KONFLIKT W KOMENDZIE PSP W DĄBROWIE
Jak dowiedziało się Radio Kraków, część strażaków zarzuca komendantowi Krzysztofowi Kolarczykowi fundamentalne zaniechania dotyczące badań lekarskich oraz egzaminów BHP, ale także mobbing. Komendant odpowiada, że chce dobrze i przekonuje, że chce się porozumieć z załogą.
Część strażaków w to jednak nie wierzy i ma już dość pracy w takiej atmosferze. Kontrolę dokumentów pracowniczych strażaków z Dąbrowy Tarnowskiej przeprowadza komenda wojewódzka, a o sprawie wie także Komenda Główna Państwowej Straży Pożarnej.
Nieprawidłowości proceduralne
Strażacy z Dąbrowy Tarnowskiej zarzucają komendantowi, że od 2015 roku do 2019 w komendzie nie przeprowadzano egzaminów kończących szkolenia BHP. Co gorsza, że w pewnym okresie pomiędzy 2018 i 2019 rokiem kilku strażaków jeździło na akcje bez ważnych badań lekarskich. Komendant Krzysztof Kolarczyk odpowiada, że nie może się w tej chwili do tego w pełni ustosunkować, bo ta kwestia jest właśnie weryfikowana w ramach kontroli komendy wojewódzkiej.
– Na pewno jest protokół z przeprowadzonego egzaminu kończącego BHP z 2017 roku, to wiem na pewno. Ta kontrola już wykazała, że taki egzamin się odbywał. W kwestii badań lekarskich jestem przekonany, że od 2019 roku, bo to już zostało sprawdzone, na pewno nie dochodziło do takich sytuacji, że strażacy nie mieli badań lekarskich. Pozostałe lata są ustalane, czy dochodziło do takich nieprawidłowości – mówi w rozmowie z Radiem Kraków.
Na pytanie jak komendant pilnuje tych spraw, skoro nie umie odpowiedzieć na tak proste pytanie, starszy brygadier Krzysztof Kolarczyk przekonuje, że powinni to nadzorować także: zastępca komendanta, kierownicy poszczególnych jednostek organizacyjnych, jak i dowódcy zmian. „Komendant nie jest w stanie wszystkiego stwierdzić, to dowódca zmiany dopuszcza do pewnych funkcji strażaków i wyznacza ich do pełnienia zadań” – przekonuje Krzysztof Kolarczyk.
Jeden ze strażaków z Dąbrowy Tarnowskiej, który woli pozostać anonimowy, mówi wprost: komendant kłamie. „Minimum cztery osoby nie miały ciągłości badań lekarskich w 2019 roku. Przy czym jeden strażak minimum przez pół roku ich nie miał i jeździł do zdarzeń bez ważnych badań. Co więcej, najprawdopodobniej tych osób będzie więcej” – podkreśla.
Atmosfera w komendzie. „Chcemy skupić się na pracy, a nie chować po kątach przed komendantem”
Inny strażak z Dąbrowy Tarnowskiej podkreśla, że nie chodzi tylko o kwestie proceduralne, ale przede wszystkim o atmosferę w pracy, a ta według niego jest zła ze względu na zachowanie komendanta Kolarczyka. „Chcemy normalnie przychodzić do pracy, żeby nikt nam nie szukał żadnych drobnostek, a były sytuacje, że komendant sprawdzał monitoring po tym jak powstały związki zawodowe i szukał nieprawidłowości” – mówi.
Jak relacjonowali reporterowi Radia Kraków dąbrowscy strażacy, komendant krzyczał na nich i wyżywał się.
– Konflikt istnieje. Natomiast kwestia zakresu tego konfliktu, to jest do oceny przez strażaków – przyznaje sam komendant Kolarczyk.
Krzysztof Kolarczyk przekonuje, że chce się porozumieć z załogą. Dlatego jak mówi, wziął udział w spotkaniu zorganizowanym przez komendanta wojewódzkiego z udziałem przedstawicieli związkowców i poszedł na dwa tygodnie urlopu, z którego niedawno wrócił. „Przez ostatnie dwa tygodnie byłem na urlopie. Od tej pory z mojej strony na pewno nie było żadnych działań zmierzających do zaognienia tej sytuacji nie było” – mówi.
źródło: Radio Kraków
fot: B. Maziarz