Dzisiaj:
Piątek, 22 listopada 2024 roku
Cecylia, Marek, Maur, Wszemiła

HISTORIA UBRAŃ NASZYCH DUSZ

27 lipca 2021 | Brak komentarzy

Jako, że jesteśmy w połowie lata, jak dla mnie najwspanialszej pory roku pełnej barw i zapachów, postanowiłam w kilku słowach przedstawić historię perfum. Przeprowadzić przez tę fascynującą podróż po ścieżce ubierających nas i naszą duszę zapachów!

Nazwa „perfumy” wywodzi się z języka łacińskiego „per fumum” znacząc w dosłownym tłumaczeniu „przez dym”.


Miejscem narodzin tych wyjątkowych „ubrań duszy” jest Bliski Wschód. Wiemy z pewnością, że wonności niezwykle ceniono już w starożytnym Egipcie. Pierwsze kompozycje zapachowe – wonne olejki, balsamy, kremy oraz palone kadzidła pojawiły się ok. 2 tys. p.n.e. W ojczyźnie faraonów odgrywały znaczącą rolę, czasem nawet jako swego rodzaju sakrum podczas rytuałów religijnych np. namaszczając ciała zmarłych przed pogrzebem lub ofiarując bóstwom wierząc w ich magiczną moc.

Nad Nilem kompozycją zapachów zajmowali się kapłani. Panowało przekonanie, że receptury przekazywał sam bóg mądrości Toth. Produkcja pachnideł nie była tania, żmudna, jak też wiązano ją z medycyną. Składniki najczęściej uzyskiwano z płatków kwiatów wyciskanych ręcznie pod prasą. Stanowiły wyznacznik luksusu, bogactwa i władzy, dlatego korzystały z nich wyłącznie ówczesne „elity” – faraon i dwór.

Perfumy dopiero z czasem zaczęły gościć u innych. W pewnym stopniu na „szersze wody” wypłynęły dzięki starożytnym Grekom. W ich odczuciu piękno zapachu pochodziło od bóstw, które w swej dobroci podzieliło się tym wspaniałym darem z ludźmi. Jako pierwsza miała ich używać bogini miłości, narodzona z piany morskiej nad brzegiem Cypru – Afrodyta, sekretny przepis do wykonania przekazać natomiast jedna z nimf.
Wonności początkowo wykorzystywano w łaźniach publicznych, do kąpieli oraz przed spożywaniem posiłków wierząc, że posiadają tajemne moce lecznicze i ochronne. Również, podobnie, jak w ojczyźnie faraonów wkładano do grobowców kropiąc zmarłych.

W innej części naszego globu – w Chinach, gdzie perfumy również zdążyły się już wtedy zadomowić, saszetki z pachnącym proszkiem wkładano do pościeli oraz palono kadzidła. Interesującym jest, iż miały stanowić też antidotom na kaca – gospodarze po przyjęciach rozdawali gościom nasączone jaśminem kawałeczki papieru. Wszelkiego rodzaju pachnidła zdobyły, także, bo a jakże! – Imperium Rzymskie. Wytwarzane pod różnymi postaciami były łatwo dostępne. Podobno nawet korzystały z nich zwierzęta, i co tylko było możliwe. Latem podczas zgromadzeń, przedstawień teatralnych i igrzysk fontanny rozpylały w powietrze perfumowaną wodę. Popularnością cieszył się szafran, a cesarz Neron miał upodobać sobie zapach róż.
Również i w Imperium wierzono w leczniczą moc zapachu, a twórców perfum wywyższano w pozycji społecznej. Zresztą nie ma się temu raczej, co dziwić, gdyż wartość ambry dorównywała złotu.

Rozwój perfum zahamowały pierwsze lata chrześcijaństwa. Wonności zyskały wtedy złą sławę, jako zbyt zmysłowe, więc grzeszne. Ale jako, że życie (podobnie, jak natura) nie znosi próżni tę gałąź przemysłu (a raczej niezłego biznesu!) przejął świat muzułmański. Arabowie okazali się również najprawdziwszymi majstersztykami w fachu komponując zapachy, usprawniając destylację i filtrację wynieśli perfumerię na wyżyny. Najciekawszym jest, że w dużym stopniu zawdzięczamy to… Koranowi! Popierał on używanie wszelkich wonności zarówno w praktykach religijnych, jak i świeckich wierząc w oczyszczającą moc zapachów.

Pierwszym prawdziwym perfumem w nowożytności stała się używana do wszystkiego woda różana. W pachnidłach lubowali się, także Izraelczycy. Królowa Saba miała podobno rozkazać królowi Salomonowi, aby je jej przesłał, a mędrcy ze wschodu podarowali nowo narodzonemu Chrystusowi: złoto, kadzidło i mirrę. Mało kto jednak wie, iż odrodzenie się w XII-wiecznej Europie perfum stanowi zasługę nie dworów królewskich, lecz… Krzyżaków. To właśnie członkowie Zakonu Szpitala Najświętszej Marii Panny Domu Niemieckiego w Jerozolimie podczas dokonywanych krucjat pachnącymi substancjami spryskiwali zamki (zwłaszcza podłogi) i różańce. Jednak owe zabiegi nie miały najmniejszego związku z estetyką – przeważył zdrowy rozsądek, by w ten sposób dbać o higienę, dlatego kąpano się również w wodzie z olejkami kwiatowymi i namaszczano nimi ciało.
Rozkwit perfum nastąpił w okresie Renesansu (wieki: XV i XVI), a zadbały o to ponownie Włochy. Wenecja stała się miejscem narodzin flakoników ze szkła dmuchanego. To też ona, a następnie Florencja, zostały perfumeryjną potęgą Europy. Do Wenecji, z Dalekiego Wschodu, przypływały statkami drogie przeznaczone do ich produkcji składniki. W XIV wieku powstała też woda stworzona na bazie alkoholu, nazywana Eau de Regine de Hongarie – „Wodą Królowej Węgier” – Elżbiety.

