Burmistrz z absolutorium
Kolejny raz udowodnił, że gmina jest „teatrem jednego aktora” i zebrał za to wszystkie laury (od oklasków na stojąco i życzeń, aż po uznanie radnych).
Kolejny raz udowodnił także, że w gminie (w przeciwieństwie do powiatu) istnieje opozycja, ale… tylko na papierze, bo obie strony sceny politycznej, z niemal 100-procentowym poparciem, zagłosowały za absolutorium dla burmistrza.
Nie było żadnego zaskoczenia – scenariusz obrad nad absolutorium nie zmienił się od zeszłego roku prawie w ogóle (z tą tylko różnicą, że w 2012 r. poparli go wszyscy radni, a teraz od głosu wstrzymał się Tadeusz Gubernat, co jednak trudno nazwać sprzeciwem). Burmistrz udowodnił i potwierdził kolejny raz swoją pozycję w gminie.
Czołowy „aktor gminny” poprowadzi samorząd według własnego scenariusza przy oklaskach zarówno koalicji, jak i opozycji. Już otrzymał poklask niemal wszystkich radnych. Ochoczo przyklasnęła temu również opozycja, która (na sesji) nie wniosła żadnych zastrzeżeń do budżetu gminnego. Do mieszkańców popłynął więc kolejny czytelny sygnał – „w gminie jest dobrze”. I uważają tak również rzekomi „przeciwnicy burmistrza”, choćby oficjalnie gorąco temu zaprzeczali. Świadectwem tego były uniesione w górę ręce prawie wszystkich radnych i tylko jeden radny wstrzymujący się od głosu.
Wydaje się, że „papierowa” opozycja w „teatrze jednego aktora” tańczy tak, jak zagra jej „główny wirtuoz” – Stanisław Początek. Gdyby można było głosować obiema rękami, mogłoby się niechybnie okazać, że Stanisław Początek ma jeszcze większe poparcie w gminie. Nasuwa się więc pytanie, jak w przyszłorocznych wyborach, wyborcy z terenu miasta i gminy odróżnią koalicję od opozycji, skoro wszyscy jednogłośnie popierają burmistrza?
Absolutorium było, co oczywiste, głównym wątkiem majowych obrad rady gminy, ale nie jedynym. Uzyskanie przez burmistrza absolutorium zbiegło się z innym, miłym dla Początka, wydarzeniem – uzyskaniem najwyższej odznaki za opiekę nad zabytkami. Chodzi tu oczywiście o synagogę. Specjalnie na tę okazję do Dąbrowy przybyli: kierownik Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Krakowie – Jan Janczykowski i Andrzej Cetera – kierownik delegatury w Tarnowie.
– Za odwagę, że podjęliście się renowacji tego wspaniałego zabytku – motywowali przyznanie tego prestiżowego odznaczenia burmistrzowi obaj konserwatorzy zabytków.
– Synagoga stała się na powrót perłą architektury chasydzkiej w Dąbrowie Tarnowskiej. Obiekt ten będzie służył, przede wszystkim, lokalnej społeczności – podkreślali specjalni goście majowej sesji.
Stanisław Początek był w swoim żywiole. Już na rozpoczęcie sesji otrzymał bowiem aplauz na stojąco i bukiet kwiatów.
– Jest to wyróżnienie dla samorządu i gminy Dąbrowa Tarnowska, a nie tylko dla mnie – podkreślał burmistrz.
– W tamtej kadencji zapadły trudne decyzje. (…) Jak nie my, to kto się tym zajmie? (…) Synagogę odwiedziło dotychczas już prawie 16 tys. osób z kraju i 3 tys. turystów zagranicznych. W najbliższe wakacje spodziewamy się naprawdę dużego „najazdu” – chwalił się burmistrz, podkreślając jednocześnie, udział w tym sukcesie również innych osób: – To, co jest dzisiaj, jest sumą sukcesów samorządu i moich współpracowników.
