Dzisiaj:
Środa, 18 grudnia 2024 roku
Bogusław, Gracjan, Gracjana, Laurencja, Wilibald, Wszemir

Mieszkańcy wygrali z wiatrakami!(aktualizacja)

14 lutego 2013 | komentarzy 35

Szybciej niż można się było spodziewać na barki dąbrowskich radnych spadł ciężar w postaci „spornych wiatraków”. „Wiatraki niezgody” (bo chyba już w taki sposób można określić te potężne urządzenia, które mogły, ale dzięki komitetowi protestacyjnemu, nie staną na terenie gminy) spędzały sen z powiek niejednemu radnemu.

Mało tego – dla niektórych (zwłaszcza przedstawicieli koalicji) mogły stać się już wkrótce symbolicznym gwoździem do „politycznej trumny”.

Kto bowiem zdecydowałby się jawnie i otwarcie wystąpić przeciwko komitetowi protestacyjnemu z Nieczajny Górnej, skoro składał się on nie z „politycznych oszołomów”, ale mieszkańców dobrze i merytorycznie przygotowanych do dyskusji na temat potencjalnych zagrożeń? To pytanie czysto retoryczne, bo po pierwsze odpowiedź jest jasna, a po drugie – każdy komentarz jest zbędny w sytuacji, gdy niebezpieczeństwo zostało zażegnane. Merytoryczne przygotowanie komitetu, pisma protestacyjne słane do rady miejskiej i racjonalne argumenty zwyciężyły wiatraczną inwestycję.

Mieszkańcy Nieczajny wygrali z firmą! Operator energii odnawialnej sam wycofał się z inwestycji na terenie gminy Dąbrowa Tarnowska!

Wiatraczna inwestycja to nie jedyny problem poruszony na czwartkowych komisjach w przeddzień sesji. Na radnych niewiedzących jeszcze, jak potoczy się dyskusja o wiatrakach spadł następny ciężar w postaci decyzji w sprawie przekształcenia trzech szkół gminnych.

To już mogło okazać się zbyt ciężkie na siły, przede wszystkim, koalicji, która wystawiona jest często na krytykę społeczną. A chwytnym tematem, ocenianym negatywnie przez mieszkańców gminy (każdej!), jest właśnie likwidacja/przekształcenie szkół, która w połączeniu z „wiatrakami niezgody” mogła stworzy „mieszankę wybuchową”. Jak już wiadomo wiatraki nie będą „miną”, która wysadzi radnych ze stanowisk, ale tego samego nie można już powiedzieć o szkołach. Radni wyczuwają doskonale, że niewłaściwym głosowaniem w temacie szkół można narazić się wyborcom, co w praktyce oznacza w przyszłości polityczny niebyt.

Na posiedzeniu obradowały wszystkie komisje rady miejskiej: Komisja ds. Budżetu, Strategii i Rozwoju Gminy; ds. Gospodarki Komunalnej, Rolnictwa i Ochrony Środowiska; ds. Zdrowia, Polityki Społecznej, Sportu i Rekreacji oraz ds. Oświaty, Kultury i Wychowania. Ponad pięciogodzinne obrady podzielono na dwie części: pierwsza dotyczyła oświaty, w drugiej prym wiodła pozytywnie dla mieszkańców rozpatrzona sprawa wiatraków.

Nie ma to jak poranna dyskusja o likwidacji szkół. Zwłaszcza, że to jeden z trudniejszych społecznie tematów – tym bardziej, że to nie pierwsze przekształcenie placówek gminnych. Rok temu szkoły w Żelazówce i Lipinach zmieniły swój status. Teraz ich los mogły podzielić kolejne trzy. „Oświatowa mapa gminy” zaczyna się niepokojąco kurczyć. Na tym tle lepiej wypada powiat. Na usprawiedliwienie burmistrza Początka należy jednak dodać, że do likwidacji placówek oświatowych w gminach rękę przykłada rząd, który ogranicza subwencję, a oświatę traktuje wyraźnie po macoszemu.

Słowem, które ma „zaczarować” rzeczywistość jest: „przekształcenie”. Chodzi o to, by uniknąć innego, bardziej „niebezpiecznego” słowa: „likwidacja”. Stąd trzy kolejne szkoły, które mogą „zniknąć” z oświatowej mapy gminy nie są likwidowane, lecz przekształcane. Co to oznacza dla tych placówek – najtrafniej tłumaczyli sami zainteresowani, którzy przybyli na posiedzenie komisji rady miejskiej, czyli dyrektorzy szkół i przedstawiciele rodziców walczących o zachowanie szkoły filialnej w Sutkowie.

Obrady poprowadził Jacek Świątek. Radny ma wyraźne predyspozycje do prowadzenia obrad: potrafi opanować kolegów, zadbać o odpowiednie nagłośnienie sali i czyta znacznie lepiej niż wiceprzewodniczący Wiesław Mendys.

Najważniejszym punktem pierwszej części obrad była analiza ekonomiczna i organizacyjna funkcjonowania szkół i przedszkoli na terenie gminy Dąbrowa Tarnowska – opracowanie opinii Komisji ds. Oświaty, Kultury i Wychowania.

– Temat bardzo ważny, dlatego zwołaliśmy komisję, żeby nie było niedomówień – wyjaśnił Jacek Świątek, który w roli prowadzącego obrady czuł się „jak ryba w wodzie”.

W analizie gminnej oświaty najbardziej kontrowersyjną kwestią były plany przekształcenia trzech szkół: w Laskówce Chorąskiej, Szarwarku i Sutkowie. Wszystkie miały być placówkami prowadzonymi przez „osobę fizyczną”. Dwie pierwsze zdecydowały się poprowadzić, na nowych zasadach, dotychczasowe dyrektorki: Teresa Dąbrowa i Aneta Orłowska. W stosunku do trzeciej placówki nie wpłynęła taka deklaracja od osób, które miały w tej kwestii pierwszeństwo (czyli dyrektorki lub pracowników), ale – jak zaznaczył burmistrz – nie zabrakło ofert „spoza szkoły”. Jak się okazało w dalszej części posiedzenia – nie było to jednak konieczne, gdyż placówka filialna po raz kolejny została uratowana przed przekształceniem.

