzialność za Zakład, z którego korzystają wszyscy (nie ma przecież rejonizacji). Nie mogą to być jednak obietnice bez pokrycia, gdyż oddalenie przekształcenia oddziału, czy też całkowite zaniechanie tego przedsięwzięcia, nie może zaowocować kolejnym pomysłem likwidacji ZOL – u. Zarówno pracownicy, jak i kierownictwo chcą mieć pewność, że po wyborach pomysł likwidacji ZOL – u nie wróci ponownie. Stąd całkowite zaniechanie dyskusji na ten temat, czy porzucenie szukania jakichkolwiek wyjść z trudnej sytuacji, wcale nie będzie dobrym i oczekiwanym rozwiązaniem.
Kierownik ZOL – u zaproponowała dyrekcji „wymianę” starszych pielęgniarek (które mogą zostać przeniesione na „lżejsze” szpitalne oddziały, gdyż zatrudnia je ZOZ, a nie ZOL) na młodsze koleżanki ze szpitala. Pielęgniarki Zakładu Opiekuńczo – Leczniczego, jak podkreślają Związki Zawodowe, to często osoby po 40 i 50 roku życia, osłabione ciężką pracą na tego typu oddziale. Kiedyś same zainteresowane, na jednym ze spotkań, wyraziły chęć przeniesienia ich na inne oddziały szpitalne (oczywiście z zachowaniem etatów).
Monika Kwarciak podkreśliła ponownie, iż pielęgniarki nie przeciwstawiają się samemu przekształceniu ZOL – u, ale po wykonywanej przez wiele lat ciężkiej pracy na rzecz Zakładu i pacjentów należą im się etaty, a nie kontrakty.
Postulaty Związków Zawodowych (zwłaszcza w zakresie funkcjonowania ZOL – u i podwyżek bardzo niskich płac) znalazły poparcie u burmistrzów Dąbrowy i Szczucina oraz radnego województwa małopolskiego Bolesława Łączyńskiego. Ten ostatni nie tylko ujął się za ZOL – em i pielęgniarkami, ale także podkreślił bardzo dobre strony funkcjonowania dąbrowskiego szpitala, jak np. opieka personelu nad pacjentem na chirurgii ogólnej.
Dyrektor szpitala odniosła się szczegółowo do zarzutów Związków Zawodowych postawionych w liście otwartym. Podkreśliła, że wszelkie jej działania powodowane są przede wszystkim dobrem pacjenta. Teresa Kopczyńska wyjaśniła wiele kwestii, które mogą rzutować na poczucie bezpieczeństwa pacjenta korzystającego ze świadczeń zdrowotnych dąbrowskiej placówki. Zadeklarowała, że nie ma żadnego niebezpieczeństwa prywatyzacji szpitala, i mimo kłopotów finansowych, placówka zabezpiecza potrzeby pacjentów i realizację podstawowego prawa do opieki zdrowotnej. Niestety ze swoich zobowiązań względem szpitali powiatowych nie wywiązuje się NFZ.
Kopczyńska poinformowała również, że „nikt ZOL – u nie chce zamknąć”. Wyjaśniła także sprawę dr Bołtucia, który zdecydował się pozostać w dąbrowskim szpitalu na dzień przed rozesłaniem do adresatów listu otwartego Związków Zawodowych.
P. S.:
Zachęcamy Państwa do obejrzenia nagrania z części obrad rady społecznej szpitala dotyczących ZOL – u i postulatów Związków Zawodowych. Ta bezstronna relacja filmowa pozwoli Państwu na ocenę sytuacji. Szpitalowi zaś życzymy rychłego rozwiązania sporu zbiorowego, gdyż naszym zdaniem, po tym spotkaniu taka szansa się pojawiła. Mamy nadzieję, że obie strony znajdą porozumienie i „patowa sytuacja” się zakończy.
Ula Skórka