Absolutorium dla zarządu powiatu
Długo trzeba było czekać na sesję rady powiatu i przyznanie zarządowi absolutorium (ostatnie obrady w powiecie odbyły się w Wielkim Tygodniu, a gmina także już dawno uporała się z tą kwestią).
Choć przyznanie absolutorium za wykonanie budżetu uważane jest powszechnie za formalność, powiatowa opozycja podkreśliła swoją, silniejszą niż gminna, pozycję i wyraziła sprzeciw. Sama sesja zaś przebiegła w atmosferze sprzeczek, kłótni i walk byłej i obecnej władzy.
Siła opozycji powiatowej i jej sprzeciw wobec udzielenia absolutorium zarządowi powiatu, nie wpłynęła bynajmniej na porażkę starosty. Zarząd większością głosów (12 – „za”, 5 – „przeciw”) absolutorium otrzymał. Przeciw opowiedzieli się: Wiesław Krajewski, Lesław Wieczorek, Robert Kądzielawa, Marian Szajor i Krzysztof Bryk. Brakło tylko, jak to się dzieje w gminie, wręczenia kwiatów i oklasków na stojąco. Były za to podziękowania i gratulacje. Kłótnie i spory oraz zarzucanie sobie wzajemnie, przez opozycję i koalicję, kłamstw przysłoniło zwyczajną w takich chwilach (tu zwłaszcza bardziej w gminie) atmosferę sukcesu włodarza samorządu.
30 – punktowe obrady potrwały sześć godzin, m.in. za sprawą sporów koalicji i opozycji. Od godziny 10 do 14 zdążono zrealizować zaledwie 8 punktów, w tym podpunkty dotyczące udzielenia zarządowi powiatu absolutorium. Ale apogeum sporów miało nadejść tak naprawdę po przegłosowaniu najważniejszej uchwały tej sesji – czyli udzielenia absolutorium zarządowi powiatu. Pozytywna ocena wykonania budżetu zeszła na plan dalszy, a emocje radnych (tu zwłaszcza opozycji) budziły niejasne(?) przetasowania na stanowiskach kierowniczych instytucji powiatowych, ograniczenie wydatków na oświatę oraz finansowanie lokalnego pisma „Powiśle Dąbrowskie” (zdaniem opozycjonistów nie spełniającego warunków konkurencji wolnorynkowej i utrzymywanego, m.in., z pieniędzy podatników).
Zanim jednak doszło do rozpatrywania punktów dotyczących absolutorium i zaostrzenia sporów koalicyjno – opozycyjnych starosta przedstawił ponadgodzinne sprawozdanie z działalności międzysesyjnej. Tadeusz Kwiatkowski mówił tak cicho, szybko i niewyraźnie, że trudno było cokolwiek zrozumieć.
W punkcie dotyczącym „zapytań i interpelacji radnych” część radnych poruszyła sprawy związane z niedawną powodzią i brakiem zabezpieczenia na przyszłość. Pytali radni: Marian Szajor, Józef Misiaszek i Marian Gajda. Dwóch ostatnich dopytywało o oczyszczenie i modernizację kanału Zyblikiewicza oraz powiatowy system ostrzegania przed powodzią, który umożliwi ograniczenie skutków zalań i podtopień.
Wiceprzewodniczący Andrzej Urbanik pytał o remont zniszczonej drogi Lubasz – Delastowice. Niemałym zaskoczeniem była, odebrana ironicznie, uwaga radnego dotycząca przedłużającego się wystąpienia starosty. Urbanik nie tylko nawiązał do braku zainteresowania radnych przemową Kwiatkowskiego, ale także na koniec dodał (w nawiązaniu do postulatu publikacji sprawozdania starosty): – Ja np. wolę przeczytać sobie to sam, niż słuchać.
Ale jak zwykle najciekawsze, bo sporne, kwestie poruszyła opozycja. Można się było spodziewać, że były starosta skomentuje zbyt długie sprawozdanie obecnego włodarza powiatu.