Na początku Jacek Świątek odczytał list rodziców w obronie szkoły w Sutkowie. Rodzice zaniepokojeni sytuacją zarzucili burmistrzowi i gminie, że przekształcenie szkoły ma się odbyć kosztem ich dzieci. Wszystko wskazywało na to, że przewidywania rodziców sprawdzą się – po przekształceniu szkoły macierzystej będzie podjęta likwidacja filii.
Dla osoby fizycznej będzie to proces biznesowy. Dla nas to najgorsze rozwiązanie. Rodzice dokładnie wypunktowali, jakie „zarzuty” wobec szkoły pojawiły się w argumentacji władzy za likwidacją: m.in. wysoki koszt zatrudnienia nauczycieli. Większość z nich została jednak zwolniona. Szkoła ma bilans dodatni, a ponadto – jak pisali sami zainteresowani – duże osiągnięcia oświatowe i dydaktyczne.
To jedyny ośrodek kulturalny w miejscowości, ale dla władz to żaden argument.. List do rady miejskiej podpisało 16. rodziców, którzy zaznaczyli, że nie pisali go „w zmowie z nauczycielami”.

Głos w sprawie planowanych przekształceń szkół zabrał burmistrz, który wszystko szczegółowo wyjaśnił (przemawiał blisko godzinę). Tłumaczył wnioski wynikające z analizy ekonomicznej funkcjonowania oświaty i co to oznacza w praktyce dla gminy.
Powszechnie wiadomo, że funkcjonowanie oświaty jest związane z subwencją oświatową, która zależna jest od liczby uczniów. Nie otrzymujemy subwencji na przedszkola, które są finansowane ze środków własnych gminy. Liczba uczniów systematycznie spada od wielu lat. Jak podał burmistrz średnia subwencja na ucznia to 7,5 tys. zł. Spadek liczby uczniów w gminie tylko o 100, to 750 tys. zł mniej dla gminy na oświatę. Oczywiście co roku wzrasta koszt funkcjonowania szkół.
Jest niespójny system w Polsce jeśli chodzi o wynagrodzenia. Na szczeblu centralnym zapada decyzja, a gmina ponosi koszty. Chodzi o tzw. wyrównania dla nauczycieli. Praktycznie przed każdymi wyborami rząd (szczególnie obecny, który jest niezwykle hojny w dawaniu obietnic) obiecuje podwyżki nauczycielom bez zagwarantowania na nie dodatkowych pieniędzy.
Gmina jest zobowiązana analizować wydatki. W najgorszej sytuacji są placówki, gdzie jest najmniejsza liczba uczniów. Najtrudniejsza sytuacja jest w Szarwarku i Laskówce Chorąskiej. Koszt w przeliczeniu na jednego ucznia w Szarwarku przekroczył 12 tys. zł, a w Laskówce ponad 10, a subwencja średnio to 7,5 tysiąca zł. Funkcjonowanie kosztowało gminę znacznie więcej niż wyniosła subwencja. Analizą objęto też punkt filialny szkoły w Gruszowie czyli szkołę w Sutkowie. Wnioski są takie, że gmina Dąbrowa Tarnowska dopłaca co roku do oświaty coraz wyższe kwoty. (W 2010 i 2011 r. było to 5 mln. zł, ale już w 2012 r. dopłata wyniosła ok. 6,5 mln. zł.) – Jeśli w tym tempie będzie wzrastać, to będą ograniczenia na inne dziedziny. Z drugiej strony mieszkańcy oczekują też pieniędzy na inne zadania i trudno to pogodzić. Staramy się to robić w taki sposób, by nie ucierpiała edukacja i wychowanie młodego obywatela. Burmistrz podał tu przykład szkoły w Lipinach, która została przekazana „osobie fizycznej” (dyrektor Agacie Leżoń, która z powodzeniem prowadzi placówkę).

Nie ukrywamy, że zmieniają się warunki pracy nauczyciela. Przestaje funkcjonować „Karta Nauczyciela”, dodatek wiejski, fundusz socjalny i inne przywileje. Samorząd deklaruje przeprowadzenie poważniejszych remontów na swój koszt (powyżej 5 tys. zł.). Chciałem tutaj wyrazić uznanie dla Pani Agaty Leżoń, że osoby, które tam pracowały nie straciły pracy. Niedawno byłem na zebraniu wiejskim w Lipinach i opinie o tej szkole są nadal dobre. Chodzi o pewne zrozumienie, że samorząd nie może godzić się na ciągły wzrost kosztów, bo to prowadzi do katastrofy finansowej. Projekt takiego budżetu nie dostanie pozytywnej opinii. Takie losy mogą czekać nawet 60 procent gmin. Jeżeli będzie przekroczenie, to nie będzie nowych inwestycji. Zdaję sobie sprawę, że likwidacja szkoły oznacza degradację danej miejscowości, dlatego takich decyzji nie podejmujemy – tłumaczył Stanisław Początek.

Burmistrz podał też drugi przykład szkoły przekształconej, która – jego zdaniem – dobrze sobie radzi. Chodzi o Niepubliczną Niepłatną Szkołę Podstawową z Oddziałem Przedszkolnym w Żelazówce. Początek wspomniał o „podkręcaniu atmosfery wokół placówki” i o tym, że mimo przeszkód mieszkańcy Żelazówki potrafili znaleźć odpowiedni kierunek. Nieco inne zdanie na temat funkcjonowania tej szkoły mieli dyrektorzy pozostałych placówek, którzy stawiali ją jako przykład na negatywne zmiany (chodzi o zwolnienie nauczycieli i przyjęcie na ich miejsce nowej kadry).

Nie ma też nadziei – jak tłumaczył burmistrz – na przejście uczniów z innych gmin (np. Lisia Góra, Żabno) do placówek na terenie gminy Dąbrowa Tarnowska. Dalej Stanisław Początek chwalił działalność przekształconych szkół i podziękował Agacie Leżoń, która – jako „osoba fizyczna”, a wcześniej dyrektor publicznej placówki – przejęła prowadzenie szkoły w Lipinach. Lipiny, jak powiedział burmistrz, były „prekursorem” w przekształceniu szkół w gminie. Placówki o liczbie uczniów mniejszej niż 70 pozostają w całkowitej gestii gmin, a do przekształcenia takiej szkoły nie jest wymagana nawet opinia kuratora.
Trzeci projekt uchwały, to filia szkoły w Gruszowie – Sutków. W jednym roczniku nie ma żadnych klas. Tu nie ma deklaracji. Nie jest warunkiem koniecznym, że muszą to przejąć nauczyciele z tej szkoły. Nie jest to zamiar fizycznej likwidacji filii. Dla rodziców nic się nie zmienia, dla uczniów też. Dla nauczycieli zmiana wynagrodzeń (w praktyce drastyczne cięcie płac). W Żelazówce przed rokiem była podobna deklaracja. Szkoda, że nie przyjęli. Niektórzy z nich mają dotąd kłopoty z zatrudnieniem. Ale nie jest to żadna groźba – zaznaczył Stanisław Początek.