Zadeklarował również, że w planach samorządu jest także odnowa zabytkowej bramy Lubomirskich na terenie „nowego kościoła”. Za swoją przemowę ponownie otrzymał oklaski od radnych i zgromadzonych gości. Ledwo zakończył zresztą jedną przemowę, rozpoczął kolejną (w punkcie obrad dotyczącym „sprawozdania z działalności międzysesyjnej”).
Sprawozdanie obejmowało okres od 27 marca do 13 maja b. r. Tutaj na uwagę zasługuje podpisanie przez dąbrowski samorząd 27 marca w Tarnowie wspólnego porozumienia z blisko 30. samorządami w sprawie gospodarowania odpadami.
Burmistrz podkreślił, że w Dąbrowie opłaca się należeć do Lokalnej Grupy Działania „Prowent” w Mielcu. Wynikają z tego przede wszystkim korzyści finansowe w postaci licznych dotacji na zadania gminy. Stanisław Początek opowiadał również o funduszach unijnych, których przyznawanie ma się zmienić na niekorzyść niektórych gmin (zwłaszcza tych, które zaniedbały wcześniejsze inwestycje w sferze kultury czy sportu). Burmistrz chwalił się jednak, że gmina Dąbrowa Tarnowska nie straci na tym, gdyż większe inwestycje w sport i kulturę zostały już poczynione (np. synagoga czy hala widowiskowo – sportowa).
– Będą również zmiany w programach unijnych, zwłaszcza w „Kapitale ludzkim”. Programy będą miały zasięg regionalny. W tej chwili są inne priorytety niż kultura czy sport. Odpowiedzialni za rozdział funduszy doszli do wniosku, że gminy, które miały inwestować w kulturę i sport, już to zrobiły. Pomyślałem, że w porę rozwiązaliśmy pewne problemy (…) Ważne, że utrzymamy program rewitalizacji (chodzi tu o rewitalizację dąbrowskiego rynku i osiedla Kościuszki). Pierwsze pieniądze na ten cel pojawią się jednak prawdopodobnie dopiero w perspektywie finansowej 2015 – 2016. W 2014 r. niestety nie można się spodziewać dofinansowania do zadań własnych gminy.
Niemałym zaskoczeniem mógł okazać się, zasługujący na uwagę, pomysł Stowarzyszenia Samorządów Powiatu Dąbrowskiego, aby wskrzesić linię kolejową nr 115 Tarnów – Szczucin. Jak tłumaczył burmistrz na razie linia jest zawieszona, ale nie zlikwidowana. Teoretycznie można więc ją jeszcze „wskrzesić”. To zadanie może się okazać jednak trudniejsze, niż można było przypuszczać, gdyż – jak dochodzą informacje – na trasie może nawet brakować… torów. Ostatni pociąg (towarowy) przejeżdżał tędy kilka lat temu.
– Zobaczymy, jaki będzie efekt tych starań. Rezultaty będą znane w pierwszych dniach lipca. Przed nami trudne zadanie – znalezienie funduszy na fizyczną rewitalizację kolei. Tu upatrujemy szansę w tzw. „subregionie tarnowskim”. Tam zgłosiliśmy również to zadanie – mówił Stanisław Początek.
Gdyby to zadanie doszło do skutku, mogłoby się okazać „strzałem w dziesiątkę” dla mieszkańców Dąbrowy Tarnowskiej zmęczonych korzystaniem z usług lokalnych przewoźników. Zwłaszcza, że obiecywane mieszkańcom rozwiązanie problemów z przejazdami, oddala się mocno w czasie i może się nawet okazać, że samorząd powoli wycofa się z tych deklaracji. Miejmy nadzieję, że wtedy, zamiast przepełnionych busów, czy „pociągu widmo” (przypomnijmy, że na niektórych przejazdach kolejowych nieczynnej od lat „Szczucinki”, policjanci wręczają mandaty za przejazd bez zatrzymania się przed znakiem „stop”, na wypadek… pojawienia się pociągu) samorząd zdoła wskrzesić, z całkowitych niemal ruin, starą, dobrą „Szczucinkę”, o której wielu dąbrowian mówi z sentymentem.
