Dąbrowa ma nowego burmistrza
Mieszkańcy miasta i gminy Dąbrowa Tarnowska w drugiej turze wyborów opowiedzieli się za Krzysztofem Kaczmarskim. Z informacji uzyskanej z Miejskiej Komisji Wyborczej lider Niezależnych pokonał dotychczasowego włodarza różnicą prawie 11.% głosów.
Uprawnionych do głosowania było 16,913, głosowało 6922, głosów nieważnych 63. Krzysztof Kaczmarski – 55,37%. Stanisław Początek – 44,63%.
Komentarz Uli Skórki:
Takiej porażki Stanisława Początka chyba nikt się nie spodziewał, za to wielu wróżyło mu reelekcję i objęcie fotela burmistrza na rekordową, szóstą już, kadencję.
To zaskoczenie dla wielu, zwłaszcza tych, którzy Kaczmarskiemu wróżyli sromotną przegraną w związku ze wstąpieniem do grona, nazywanych przez przeciwników, „trzema tenorami”. Ta koalicja, ich zdaniem, miała pociągnąć go na „polityczne dno”. Tak się jednak nie stało. Na pewno Kaczmarskiemu sprzyjała również niska frekwencja wyborcza i lepsza mobilizacja elektoratu, a także – zapewne – to, o czym już pisaliśmy: przekonanie nieprzekonanych. Przemawiało za nim również „zmęczenie” i „znużenie” elektoratu dotychczasowym burmistrzem, jego 20 – letnimi rządami i stylem sprawowania polityki. Wyborcy chcieli zmian, choć jeszcze przed wyborami mało kto potrafił to pojęcie konkretnie zdefiniować.
Niespodzianką za to nie była frekwencja drugiej tury wyborów. Spodziewano się bowiem, że „dogrywka” zniechęci wielu wyborców, i tak się też stało. Frekwencja była niższa o ok. 8 %. (Może to właśnie był elektorat Stanisława Początka, który nie poszedł 30 listopada do urn wyborczych?).
Z 16 913. mieszkańców uprawnionych do głosowania, do urn w drugiej turze wyborów samorządowych poszło zaledwie 6922. osoby; tyle samo wydano kart do głosowania. Z urn wyjęto o dwie karty mniej, co oznacza, że dwie osoby zabrały sobie je „na pamiątkę”.
Na obu kandydatów oddało ważne głosy 6857. wyborców. Tylko 63 głosy były nieważne. Za Krzysztofem Kaczmarskim opowiedziało się 3797 osób (55, 37%), a Stanisława Początka poparło 3060. mieszkańców (44, 63%).
Dużą niespodzianką jest to, że większość mieszkańców wsi, inaczej niż w pierwszej turze (kiedy to liderem na tych terenach był Początek) poparło tym razem, Krzysztofa Kaczmarskiego. Lider Niezależnych zdawał sobie sprawę, że musi przekonać do siebie ten elektorat i podczas tej tury spotykał się z mieszkańcami wsi. Kontakty te przyniosły oczekiwany skutek. Kaczmarski zwyciężył w większości wsi gminy Dąbrowa Tarnowska.
W poprzedniej turze to Stanisław Początek zwyciężał na terenach wiejskich. Tym razem większość głosów w Żelazowce, Brniku, Gruszowie Wielkim, Nieczajnie Dolnej i Sutkowie otrzymał Krzysztof Kaczmarski. Lider Niezależnych zwyciężył też… jednym głosem w Szarwarku. Nieczajna wyraźnie się podzieliła – Dolną przekonał do siebie Kaczmarski, Górna pozostała wierna Początkowi.
Lipiny (74% do 26%) i Laskówka Chorąska (86% do 14%) zagłosowały zdecydowanie za dotychczasowym włodarzem, podobnie jak to było w poprzedniej turze.
Mieszkańcy miasta wyrazili swoje poparcie, w większości okręgów wyborczych, dla Krzysztofa Kaczmarskiego. Miasto opowiedziało się za Niezależnymi.
Niezależni z PiS – em oraz Alternatywą dla Dąbrowy Andrzeja Buśko mają teraz większość w radzie miejskiej oraz swojego burmistrza – a więc pełnie władzy w mieście. Wygrała chęć zmian, którą – zwłaszcza w ostatnim czasie – coraz częściej wyrażali mieszkańcy. Jakie będą te zmiany – czas pokaże. Będziemy mieli okazję przyjrzeć się im przez cztery kolejne lata.