Wnioski skierowane do rady miejskiej nie są wnioskami drastycznymi – ocenił burmistrz i wspomniał o spotkaniu przedstawicieli samorządów lokalnych z minister edukacji narodowej Krystyną Szumilas, w którym uczestniczył, a z którego nic pozytywnego dla gmin nie wynikło.
Taka rozmowa nie przynosi wymiernych skutków. Te zmiany w „Karcie Nauczyciela” nie dają pozytywów dla gminy. Fundamentalnych zmian ministerstwo nie podjęło. Pozostaliśmy z tym, jako samorządowcy, sami. Nie dadzą nawet na wynagrodzenia dla nauczycieli. To są dylematy dzisiaj, gdy nie zmieniają się zasady funkcjonowania. Liczę na Państwa merytoryczną dyskusję i na produkt finalny, czyli uchwały – powiedział burmistrz na koniec swojej, prawie godzinnej, przemowy o sytuacji placówek oświatowych w gminie. Niestety diagnoza burmistrza jest trafna: rząd, by nie stracić wyborców deklaruje podwyżki i boi się nawet wspomnieć o ograniczeniu przywilejów różnych grup zawodowych. Nie finansuje przy tym „kiełbasy wyborczej”, za którą, nie tylko w przypadku oświaty, płacą samorządy.

W dyskusji na temat sytuacji szkół w gminie pierwsza głos zabrała Beata Kuta – dyrektor szkoły filialnej w Sutkowie. Kuta przedstawiła trafną diagnozę sytuacji szkoły.
Ja nie sądziłam, że ta szkoła znowu zostanie wywołana „do tablicy”. Większość nauczycieli straciło pracę. Zostałyśmy trzy. Drogie – jak się okazuje. To jest kolejny motyw. Teraz wywołaliście nas „do tablicy”. Szkoły w Sutkowie już nie ma. My jesteśmy tylko filią. Ja rozumiem względy finansowe. Zawsze mówiliście, że do szkół się dopłaca. Do wiejskich i do miejskich. Wtedy, gdy likwidowano naszą szkołę, to obiecywano ludziom. Tylko okazuje się, że jest kolejny problem. Ale teraz się nie dopłaca. Wyniki są „na plus”. Do Gruszowa i Sutkowa nie dopłaciła gmina. Za tych „drogich nauczycieli” i „drogie dzieci” nie dopłaciła gmina, tylko państwo. Ja nie będę przepraszać za to, że jestem. Pracuję od 24 lat. Bardzo dużo robię społecznie, ale nie będę się tłumaczyć z tego, że zarabiam. Ja do pracy nie idę po to, żeby zarobić na kosmetyczkę, ale na utrzymanie rodziny. Ja tę szkołę broniłam dziewięć razy i teraz moimi rękami nie zostanie zamknięta! – zaznaczyła, z żalem, dyrektor Kuta.

Po tak dramatycznej przemowie do dyrektora ZOSiP Mariana Gajdy zwrócił się krytykowany ostatnio Jacek Świątek, który jednak udowodnił, że sam także potrafi krytykować (i trzeba przyznać, że konstruktywnie, a jego opinię podzielają też inni radni).
To jest zamazywanie obrazu dąbrowskiej oświaty – powiedział w odniesieniu do zestawienia kosztów funkcjonowania dąbrowskiej oświaty, które corocznie przygotowuje dyrektor ZOSiP w obszernym opracowaniu pełnym tabel. Niektórzy nieoficjalnie przyznali, że rozpisana na kilka stron tabela jest dobra z punktu widzenia Mariana Gajdy, matematyka z wykształcenia, ale – mówiąc wprost – nie z perspektywy zwykłego odbiorcy, którego kontakt z matematyką skończył się na maturze.
Możemy tworzyć wiele tabel, ale subwencję mamy jedną! Nie ma świadomego planu, jak ta oświata dąbrowska ma wyglądać za kilka lat. W przyszłym roku jest rok wyborczy i pewnie te 300 tysięcy oszczędności pójdzie na wyrównanie płac dla nauczycieli. Pan dyrektor wprowadza burmistrza w błąd. Ja się fundamentalnie nie zgadzam z Pana analizą, bo ona zaciemnia sytuację. Jeżeli w Sutkowie nie będzie chętnych, to ja będę głosował przeciw przekształceniu! Dajmy szansę małym szkołom wiejskim!

– Popieram Pana przewodniczącego Świątka. Chciałam powiedzieć, że zanim my zabierzemy głos, dajmy wypowiedzieć się tym, których tutaj zaprosiliśmy. Nie znamy opinii środowiska, społeczeństwa. My mamy za zadanie wspierać mieszkańców gminy – apelowała Bogusława Serwicka.

Marian Gajda bronił siebie i swojej koncepcji opracowania zestawienia kosztów funkcjonowania oświaty w gminie:
Po co tych tabel tak dużo? Po to, żeby Państwo wszystko wiedzieli. Każdy ma skończoną jakąś szkołę i potrafi sobie dodać liczby w rubrykach. Zachowajmy sprawiedliwość. A to, że Pani minister nie interesuje, jakie szkoły prowadzi gmina, to już jej sprawa. (…) Gmina nie może analizować jednorocznie, ale perspektywicznie. Ja nie umiem przeliczać, nie podając faktów. To są fakty, Panie radny! – dowodził Gajda. – Bo Pan mnie nie słucha do końca.

Jacek Świątek odpowiedział ironicznie: – Pan się mi ślizga po ogólnikach. (…) Chce Pan poprawić bilans gimnazjów na koszt szkół podstawowych? Trzeba zstąpić z „chmur oświatowych” na ziemię. To jest realizm. To nie ja powinienem Pana uczyć matematyki, tylko Pan mnie!