W XVI wieku Katarzyna Medycejska poślubiwszy francuskiego króla Henryka II zabrała wraz z sobą do nowej ojczyzny prywatnych kompozytorów zapachów. Kreatorzy nie mogąc sprowadzać ani znaleźć toskańskich kwiatów i ziół weny poszukiwali w innych miejscach odnajdując w Prowansji. Tamtejsze z mnogością jaśminów, róż i pomarańcz Grasse po dziś dzień uznaje się za miasto perfum. Wieki XVII i XVIII nazwane zostały złotymi perfumerii nad Loarą. W 1656 roku powstała gildia producentów perfum, a Wersal Ludwika XV zyskał sławę jako „perfumowany dwór”. Stało się to przez wzgląd na zapachy, które codziennie stosowano nie tylko do czynności osobistych, ale spryskiwano nimi również odzież i meble.
W 1724 r. Paryż stał stał się komercyjnym odpowiednikiem Grasse, a zarazem światowym centrum perfum. Postęp i w pewnym sensie zrewolucjonizowanie tej gałęzi przemysłu sprawiło stworzenie w XVIII wieku wody kolońskiej. Historia jednak lubi się powtarzać. Rozwój perfumerii ponownie został zatrzymany, a one same kolejny raz owiano złą sławą jako zbyt ekstrawaganckie. Stało się to za sprawą Wielkiej Rewolucji Francuskiej (1789–1799). Na szczęście przerwa nie trwała długo, a sytuację odmienił cesarz Napoleon Bonaparte. Zapanowała też wtedy moda na delikatne, świeże kompozycje, które podbiły serca klientów, a okres ten nazwano szczytowym rozkwitu perfumerii. Niestety, na ich powszechność i dostępność dla każdego trzeba było jeszcze odrobinę zaczekać.

Dopiero w XX wieku, dokładnie, kiedy w 1928 roku Pierre Francois Pascal Geurlain otworzył w Paryżu firmę zajmującą się produkcją wonności. Owy pan cieszył się popularnością, uznaniem i szacunkiem w społeczeństwie oraz posiadał klientów, dla których tworzył zapachy na zamówienie. Perfum używano wtedy, także do zwilżania chusteczek, stroju, a nawet pantofli. Prawdziwą rewolucję w przemyśle przyniosła produkcja substancji zapachowych na drodze syntezy chemicznej, a co się z tym wiąże spadkiem ceny, gdyż naturalne preparaty były horrendalnie drogie. Rozpoczęto proces tworzenia dowolnych, niczym – poza wyobraźnią – nie ograniczonych kompozycji zapachowych. Ponadto twórcy pachnideł zwrócili uwagę na ich opakowania. Projektowano i wykonywano je w ten sposób, by przyciągały oko klienta zachęcając do zakupu. W tym względzie producent perfum pan Francois Coty nawiązał współpracę z panem Rene Lalique będącym m.in. artystą tworzącym w szkle oraz jubilerem. Kunsztowność, wyrafinowanie, finezja, dobór materiałów sprawiły, że w krótkim czasie i tutaj osiągnięto mistrzostwo. Flakoniki, pudełeczka kryjące „zaklęte w sobie zapachy” zaczęto uważać za swego rodzaju sztukę. I nie zmieniło się to wcale pomimo upływu lat. Po dziś dzień te arcydzieła, gdyż w wielu przypadkach chyba tak właśnie powinniśmy o nich mówić, powodują, że wyciągamy portfele i za nie płacimy, zdarza się, iż nawet niebagatelne ceny!
Przemysł perfumeryjny dość szybko stał się jedną z wiodących gałęzi świata mody. To wtedy narodziło się większość największych, najbardziej popularnych obecnie marek. Interesujące jest, że perfumy do II wojny światowej produkowano zwłaszcza dla kobiet. Męskie pojawiły się w połowie XX wieku, kiedy w szybkim tempie zaczął rozwijać się również rynek dla panów. Obecnie popularne są również aromaterapia i aromarketing.

Dzisiaj chyba nikt z nas nie umiałby sobie wyobrazić życia, otaczającego nas świata bez perfum. Najróżniejsze zapachy zdobywają nas na każdym kroku. Stały się wyznacznikiem: gustu, smaku, klasy, luksusu stając się niezbędnymi. Zmieniające się upodobania i rozwój chemii stały się fundamentem perfumerii. Wpływ na tę gałąź przemysłu miała, także moda, a dzisiaj jedną z najistotniejszych ról odgrywa przemawiający do każdego z nas marketing.

Anna Hudyka


Skomentuj (komentując akceptujesz regulamin)