Mniej o ZOL-u, więcej o kontraktach
Zaskakujący przebieg miała sesja rady powiatu, podczas której można się było spodziewać zaciekłych sporów między opozycją a koalicją, a przede wszystkim rozgrywek politycznych i „wojny” o ZOL.
Tymczasem nie tylko na dalszy plan zszedł ZOL (mimo iż na obrady przybyła dyrektor ZOZ – u oraz kierownik oddziału i jedna z pielęgniarek), ale opozycji i władzy udało się razem wypracować istotną uchwałę o zabezpieczeniu dostatecznych środków finansowych dla dąbrowskiego szpitala (chodzi tu o bardzo niekorzystne dla ZOZ – u kontrakty z NFZ).
Przedstawiciele PiS pod przewodnictwem Wiesława Krajewskiego przygotowali projekty uchwał w tej sprawie, które potem jednogłośnie poparli wszyscy radni. Ten niespodziewany gest pojednania nie stanowi raczej zapowiedzi współpracy zwaśnionych stron, niemniej jednak może się przyczynić do poprawy sytuacji finansowej dąbrowskiego szpitala.
To zdecydowanie jedno z lepszych wystąpień Wiesława Krajewskiego. Nie chodzi tu o spory międzypartyjne, ale trafną diagnozę sytuacji dąbrowskiego szpitala, na którą składają się niedofinansowane i „odrealnione” kontrakty NFZ, co potwierdziła zresztą dyrektor Teresa Kopczyńska w rozmowie z „e – Kurierem” (o NFZ–owskich kontraktach dla dąbrowskiego szpitala napiszemy już wkrótce).
– Od co najmniej dwóch lat mamy wiedzę, że NFZ niewłaściwie dofinansowuje dąbrowski szpital, dzięki czemu placówka generuje straty (…). NFZ ma na celu zadłużenie, a w konsekwencji prywatyzację dąbrowskiego szpitala. (…) Chodzi o bezpieczeństwo zdrowotne mieszkańców – mówił Wiesław Krajewski, który podkreślił problem niedofinansowania kontraktów na bieżącą działalność szpitala.
Taki wspólny apel opozycji (która projekt uchwały przygotowała) i koalicji (zwłaszcza Tadeusza Kwiatkowskiego, który – wspierając dyrektor Kopczyńską – zacięcie walczył o kontrakty z NFZ) trafi do prezesa Narodowego Funduszu Zdrowia i dyrektora oddziału w Krakowie.
– Wszyscy mówią, że nie ma środków finansowych w systemie. Jestem tym zbulwersowany. Przyjdzie w nocy kobieta z zagrożeniem ciąży, a lekarz mówi, że my tych procedur nie wykonujemy i odsyła ją po 40 kilometrach przejechanych, do Tarnowa, na SOR. Jestem za tą uchwałą tylko bym ją bardziej rozbudował i pokazał te wszystkie mechanizmy, które naszym zdaniem są bardzo niesprawiedliwe i krzywdzące – powiedział Tadeusz Kwiatkowski, który niedawno, wraz z Teresą Kopczyńską, walczył z urzędnikami z NFZ – u.
Po doprecyzowaniu apelu do NFZ, stosowne uchwały poparli wszyscy radni. To bezprecedensowe zdarzenie w historii powiatu, by władza i opozycja działały wspólnie, bez zastrzeżeń, dla dobra mieszkańców korzystających z opieki medycznej dąbrowskiego szpitala.
– Nie ma solidarności wśród dyrektorów szpitali, wśród starostów, bo ktoś jak dostaje lepszy kontrakt, to nie patrzy się na drugiego – skarżył się Tadeusz Kwiatkowski.
Spokojniej niż zwykle, i prawie bez sporów, przebiegł punkt dotyczący „zapytań i interpelacji radnych”. Udzielał się tylko najaktywniejszy radny Wiesław Krajewski, który powrócił do tematu szpitala, lecz w całkiem innym kontekście.
– Wiemy, że w szpitalu źle się dzieje, ale również dzieją się inne rzeczy, niezrozumiałe dla opinii publicznej. Doktor Witold Bołtuć, wspaniała postać, złożył rezygnację ze stanowiska ordynatora. Chciałbym się dowiedzieć dlaczego? (…) – dopytywał Krajewski.
– Na moje ręce żadne takie pismo nie wpłynęło. Jest ogłoszony konkurs na wygasające stanowisko ordynatora. Odbyła się pierwsza tura konkursowa i nie wpłynęła żadna oferta. Dopiero po zakończonej drugiej turze, jeżeli nie zgłosi się żaden kandydat, dyrektor ma prawo zatrudnić wybranego lekarza – wyjaśniła Kopczyńska.
– Szpital w Dąbrowie Tarnowskiej jest fatalnie traktowany przez NFZ. Dopóki NFZ nie zrealizuje swoich konstytucyjnych obowiązków, prosiłbym nie prywatyzować oddziałów i nie odłączać jednostek od szpitala. W Polsce ok. 100 szpitali zostało zlikwidowanych w procesie zadłużenia, bo taka jest metodologia. Prosiłbym zarząd i kierownictwo, by zrobili wszystko, by szpital pozostał naszym wspólnym dobrem. – apelował Wiesław Krajewski, nawiązując m.in. do sytuacji ZOL – u.
– ZOL jest w strukturach szpitala. Z analizy, którą przedłożyła Pani kierownik wynika, że woleliby działać samodzielnie. Po przedłożonych analizach myślę, że każdy z nas we własnym sumieniu odpowie, jak głosować. To nie będzie decyzja jednej osoby, ale nas wszystkich. Nie grajmy ZOL – em w ten sposób, że ktoś chce go likwidować – mówił spokojnie Kwiatkowski.