Sprawdzimy zwłaszcza ilość i jakość obiecanych nowych miejsc pracy. Nie będziemy musieli prawdopodobnie sprawdzać obietnicy powstania obwodnicy Dąbrowy, bo jeśli wierzyć ogólnopolskim mediom, jest już pewne, że ta inwestycja powstanie tu niedługo (prawdopodobnie w 2015 r. rozpocznie się przetarg i budowa). Taką informację przedrukował tygodnik „Angora”. Jeżeli to się potwierdzi, Stanisław Początek w eleganckim stylu zakończy swoje urzędowanie w mieście i gminie. Pod obwodnicę nie będzie się mógł „podpiąć” żaden inny lokalny polityk.
Czy mieli rację ci, którzy wróżyli koniec Początka? Jeżeli wierzyć nieoficjalnym doniesieniom (wszystko może wyjaśnić się już w czwartek), dotychczasowy włodarz miasta może zostać wicestarostą.
Jeżeli wierzyć innym nieoficjalnym doniesieniom, wiceburmistrzem zaś może zostać Wiesław Krajewski, lider PiS i najmocniejszy radny powiatowy. Wówczas PiS z Niezależnymi oraz Alternatywą całkowicie „przejmą” miasto i gminę; PSL, ze Wspólnotą „wezmą” powiat.
Przed wyborami zarówno burmistrz jak i lider PiS starali się „obsadzić” miejsca w radzie miejskiej i powiatowej swoimi kandydatami. Teraz ta zmiana między urzędami zaczyna się powoli dokonywać.
Wybory samorządowe zweryfikowały też twierdzenia, że ugrupowanie z największą liczbą mandatów „rozdaje karty”. Wygrana w powiecie (i największa liczba mandatów) należy do PiS – u, ale dzięki dwóm radnym „wyłamującym się”, z różnych powodów, ze swoich ugrupowań, zwycięzcy przeszli tradycyjnie do opozycji. Okazało się to więc Pyrrusowe zwycięstwo. Inaczej niż w mieście, gdzie tworząc koalicję zdominowali radę, mają popieranego przez siebie burmistrza, a być może lider PiS obejmie stanowisko wiceburmistrza.
Nie jest oczywiście prawdą, że burmistrz z jednego ugrupowania, a rada zdominowana przez inne opcje polityczne, to jakikolwiek problem. Fałszywy przykład, a raczej wyjątek od zasady stanowi to, co działo się w Szczucinie. Nie można tam nawet powiedzieć, że opozycja robiła „na złość” burmistrzowi, bo przecież na końcu to wyborcy „podziękowali” Janowi Sipiorowi, a więc nie chcieli więcej jego rządów.
Dla każdej rozsądnej opozycji jasnym jest, że nie może działać wyłącznie na poczet poparcia w ewentualnych przyszłych wyborach, stosując tylko zagrywki populistyczne. Przeciwstawić władzy mają się tam, gdzie okoliczności tego wymagają (vide: stanowisko kierownika wysypiska śmieci podlegające pod GZGK), a nie wtedy, gdy wspólnie da się coś zrobić dla dobra mieszkańców (np. budowa dróg, powstanie poradni onkologicznej w szpitalu itp.).
Niestety, dotychczasowa opozycja w mieście nie poradziła sobie z jednym stanowiskiem w GZGK, ale za to wyborcy „podziękowali” kilku radnym i wybrali w ich miejsce innych, którzy mogą okazać się w takich przypadkach skuteczniejsi. („Autorce” całego zamieszania w GZGK nie tylko sprawa nie zaszkodziła, ale zapewne również dzięki temu „wykosiła” z rady swoich przeciwników i pokazała, kto niepodzielnie rządzi w Gruszowie).
