3 lata upłynęły od afery związanej z nieprawidłowymi wyborami na sołtysa Gruszowa, którą zajęła się prokuratura. Dziś radna Józefa Taraska także ma pecha – jej nazwisko pojawia się w kontekście kolejnej sprawy.
Radna piastowała stanowisko kierownika gminnego składowiska odpadów, podczas gdy funkcja ta od roku powinna już nie istnieć. Wygląda więc na to, że pracowała i pobierała pensję w gminnej jednostce, na fikcyjnym stanowisku. Została z tego stanowiska odwołana głosami radnych (także koalicyjnych), i nie tylko sama nie ustąpiła, ale ironicznie podziękowała za „rozwiązanie stosunku pracy”, zarzucając koleżance z rady brak kultury, gdy ta wytknęła jej niewłaściwe postępowanie.