Do dyskusji przyłączyła się Teresa Dąbrowa: – Przez cały rok „kolędowaliśmy” do Pana burmistrza z radnym. Pan burmistrz był nieugięty. To nie jest tak, że my nie walczyliśmy o tę szkołę. Żeby to się nie skończyło tak, jak w Żelazówce. Przejmiemy tę szkołę, bo nie pozwolimy na to, żebyśmy zostali bez pracy. Teresa Dąbrowa złożyła również propozycję utworzenia dodatkowo niepublicznego gimnazjum: – Dajcie nam szansę! Bardzo Was o to proszę.

– Wniosek Stowarzyszenia z Laskówki Chorąskiej wpłynął wczoraj. Jest to pomysł świeży, który chcemy przeanalizować. Inicjatywa bardzo cenna, ciekawa. Inicjatywa ekonomiczna ze wszech miar jest na korzyść. Tu musi być pełna współpraca. Nie należy utrącać inicjatyw stowarzyszeń – powiedział wymijająco Stanisław Początek, ale wydaje się, że nie o takie słowa chodziło Teresie Dąbrowie, która oczekiwała raczej jasnej deklaracji.

Do dyskusji włączył się Knutelski:Szef NFZZ załatwiał podwyżki dla nauczycieli, ale nie załatwił na to pieniędzy, nie uszczuplił swojej kieszeni. Jest to nieporządek w rządzie naszym!

– Skoro nie zgłosiła się żadna osoba, po rozmowie z rodzicami zastanówmy się, żeby zostawić tę szkołę na dotychczasowych warunkach – zaproponowała Gabriela Dudek, która zauważyła, że przekształcenie placówki przyniesie też dodatkowe koszty w postaci zapewnienia najmłodszym dzieciom dowozu do szkoły.

W tej samej sprawie (szkoły filialnej w Sutkowie) ponownie wystąpiła Beata Kuta:
Czy będzie dyskusja jutro na radzie miejskiej o tej szkole, bo nie ma osoby chętnej do prowadzenia? Nie podejmę się tego, bo kaskaderem nie jestem. Jakbym w Totolotka wygrała, to szkołę bym wzięła.

Przyszła kolej na Marka Minorczyka: – Autobus związany z dowozem dzieci wchodzi w grę tylko w przypadku całkowitej likwidacji filii. Nie ma na razie wniosku likwidacji, a do tego autobusu zmieszczą się dzieci. Dzisiaj nie mówimy o likwidacji! Miejmy tę świadomość, żebyśmy wiedzieli, o czym rozmawiamy. Tutaj rzeczywiście powinniśmy wskazać, czy mamy taką osobę, czy nie mamy. Tyle mogę dzisiaj na ten temat powiedzieć, jeśli chodzi o element prawny.

W tym miejscu, na szczęście, wtrącił się Jacek Świątek, który postanowił zapanować nad zapędami „oratorskimi” Marka Minorczyka: – Wprowadzimy limity czasowe dla Pana burmistrza, bo Pan burmistrz bardzo długo przemawia.

W obronie szkoły w Sutkowie wystąpiła przedstawicielka rodziców, apelując do radnych, by nie pozwolili zlikwidować placówki: – To dąży do całkowitej likwidacji. Ale w tej chwili jest jeszcze szansa, żeby zostawić jeszcze tę szkołę. Żeby jednak rozpatrzyć to i przemyśleć. Dobry ten rok, dwa, albo trzy. My jesteśmy świadomi, że to długo nie potrwa, ale jeszcze te dzieci są.

Prowadząca szkołę w Lipinach Agata Leżoń także broniła szkoły filialnej w Sutkowie, a przy okazji przedstawiła trafną diagnozę edukacyjną placówek gminnych:
Ja od dwóch lat bardzo realnie analizuję sytuację w gminie. Ja podejrzewam, że Sutków zostanie zlikwidowany. Proszę, żeby to realnie ocenić, bo edukacja staje się rynkiem usług edukacyjnych, a to ma być inwestycja w człowieka.

Poczuciem humoru, choć niekoniecznie pasującym do sytuacji, popisał się radny Józef Nowak, który przy okazji komentarza o niżu demograficznym poruszył kwestię… małżeństw homoseksualnych. Co jednak mają wspólnego „małżeństwa homoseksualne” ze stanem oświaty w gminie Dąbrowa Tarnowska? To wie chyba już tylko sam radny, któremu jednak należy przyznać, że bronił szkoły, jak potrafił…

Zakończmy to „bicie piany”, gadaninę, która nic nie wnosi. Tabelki mówią wszystko – szkoła jest „na plusie” i dyskusji nie ma. Słyszę tu z tyłu, że ta szkoła sama się zlikwiduje, bo mamy spadek urodzeń, a jeszcze, jak wprowadzą małżeństwa homoseksualne…
dywagował radny, co wywołało rozbawienie wszystkich zebranych.

Wystąpiła również Aneta Orłowska, która zdecydowała się poprowadzić szkołę w Szarwarku po przekształceniu: – Ja nie biorę z wielką radością tej szkoły. Czuję się odpowiedzialna za moją szkołę i dlatego się podjęłam. Myślę, że powinniśmy się też wsłuchać w słowa rodziców, którzy całym sercem są za szkołami macierzystymi. Rodzic i dziecko czują się tam bezpieczniej – dowodziła dyrektorka.

Głos w dyskusji zabrał również Jacek Sarat: – Przez całe lata chcieliśmy, by dzieci były uczone przez wykwalifikowaną kadrę. Dziś chodzi o to, że te stopnie nam przeszkodziły. (…) Musi tu nastąpić głęboka zmiana. Nasze dzieci będą uczone przez stażystów i kontraktowych nauczycieli. Nauczyciele zdobywali przez szereg lat kosztem rodziny i wyrzeczeń te stopnie zawodowe. Jeżeli nie oni, to kto inny? Po tylu latach wolnych samorządów chcemy, żeby nasze dzieci były kształcone przez stażystów? Dzisiaj ci nauczyciele mogą się spodziewać 1200 zł?

Saratowi odpowiedzi udzielił Minorczyk: – Co do samych stopni awansu zawodowego – dzisiaj nie wiem, kto będzie uczył. Może się okazać, że będą to stażyści, może dyplomowani. Nie wiem, dlaczego Pan założył, że nauczyciel – stażysta zawsze będzie gorszy?

