Hala łucznicza nie dla… łuczników?
Nie możemy nawet ułożyć planu szkolenia. Brak pieniędzy dezorganizuje nam wszystkie plany sportowe. – skarżą się działacze sportowi i sami sportowcy.(…) Drugi rok w Dąbrowie Tarnowskiej nie było dużej ogólnopolskiej imprezy sportowej, bo mydli się ludziom oczy modernizacją hali łuczniczej, przekładaną z roku na rok.
Na dodatek, zdaniem zainteresowanych, hala łucznicza ma być taka tylko z nazwy, gdyż plany modernizacyjne mają nie uwzględniać koniecznych dla tej dyscypliny pomieszczeń. Mimo że łucznictwo przynosi Dąbrowie Tarnowskiej chlubę a zawodnicy lokalnego klubu sportowego odnoszą liczące się i zauważalne sukcesy, sama dziedzina i środowisko sportowe mają być traktowane przez urzędników po macoszemu.
Jak słyszymy: mimo rozmów z urzędnikami i ustnych deklaracji rozwiązania problemu, wszystko jednak stoi w miejscu, a kłopoty sportowców i działaczy narastają. Na dodatek rozpoczęła się procedura modernizacji hali łuczniczej, nie uwzględniająca potrzeb… łuczników. Dąbrowskie środowisko sportowe, zwłaszcza sekcja łucznicza, wyczerpało już wszelkie inne możliwości, a ostatnią deską ratunku jest interwencja w mediach.
– Nie zależy nam, żeby nas specjalnie traktowano, ale żeby nas poważnie traktowano – słyszymy od przedstawiciela środowiska. Co na to urzędnicy, a przede wszystkim włodarze gminy, bo do nich kierowane były podobne apele i to oni złożyli ustne deklaracje uwzględnienia postulatów sekcji łuczniczej przy modernizacji hali? Dlaczego dąbrowski sport boryka się z problemami, z których – wydaje się – można wyjść w prosty sposób, przy odrobinie dobrej woli urzędniczej? Jak oceniają tę sytuację dąbrowscy urzędnicy?
Niedawno do naszej redakcji trafił list działaczy „Dąbrovii”, którzy zwrócili nam uwagę na problemy łucznictwa i sportowców borykających się z ograniczeniami finansowymi i lokalowymi przeszkodami, które mogą blokować sportową pasję i utrudniać zdobywanie dobrych lokat. A z pewnością, jak mówią, to skutecznie podcina skrzydła całemu środowisku, zwłaszcza że funkcjonowanie tego typu klubów opiera się na działaniu społecznym, nieodpłatnym.
Powodem ma być opieszałość dąbrowskich urzędników miejskich, a zwłaszcza włodarzy, którzy zdają się nie dostrzegać potrzeb tego środowiska, choć składają odmienne deklaracje.
Jak dowiadujemy się z pisma działaczy sportowych, procedura rozstrzygnięcia przyznania dotacji finansowych dla stowarzyszeń kultury fizycznej działających na terenie gminy przeciąga się w czasie, od momentu ogłoszenia konkursu, aż do przelania środków. Urząd ma ogłaszać konkurs ofert dopiero pod koniec lutego lub w marcu. Przez 21 dni od takiego ogłoszenia, oferty spływają do urzędu. Około dwa tygodnie trwa ustalenie terminu zebrania komisji rozdzielającej pieniądze z tej puli. Następnie pozostaje czas na pisanie korekt i podpisanie umowy. Po tej procedurze urząd ma do 30. dni na przelanie pieniędzy. Jeżeli przyjąć optymistycznie, że urząd ogłasza konkurs ofert 2 lutego, to podpisanie umowy nastąpi nie wcześniej niż 20 marca, a przelanie środków do stowarzyszeń może potrwać do… 19 kwietnia. Co robić do tego czasu?
O problemy dąbrowskiego środowiska sportowego, zwłaszcza łuczników, z terminowym finansowaniem i deficytami lokalowymi zapytaliśmy osobę, która najlepiej zna sytuację i była wśród działaczy, którzy na te kłopoty zwracali uwagę włodarzom miasta.
