Młody 80-latek w starym stylu
Adama Buraka znają wszyscy miłośnicy kabaretowej sztuki w Ontario. Jego pełne uroku monologi rozbawiają publiczność od pierwszego Kabaretonu, bo występował na każdym z dotychczasowych osiemnastu.
Na najbliższym, numer 19, oczywiście też będzie, a to dla wiernych jego fanów niezwykła okazja – 80. urodziny tego przesympatycznego i uroczo skromnego polonijnego artysty (urodził się w 1 lutego 1936 r.)
Przez niemal całe swoje życie najpierw w Polsce, a teraz w Kanadzie jest związany z amatorskim ruchem artystycznym. To już 60 lat. Nie ma wykształcenia artystycznego, ale, jak tłumaczy sam, pochodzi z Dąbrowy Tarnowskiej (dawne województwo krakowskie, czyli Galicja), a w Galicji tradycje amatorskiego ruchu artystycznego sięgają poczaątków XIX wieku.
Małgorzata P. Bonikowska: W tym roku minie 35 lat od twojego wyjazdu z Polski.
Adam Burak: W październiku 1981 r. z żoną, dwójką małych dzieci, fiatem 126p ze składaną przyczepą wyjechaliśmy z Polski do Jugosławii, mając tylko wkładki paszportowe. Jak nam się udało przedostać do Austrii, to materiał na małą powieść sensacyjną. W Austrii w obozach dla uchodźców byliśmy do kwietnia 1984 r. W kwietniu 1984 wylądowaliśmy w Kanadzie – w Langley w BC. Ponieważ z pracą było kiepsko w listopadzie 1984 wyruszyliśmy do Ontario – do Mississaugi. W 1990 roku przenieśliśmy się do Guelph. Cały czas szukałem kontaktu z jakimś ruchem artystycznym. W Guelph dowiedziałem się, że istnieje coś co nazywa się Teatr Nikogo przy kościele polskim w Kitchener. Tak się złożyło, że przejąłem kierownictwo artystyczne tego teatru. Postanowiłem stworzyć coś w rodzaju kabaretu. Z materiałów przywiezionych z Polski udało mi się zrobić program. Premiera odbyła się 9 lutego 1992.
31 maja 1992 wystawiliśmy program pt. “Jacek Zwierzchlejski i jego goście”, w którym udział wziął Jacek Janowski. Zaproponowałem mu współpracę i wspólnie zrobiliśmy program “W Polskę idziemy” (premiera 18.10 1992). Większość wykonawców tego programu została zaproszona do Jackowej Szuflady. Ponieważ proboszcz kościoła w Kitchener zabronił nam używania sali parafialnej, zwróciliśmy się do Związku Polaków (Grupa 6- 27) w Cambridge, która zgodziła się udostępnić nam salę. Powstał pomysł żeby robić programy raz w miesiącu na takiej zasadzie jak Jackowa Szuflada. Irek Mielczarczyk wymyślił nazwę Klub za 5 Dolarów. I tak to się zaczęło. Pierwszy program odbył się w kwietniu 1993. Zaczęła się stała współpraca Szuflady i Klubu, która trwała do końca istnienia Szuflady. My jeździliśmy do Jacka, Jacek ze swoimi przyjeżdżał do nas. Jako Klub za 5 Dolarów braliśmy też udział w kilku pierwszych Kabaretonach. Jacek Janowski po zamknięciu Szuflady cały czas występował w naszym Klubie. 8 grudnia 2001 roku było ostatnie przedstawienie, w którym brał udział Jacek. Zmarł 29 grudnia 2001. W kwietniu 2003 odbyło się uroczyste przedstawienie z okazji 10-lecia Klubu. Po tym przedstawieniu zrezygnowałem z dalszego prowadzenia Klubu. Prowadzony przez pana Kaizera Klub istniał aż do roku 2014, dając dwa programy na rok. Występowałem tam jako indywidualny wykonawca.
M.P.B.: Po zakończeniu działalności w Klubie w 2003 roku, nie przestałeś występować.
A.B.: Od roku 2003 występuję już tylko indywidualnie. Zagrałem między innymi monogram wg tekstów Edwarda Stachury. Wystawiłem również trzy spektakle jednego aktora pod tytułem “Burak Show”. To był maraton – 90 minut byłem sam na scenie śpiewając i prezentując teksty.
M.P.B.: Gustujesz nie tylko w kabarecie, ale pociąga cię także teatr.
A.B.: Tak, w 1998 r. zorganizowałem w Cambridge teatr amatorski o nazwie “Polonijny Teatr Kameralny”. Byłem tam reżyserem i aktorem. W październiku 1998 r. wystawiliśmy dramat J. Słowackiego “Mazepa” – ja grałem w nim rolę Wojewody. Miałem również przyjemność brać udział w przedstawieniu reżyserowanym przez panią Marię Nowotarską. Była też operetka: występowałem w “Księżniczce Czardasza” wystawionej przez Polski Teatr Muzyczny Michała Kuleczki.
M.P.B.: Najbardziej znany jesteś z kapitalnych interpretacji legend polskiej estrady.
A.B.: Moi niedoścignieni mistrzowie to Ludwik Sempoliński i Marian Załucki. Piosenki Sempolińskiego i teksty Mariana Załuckiego, mimo upływu wielu dziesięcioleci, nadal bawią i wzbudzają refleksje. W jakiś sposób identyfikuję się z takim humorem, z takim stylem, a moja publiczność łaskawie okazuje mi uznanie. Dla mnie to bardzo ważne, że w XXI wieku, tysiące kilometrów od Polski, ludzie zaśmiewają się przy tych klasykach.
M.P.B.: Czekamy więc na Twój występ na 19. Kabaretonie.
* * *
Zapraszamy wszystkich na 19. Kabareton, który będzie też urodzinami Adama Buraka. Na spektakl zapowiedziała się duża część ogromnej rodziny Jubilata, włącznie z dwojgiem… prawnuków. Jak widać, nie tylko na niwie artystycznej Adam Burak dokonał bardzo wiele. Sto lat i jeszcze więcej, Adamie!
Małgorzata P. Bonikowska
12 i 13 lutego – 19. Polonijny Kabareton Kabaret pod Bańką zaprasza na swoją doroczną imprezę, której gościem z Polski będzie walentynkowa niespodzianka – Kabaret OTTO.
Bilety już w sprzedaży, rezerwować można pod telefonem 416-414-7882.
Gazeta Dziennik Polonii w Kanadzie