Krajewski zaapelował do Kwiatkowskiego, żeby godzinę 15 minut zajmować się poważniejszymi sprawami.
Wiesław Krajewski nie omieszkał również skomentować wypowiedzi Mariana Gajdy – radnego i zarazem członka zarządu powiatowego: – Uwaga do pana Gajdy – ta decyzja została podjęta w 2010 r., a dalej nic nie jest zrobione.
Obecną na zebraniu dyrektor szpitala pytał o realizację pomysłu uruchomienia oddziału urologicznego w dąbrowskim szpitalu: – Rozumiem, że remont kuchni był nadzwyczaj pilny, ale działalność szpitala polega na czym innym. Czy jest jakiś urolog w szpitalu? – dopytywał Krajewski.
Radny powrócił również do, budzącej ostatnio kontrowersje na sesjach, sprawy finansowania miesięcznika „Powiśle Dąbrowskie” nazywając to „nielegalnym dofinansowaniem do gazety władzy”.
– Jak rozumiem Komisja Rewizyjna nie jest tym zainteresowana. Jaką kwotę zadeklarowaliście w 2013 r.? Jakie pieniądze publiczne są przeznaczane na działalność biznesową?
Radny nawiązał także do zwolnień i przetasowań na stanowiskach kierowniczych w różnych jednostkach powiatowych.
– Od przejęcia obecnej władzy sprawdza się powiedzenie: „Kto nie z Mieciem, tego zmieciem”. Takiego traktowania ludzi, takiego nękania nie przypominam sobie. Trzeba powstrzymać ten „szaleńczy atak” na członków tej wspólnoty (Krajewski określił to nawet mianem „rzezi niewiniątek”). Za przykład posłużyły tu losy m.in. Jerzego Orła (dyrektora szpitala za kadencji byłego starosty), Jana Giery (dyrektora ZSP w Szczucinie) oraz Marty Chrabąszcz (dyrektor dąbrowskiego ZSP 1, która nie tylko straciła swoje stanowisko, ale niedawno także i pracę).
– Obecnej władzy nie wystarczy zwolnienie ze stanowiska dyrektora, ale trzeba też zwolnić z pracy. Dyrektor Marta Chrabąszcz została pozbawiona pracy.
W odniesieniu do Jana Giery radny powiedział:
– Chodziło o to, by pozbawić człowieka stanowiska pracy. Nie wiem, co ten dyrektor Wam zrobił? Może to, że najlepsze są wyniki zdawalności matur? 29 maja zapadła uchwała zarządu powiatu i woźny wręczył dyrektorowi wypowiedzenie. Jaki poziom reprezentujecie jako władza? – dopytywał Krajewski.
– Nie zostały dotrzymane ustawowe terminy – organ prowadzący na czas nie ocenił dyrektora. Nie wiem, czy to jest nienawiść do pewnych ludzi? (…) Niechęć Pana Pantery do tych nazwisk, które przytoczyłem, jest wybitna!
Władzom dostało się również za remont budynku starostwa (a właściwie za gabinet starosty, który – jak twierdzi sam zainteresowany – został wyposażony w nowe meble jeszcze za poprzednika).
– Pan starosta i zarząd powiatu wykazują pokusy bizantyjskie. Na oświatę regularnie tnie się wydatki. Nie wydawajcie pieniędzy na urządzanie sobie gabinetu starosty. Za 700 tys. remont pomieszczeń w starostwie. Alternatywą jest dofinansowanie do oświaty. Nie można tego robić kosztem oświaty.
Wiesław Krajewski uważa, że pieniądze te zostały zmarnowane na „bizantyjskie” potrzeby władzy, a można by nimi dofinansować oświatę w powiecie.
Radny dopytywał również, na jakim etapie jest realizacja planu powstania poradni psychologiczno – pedagogicznej w Szczucinie.
