DWUOSOBOWE SKŁADY KARETEK W POWIECIE DĄBROWSKIM
Od 1 stycznia do mieszkańców powiatu dąbrowskiego wyjadą już dwuosobowe składy karetek pogotowia, zamiast dotychczasowych trzyosobowych.
Społeczny Komitet Ratowników Medycznych w oficjalnym stanowisku wskazuje zagrożenia dla pacjentów i ratowników związane z okrojeniem składu ambulansów. Dyrektor dąbrowskiego szpitala, Łukasz Węgrzyn i starosta dąbrowski, Lesław Wieczorek, dowodzą zaś, że nie robią nic, co by nie było zgodne z rozporządzeniem ministra, a załogi dwuosobowe są powszechnie stosowane i dobrze się sprawdzają.
Jak wyjaśnia dyrektor ZOZ w Dąbrowie Tarnowskiej, dwuosobowe składy karetek obowiązują już w większości miejsc w Małopolsce (w dużej części powiatów już od 2016 r.), a od stycznia 2020 r. „dwójki” wprowadzają szpitale w Bochni i Brzesku.
– Już 95 % wyjazdów w Małopolsce realizują dwuosobowe zespoły, bo jest rozporządzenie ministra w tej sprawie i to jest zgodne z rozporządzeniem ministra. Na 90 karetek „P” (podstawowych; bez lekarza – red.) 84 ma składy dwuosobowe. U nas dotąd było ponad stan. Więc to nie jest nic nowego. Minister, wydając rozporządzenie, chyba by pacjentów nie narażał na niebezpieczeństwo? Coraz mniej jest karetek „S” (specjalistycznych; z lekarzem – red.) i taka jest tendencja. Brakuje zresztą lekarzy do karetek. Kraków miał jeszcze trzyosobowe składy karetek, ale od stycznia będą już dwuosobowe. Nie ma rejonizacji w ogóle. Jak nasza karetka pojedzie np. do Gręboszowa, a karetka ze Szczucina też jest na wyjeździe, to do nas jedzie z Żabna czy Tarnowa. Dyspozytor widzi na komputerze całą mapę i wysyła karetki. Nieraz z kieleckiego i Podkarpacia do nas jechały karetki, bo rejonizacji nie ma. Na wypłaty dla grup zawodowych Fundusz nie przeznaczył środków podstawowych, ani żadnych dodatkowych pieniędzy. Kontrakt jest taki sam, jak był – mówi dyrektor szpitala, Łukasz Węgrzyn, który tłumaczy, że poza realizacją rozporządzenia ministra, które dopuszcza dwuosobowe składy karetek, na „trójki” najzwyczajniej nie ma pieniędzy, gdyż NFZ nie uwzględnia w kontraktowaniu podwyżek dla pracowników, które szpital musi wygospodarować z własnych środków.
Rozporządzenie ministra, o którym mowa, to w praktyce art. 36 ust 1 pkt. 2 z dnia 8 września 2006 r. o Państwowym Ratownictwie Medycznym, który stanowi podstawę prawną funkcjonowania w systemie ratownictwa zespołów podstawowych w składzie CO NAJMNIEJ 2 osób uprawnionych do wykonywania medycznych czynności ratunkowych. I to wyrażenie CO NAJMNIEJ otwiera szpitalom, nie tylko w Małopolsce, ale i w całym kraju, możliwość- zgodnego z prawem i wytycznymi- zmniejszenia składów karetek i cięcia kosztów, które niekiedy przerastają zwłaszcza szpitale w mniejszych miejscowościach i powiatach. Duże miasta i większe powiaty zawsze sobie poradzą (mają również korzystniejsze i lepsze kontrakty z NFZ). „Ustawodawca” również nie poniesie konsekwencji nawet wadliwej ustawy, gdyż z pomocą przyjdzie chociażby Centralny Szpital Kliniczny MON przy Szaserów, czy szpital MSWiA w Warszawie.
Środowisko medyczne (zwłaszcza konsultanci wojewódzcy i konsultant krajowy) zwraca uwagę na wady i zagrożenia, jakie – ich zdaniem – niesie ze sobą wprowadzenie dwuosobowych zespołów w karetkach pogotowia.
Także oficjalne stanowisko Społecznego Komitetu Ratowników Medycznych wskazuje jednoznacznie na powiązanie między liczebnością personelu medycznego w ambulansie, a jakością udzielanych świadczeń zdrowotnych, bezpieczeństwem pacjentów oraz członków zespołu ratownictwa medycznego. Powołując się na zagraniczne badania naukowe, Społeczny Komitet dowodzi, że dodatkowa osoba w zespole ratowniczym (ta trzecia, której od stycznia zabraknie w ambulansach) ma znaczny wpływ na zwiększenie szans pacjentów na przeżycie i powrót do zdrowia. Jak głosi oficjalne stanowisko, zdaniem SKRM próba generowania pozornych oszczędności kosztem zmniejszenia jakości świadczeń w tak ważnej dziedzinie, jaką jest ratowanie ludzkiego życia i zdrowia, jest niedopuszczalna. Środowisko medyczne obawia się, że po zmianie składów karetek od 1 stycznia zagrożone będzie bezpieczeństwo ZRM w powiecie. Zdarza się, że ratownicy są atakowany przez pacjentów pod wpływem środków psychoaktywnych lub psychicznie chorych. Obrona przed agresywnym pacjentem przed wezwaniem pomocy będzie w dwuosobowym składzie utrudniona.
Kobiety – pielęgniarki ratunkowe lub ratowniczki medyczne – będą miały problem z transportem cięższych chorych. Istnieje obawa, że doświadczone i świetnie wyszkolone w tej dziedzinie, zostaną przeniesione do szpitala lub same poproszą o przeniesienie, ze stratą dla Pogotowia. Również gorzej mogą sobie radzić, mimo wiedzy i umiejętności, z agresywnymi pacjentami.
Ratownicy zwrócili się z prośbą do starosty Lesława Wieczorka, władz powiatu dąbrowskiego oraz posła Wiesława Krajewskiego z prośbą o interwencję w tej sprawie.
Mówi starosta Lesław Wieczorek: W myśl art. 36 ust. 1 pkt 2 ustawy o Państwowym Ratownictwie Medycznym w skład podstawowego zespołu ratownictwa medycznego wchodzą co najmniej dwie osoby uprawnione do podejmowania medycznych czynności ratunkowych i ma zapewnić on bezpieczeństwo zdrowotne mieszkańców. Zapewne rozwiązanie z dwuosobowymi załogami podstawowych zespołów podyktowane jest względami i możliwościami finansowymi. Niestety dzieje się tak w większości placówek. Dlatego na wniosek jednego ze Starostów zwróciliśmy się z pismem do Ministra Zdrowia o zwiększenie finansowania dobowych ryczałtów zespołów ratownictwa medycznego. Trzeba podkreślić fakt, że dąbrowscy ratownicy są znakomicie wyszkoleni i utytułowani. Przypomnę, że w tym roku zajęli I miejsce w Regionalnych Mistrzostwach w Ratownictwie Medycznym.
Środowisko medyczne apeluje o wprowadzenie w całym kraju jednolitego modelu trzyosobowych zespołów ratownictwa medycznego. Na uwagę zasługuje fakt, że zespoły ratownictwa medycznego powiatu tarnowskiego nadal są 3- osobowe, ponieważ w opinii władz miasta Tarnowa zespoły 2 -osobowe nie są bezpieczne zarówno dla pacjenta jak i ZRM.
us