Już niedługo finał sprawy radnego Buśko
Zbliża się finał sprawy radnego Andrzeja Buśko, któremu rada miejska w Dąbrowie Tarnowskiej wygasiła mandat. Na 17 kwietnia Wojewódzki Sąd Administracyjny ustalił termin rozprawy.
Andrzej Buśko skierował do WSA replikę na odpowiedź rady w sprawie jego skargi.
Znamienny dla sprawy pozostaje fakt, iż Rada Miejska w Dąbrowie Tarnowskiej w odpowiedzi na złożoną skargę nie odniosła się merytorycznie do najdonioślejszego zarzutu skargi dot. błędnej interpretacji art. 24f ust.1 i 1a u.s.g. poprzez wadliwe przyjęcie, iż część wspólna nieruchomości stanowi mienie komunalne gminy, którego wykorzystanie realizuje dyspozycję tegoż przepisu. Skarżący przy formułowaniu rzeczonego zarzutu posiłkował się zwłaszcza stanowiskiem Naczelnego Sądu Administracyjnego przedstawionym w wyroku z dnia 4 listopada 2010 roku, (…), w którym jednoznacznie stwierdzono, że „nieruchomość wspólna pozostająca w zarządzie wspólnoty mieszkaniowej nie jest mieniem komunalnym w rozumieniu art. 24f ust. 1 u.s.g., ponieważ nieruchomość taka nie pozostaje w dyspozycji gminy. – napisał mecenas Damian Jastrząb (reprezentujący Andrzeja Buśko) w replice skierowanej do WSA.
Mecenas radnego dowodzi, że sprawozdawcą w sprawie, na którą powołuje się skarżący, był wybitny autorytet w zakresie prawa administracyjnego prof. dr hab. Jan Paweł Tarno, wykładowca Uniwersytetu Łódzkiego i autor 200 opracowań naukowych. Skład orzekający w tej sprawie stwierdził, że „nie można podzielić stanowiska wyrażanego przez NSA w wyroku z dnia 5 grudnia 2006 roku (…)” Właśnie na to, zanegowane przez NSA, stanowisko powołała się rada miejska w Dąbrowie Tarnowskiej pozbawiając Andrzeja Buśko mandatu. Okazało się, że cytowane uzasadnienie nie było aktualnym stanowiskiem sądu administracyjnego w spornej sprawie w chwili podjęcia uchwały o wygaśnięciu mandatu radnego.
Prawdopodobnie błędna, i nie do końca logiczna, jest odpowiedź rady na skargę radnego, w której napisano, że ustalenie porządku obrad nie jest inicjatywą uchwałodawczą przez co rada zaprzecza, że to przewodniczący wystąpił z inicjatywą uchwałodawczą wobec zaskarżonej uchwały. Tymczasem dokumentacja sprawy w sposób nie budzący wątpliwości świadczy, iż to właśnie przewodniczący wystąpił z inicjatywą podjęcia zaskarżonej uchwały. Z treści protokołu nr XII / 11 z sesji Rady Miejskiej w Dąbrowie Tarnowskiej z dnia 27 października 2011 roku wynika, iż: „do tej wypowiedzi ustosunkowała się Radca Prawny Zofia Wójcik, która wyjaśniła radnemu, iż przewodniczący rady przedłożył w/w projekt uchwały (…)” (…) Bezsprzecznie potwierdza powyższe także treść uzasadnienia do projektu zaskarżonej uchwały, pod którą widnieje podpis przewodniczącego Rady Miejskiej w Dąbrowie Tarnowskiej: „(…) jako organ uprawniony do występowania z inicjatywą uchwałodawczą (§ 9 załącznika nr 3 do Statutu Gminy Dąbrowa Tarnowska) przedkładam niniejszy projekt uchwały”. – dowodzi pełnomocnik opozycyjnego radnego.
Dowodem w sprawie jest uzasadnienie do projektu zaskarżonej uchwały, w którym jest napisane m.in., że zadaniem przewodniczącego jest wyłącznie organizowanie pracy rady oraz prowadzenie obrad rady.
Rada miejska powołała się również na wyrok NSA z dnia 17. 11. 1995 r. , gdzie wskazano, że „rada gminy może w statucie gminy określić organy, którym przysługuje inicjatywa uchwałodawcza w sprawach rozstrzyganych w drodze uchwały rady. Określenie takich organów nie narusza szczególnie przepisów art. 21, art. 23 i art. 40 ust. 2 pkt 1 ustawy o samorządzie terytorialnym”. Problem polega jednak na tym, że przewodniczący rady nie jest organem gminy, a więc nie ma kompetencji w zakresie inicjatywy uchwałodawczej. Poza tym regulamin rady miejskiej nie ma charakteru źródła przepisów prawa określających ustrój gminy. Taki charakter ma statut gminy. Kwalifikowanie regulaminu gminy jako załącznika do statutu nie podnosi go do rangi prawa.
Na koniec mecenas radnego Buśko pisze jeszcze: powołany w odpowiedzi na skargę wyrok WSA w Krakowie z dnia 30 września 2008 r., (…) dotyczy zupełnie odmiennego stanu faktycznego. W sprawie tej rada była bowiem jednym z członków zarządu spółki z ograniczoną odpowiedzialnością, będącej stroną umowy najmu lokalu stanowiącego współwłasność gminy. Nie chodziło zatem o część wspólną nieruchomości pozostającą w zarządzie wspólnoty mieszkaniowej.
W świetle przedstawionych dowodów wydaje się, że Andrzej Buśko ma rację w „sporze” z radą miejską o pozbawienie go mandatu. Ostatecznie jednak o tym, kto zwycięży w tej, przedłużającej się, „batalii” zadecyduje Wojewódzki Sąd Administracyjny. Na 17 kwietnia wyznaczony został termin rozprawy. Poinformujemy państwa zatem już wkrótce, jak ostatecznie rozstrzygnęła się sprawa Andrzeja Buśko.
Ula Skórka