Na koniec wystąpił Marek Kopia, który tym razem zaskoczył:
– Wczoraj na terenie gminy Radgoszcz odbyła się uroczystość symbolicznego pogrzebu ofiar holokaustu (radny przybliżył przebieg tej wzruszającej uroczystości, akcentując pojednanie Żydów z Polakami, i podziękował władzom powiatu, reprezentowanym przez starostę, za udział w tej okoliczności)
– A tam stoi billboard w kierunku Radgoszczy – „Żydzi mają synagogę, my mamy długi”. (radny nawiązał tu do billboardu „Prawdę Mówiąc”, na którym widniało hasło: „Żydzi mają synagogę, a nasze firmy nie dostały kasy”)
– To jest wierutna bzdura i manipulacja. Kompletne bzdury ze strony opozycji, która to pismo finansuje; szkodzą tym stosunkom.
W punkcie dotyczącym „odpowiedzi na zapytania i interpelacje radnych” głos zabrał Tadeusz Kwiatkowski, który wyjaśnił, na czym mają polegać działania przeciwpowodziowe w powiecie w porozumieniu z gminą Dąbrowa Tarnowska. Starosta poinformował, że razem z burmistrzem zabiegają o powstanie zbiornika retencyjnego w Żelazówce. Jeżeli zaś chodzi o ewentualne powstanie oddziału (czy też bardziej realnie – pododdziału) urologicznego – nie będzie w najbliższym czasie takiej możliwości z uwagi na stanowisko NFZ, które uważa, że w dąbrowskim szpitalu nie ma takiej potrzeby.
– Tam jest kwestia nie uruchomienia (oddziału) lecz kontraktu. NFZ nie widzi takiej potrzeby. (…) Słuszna uwaga (opozycji), ale jest niestety bariera co do kontraktu z Narodowym Funduszem Zdrowia.
Następnie starosta przystąpił do odpowiedzi na trudniejsze pytania Wiesława Krajewskiego, np. o finansowanie miesięcznika „Powiśle Dąbrowskie”:
– Mam się wypowiedzieć jako starosta, czy przewodniczący Stowarzyszenia (Samorządów Powiatu Dąbrowskiego)? Bo umowa nie jest podpisana przez starostwo. To jest nie za gazetę, ale za możliwość promocji.
– Remont budynku starostwa. Dziwi mnie takie pytanie. Ja przyszedłem już do wyremontowanego starostwa. A teraz chodzi o to, by budynek dostosować do standardów dla osób niepełnosprawnych.
Starosta poinformował także, że w połowie lipca zostanie zakończony remont pomieszczenia poradni psychologiczno – pedagogicznej.
– Jest Pani zadowolona, Pani dyrektor? – tu starosta skierował pytanie do obecnej na sali dyrektorki tej placówki i uzyskał twierdzącą odpowiedź.
– Czy ważny był remont pomieszczeń działu żywienia (w dąbrowskim szpitalu)? – kontynuował swoją wypowiedź Kwiatkowski: – Tam były okropne warunki; Sanepid dopuszczał to tylko warunkowo, bo wiedział, że będzie remont. (…) Będzie remont traktu porodowego. Jak przyjechał Sanepid z Krakowa był zachwycony tymi zmianami, które następują.
Odpowiedzi udzieliła również dyrektor dąbrowskiego ZOZ – u.
– Jest w pełni zabezpieczona pracownia USG dla potrzeb szpitala. Koszt przygotowania lekarza jest bardzo wysoki i lekarze muszą to pokryć sami. Jak to jest rozwiązane? Jesteśmy szpitalem, który całodobowo zabezpiecza badania USG. Jest podział na specjalizacje. W pierwszej kolejności badania świadczone są pacjentom z oddziału, w drugiej – pacjentom lecznictwa ambulatoryjnego. Do USG jamy brzusznej ma uprawnienia trzech lekarzy – dwóch chirurgów i jeden lekarz z oddziału zewnętrznego. Natomiast NFZ nie chce urologii, bo drobne zabiegi urologiczne wykonują chirurdzy. NFZ na najbliższe lata nie widzi potrzeby zakontraktowania oddziału jako takiego. Koszt takiego lekarza byłby wyższy niż konsultacje tarnowskie, dlatego urologa w szpitalu nie ma. – poinformowała Teresa Kopczyńska.
