CZYTELNICY PYTAJĄ, E – KURIER ODPOWIADA
Jeden z naszych Czytelników zwrócił się do nas z interwencją w sprawie niebezpiecznego stanu technicznego sprzętów rekreacyjnych na placu zabaw w dąbrowskim parku miejskim. Do e – maila dołączył, na dowód, zdjęcia uszkodzonych urządzeń, mogących stanowić niebezpieczeństwo dla użytkowników.
Podobny e – mail ze zdjęciami wysłał również do burmistrza Dąbrowy Tarnowskiej, Krzysztofa Kaczmarskiego, który potwierdził, że wiadomość otrzymał i zapowiedział, że niezwłocznie się tym zajmie.
Do e – Kuriera Dąbrowskiego, ale i równocześnie do burmistrza Dąbrowy, Krzysztofa Kaczmarskiego, dotarła wiadomość tej treści (z załączonymi zdjęciami):
Dzień dobry. Zwracam się do Państwa (mam na myśli media) m.in. w ramach akcji „Czytelnicy pytają, e – Kurier odpowiada”.
Sprawa niezbyt nośna, ale dla mnie, jako rodzica, jest ważna. Jako mieszkaniec Dąbrowy Tarnowskiej, często z dziećmi bywamy na placu zabaw w parku (jeśli mnie pamięć nie myli, poprawna nazwa to „Ogródek Jordanowski”). Niestety jego stan woła o pomstę do nieba. Czy właściciel (Gmina) myśli, że po dobudowaniu kilku „atrakcji” wszystko jest cacy, to niestety się myli. Stan pozostałych jest na tyle tragiczny, że na niektóre zabraniam dzieciom wchodzić.
Przykładowe „atrakcje”:
1) zdj. od 1 do 3 – mostek równoważnia – urwany już kilka lat! jeden z łańcuchów (zdj. 2) i „gwóźdź programu” (zdj. nr 3) piękny wkręt który wystaje i sam się temu dziwie, że do tej pory nic się nikomu nie stało.
2) zdj. 4-5 – huśtawka waga – piękne uszkodzenie widoczne na zdjęciach, o oblazłej farbie nawet nie wspomnę, o tym później.
3) zdj. 6 – mostek – niby mała usterka, ale występująca praktycznie na wszystkich szczeblach.
4) zdj. 7 – kurka (kogut?) na sprężynie – czy prawidło ten wkręt ma tak wystawać? No bez jaj!
5) zdj. 8 – ogrodzenie – nowo powstałe na jesieni ogrodzenie panelowe już jest w 2 miejscach uszkodzone. Stare ogrodzenie po drugiej stronie obok „boiska” też zniszczone (chyba przy wycince drzew), zardzewiała siatka, która stwarza jeszcze większe niebezpieczeństwo. Czy ogrodzony plac zabaw nie powinien zapewnić bezpieczeństwa dzieciom?
6) zdj. 9 – piękne malowanie huśtawki. Wszystkie „stare” pamiętające jeszcze moją młodość atrakcje wymagają malowania, WSTYD, że nie ma na przysłowiową puszkę farby.
Pomijam fakt, że cały teren jest zarośnięty wysoką trawą – ludzie z UM (MPK) cały czas coś wykaszają, więc dlaczego nie wykoszą placu zabaw kilka razu w roku? Boisko „piłkarskie” swój złoty okres miało chyba na przełomie lat 80′ i 90′ ub. wieku. Dlaczego nie zostanie w jakiś sposób odświeżone? Toaleta? Czy nawet ToyToya nie można postawić, żeby dzieci nie musiały się kryć za drzewami. Pomijam już fakt porozrzucanych butelek po piwach (dziś widziałem 2) i wałęsających się psów. Patrząc na to jak wyglądają place zabaw w innych miastach np. Tarnów i to jak to zrobiono, to płakać się chce, jak się patrzy na Dąbrowę. Pozdrawiam Dąbrovianin
Krzysztof Kaczmarski w rozmowie z e – Kurierem od razu zaznaczył, że jest zadowolony z interwencji tego typu, gdyż – jak uważa – powiadomienie o takich sprawach to „nasz” wspólny interes. Mimo najszczerszych chęci, nie wszystko da się na bieżąco dostrzec i usunąć. Burmistrz poinformował, że od razu prześle e – maila ze zdjęciami do konserwatora sprzętów, który z ramienia urzędu dba o stan techniczny tego typu urządzeń.