Burmistrz deklarował również, że gmina (mimo że – jak zaznaczał – to nie jej obowiązek, a lokalnych przedsiębiorców) pomaga bezrobotnym zapewniając, tylko w tym roku, 60 stanowisk pracy (od stażów i tzw. „przygotowań zawodowych”, po prace interwencyjne). Burmistrz podkreślił jednak, że wśród ofert Powiatowego Urzędu Pracy w Dąbrowie Tarnowskiej królują te skierowane do grup wiekowych 25 i ponad 50 lat. Tymczasem największy problem z zatrudnieniem mają osoby w przedziale wiekowym od 30 do 50 lat.
Stanisław Początek poinformował również, że gmina ogłosiła przetarg na odbiór odpadów komunalnych. Na początku czerwca będzie już wiadomo, ile wybrana firma policzy sobie od jednej tony odpadów.
W punkcie „zapytania i wnioski radnych” szczególnie interesujące kwestie poruszył Tomasz Budyn. Radny pytał zwłaszcza o trzy obiecane przez gminę zadania. Między innymi o to, czy można liczyć na poprawę i wymianę sprzętów na placu zabaw w parku, który w porównaniu z innymi tego typu obiektami w mieście (dwoma na Westerplatte i jednym na oś. Kościuszki) przypomina raczej ruinę rodem z poprzedniej epoki.
Budyn pytał również o termin powstania obiecanego skateparku i sprawę ewentualnego dofinansowania przez samorząd dodatkowych połączeń autobusowych między Dąbrową a Tarnowem.
Tadeusz Gubernat dopytywał o rewitalizację rynku, drenaż przeprowadzony w parku miejskim i stan ulicy Nadbrzeżnej.
– Ja nie wiem, co tutaj jest do roboty. Na litość Boga, nie ruszać tego, to są zielone płuca miasta! – emocjonował się radny – Dlaczego te zielone płuca niszczyć? Takie piękne płuca zielone są zrobione! Na litość Boga, nie można tego ruszać!
Radnemu chodziło o pomysł rewitalizacji rynku polegający na powstaniu dodatkowych miejsc parkingowych kosztem zieleni. Czy rynek dąbrowski, podobnie jak park, może wkrótce bardziej przypominać „krajobraz księżycowy”?
Odnośnie drenażu parku miejskiego radny dopytywał: – Kto to wymyślił? Nie wiem, jakiego projektanta mieliście? Przecież to jest głupota!
Pytania zadali również: Kazimierz Pinas, Józef Nowak, Andrzej Giza i Jacek Świątek.
Po pytaniach radnych nadszedł czas na podejmowanie uchwał, których podczas majowej sesji nie brakowało. Pierwsze dotyczyły sprawozdań finansowych i absolutorium dla burmistrza.
Jednomyślnie (19. głosami „za”) rada przegłosowała kolejno uchwały w sprawie zatwierdzenia sprawozdań finansowych instytucji miejskich i gminnych: Dąbrowskiego Domu Kultury, Miejskiej Biblioteki Publicznej i Samodzielnego Gminnego Zakładu Opieki Zdrowotnej.
Podobnie bez zastrzeżeń przegłosowano punkt obrad dotyczący „rozpatrzenia sprawozdania finansowego wraz ze sprawozdaniem z wykonania budżetu gminy Dąbrowa Tarnowska za 2012 rok”.
Opinię Komisji ds. Budżetu, Strategii i Rozwoju Gminy przedstawił przewodniczący Tomasz Budyn. Komisja, czego można się było spodziewać, pozytywnie zaopiniowała wykonanie zeszłorocznego budżetu. Zadłużenie gminy jest na bezpiecznym poziomie – tylko nieznacznie przekracza 30 %, co w dobie bardzo szybko zadłużających się samorządów jest dobrym wynikiem.
Pozytywnie zaopiniowała wykonanie budżetu, i zwróciła się do rady o udzielenie burmistrzowi absolutorium, także Komisja Rewizyjna pod przewodnictwem Kazimierza Pinasa. Radny poinformował, że zeszłoroczny budżet zamknął się ponad 2 – milionową nadwyżką.