Robert Pantera tłumaczył zaś, dlaczego Jan Giera (dotychczasowy dyrektor ZSP w Szczucinie) otrzymał – zdaniem opozycji – ocenę swojej 3 – letniej pracy po terminie. Pantera dowodził, iż Giera otrzymał najwyższą ocenę i to w terminie, który nie zaszkodził mu w zdobywaniu awansów zawodowych.
– Jeżeli organ oceniający ma inną ocenę, a kuratorium inną ocenę, to musi nastąpić uzgodnienie. Pan dyrektor złożył rezygnację i ocenianie rozpoczęło się od nowa. Ocena składa się z wielu ocen cząstkowych. (…) Nieprawdą jest również, że Pan dyrektor otrzymał ocenę dopiero po interwencji. Procedury terminowo zostały zachowane.
Kiedyś red. Ciesielczyk zadał mi pytanie dotyczące prawicowości. Myślę, że najlepszą odpowiedzią jest wypowiedź jednego z uczestników spotkania w Małcu (tu Pantera nawiązał do wypowiedzi Marka Kopii o uroczystości w gminie Radgoszcz poświęconej ofiarom holokaustu, gdy jeden z uczestników wypowiedział znamienne słowa):
– On wolałby dzielić ludzi na dobrych i złych – odgryzł się oponentom wicestarosta.
Nie kontrę Krajewskiego nie trzeba było długo czekać:
– Ludzie się również dzielą na „prawdę mówiących” i „nieprawdę mówiących”. Pan mówi nieprawdę Panie wicestarosto. Ocena nie była w terminie. Pan nieprawdę mówi i tego typu działania szkodzą zwykłemu człowiekowi. Pan utrudnia awans zawodowy dyrektorowi Gierze. 30 dni wystarczy, a Panu nie udało się wydać oceny w 3 miesiące! Proszę mówić prawdę – zaapelował Krajewski.
W tej sytuacji Robert Pantera zgłosił wniosek, by sporną kwestię rozpatrzyła Komisja Rewizyjna, która w ostatnim czasie w powiecie nie narzeka na brak zajęć.
Wypowiedzi Krajewskiego nie wytrzymał Kwiatkowski:
– Panie starosto, to Pan przeszkodził Panu Gierze w awansie zawodowym. (…) Nie „rozdrapujmy” tego. Pan dyrektor ma ocenę wydaną.
– Będzie to skierowane do kuratorium i wojewody – próbowała przerwać spory przewodnicząca Barbara Pobiegło.
– To nieporozumienie z robieniem z tego jakiegoś show. To są prywatne sprawy Pana Giery. – tym razem nie wytrzymał Marek Kopia.
I choć w punkcie dotyczącym „odpowiedzi na zapytania i interpelacje radnych” zakończył się wątek pozbawienie Jana Giery stanowiska dyrektora szkoły, to jednak prawdziwy spór miał rozgorzeć przy okazji kolejnych punktów obrad.
Dzięki tak rozłożonym akcentom obrad, na plan dalszy zeszło przyznanie zarządowi powiatu absolutorium. Wciąż przecież przewijały się, forsowane przez opozycję, wątki „niejasnych” przetasowań na stanowiskach dyrektorskich (tu zwłaszcza przypadek Jana Giery, którym zajmie się kuratorium i wojewoda), ograniczenie dofinansowania na oświatę oraz bezprawne – zdaniem opozycjonistów – dofinansowanie miesięcznika „Powiśle Dąbrowskie”.
W punkcie 7. obrad („rozpatrzenie sprawozdania z wykonania budżetu powiatu dąbrowskiego za 2012 r. wraz z informacją o stanie mienia powiatu dąbrowskiego”) pierwszy wystąpił starosta, który poinformował o parametrach wykonania budżetu.
