Tylko tak, nie inaczej, mówią o niej ci, którym w szczególny sposób jest bliska. W tym jednym słowie jest wszystko: szacunek i podziw, radość, pamięć i zobowiązanie moralne, którym dla wielu jest postawa Stefanii Łąckiej. 11 listopada 1946 r. została pochowana na cmentarzu w Gręboszowie.
Pojawiają się sądy, według których Stefcia nie miała szczęścia: wyszła cało z obozu koncentracyjnego, zmarła półtora roku po wojnie. Gdyby Bóg zabrał Ją do siebie wcześniej, być może zostałaby beatyfikowana w tym roku wraz z innymi polskimi 108 męczennikami za wiarę.