Opinię Regionalnej Izby Obrachunkowej odczytał Wiesław Mendys. RIO nie miało zastrzeżeń do wykonania budżetu za 2012 r. Planowane dochody zostały zrealizowane w ponad 97 – procentach, wydatki – w ponad 94 – procentach, a budżet zamknął się nadwyżką. Pozytywna opinia RIO zakończyła się wnioskiem o udzielenie burmistrzowi absolutorium z tytułu wykonania budżetu za 2012 r.
– W mojej ocenie wykonanie budżetu zostało zrealizowane prawidłowo. Świadczą o tym zresztą również niezależne opinie, jak opinia RIO. Był to okres dalszego rozwoju naszej miasto – gminy i to pokazało, że możemy zrealizować bardzo dużo zadań ze strategii rozwoju gminy do 2015 r. W sposób bardzo dobry zostały wykorzystane wszelkie szanse rozwoju i pozyskania środków. Udało nam się uzyskać dobre wskaźniki. Wiemy, że w Polsce jest spowolnienie gospodarcze. Pieniędzy w samorządach nie ma za dużo (tutaj burmistrz wspomniał o „niepopularnych decyzjach”, jakie przyszło gminie podejmować – zwłaszcza likwidacji szkół – ale jak zaznaczył, spotkało się to z aprobatą środowiska: – To też jest nasz „plus”, że umiemy z tymi ludźmi rozmawiać.).
Początek przypomniał o tzw. „regule ministra Rostowskiego”, wg której samorządy nadmiernie zadłużone nie będą mogły w przyszłości inwestować w swój rozwój, gdyż nie otrzymają funduszy zewnętrznych.
– Wiele kwestii udało się załatwić. My jesteśmy gminą, która w 2/3. funkcjonuje na podstawie dochodów z budżetu państwa proporcjonalnie do liczby mieszkańców. – poinformował Stanisław Początek.
Na koniec burmistrz podziękował wszystkim radnym i współpracownikom. Nie zapomniał również o samorządzie powiatowym podkreślając – nie wiadomo, który już raz – bardzo dobrą współpracę z gminą.
Następnie niemal jednogłośnie podjęto kolejno uchwały w sprawie „zatwierdzenia sprawozdania finansowego wraz ze sprawozdaniem z wykonania budżetu gminy Dąbrowa Tarnowska za 2012 r.” i „udzielenia absolutorium burmistrzowi Dąbrowy Tarnowskiej”. Wyłamał się tylko Tadeusz Gubernat, ale wstrzymanie się od głosu nie oznacza sprzeciwu.
– Jest to nasz wspólny budżet, sami się podsumowujemy – dopowiedział na koniec burmistrz.
Po podjęciu uchwały w sprawie „zmian Wieloletniej Prognozy Finansowej gminy Dąbrowa Tarnowska na lata 2013 – 2021” i „zmian uchwały budżetowej gminy Dąbrowa Tarnowska na 2013 r.” nastąpił szereg uchwał w sprawie zgody na nabycie nieruchomości. Zabłysnął przy tym przewodniczący rady miejskiej, który wyjątkowo sprawnie i szybko przeprowadził obrady dyscyplinując przy tym, co pewien czas, kolegów – radnych.
