Znacznie ciekawiej niż w powiecie (i pierwszy raz – w znacznie gorętszej atmosferze) przebiegały obrady miejskie. Radni opozycyjni chyba przejęli się naszym komentarzem, że w radzie miejskiej (w przeciwieństwie do powiatu) nie ma opozycji i zaczęli wychodzić z cienia – próbować udowadniać, że jednak istnieją i coś znaczą.
W widoczny sposób, po obu stronach sceny politycznej: tej mocnej „proPoczątkowej” z silnym przywódcą, i tej opozycyjnej – bez wyraźnego lidera, rozpoczęła się kampania wyborcza.