Zapytany, dlaczego w takim razie powstały takie „niedopatrzenia”, które mogą wpłynąć na bezpieczeństwo użytkowników placu zabaw, poinformował:
– Wkręt jednego dnia może nie wystawać, a następnego zaczyna wystawać, ale oczywiście jesteśmy wdzięczni za to powiadomienie, bo te usterki da się niezwłocznie usunąć tak, żeby było bezpiecznie. Oczywiście nie jest tak, że sprawdza się to codziennie lub co tydzień, bo to by było niemożliwe. Ale już wysyłam e – maila do Pana konserwatora, żeby usunął niebezpieczne elementy.
Poza tym, jeżeli w toku, wkrótce ogłoszonego, przetargu na renowację placów zabaw, uda się od razu wyłonić wykonawcę (co, niestety, ostatnimi czasy w samorządowych – nie tylko dąbrowskich – realiach jest niezwykle rzadkie), to prace ruszą niedługo. Niezależnie jednak od terminu ich rozpoczęcia, inwestycja (UM DT pozyskał na to fundusze zewnętrzne) musi zostać rozliczona do końca listopada b.r.
– Jesteśmy w trakcie napraw wszystkich placów zabaw. W tym tygodniu ogłosimy przetarg, który – mamy nadzieję – szybko wyłoni wykonawcę. Jak nie będzie żadnych perturbacji, to nie powinny prace trwać dłużej, jak do końca września. Muszę przyznać, że trochę się tego obawiam, bo w zeszłym roku szukaliśmy wykonawcy przez pół roku (!) i byliśmy trochę zaskoczeni. W zeszłym roku zrobiliśmy część ogrodzenia i zakupiliśmy nowe urządzenia na plac zabaw. W tym roku mamy pieniądze na budowę boiska i będziemy robić ogrodzenie. Oświetlenie też trzeba poprawić. Na pewno dokupimy jakieś sprzęty. Od dwóch lat gmina ma podpisaną umowę na naprawy i konserwacje placów zabaw. Jest osoba, która to wykonuje. Ten Pan jedzie na dane miejsce, robi zdjęcia i nam wysyła, a my je akceptujemy. I to zostanie zrobione szybko, bo już wysyłam mu e – maila ze zdjęciami. Niezależnie od tego, niektóre rzeczy już pewnie wyrzucimy, bo są bardzo stare. Koszty tej inwestycji wyniosą 385 tys. zł, z czego 64% pozyskaliśmy, a resztę dołoży gmina. Do końca listopada musimy to rozliczyć. Jeszcze jest zaplanowana budowa ścieżki edukacyjnej, żeby dzieci mogły się uczyć poprzez zabawę, wypoczywając w parku – deklaruje burmistrz Dąbrowy Tarnowskiej.
– Tego Toytoya możemy rozważyć, ale w sumie 100 metrów dalej, po drugiej stronie alejki, jest Toytoy. Chociaż może rzeczywiście bardziej potrzebny by był bliżej placu zabaw. A przy okazji mniej by się to rzucało w oczy. Możemy rozważyć przeniesienie go bliżej placu zabaw – przyznaje Krzysztof Kaczmarski.
– Ogrodzenie z drugiej strony jest częściowo zepsute, ale nie damy rady zrobić go przed rozpoczęciem tych prac przy placu zabaw. Zresztą – nie byłoby w tym sensu. Zrobimy ogrodzenie i wtedy zniknie problem tych psów. Nie będą się dostawać na plac zabaw i zanieczyszczać. A jeżeli chodzi o porozrzucane puszki po piwie, to ekipa chodzi i to sprząta. Niestety za każdym razem powtarza się ten problem, ale usuwamy go na bieżąco – wyjaśnia burmistrz.
us