Dochody powiatu w ubiegłym roku wyniosły ponad 49 milionów zł., co stanowi 99,8% realizacji założonego planu. Wydatki miały wynieść ponad 51 milionów, co zostało zrealizowane w 96, 8 %. Przychody wyniosły 3 miliony, zadłużenie zaś – 13 milionów zł. (to głównie należności z tytułu zaciągniętych w latach ubiegłych kredytów).
Po wystąpieniu starosty, Andrzej Urbanik odczytał „uchwałę Składu Orzekającego Kolegium Regionalnej Izby Obrachunkowej w Krakowie w sprawie zaopiniowania sprawozdania z wykonania budżetu powiatu dąbrowskiego za 2012 r. wraz z informacja o stanie mienia powiatu dąbrowskiego”.
Wniosek Komisji Rewizyjnej w sprawie absolutorium dla zarządu powiatu, odczytany przez przewodniczącego Pawła Lechowicza, był, jak można się było spodziewać, pozytywny.
Uchwałę Regionalnej Izby Obrachunkowej w sprawie zaopiniowania wniosku Komisji Rewizyjnej odczytał Andrzej Urbanik. RIO nie miało żadnych uwag do wykonania przez powiat zeszłorocznego budżetu, a wszystkie powyższe opinie były pozytywne.
Za uchwałą w sprawie przyznania zarządowi powiatu dąbrowskiego absolutorium głosowało 12 radnych koalicyjnych, 5 opozycjonistów wyraziło sprzeciw argumentując swoje stanowisko. Zanim jednak doszło do podjęcia uchwały w tej sprawie, w punkcie obrad przewidującym „dyskusję nad wykonaniem budżetu”, niektórzy radni odchodzili od głównego wątku.
Marian Gajda prawdopodobnie nie do końca podążał za tokiem obrad, gdyż powrócił w tym miejscu do finansowania oświaty:
– Nie wolno Państwa wprowadzać w błąd, że z oświaty się zabiera. Ja mam szacunek do liczb i dlatego mówię, że to, co radny Krajewski powiedział, to jest nieprawda.
Równie nie na temat, przynajmniej w tym miejscu, wypowiedział się Krzysztof Bryk, który wrócił do sprawy pozbawienia Jana Giery stanowiska dyrektora szkoły. Radny mówił jednak tak cicho, że nie sposób było zrozumieć całości jego wypowiedzi. W tym przypadku nie pomógł nawet mikrofon.
– Zarząd nie pytał kuratora, jak zostawić pana dyrektora, ale – jak go zwolnić – dowodził Bryk.
Ten temat kontynuował Robert Pantera – Ruch kadrowy w oświacie odbywa się do 31 maja. Ruchy kadrowe odbywają się również ze względu na niż demograficzny. (…) Nikt nie będzie zwolniony. Dwa etaty są ukryte w stanowiskach kierowniczych. Wychodzi na to, że mamy 2 etaty. Odchodzi 1 osoba, a 10 osób ma ograniczenie etatu.
Do dyskusji włączył się Robert Kądzielawa, który nawiązał do sprawy dyrektora ZOZ – u Jerzego Orła:
– Z tego, co wiem zarząd przegrał z dyrektorem Orłem sprawę o odszkodowanie. Ja to uważam za błąd i nie będę głosował za absolutorium – poinformował radny.
W podobnym tonie wypowiedział się Lesław Wieczorek:
– Nie otrzymujemy odpowiedzi na zadawane pytania. (…) Proponuję podzielić salę na „dobrych” i „złych”. Ja chętnie usiądę po stronie „złych” (tu Wieczorek nawiązał do wypowiedzi Marka Kopii, a później także Roberta Pantery).
– Wielokrotnie była poruszana sprawa lokalnych mediów. Władza wymyśliła „antidotum” na „Prawdę Mówiąc”. Władze przeciwne pismo wydały. Jak można uznać, za materiały promujące, gazetę, którą się sprzedaje? Jestem przeciw udzieleniu absolutorium. – argumentował radny.
Wieczorka poparł Wiesław Krajewski:
– To jest nieprawdopodobne, żeby robić takie numer, żeby szukać „antidotum” na wydawnictwo, które kieruje się zasadami wolnorynkowymi.