Podjęto również, w podobnie ekspresowym tempie, uchwały w sprawie:
– planu dofinansowania form doskonalenia nauczycieli na rok 2013,
– ustalenia maksymalnej kwoty dofinansowania opłat za kształcenie nauczycieli oraz specjalności i form kształcenia, na które dofinansowanie jest przeznaczone,
– przyjęcia sprawozdania z realizacji programu współpracy gminy Dąbrowa Tarnowska z organizacjami pozarządowymi oraz innymi podmiotami prowadzącymi działalność pożytku publicznego za 2012 r.,
– zmiany uchwały Nr XXIII/304/12 rady miejskiej w Dąbrowie Tarnowskiej z dnia 14 listopada 2012 r. w sprawie uchwalenia rocznego programu współpracy z organizacjami pozarządowymi oraz z podmiotami prowadzącymi działalność pożytku publicznego na 2013 r.,
– uchwalenia Gminnego Programu Przeciwdziałania Przemocy w Rodzinie i Ochrony Osób Poszkodowanych w Wyniku Przemocy na lata 2010-2014,
– przyjęcia oceny zasobów pomocy społecznej gminy Dąbrowa Tarnowska za rok 2012,
– uchwalenia Regulaminu utrzymania czystości i porządku na terenie gminy Dąbrowa Tarnowska,
– określenia elektronicznego wzoru deklaracji o wysokości opłaty za gospodarowanie odpadami komunalnymi na terenie nieruchomości, na których zamieszkują mieszkańcy w gminie Dąbrowa Tarnowska,
– podjęcia współpracy z gminą miejską Mielec, miastem Dębica oraz miastem Tarnów w celu przygotowania i realizacji wspólnego projektu o znaczeniu ponadlokalnym,
– likwidacji jednostki budżetowej pod nazwą „Miejsko – Gminny Ośrodek Sportu i Rekreacji w Dąbrowie Tarnowskiej”.
Jednogłośnie poparto również uchwały dotyczące udzielenia „informacji w sprawie przygotowań do restrukturyzacji SG ZOZ w Dąbrowie Tarnowskiej w związku z rozwiązaniem porozumienia z gminą Radgoszcz w sprawie wykonywania zadań publicznych w zakresie ochrony zdrowia” oraz „informacji na temat -Planu rozwoju Miejskiej Biblioteki Publicznej im. Marii Kozaczkowej w Dąbrowie Tarnowskiej na lata 2012- 2015”.
Spore emocje wśród radnych wzbudziło pismo repatrianta, który chce się osiedlić w Dąbrowie Tarnowskiej i prosi gminę o zapewnienie lokalu mieszkalnego oraz stałego zatrudnienia.
Pisma do rady miejskiej czytał zastępca przewodniczącego, stąd większości z nich nie można było zrozumieć.
Dyskusję nad tym wnioskiem rozpoczął Tadeusz Gubernat, który zasugerował, że mieszkańcy miasta i gminy nie mają pracy (na Powiślu Dąbrowskim panuje bardzo duże bezrobocie), a gmina ma zapewnić pracę repatriantowi.
– Jakie jest bezrobocie na terenie gminy naszej? – dopytywał radny.
Nie wyszło także głosowanie nad tym wnioskiem, gdyż prawdopodobnie w obecności mediów radni bali się wyrażać swoich opinii na ten temat (nawet tylko przez podniesienie ręki). Kontrowersyjna kwestia i niezrozumienie istoty uchwały oraz problem z liczeniem głosów nie wydały dobrego świadectwa o radzie miasta.
Przeciw wnioskowi wystąpiła również Barbara Trzpit: – Wypadałoby o bezrobotnych dąbrowianach pomyśleć, a nie ściągać repatriantów.
Bogusława Serwicka była najbliżej „salomonowego rozwiązania” tej sprawy proponując odłożenie jej do następnych obrad: – Jesteśmy mało zorientowani w tej sprawie – dowodziła radna.
Kolejny list do rady miejskiej wpłynął od mieszkańców ulicy Nadbrzeżnej. Jak dowodził Marek Minorczyk, w powstaniu drogi i chodników na tej ulicy przeszkadzają… sami mieszkańcy. Chodzi prawdopodobnie o trzy skonfliktowane ze sobą osoby, które skutecznie „torpedują” wszelkie inwestycje na tym terenie.
– Niestety są przeszkody w postaci właścicieli gruntów – mówił wiceburmistrz, który zapewnił, że gmina szuka wyjścia z tej patowej sytuacji i ustala, czy można, przy budowie drogi „wyłączyć część chodnika” (chodzi o tereny należące do skonfliktowanych właścicieli gruntów).