– W tym roku wiemy, jakie są zamierzenia, plany. Co dalej, Panie burmistrzu, będzie się w oświacie działo w 2014, 15, 16?… Dalej nawet nie będę wnikać – dopytywał Jacek Świątek.

Marek Minorczyk pospieszył z odpowiedzią: – Gmina dołożyła 6 mln. zł do oświaty. Żonglujemy liczbami, natomiast to nie rozwiązuje problemu. Szukamy rozwiązań, szukamy tu wyjścia. Przedszkola – mam nadzieję, że w 2014 r. sześciolatki pójdą do szkoły. Zdecydowanie by się to poprawiło ze względu na subwencję. (W tym miejscu Jacek Świątek, podobnie jak czyni to zwykle przewodniczący, był zmuszony dyscyplinować zgromadzonych, choć nie obeszło się bez ironii w stosunku do Minorczyka: – Proszę o ciszę, bo Pan burmistrz się zniechęca, a może dojdzie do meritum?) – Szkoły podstawowe – tymi działaniami, które tutaj podejmujemy jesteśmy w stanie zapewnić te środki. Jeżeli chodzi o gimnazja – dziś nie jestem w stanie w 100 procentach na to odpowiedzieć.

Władysław Knutelski złożył wniosek o zakończenie tej części obrad: – Mam propozycję, żeby zakończyć tę dyskusję – powiedział przewodniczący po trzech godzinach debaty nad stanem dąbrowskiej oświaty i planem przekształcenia trzech szkół podstawowych.

Z racji wspólnego posiedzenia, nad uchwałami głosowano komisyjnie, co spowodowało problemy organizacyjne. Przewodniczący poszczególnych komisji nie mogli się doliczyć oddanych głosów bynajmniej nie dlatego, że liczyć nie potrafią, ale radni „pod ostrzałem” mediów ewidentnie kombinowali, jak zagłosować, żeby nie podpaść ani władzy, ani mieszkańcom. „Odwagi radni!” – można by zaapelować, zważywszy, że komisyjnie głosowania nie są tak wiążące jak sesyjne, o czym poinformował zresztą Jacek Świątek mówiąc, że obrady dotyczyły tylko planów uchwał, a nie ostatecznych decyzji.

Po 15 – minutowej, zasłużonej przerwie, rozpoczęła się druga część posiedzenia poświęcona sprawie wiatraków, które – jak już wiemy – nie staną na terenie gminy Dąbrowa Tarnowska. Nikt jednak nie przypuszczał, że firma wiatraczna tak szybko odpuści i nie będzie nawet składać żadnych wyjaśnień, czy przekonywać mieszkańców.

Na komisję przybyły dwie strony zainteresowane sprawą wiatraków: komitet protestacyjny z Nieczajny Górnej pod przewodnictwem znanej z poprzednich obrad Kazimiery Wąż (tym razem do protestu przyłączyli się również mieszkańcy Nieczajny Dolnej) oraz przedstawiciel firmy zainteresowanej inwestycją w gminie. Ci pierwsi zatroskani o zdrowie swoje i swoich rodzin i, jak zwykle, bardzo dobrze przygotowani do dyskusji.

Najważniejszym punktem tej części obrad było rozpatrzenie i zaopiniowanie pisma w sprawie zmiany Studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego gminy Dąbrowa Tarnowska dla potrzeb realizacji elektrowni wiatrowych w sołectwach Nieczajna Dolna, Nieczajna Górna i Szarwark. Pozytywne rozpatrzenie tego pisma oznaczałoby pierwszy, ale zarazem milowy, krok ku wiatracznej inwestycji na terenie gminy. Tak się jednak nie stało.

Jacek Świątek odczytał pismo firmy Green Bear z 30 listopada 2012 r. z wnioskiem o zmianę zagospodarowania przestrzennego wspomnianych terenów pod budowę elektrowni wiatrowej. Wniosek zawierał same pozytywy inwestycji. Odczytano również pisma mieszkańców Nieczajny Górnej zrzeszonych w komitecie protestacyjnym pod przewodnictwem Kazimiery Wąż. Mieszkańcy żądali zawieszenia inwestycji do czasu powstania regulacji prawnych. (Przypomnijmy, że Polska – jako jedno z niewielu państw – wdraża w życie takie inwestycje przed ustanowieniem podstaw prawnych). Protestujący zarzucili, że inwestorzy wykorzystują tę lukę prawną, by przeforsować swoje pomysły: – Inwestor może być obojętny na skutki wiatraków, ale gmina nie powinna być obojętna na losy mieszkańców – to przesłanie listu protestacyjnego mieszkańców.

Pierwszy zareagował Tadeusz Gubernat – „dąbrowski Don Kichot” walczący z wiatrakami, który, wzorem kolegi z opozycji – Józefa Nowaka nawiązał do… dzieci homoseksualistów. I to w kontekście cytowanego w jednym z odczytanych pism „dziennika ustaw”: – Bo ja nie wiem, co tam jest w tym dzienniku. Nie wiem, co tam zostało napisane: o dzieciach homoseksualistów, czy o wiatrakach?

Radny nawiązał do głośnej sejmowej dyskusji o związkach partnerskich, która – jak widać – działa również na wyobraźnie lokalnych polityków, choć dużo wody w rzece Breń upłynie, zanim „dzieci homoseksualistów” staną się realnym „problemem” w gminie Dąbrowa Tarnowska. W przeciwieństwie, do jak najbardziej jeszcze wówczas realnej inwestycji, którą przybyli na posiedzenie mieszkańcy byli bardziej zainteresowani, niż związkami partnerskimi. Radny jednak tłumaczył, że sejm – zamiast zająć się tworzeniem uwarunkowań prawnych pod inwestycje w energię odnawialną, debatował nad związkami partnerskimi (stąd te „dzieci homoseksualistów”).
W tym miejscu do rozmowy próbowała się włączyć Józefa Taraska, co wyprowadziło radnego z równowagi – Niech Pani mi nie przerywa! Niech Pani ma trochę kultury w sobie! – denerwował się Tadeusz Gubernat. – Należy już w tym miejscu zatrzymać ten proces zanim nie będzie stosownych rozporządzeń prawnych – wnioskował radny.