Krajewski wrócił również do sprawy ograniczania funduszy na oświatę w powiecie:
– Nie chciałbym, żeby praktyka gminy Dąbrowa Tarnowska w sprawie oświaty przeszła do powiatu, bo do tej pory w powiecie szkoły funkcjonują dobrze. Jedna kwestia – oszczędzamy na oświacie.
Radny nawiązał również, kolejny raz, do remontu budynku starostwa.
– Remont był dokonany nie przeze mnie i nie dla mnie. Ja gabinet mam. Chodzi o dostosowanie budynku do potrzeb osób niepełnosprawnych. – tłumaczył starosta.
Marian Gajda odniósł się do zastrzeżeń Krajewskiego co do finansowania oświaty:
– Ja tylko odnoszę się do liczb. Polityka mało mnie interesuje. Ja tylko porównuję wydatki z subwencją. Wydatki są wyższe od subwencji – tłumaczył się radny.
Na koniec, jeszcze przed głosowaniem za absolutorium, Marek Kopia zachęcał opozycjonistów do poparcia tej uchwały dowodząc, że ich zarzuty nie są merytoryczne. Jego zachęta okazała się jednak nie dość skuteczna, gdyż opozycja, jak wiadomo, zagłosowała przeciw.
Opozycja podawała m.in. takie powody, przeciw udzieleniu zarządowi absolutorium, jak: roszady na stanowiskach kierowniczych jednostek podlegających powiatowi (przegrane sprawy o odszkodowanie, jak dowodził Robert Kądzielawa, wiążą się potem ze stratami podatników, gdyż to oni na końcu płacą za złe decyzje władzy), dofinansowanie do „gazety władzy” (jak opozycja określa pismo „Powiśle Dąbrowskie”), co zdaniem wymienionych radnych również skutkuje marnowaniem pieniędzy podatników, oraz ograniczeniem dofinansowania oświaty.
Nie był to więc „sprzeciw dla samego sprzeciwu”, ale uzasadnione pewnymi argumentami stanowisko opozycji. Czy można te argumenty określić jako merytoryczne? – tę ocenę pozostawiamy naszym Czytelnikom. Na pewno powiatowa opozycja zachowała się wobec uchwały absolutoryjnej zupełnie inaczej niż gminna, która w trakcie realizacji budżetu ma często liczne zastrzeżenia, by na końcu, razem z koalicją, poprzeć absolutorium.
Podziękowania radnym i gratulacje dla zarządu powiatu wyraziła Barbara Pobiegło, podkreślając skuteczność władzy w pozyskiwaniu źródeł finansowania zewnętrznego:
– Skuteczność tego zarządu w zdobywaniu środków zewnętrznych jest duża – chwaliła przewodnicząca rady powiatu.
Starosta podziękował wszystkim radnym, przewodniczącej i kierownictwu jednostek powiatowych. Odniósł się również do krytyki opozycji:
– Zapewniam, że wysłuchuję wszystkich głosów. Boli nas to, że takie sformułowania, jak tutaj, padają, że robimy nie wiadomo co. Mamy tu jeszcze przytyki, że pozyskujemy te środki. Chcemy, żeby wizerunek miasta również nabrał dobrego wyglądu. Nieraz przykro słuchać takich wypowiedzi, ale też to przyjmujemy do wiadomości. W 2012 r. nie wzięliśmy nawet 1 złotówki kredytu – także muszę się tym pochwalić. Zrealizowaliśmy budżet w oparciu o środki własne. Dziękuję dyrektorom jednostek, że rozumieją naszą trudną sytuację.