– Przy ulicy Żabieńskiej dało się tak zrobić. Podejrzewam, że i tutaj da się to zrobić, tylko trzeba mieć dobre chęci (…) Tam jest tylko trzech (właścicieli). Niech oni się dalej biją, bo zaczęli już się bić. – mówił Tadeusz Gubernat.
– Tak sobie można też na księżycu zaprojektować, ale kto nam księżyc ściągnie na ziemię? – zauważył Józef Nowak.
Wiceburmistrz tłumaczył jednak, że niektórzy mieszkańcy Nadbrzeżnej podają dość irracjonalne powody przeciw budowie drogi: – Nie chcą chodników, bo 6 metrów im zabierają, albo mówią, że nie chcą chodnika, bo w zimie nie chcą odśnieżać. Jest jeszcze trochę czasu, więc proponuję poczekać, żeby emocje trochę opadły. Są już takie ulice o podobnych parametrach i wszyscy korzystają. Mniej emocji, więcej wyważonego – powiedzmy sobie – podejścia do tego. Wydaje mi się, że staram się maksymalnie szanować czyjąś własność, ale i opracowywać takie parametry, jakie będą służyć całe lata.
Wśród pism do rady miejskiej znalazł się również wniosek jednego z mieszkańców Dąbrowy Tarnowskiej, który Wiesław Mendys odczytał w taki sposób, że trudno było zrozumieć, o co chodzi. Ustalono jednak, że zainteresowany mieszkaniec powinien wystąpić do sądu.
Wypłynęła również sprawa jednej z mieszkanek Dąbrowy Tarnowskiej prawdopodobnie skonfliktowanej z lokalnym przedsiębiorcą mieszkającym obok niej. Sprawa ciągnie się już od… 15 lat. Pismo zostało odczytane podobnie jak powyższe. Nawet przewodniczący rady miejskiej, do którego z prośbą o pomoc zwróciła się mieszkanka, nie bardzo orientował się w tej sprawie: – Pani K. była u mnie, gdy miałem dyżur. (…) Nie życzyłbym żadnemu radnemu, bo to jest bardzo trudna rozmowa. Pani K. jest bardzo znerwicowana.
– Tu jest szereg wątków. Jak na to odpowiedzieć? Nie wiem, kogo mam zaprosić na posiedzenie komisji. – mówił Stanisław Ostrowski (zdezorientowany, jak wszyscy pozostali radni). Trudno się dziwić, gdyż w liście przewijały się rzeczywiście rozmaite wątki, m.in.: „fałszowanie protokołu z rady miejskiej”, „samowola budowlana”, „poświadczenie nieprawdy”, „sporny zjazd”, „łamanie prawa”, „brutalny stalking” itp.
W punkcie dotyczącym „zapytań i wniosków radnych” informacji udzielał Marek Minorczyk. Dzięki temu wiadomo już, że w tym roku nie ma szans na odnowę placu zabaw w parku, ani budowę skateparku dla młodzieży. Gmina jednak nie wycofuje się z tych obietnic.
Dużo gorzej sprawa się ma w przypadku obiecanego przez gminę dofinansowania do dodatkowych połączeń autobusowych relacji Dąbrowa – Tarnów. Wydaje się, że samorząd może wycofać się z tej obietnicy, choć bezpośrednio nie zostało to powiedziane. Na pewno nie będzie to jednak możliwe w najbliższym czasie, a może się również okazać, że starania komisji pod przewodnictwem Stanisława Ostrowskiego „legną w gruzach”.
– Miejmy też świadomość, że możemy tu otworzyć taką „puszkę Pandory”. Na spotkaniu przewoźnicy powiedzieli, że nie realizują tych kursów, bo to się nie opłaca. Pewnie jakiś tam problem (z dostępnością połączeń) występuje, ale my nie wiemy jaki. Może jakiś jest, ale nie wiadomo, czy stały, czy doraźny. (…) Trochę mało tych problemów, żeby wydatkować tak duże pieniądze. – mówił Marek Minorczyk.