Głos w sprawie wiatraków zabrał burmistrz, który był bardzo dobrze przygotowany do dyskusji na temat energii odnawialnej. Podsumowując w skrócie jego, jak zwykle, długą i wyczerpującą przemowę, należy zaznaczyć, że przytoczył podobne argumenty, jak poprzednio. Był zachowawczy, ale jednak stanął po stronie mieszkańców zaniepokojonych skutkami ubocznymi wiatracznej inwestycji.
Nie jest prawdą, że nikt nic nie wiedział, i że jest to robione w wielkiej tajemnicy, „pod stołem” – zapewniał burmistrz, który chyba jako jedyny mówił zarówno o „plusach”, jak i „minusach” energii wiatrowej.
Starajmy się poznać fakty, ale nie należy lekceważyć zagrożeń. (…) Ja nie próbuję wmawiać mieszkańcom, że wszystko jest dobrze. Trzeba do tego podejść bardzo rozsądnie. Nie wiem, ile może kosztować pojedynczy wiatrak, ale wpływy do budżetu nie będą decydujące, gdy chodzi o dobro mieszkańców. – zadeklarował Początek – Nikt z nas nie jest „kamikadze”. Burmistrz zaproponował nawet, nie wiedząc jeszcze, jak sprawa się potoczy, by na razie o niczym nie przesądzać i poczekać na ekspertyzy prawne.

Bezpośrednio po burmistrzu głos miał zabrać przedstawiciel inwestora – Tomasz Stopyra z firmy Green Bear, ale uprzedził go Józef Nowak:
Czy nie za wcześnie wchodzimy w ten temat? Uważam, że to jest strata czasu.

Pan Tomasz Stopyra przyjechał z Warszawy, to przynajmniej kultura wymaga, żeby oddać mu głos – strofował Jacek Świątek, ale nieugięty Józef Nowak przekonywał dalej: – Tak to my tu będziemy pisać doktoraty, i co z tego? Ani Józef Nowak, ani nawet Stanisława Początek nie wiedzieli jeszcze wtedy, jak ważny komunikat chce przekazać przedstawiciel inwestora.

Tomasz Stopyra wytłumaczył, że firma nie jest uczestnikiem sporów w gminie, a swoje inwestycje przeprowadza w przyjaznej atmosferze.
Decyzją zarządu jest zaprzestanie inwestycji w Waszej gminie – ogłosił przedstawiciel firmy Green Bear, co wywołało zadowolenie i burzę oklasków komitetu protestacyjnego. I w ten sposób z widma realnej inwestycji pozostało tylko niemiłe wspomnienie dla mieszkańców, którzy jednak udowodnili, że można wygrać „walkę z wiatrakami”. I nie był do tego potrzebny nawet „dąbrowski Don Kichot” bo i bez niego komitet protestacyjny miał silne argumenty. To też nauczka na przyszłość, by o tak poważnych sprawach informować mieszkańców gminy już od początku, a nie liczyć, że uda się szybko przeforsować inwestycję, zanim pojawią się protesty.

Mieszkańcy wygrali, gmina – chcąc nie chcąc – musiała zrezygnować z energii odnawialnej (przynajmniej tej wiatrowej), inwestor wycofał się z klasą (bez żadnych zastrzeżeń, mimo że sponsorował imprezy gminne), a radni, przynajmniej w tym przypadku, nie stracili głosów wyborczych. Tak zakończyła się w gminie Dąbrowa Tarnowska krótka, lecz burzliwa, historia wiatracznej inwestycji.

Ula Skórka


Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami Internautów. Administrator portalu nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.
Jeżeli którykolwiek z komentarzy łamie regulamin - zawiadom nas o tym (elstertv@gmail.com).

