Pięć lat przed wybuchem I wojny światowej, w Stonawie na Śląsku Cieszyńskim, na świat przyszedł, nazwany przez swoją matkę „Aniołeczkiem” Engelbert Guzdek, który zapisał się w historii Powiśla Dąbrowskiego jako „Krwawy Upiór”.
Jego dzieje, tak bardzo wrosłe w historię Powiśla, a właściwie dzieje jego ofiar i tych, którzy spotkanie z Upiorem cudem przeżyli, opisał dziś, 105 lat później, znany tarnowski dziennikarz, Zygmunt Szych, w książce „Guzdek, kat Powiśla”.