Dawna opozycja w mieście, która teraz przeszła do koalicji (w zmienionym kształcie), zapewne nie będzie chciała powtórzyć błędów kolegów. Powiatowa opozycja zaś nie hamowała dobrych posunięć władz (krytykowała tylko takie, jak np. zamiar likwidacji ZOL – u, czy niepotrzebne przeniesienie poradni psychologicznej). Również Tadeusz Kwiatkowski coraz lepiej (politycznie, bo decyzje bywały różne) radził sobie w starciu z silną przecież opozycją. Mógł działać dla dobra powiatu (budowa dróg, skuteczne pozyskiwanie funduszy zewnętrznych, unowocześnienie szpitala itp.), ale z drugiej strony udało się uniknąć także niektórych złych poczynań. Ideału opozycji można by dopatrywać się w „złotym środku”, między dotychczasową opozycją w mieście, a w powiecie.
Przejęcie powiatu przez PSL (pod warunkiem, że zastępcą starosty zostanie dotychczasowy burmistrz) przy wzmocnionym politycznie staroście (co potwierdziło się w ponownym wyborze i dogadaniu się z dwoma radnymi ze strony przeciwnej) oraz objęcie władzy w mieście i gminie przez Niezależnych i PiS, być może zmieni coś w jakości rządzenia. Na pewno nie zaszkodzi obu tym samorządom. Może wnieść za to nową jakość. Cztery lata to duża szansa dla ekip politycznych, by pokazać, co potrafią i wypełnić wszystkie przedwyborcze obietnice. Zapewne wyborcy tego dopilnują i za cztery lata podziękują, stawiając krzyżyk przy tych nazwiskach, które się „sprawdziły”.
Będzie też okazja do bezpośredniego porównania dokonań PSL i Wspólnoty oraz Niezależnych, PiS – u i Alternatywy dla Dąbrowy. Dlatego – nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Wyborcy porównają, kto jest lepszy i w jaki sposób wypełnia swoje obowiązki.
Czy największym przegranym tych wyborów jest dotychczasowy burmistrz, który miastem i gminą rządził niepodzielnie już 20 lat (pięć kadencji)? Trudno powiedzieć – sprawa zapewne wyjaśni się w czwartek. Jeżeli burmistrz obejmie stanowisko zastępcy starosty, to łatwiej przełknie gorycz porażki i będzie dalej sprawował jakąś część władzy.
Na pewno największym wygranym tych wyborów jest Krzysztof Kaczmarski, który „zgarnął” wszystko – większość w radzie miasta i fotel burmistrza. Jeżeli lider PiS obejmie stanowisko jego zastępcy – będzie drugim wygranym tych wyborów. Ale już teraz też nie ma powodów do żalu. W powiecie opozycja znacznie się wzmocniła, a w mieście radni PiS weszli do koalicji.
Zapewne, w kontekście przegranej Stanisława Początka, można by powiedzieć: „gloria victis” („chwała zwyciężonym”). Tylko bardzo nieżyczliwi mu przeciwnicy mogą o nim powiedzieć, że w mieście i gminie nic przez te 20 lat nie dokonał. (Jego dokonaniom nie zaprzeczał również, w rozmowie z e–Kurierem, sam kontrkandydat, nowy burmistrz – Krzysztof Kaczmarski, który okazał w ten sposób klasę polityczną.).
Za Początkiem przemawiała pracowitość, polityczna i PR – owska sprawność, skuteczność oraz rozwaga i (zwykle, bo nie zawsze) logika działania. Był przede wszystkim bardzo silnym samorządowcem o równie silnym poparciu społecznym. Ale co się zaczyna, musi się również skończyć; co ma Początek, musi mieć także i koniec. Wyborcy opowiedzieli się za nową jakością rządzenia i zmianami, które obiecuje Krzysztof Kaczmarski, człowiek dialogu, który wsłuchiwał się w potrzeby mieszkańców i udowodnił, będąc starostą, że można rządzić w przyjaznej atmosferze i wzajemnym poszanowaniu. Taka atmosfera już nigdy w powiecie się nie powtórzyła i zapewne nie powtórzy.
Co z dotychczasowymi współpracownikami burmistrza Stanisława Początka, którzy piastują stanowiska w urzędzie miejskim, lub w jednostkach mu podległych? Krzysztof Kaczmarski, jako człowiek rozsądny raczej nie „wytnie” wszystkich dotychczasowych pracowników, gdyż wie, że wśród nich są również doświadczeni ludzie, którzy bardzo dobrze sprawdzają się na swoich stanowiskach. Jakie będą decyzję nowego burmistrza w tym zakresie – czas pokaże.
Ula Skórka