Komentarze

  1. 14 lutego 2013 o 20:54
    aska :
    nieczajniaki debesciaki :)
    VA:F [1.9.20_1166]
    Ocena: -2 (w sumie : 20)
  2. 14 lutego 2013 o 21:24
    x :
    Widać, że coś z tą szkodliwością wiatraków zwłaszcza tak blisko usytuowanych od zabudowań było racji skoro firma tak szybko się wycofała się z zarabiania pieniędzy. Ktoś im w gminie obiecał, że pójdzie gładko a tu się okazało, że Nieczajnianie nie są w ciemie bici. I obiecane korzyści poszły się wa...ć!. Ale przynajmniej społeczeństwo Nieczajny pokazało, że potrafi działać. Więcej takich do samorządu. Nasuwa się konieczność wymiany radnych. A może by tak zgłosił wniosek o referendum ws. odwołania Rady Miejskiej.
    VA:F [1.9.20_1166]
    Ocena: +1 (w sumie : 19)
  3. 14 lutego 2013 o 22:23
    vbc :
    w ekonomii występuje coś takiego jak "koszt utraconych możliwości". I kto wie, czy mieszkańcy na tym nie stracili. Szkoda, że nikt z firmy nie pofatygował się na jakieś spotkanie, żeby wytłumaczyć co i jak, ale widać, stwierdzili, że nie ma sensu przekonywać przekonanych
    VA:F [1.9.20_1166]
    Ocena: +9 (w sumie : 21)
  4. 15 lutego 2013 o 00:12
    Pandera :
    Metodę kija i marchewki państwo znacie? A jakże, przepraszam, głupio pytam, ale nie wiem już czy bardziej jestem rozbawiony, usatysfakcjonowany wiecznym “mieniem” racji, czy po prostu rozgoryczony
    VA:F [1.9.20_1166]
    Ocena: +4 (w sumie : 10)
  5. 15 lutego 2013 o 00:15
    obserwator :
    DO vbc ! nie placz za wiatrakami tylko postaw sobie na swojej posesji i zglos sie do lekarza bo cos z glowa masz nie tak !!!
    VA:F [1.9.20_1166]
    Ocena: -7 (w sumie : 19)
  6. 15 lutego 2013 o 08:35
    .... :
    Jak jest bezrobocie jest źle,jak coś się chcę zrobić też źle!
    VA:F [1.9.20_1166]
    Ocena: +4 (w sumie : 18)
  7. 15 lutego 2013 o 08:51
    maniel :
    No w tym wypadku dłużo zasługi PM i to że nagłosnili temat. W końcu do czegoś się ta gazeta przydała!
    VA:F [1.9.20_1166]
    Ocena: -7 (w sumie : 13)
  8. 15 lutego 2013 o 11:32
    Marta :
    Benedykt XVI jeszcze jako Kardynał Ratzinger w Meksyku w maju 1996 powiedział ciekawe zdanie , w którym słowo „politycy”, spokojnie można zamienić na „fałszywi prorocy”: „ Rzecz w tym, że gdy POLITYCY [fałszywi prorocy] chcą przynieść ODKUPIENIE ,- obiecują zbyt wiele. Kiedy ważą się wyręczać Boga, stają się nie boscy, ale DIABOLICZNI .”
    VA:F [1.9.20_1166]
    Ocena: +4 (w sumie : 6)
  9. 15 lutego 2013 o 14:20
    vbc :
    I na przykładzie "Obserwatora" widać, jaki jest sens prowadzenia jakichkolwiek rozmów. Drogi Obserwatorze, jakby mnie byłoby stać, na pewno zainwestowałbym w odnawialne źródło energii w swoim gospodarstwie. Przykre tylko, że mając inne poglądy niż Ty, zostałem od razu zakwalifikowany do wariatów. Wbrew pozorom, na tym dyskusja nie polega.
    VA:F [1.9.20_1166]
    Ocena: +7 (w sumie : 13)
  10. 15 lutego 2013 o 17:19
    jan :
    obserwator pewnie jeszcze kibla w domu nie ma tylko na pole chodzi,wiec oczym tu rozmawiac.odnawialne żódła energii to jest przyszlosc.cała europa to promuje ,są do ekologii dopłaty itd.no ale tutaj zacoania jeszcze 30lat.
    VA:F [1.9.20_1166]
    Ocena: +6 (w sumie : 14)
  11. 15 lutego 2013 o 18:55
    ppp :
    nie dziwię się firmie że się wycofała przecież nieczajna nie jest pępkiem świata poco ma się z kimś spierać kiedy takich miejscowości tylko z mądrzejszym społeczeństwem jest bardzo dużo i sami zapraszają inwestorów żeby inwestowali i stwarzali miejsca pracy w ich miejscowościach by nie musieli wyjeżdżać za granice i narzekać jak to w polsce niema pracy i jak to jest źle
    VA:F [1.9.20_1166]
    Ocena: +10 (w sumie : 16)
  12. 16 lutego 2013 o 15:36
    xvz :
    do PPP. Nie znasz się na szkodliwym działaniu wiatraków prądotwórczych. W Nieczajnie jest mądre społeczeństwo i bardzo dobrze wie jak działają wiatraki.Jeżeli są ludzie którzy zapraszają inwestorów to mają zero wiedzy o wiatrakach lub mają bezpieczne odległości 3 kilometry od zabudowań. Wiatraki nie stwarzają miejsc pracy.
    VA:F [1.9.20_1166]
    Ocena: +1 (w sumie : 11)
  13. 16 lutego 2013 o 17:06
    rodzic :
    Dla burmistrza szkoły są za drogie, to najlepiej niech wszystkie zlikwiduje, wiadomo, że ciemnym i niewykształconym społeczeństwem łatwo jest rządzić! Ciekawe, że na podwyżkę dla niego (choć i tak zarabia krocie) znalazły się pieniądze! W gminie urzędników coraz więcej, ostatnio czytamy o nowym kierowniku Reczku, niedługo w urzędzie będą sami kierownicy - niech najpierw burmistrz poszuka oszczędności u siebie a potem likwiduje szkoły! Miejmy nadzieję że to już jego ostatnia kadencja!
    VA:F [1.9.20_1166]
    Ocena: +8 (w sumie : 8)
  14. 16 lutego 2013 o 17:56
    Babka :
    Jacek Światek zapewne musiał długo uczyć się przed sesja tej kwiecistej mowy która tu zaprezentował dobierając słów których nie bardzo rozumie ... a że "fundamentalnie się nie zgadza" no to ha ha ha
    VA:F [1.9.20_1166]
    Ocena: +2 (w sumie : 8)
  15. 16 lutego 2013 o 18:01
    Babka :
    Znam jednego radnego z obecnej rady który właśnie tak robił że brał słownik np.wyrazów bliskoznacznych i pisał mądre referaty tak żeby reszta jak najmniej rozumiała. Widać Światek zaczął robić to samo bo sam od siebie to jest mniej niż inteligentny. a na zmianie w wodociagach mo cas to ćwiczy jakie mądre słówka
    VA:F [1.9.20_1166]
    Ocena: +2 (w sumie : 6)
  16. 16 lutego 2013 o 18:03
    Julka z Koziej Wólki :
    Ja też go znam to Stanisław O.
    VA:F [1.9.20_1166]
    Ocena: +3 (w sumie : 5)
  17. 17 lutego 2013 o 13:28
    do babki :