– Te wszystkie koszty my ponosimy. – tłumaczy nam prezes Klubu „Dąbrovia” Dawid Kot. – My dysponujemy pieniędzmi z konkursu (które otrzymujemy z podziału między stowarzyszenia i organizacje zajmujące się kulturą fizyczną), pieniędzmi ze sponsoringu (tych jest naprawdę niewiele) i wpłatami członków klubu. Pieniądze ze sponsoringu i wpłaty członków klubu spożytkowane są już na początku roku! A potem jest problem z wykazaniem nawet wkładu własnego do konkursu,więc, jak mamy w takim razie działać? Jesteśmy działaczami społecznymi – nie otrzymujemy za to pieniędzy i tylko chcielibyśmy, żeby nam nie przeszkadzać. Tak naprawdę rozstrzygnięcie tych konkursów powinno być już w grudniu. Nie ma konkretnego uzasadnienia, dlaczego tak się nie dzieje. „Nie da się” – to jest odpowiedź na zbycie. Nikt nigdy nie chce nam tych wyjaśnień udzielić, uzasadnić. Może wtedy moglibyśmy to zrozumieć i porozmawiać więcej na ten temat. „Nie da się inaczej” – to jest dla nas dziwne wytłumaczenie, które słyszymy od wielu lat od władz Dąbrowy. Dało się to zrobić w „pomocy społecznej” – Dom Seniora czy „Pomocna Dłoń” jakoś mogą te pieniądze otrzymać wcześniej, a dlaczego sportowcy nie? Niejednokrotnie zwracaliśmy uwagę, że jest taki problem. Przecież my nie możemy nawet w takich warunkach ułożyć planu szkolenia! To dezorganizuje nam wszystko – całą działalność. My przez kilka miesięcy nie mamy funduszy na działalność sportową (wcześniej dostawaliśmy pieniądze dopiero w maju, a udało nam się wywalczyć, że otrzymujemy w kwietniu). Uczulaliśmy na to burmistrza i zastępcę. Proszę zwrócić uwagę, że przez ostatnie lata nie ma już w Dąbrowie sportowych imprez ogólnopolskich, które przecież promowały miasto, bo nie możemy ich zaplanować. Bo nie mamy wcześniej zagwarantowanych pieniędzy. I cały czas jest mydlenie oczu: „bo modernizacja hali łuczniczej”, która się przeciąga. Drugi rok Dąbrowa jest bez dużej imprezy sportowej. Przed 2015/2016 rokiem mieliśmy w mieście trzy do pięciu takich imprez rocznie. Nam naprawdę nie zależy, żeby nas specjalnie traktować. Nam zależy, żeby nas poważnie traktować. Jesteśmy w kropce, bo jesteśmy tylko użytkownikami obiektów, więc nie możemy sami starać się o jakieś dofinansowanie z zewnątrz. Musimy liczyć na rozstrzygnięcie konkursu w urzędzie. Mamy podcinane skrzydła! I druga sprawa, która nas boli – hala łucznicza. Od 2015 r. ruszyła procedura związana z remontem. Było półtora roku na zmianę projektu, żeby uwzględnić uwagi, które wnosiliśmy jako osoby, które będą tę halę użytkować. Nie było nawet pytania, co byście oczekiwali po remoncie hali łuczniczej jako użytkownicy tego obiektu. Nie ma pomieszczeń dla sekcji łuczniczej na hali łuczniczej, a ta hala powstała właśnie dla łuczników! Projektant jak był, to były zgłaszane te nasze uwagi i wyglądało na to, że zostaną zaakceptowane. Byłem u obu burmistrzów. Potem z burmistrzem i wiceburmistrzem byliśmy na hali. Przyjechali wszyscy na miejsce; była dokumentacja projektowa. Niedawno byłem też u zastępcy burmistrza Stanisława Ryczka w tej sprawie. Mówią, że coś próbują w sprawie tej hali robić. Obietnica ustna była.
Do 22 marca łucznicy mieli wyznaczony termin opuszczenia „starej” hali łuczniczej. Powodem jest rozpoczęty już projekt modernizacji obiektu ze znacznym udziałem środków unijnych. Tak czytamy na ten temat na oficjalnej stronie Urzędu Miasta (http://www.dabrowatar.pl/kolejna-inwestycja-z-unijnym-dofinansowaniem-termomodernizacja-hali-luczniczej-dabrowie-tarnowskiej/):
W ramach umowy zostanie zrealizowana kompleksowa termomodernizacja Hali Łuczniczej wraz z wymianą drzwi i okien. W budynku zostanie zmodernizowana instalacja centralnego ogrzewania (ogrzewanie podłogowe oraz wymiana kotłów). Ponadto zostanie całkowicie przebudowana część pawilonu sportowego – powstaną nowoczesne szatnie z zapleczem socjalnym oraz pomieszczenie administracyjne klubu MLKS „Dąbrovia” Dąbrowa Tarnowska. W części sportowej hali zostanie zamontowana podłoga sportowa umożliwiająca wielofunkcyjne wykorzystanie obiektu. Ulegnie też modernizacji zagospodarowanie terenu wokół hali. Inwestycja diametralnie zmieni komfort i standard prowadzenia zajęć sportowych i rekreacyjnych na Hali Łuczniczej i pozwoli na organizacje zawodów i turniejów o randze krajowej.
