ŁĄKI KWIETNE ALTERNATYWA DLA TRAWNIKÓW
Wraz z dynamicznym rozwojem cywilizacji, a szczególnie technologii – niektórym ludziom zaczęło wydawać się, że są wszechmocni i potrafią zapanować nad środowiskiem. Że mogą bez żadnych konsekwencji dla człowieka, dokonywać selekcji gatunków nie zważając na bioróżnorodność, która jest darem i gwarantem równowagi w przyrodzie.
Jednakże, chcąc czy nie chcąc, dopóki żyjemy na tej planecie jesteśmy częścią ziemskiego ekosystemu. Podlegamy prawom przyrody, i żaden, nawet najlepszy adwokat nie weźmie nas w obronę, jeśli będziemy bez końca ją niszczyć.
A, na dodatek, ostatnie lata w naszym kraju pokazały, że coraz częściej spotykamy się z okresami suszy – na przemian z gwałtownymi opadami.
Dlatego dzisiaj chciałabym zachęcić Państwa do przyjrzenia się łąkom kwietnym, i , chociaż tematyka ta przewija się od wielu lat, szczególnie w aglomeracjach miejskich, których mieszkańcy, siłą rzeczy mają mniejszy dostęp do natury niż my – mieszkańcy wsi, również u nas zyskuje coraz większe znaczenie.
I dobrze. Jest to „moda” w najlepszym z możliwych znaczeniu, bo jakie są korzyści z siewu różnokolorowych, zwykłych kwiatów wiedzieli już nasi przodkowie — w dawniejszych ogrodach wiejskich kwiaty najczęściej rosły bez specjalnego nadzoru, rozsiewały się samodzielnie i wybierały dla siebie najlepsze stanowiska. Dzięki temu rzadziej chorowały, lepiej się rozwijały i wspaniale kwitły. Swobodny rozwój, pozwalał też na naturalną selekcję roślin, eliminując gatunki słabe lub nieprzystosowane do panującego w naszym kraju klimatu. Tradycyjne ogrody rustykalne mieniły się różnymi kolorami, gdy jedne rośliny przekwitały – zakwitały inne.
Ależ to chaos i bałagan! – oburzyłby się niejeden dzisiejszy pedant ogrodowy, który w każdą sobotę wyciąga kosiarkę i z zamiłowaniem do „uczesanej i grzecznej trawy”, przez kilka godzin oddaje się koszeniu swojego trawnika. I, jakby tego było mało, z zapałem wydłubuje z trawnika nawet najmniejszy listek mniszka lekarskiego. A kiedy w żaden sposób nie jest w stanie opanować wiosny – to chwyta środek ochrony roślin i dawaj, nie zważając na obloty pszczół i innych zapylaczy, pryska trawę chemią, jak lakierem do włosów.
Tymczasem łąki kwietne to przyjazna środowisku alternatywa dla uciążliwych i kosztownych trawników, ponieważ nie trzeba ich regularnie kosić, podlewać ani nawozić. Są łatwe w utrzymaniu i mało wymagające, dlatego oszczędzają czas, pieniądze i zasoby, a co niezwykle cenne dla rolnictwa – dzięki bogactwu i różnorodności stanowią miejsce do życia dla pożytecznych owadów, zapylaczy i innych, małych zwierząt. Rośliny, które najczęściej wchodzą w skład mieszanek do ich wysiewu, dzięki rozbudowanemu systemowi korzeniowemu są odporne na suszę, a jednocześnie w czasie ulewnych deszczów mogą absorbować 2 razy więcej wody niż trawnik. Sprawdzają się przy uprawach roślin owadopylnych – w produkcji owocowej i warzywnej. Również w donicach na balkonach czy tarasach. Nie wymagają dodatkowego nawadniania i prezentują się dobrze nawet w czasie suszy.
Jednak, aby łąka kwietna nie zawiodła naszych oczekiwań, dobrze jest poznać zasady uprawy tych roślin. Zarówno w literaturze, jak i w internecie można znaleźć mnóstwo materiałów, poradników i filmików, w jaki sposób przygotować grunt pod uprawę, jakie wybierać nasiona, jak łączyć gatunki: jednoroczne z wieloletnimi, i wreszcie — w jaki sposób stworzyć dla siebie miejsce odpoczynku i relaksu – przy okazji ciesząc oczy kolorami kwiatów.
I takiego właśnie miejsca Państwu życzę, szczególnie w obecnym czasie, kiedy zostaliśmy po raz kolejny zaskoczeni – siłą i nieprzewidywalnością natury.
Anna Morawiec
Kierownik PZDR MODR w Dąbrowie Tarnowskiej