    Widać babciu po tobie, że zrozumienie podstawowych pojęć przychodzi ci z trudem ale chcesz bawić się na koszt radnego Świątka. Inteligencja to rzecz którą się posiada albo nie jak w twoim przypadku....
    VA:F [1.9.20_1166]
    Ocena: -9 (w sumie : 9)
  18. 18 lutego 2013 o 19:19
    Babka :
    do powyżej: jak na razie to radny Światek bawi się kosztem wszystkich udając ze jest inteligentny. Znam osobiście tego gostka i zapewniam cie że działa z niskich pobudek i często nie wie co mówi
    VA:F [1.9.20_1166]
    Ocena: +2 (w sumie : 4)
  19. 18 lutego 2013 o 19:33
    Babka :
    Radny Świątek proponuje "zstąpić z chmur oświatowych", Gajda mu się ślizgnął po ogólnikach i chce żeby go nauczył matematyki ....to naprawdę inteligencja pierwszej wody tego się nie da słuchać
    VA:F [1.9.20_1166]
    Ocena: +4 (w sumie : 6)
  20. 18 lutego 2013 o 19:35
    Babka :
    Posadzili chłopa za stołem to poczuł się w roli i puścił wodze fantazji
    VA:F [1.9.20_1166]
    Ocena: +3 (w sumie : 5)
  21. 18 lutego 2013 o 20:49
    kukuryku :
    Zmienic nazwe z Nieczajna na CIEMNOGRÓD Gorny i Dolny asfalt zerwac prąd gaz kanalizacje odciąć rowy melioracyjne zasypac
    VA:F [1.9.20_1166]
    Ocena: +1 (w sumie : 13)
  22. 18 lutego 2013 o 20:59
    Mika :
    Do babki - niby dlaczego Światek ma "zstąpić z chmur oświatowych " ?
    VA:F [1.9.20_1166]
    Ocena: +2 (w sumie : 4)
  23. 18 lutego 2013 o 21:08
    Babka :
    No jest ekspert od gminnej oświaty ha ha ha ha
    VA:F [1.9.20_1166]
    Ocena: +4 (w sumie : 6)
  24. 19 lutego 2013 o 08:08
    ZZZ :
    Najlepiej powiedzieć, że nauczyciele dyplomowani są za drodzy. A czy reorganizując gminną oświatę ktoś się zastanowił do czego tak właściwie potrzebny jest ten Zespól Obsługi Szkół, który kosztuje 500 tys. zł rocznie. Przecież w każdej szkole są sekretarki, które rozliczają ilość przepracowanych przez nauczycieli godzin i zanoszą do tegoż zespołu wszystko gotowe do tego żeby panie mogły wprowadzić to do programu który liczy płace i składki zus. CZY NIE LEPIEJ TYM SEKRETARKOM DODAĆ PO 300 - 400 ZŁ MIESIĘCZNIE I ZROBIŁYBY TO SAMO. Przypuszczam, że zamiast 500 tys. kosztowałoby to ok. 100 tyś. rocznie. Czyli 400 tyś mamy oszczędności co w przeliczeniu na subwencję na ucznia (ok. 5500 zł) mamy na utrzymanie 72 uczniów (czyli szkoła w Szarwarku czy w Laskówce Ch.)nawet przez tych najdroższych nauczycieli dyplomowanych
    VA:F [1.9.20_1166]
    Ocena: +11 (w sumie : 11)
  25. 19 lutego 2013 o 09:04
    o właśnie :
    to samo co ZZZ napisałem przed chwilą pod artykułem "Szkoła uratowana....", cieszę się, że nie tylko ja mam takie zdanie na temat zespołu obsługi szkół
    VA:F [1.9.20_1166]
    Ocena: +11 (w sumie : 11)
  26. 19 lutego 2013 o 17:03
    miki :
    zgadzam się z zzz i o właśnie - trzeba zlikidować 4 szkoły (Żelazówka, Lipiny, Szarwark i Laskówkę - żeby zosip uratować:)))))))))
    VA:F [1.9.20_1166]
    Ocena: +10 (w sumie : 12)
  27. 19 lutego 2013 o 20:34
    jaś :
    po co ten cały ZOSIP? i nie za dużo tych urzędasów w gminie, którzy niezłą kasę biorą za nic?
    VA:F [1.9.20_1166]
    Ocena: +11 (w sumie : 11)
  28. 20 lutego 2013 o 19:19
    alfa :
    No ten Świątek to taki trochę poeta"Mickiewicz" laskowski.... "zstępuje z chmur oświatowych" "ślizga się po ogólnikach", "zaciemnia sytuację" no niczym współczesne stepy akermańskie.Znam tego radnego no i przykrością stwierdzam że oprócz kilku wyuczonych zwrotów i wrodzonego tupetu/nie mylić z inteligencją/ niczego nie prezentuje
    VA:F [1.9.20_1166]
    Ocena: +5 (w sumie : 7)
  29. 24 lutego 2013 o 21:38
    obserwator :
    Do vbc jak chcesz to mozemy porozmawiac w cztery oczy na temat wiatrakow jestes cienki na ten temat!___ . Chyba za malo ci placa!_
    VA:F [1.9.20_1166]
    Ocena: -3 (w sumie : 5)
  30. 24 lutego 2013 o 21:54
    pedagog :
    Uratujcie zosip kosztem nauczycieli bo emerytur i dodatkowych pensji nie będą mogli wyrywać. A z innej beczki nauczyciel stażysta powinien dzieci pana w-ce burmistrza trochę pouczyć toby zmienił zdanie. ale jakie dzieci kształcenie takich mamy potem fachowców.
    VA:F [1.9.20_1166]
    Ocena: +4 (w sumie : 6)
  31. 24 lutego 2013 o 22:49
    ja :
    bylam w tym zosipie jakis czas temu po swiadczenie za ksiazki tyle ludzi a obsluzyc nie ma kto. panie pochowane a jak ktoras wyjdzie to pretensje ze im przeszkadzam
    VA:F [1.9.20_1166]
    Ocena: +6 (w sumie : 8)
  32. 25 lutego 2013 o 15:46
    pytanie :
    ja ten burmistrz dba o młodych, jeśli daje pracę na ważnych i dobrze płatnych stanowiskach emerytom: w przychodni Wcisło, w szpitalu Kopczyńska, w ośrodku specjalnym w Szarwarku Kądzielawa, w Zosipie Gajda - jak długo to jeszcze będzie trwać?!!!!!!
    VA:F [1.9.20_1166]
    Ocena: +8 (w sumie : 8)
  33. 4 marca 2013 o 16:42
    Jacek :
    burmistrz "walczy" z bezrobociem - daje pracę emerytom albo radnym, żeby tańczyli tak jak on im zagra, niestety nie tworzy nowych miejsc pracy, wręcz przeciwnie - widocznie nie nadaje się na czasy kapitalizmu, idź już chłopie na emeryturę
    VA:F [1.9.20_1166]
    Ocena: +5 (w sumie : 5)
  34. 5 marca 2013 o 23:27
    obserwator :
    Do kukuryku! nie mam nawet,ochoty komentowac tego co piszesz bo Nieczajna nie jest taka ciemna na temat wiatrakow jak tobie sie wydaje. A CIEMNOGROD TO ZALUSZ SOBIE U SIEBIE!moze zostaniesz soltysem?albo wojtem?
    VA:F [1.9.20_1166]
    Ocena: +1 (w sumie : 3)
  35. 13 marca 2013 o 15:20
    michał :
    No tak należy się cieszyć,lepiej jak wam atomówke postawią!!NIc w tym kraju nie będzie nigdy,bo naród głupi!!
    VA:F [1.9.20_1166]
    Ocena: 0 (w sumie : 4)

Skomentuj (komentując akceptujesz regulamin)