Jak do zarzutów środowiska sportowego odniesie się jeden z głównych zainteresowanych – włodarzy gminy, zastępca burmistrza Stanisław Ryczek? Wiceburmistrz nie szuka wykrętów i tłumaczeń niemających pokrycia w faktach. Przyznaje się do winy i obiecuje poprawę na przyszłość.
– Można by tę procedurę podziału i wypłaty środków trochę przyspieszyć – przyznaje wiceburmistrz, który tłumaczy, że niestety dużo też zależy od opracowania i przegłosowania budżetu gminy – To może być dopiero po uchwaleniu budżetu gminy – na przełomie roku lub w ostatnich dniach roku przegłosowuje się budżet. Ktoś to dobrze wytłumaczył na przykładzie, ile mniej więcej trwa ta procedura przyznania środków. Nie czekamy te 30 dni; zawsze przelewamy pieniądze szybciej. Przyznaję, że można by to zrobić trochę wcześniej. Natomiast nie mogę się zgodzić, że na sport rozdanie jest później, niż na inne dziedziny. Zawsze najpierw ogłaszany jest termin konkursu na sport, żeby dać wszystkim organizacjom możliwość działania. A dopiero potem rozpisane jest na zagospodarowanie czasu wolnego i przeciwdziałanie patologiom. Trochę się jako członek komisji muszę uderzyć w piersi. To nie jest temat dzisiejszy – to się rzeczywiście, jak ktoś zauważył, ciągnie od paru lat. Teraz zdaję sobie sprawę z tego. Zobowiązuję się do naprawienia tego. Natomiast jeżeli chodzi o halę, to ta hala ma takie nazewnictwo, ale nie jest tylko dla łuczników. Ta hala ma dwie części: do gier i ćwiczeń, a druga część – budynek socjalno – klubowy. Tam jest rzeczywiście bardzo źle – bardzo złe, ciasne szatnie, małe biurko, nieduże biuro dla „Dąbrovii”; taka mała kajutka dla łuczników i mieszkanie służbowe. Chcemy tam zrobić szatnię, toaletę i prysznice z prawdziwego zdarzenia, kotłownię i pralnię na stroje sportowe. Lokatorzy zamieszkujący to mieszkanie już się wyprowadzili – daliśmy im inny lokal. Na pewnym etapie projektu rzeczywiście zgłosili się Państwo z sekcji i uznali, żeby uciąć część hali i zrobić dwa boksy magazynowo – szatniowe dla łuczników. Ale to by ograniczyło możliwość gry piłki nożnej dla najmłodszych. Przyznaję – były takie słowa; dyskusja, że my ten problem rozwiążemy. Można by ograniczyć trochę pralnię – takie rozważania były – ale na tym etapie inwestycji nie mamy już praktycznie żadnego ruchu. Jest tzw. „trwałość projektu”, co oznacza, że już na tym etapie nie możemy składać zmian, bo to się wiąże z ewentualnym zwrotem funduszy. Już jest po przetargu, a na dzień dzisiejszy tam jest wykonawca, więc nie mamy już w zasadzie żadnego ruchu.
Zaproponujemy łucznikom dwa lepsze pomieszczenia w nowej hali. Zobowiązuję się też, że w lutym – już po 20 lutym – będziemy przekazywać środki sportowcom. I zobowiązuję się, że do końca września przekażemy specjalne pomieszczenia w nowej hali dedykowane dla łuczników.
Wiceburmistrz Stanisław Ryczek zobowiązał się, że od przyszłego roku urząd będzie przekazywał pieniądze dla klubów sportowych już w lutym, zamiast w kwietniu (czy nawet w maju, jak to miało miejsce wcześniej!), a we wrześniu odda łucznikom w użytkowanie dwa pomieszczenia w nowej hali; w zastępstwie tych, których nie uwzględniono w projekcie modernizacji hali łuczniczej. Wierzymy, że słowa dotrzyma i rozliczymy go z tych obietnic.
us