– Co do prywatyzacji, też są rozpowszechnione takie informacje, że zarząd dąży do prywatyzacji ZOL – u, czy też ginekologii. – mówił Robert Pantera, który podał przykład ZOL – u w Brzesku funkcjonującego, jak tłumaczył, niezależnie od szpitala – Jeżeli to miałoby pomóc ZOL – owi, to na pewno należy się nad tym pochylić.
– Ja też mam uwagę do Panów z Prawa i Sprawiedliwości. – włączył się do dyskusji niezawodny Marek Kopia, który zaproponował Wiesławowi Krajewskiemu, by „zastanowił się nad rekonstrukcją obsługi medialnej”, gdyż „raczy nas takimi niesprawdzonymi informacjami, że wystawia się na śmieszność”. Wiesław Krajewski nie pozostał dłużny radnemu z Radgoszczy. „Dostało się” również Barbarze Pobiegło i Robertowi Panterze.
– Pani przewodnicząca po raz kolejny dopuszcza do obrażania radnych. Nie będę tu komentował uwag Pana Kopii złośliwych i niegrzecznych. (…) Druga rzecz – wprowadzanie w błąd opinii publicznej. Pan wicestarosta mówi o ZOL – u w Brzesku. Czy ten ZOL w Brzesku został wyłączony ze struktur szpitala, czy został utworzony jako instytucja nowa, której na terenie Brzeska nie było? (…). Proszę nie manipulować i nie wprowadzać opinii publicznej w błąd – apelował Krajewski, który udowadniał, że Brzeski ZOL został powołany jako nowa jednostka, a nie wydzielony ze struktur szpitala, jak to się może stać w przypadku dąbrowskiego oddziału.
– Pan Wiesław Krajewski ma rację – przyznał Robert Pantera – Niemniej jest on powołany przez powiat brzeski. Bez zgody rady, bez większości nie ma prawa go sprywatyzować.
– Ja bym prosił, by nie używać słowa prywatyzacja. Jest to praktycznie wyłączenie ze struktur i działanie we własnych warunkach. (…) My tutaj nic nie kombinujemy. My tylko chcemy, by nie grać osobami starszymi, że przynoszą straty dla szpitala, że są balastem. (…) Ale ten ZOL jest obciążony wszystkimi kosztami funkcjonowania szpitala. (…) To jest wprowadzanie w błąd mieszkańców powiatu. Radzę jak najmniej igrać z ogniem i wspólnie zastanowić się nad najlepszym kierunkiem – prosił Tadeusz Kwiatkowski.
Na koniec Wiesław Krajewski podziękował w imieniu wnioskodawców (radnych PiS) za podjęcie uchwał, które w formie apelu trafią do NFZ – u.
Posłuchaj nagrania z sesji:
Audio clip: Adobe Flash Player (version 9 or above) is required to play this audio clip. Download the latest version here. You also need to have JavaScript enabled in your browser.
P. S.
Lokalni politycy niestety niezwykle rzadko zasługują na szczere pochwały, gdyż albo ich działalność skupia się przede wszystkim na sporach między koalicja a opozycją (doskonałą ilustracją tej tezy są zwykle sesje rady powiatu), albo rzadko wykazują się inicjatywami wpływającymi na poprawę sytuacji mieszkańców, albo wreszcie brakuje im sił i wytrwałości, by danych obietnic dotrzymać, zwłaszcza w sytuacji, gdy pojawiają się pierwsze przeszkody (vide: obiecywane przez gminę dodatkowe połączenia autobusowe między Dąbrową a Tarnowem).
Tym razem pochwała należy się Wiesławowi Krajewskiemu, który przedstawił w imieniu wnioskodawców (radnych PiS) istotną uchwałę mającą na celu „sprowadzenie na ziemię” urzędników z NFZ – u, którym coraz częściej wydaje się, że szpitale powinny utrzymać się same, a pieniądze ze składek zdrowotnych podatników przeznaczone są nie na zapewnienie bezpieczeństwa zdrowotnego pacjentów placówek medycznych, ale na działalność urzędniczą i rozbudowaną do granic (nie)możliwości administrację.
Na pochwałę zasłużył również Tadeusz Kwiatkowski, za zdecydowany sprzeciw i walkę z NFZ – em o doszacowanie kontraktu dla szpitala. Starosta pojechał wraz z dyrektor Kopczyńską na rozmowy do Narodowego Funduszu Zdrowia.
Słowa uznania należą się wreszcie także radnym, którzy jednomyślnie, dla dobra mieszkańców, poparli uchwały przygotowane przez PiS. Być może ta, na razie chyba pierwsza wspólna inicjatywa, pomoże przekonać urzędników z NFZ, że tak skonstruowanymi kontraktami szkodzą przede wszystkim pacjentom.
Nie wierzymy oczywiście, że nagle zmieni się postępowanie powiatowych polityków i złagodnieje ich język, pełen zaciętości i agresji. Nie wierzymy w taki cud, mimo iż byłby to najprostszy sposób na przekonanie do siebie wyborców, którzy od kłótni wolą konkrety i wspólne działanie na rzecz poprawy sytuacji mieszkańców powiatu. Ale cieszyć może chociaż jedna spokojniejsza sesja, prawie bez „wycieczek” personalnych, i bez politycznego „rozgrywania” ZOL – u. Na polityczne spory wokół dąbrowskiego Zakładu Opiekuńczo – Leczniczego, którego sytuacja powoli zaczyna się wyjaśniać (w przyszłym tygodniu wrócimy do tego tematu), przyjdzie jeszcze czas. Zwłaszcza że nie ma, i w najbliższym czasie nie będzie, uchwały w tej sprawie, więc do ewentualnego przekształcenia jeszcze daleka droga.
Ula Skórka