Przy okazji wiceburmistrz podważył też wyniki sondy internetowej, w której mieszkańcy bardzo krytycznie ocenili połączenia autobusowe między Dąbrową a Tarnowem i lokalnych przewoźników. Po co więc było przeprowadzać sondę, jeżeli jej wyniki uważa się za „niereprezentatywne”, a dodatkowych połączeń autobusowych jak nie było, tak nie ma? Trudno nawet określić, czy i kiedy się pojawią. Może dobrą alternatywą byłaby „Szczucinka”, gdyby samorządowi wystarczyło sił i stanowczości, by ten pomysł wcielić w życie.
Minorczyk zadeklarował, że samorząd dalej monitoruje tę sprawę. Chyba nie na taką odpowiedź liczyli jednak mieszkańcy Dąbrowy dojeżdżający busami do Tarnowa.
Co ciekawe, w sprawie rewitalizacji rynku miejskiego, wiceburmistrz również powołał się na sondę internetową – w tym przypadku jednak opinie mieszkańców przekonały samorząd, który uznał, że od zieleni w centrum miasta ważniejsze są… nowe miejsca parkingowe. Jest więc szansa, że rynek będzie przypominał park miejski po tym, co jeden z naszych czytelników nazwał kiedyś „księżycową rewitalizacją”. Czy rzeczywiście w sondzie internetowej mieszkańcy wypowiedzieli się za „księżycowym krajobrazem” i nowymi miejscami parkingowymi kosztem zieleni?
Wiceburmistrz dowodził, że zieleń na rynku jest w złym stanie: – Zachodzi potrzeba ingerencji w zieleń. Ta zieleń będzie musiała być usunięta, czy skorygowana, czy nawet innego rodzaju zieleń nasadzona. Żywopłoty są w złym stanie.
Minorczyk przekonywał jednak, że dąbrowski rynek nie zmieni swojego pierwotnego, historycznego charakteru, gdyż obok miejsc parkingowych pojawią się też elementy nawiązujące do przeszłości.
Wiceburmistrz tłumaczył również, że drenaż parku miejskiego był konieczny, gdyż ostatnia powódź zniszczyła w znacznym stopniu roślinność parkową. Bez drenażu historia może się powtórzyć.
Bezkonkurencyjnym hitem tej sesji była jednak odpowiedź Marka Minorczyka na zapytanie Kazimierza Pinasa w sprawie bobrów, które pojawiły się w Żelazówce. Burmistrz otrzymał na tej sesji złoty medal za pięknie wyremontowaną synagogę. Wiceburmistrz zaś powinien otrzymać „Złote Usta” za wypowiedź, która rozbawiła całą salę. O bobrach w Żelazówce Marek Minorczyk powiedział: – Bóbr jest to zwierzę żywe. – po śmiechu na sali zastępca burmistrza zreflektował się, że popełnił gafę i zaraz dopowiedział: „Chyba że jest zastrzelony, to jest nieżywy. (…) Tu teraz nie da się powiedzieć, ty teraz tu ryj, albo tu nie ryj”.
Okazało się więc, że na „ryjące” „żywe” bobry nie ma w Żelazówce rady.
Pod koniec sesji sala obrad niemal w całości opustoszała. Brakowało też, już nie pierwszy raz, kilku radnych, na co dość ostro zareagował przewodniczący rady miejskiej. Władysław Knutelski niezwykle sprawnie przeprowadził tę sesję i udowodnił, że panuje nad radnymi. Nie udało mu się jednak wyłapać „radnych – uciekinierów”, których, z sesji na sesję, przybywa. Niestety dzieje się tak zwłaszcza wtedy, gdy obrady niebezpiecznie się przeciągają.
Pojawiła się również, choć żartobliwa, to równocześnie bardzo rozsądna, propozycja… Józefy Taraski na rozwiązanie problemu z uciekającymi radnymi – obcięcie diety. Czy uda się wcielić w życie pomysł Józefy Taraski? Jeżeli nie, to prawdopodobnie przyszłe wybory zweryfikują obowiązkowość radnych miejskich.
Ula Skórka