Za dobry uczynek można zostać ukaranym przez wymiar sprawiedliwości . Tak uważa 70 – letni Stanisław Misiaszek, mieszkaniec Skrzynki koło Szczucina. Uratował jastrzębia, a jego syn został skazany za przetrzymywanie zwierzęcia objętego ochroną.
Wszystko zaczęło się 13 września, gdy Stanisław Misiaszek wraz z synem i sąsiadem znaleźli na działce należącej do Misiaszków młodego, wycieńczonego ptaka. Postanowili zabrać go do domu. Ptak pod troskliwą opieką 70 – latka i jego rodziny dochodził powoli do zdrowia. Stanisław Misiaszek kilka dni po tym zdarzeniu powiadomił leśniczego Kazimierza Żuchowicza z Nadleśnictwa w Dąbrowie Tarnowskiej. Leśniczy nie zdążył jednak nawet obejrzeć ptaka, bo u rodziny Misiaszków pojawili się dąbrowscy policjanci, którzy szukali skradzionych w okolicy uli.