Rada podjęła również uchwały w sprawie zatwierdzenia sprawozdania finansowego jednostek podlegających pod powiat: Powiatowej Biblioteki Publicznej w Dąbrowie Tarnowskiej, Centrum Polonii – Ośrodka Kultury, Turystyki i Rekreacji w Brniu i Zespołu Opieki Zdrowotnej. Podjęto również uchwały w sprawie udzielenia dotacji na remont obiektów sakralnych na terenie powiatu: kościołowi w Szczucinie przyznano na konserwację organów 10 tys. zł; kościołowi w Luszowicach – 10 tys. zł na modernizację instalacji elektrycznej; kościołowi w Radgoszczy – 5 tys. zł na renowację figur św. Józefa i Antoniego; kościołowi w Gręboszowie – ponad 17 tys. na izolację poziomą ścian zewnętrznych; staremu kościołowi w Dąbrowie Tarnowskiej – na restaurację i konserwację organów; kościołowi w Bolesławiu – 15 tys. zł na wykonanie prac remontowych obejścia oraz ogrodzenia i remontu konserwatorskiego drogi procesyjnej.
Pod koniec sesji powróciła jeszcze raz sprawa dyrektora Giery i remontu budynku starostwa. O ile w tej drugiej sprawie udało się dojść do pewnego porozumienia, o tyle ta pierwsza zaprzątała uwagę radnych do końca obrad.
W sprawie Jana Giery opozycja zarzuciła władzy, że dyrektor Giera miał napisać arkusz organizacyjny bez uchwały rady powiatu:
– Przygotowanie arkuszu organizacyjnego bez stosownych ustaleń – to się pewnie zakończy w sądzie. Będzie to kolejny proces sądowy, za który ktoś zapłaci. Pewnie my wszyscy. Chciałbym, żeby Pan dyrektor się wypowiedział – mówił Kądzielawa.
Sprawę Giery poruszali na przemian Kądzielawa i Krajewski. Ten ostatni zarzucił Panterze, że wydał dyspozycję zwolnienia dobrego dyrektora, za którego szkoła znajdowała się w rozkwicie.
– Pan radny mija się tu z prawdą. Dyspozycji o zwolnieniu nie wydawałem. Nie dzwoniłem do Pana dyrektora i nie podawałem mu żadnych ustnych poleceń. To są pomówienia. – bronił się Robert Pantera.
– Ja chciałem tylko przedstawić moje stanowisko – powiedział Jan Giera dopuszczony wreszcie do głosu:
– Przekształcenie Centrum było bardzo szczytna ideą i chcemy wierzyć, że dalej tak jest. Jestem inicjatorem tego przekształcenia. Ale to się odbyło pewnym naszym kosztem. Nie zmienia to całkowicie charakteru Centrum. Niestety, jeżeli chodzi o samo wdrożenie, ja czekam i proszę, by można to było wprowadzić. Poczuliśmy się w pewnym momencie pozostawieni sami sobie. Czas, który powinienem poświęcić na promocję szkoły, musiałem poświęcić na tłumaczenie pewnych spraw. Nabór do klas pierwszych jest obecnie słaby. Młodzież i rodzice są sceptyczni wobec tej sprawy, mimo moich zapewnień. Zmiana osób pełniących stanowisko kierownicze w ostatniej chwili przysporzyła problemów tej placówce. Proszę o ponowne rozpatrzenie tych zmian personalnych. (…) Ja się stołka nie trzymam. Trzy lata budowałem to, co w poprzednich latach leciało w dół. Teraz to kwitnie. Proszę o formalną pomoc w przekształceniu – mówił Jan Giera.
Wypłynęła również sprawa przeniesienia Powiatowej Biblioteki Publicznej w Dąbrowie Tarnowskiej do Centrum Polonii w Brniu. Na pomyśle suchej nitki nie pozostawiła opozycja.
Za pozostaniem biblioteki w Dąbrowie optował najbardziej Wiesław Krajewski:
– Luksusy, które władza obecnie sobie sprawia nie mogą wpłynąć na ograniczenia funkcjonowania innych jednostek. Nie ma konsekwencji i logiki w Waszych zmianach. Wasze działania są szkodliwe dla oświaty. Chwała za Breń Panu staroście – tu złego słowa nie powiem. Ale co w Was wstąpiło, żeby robić drastycznie wszystko do góry nogami. Wysokie temperatury, czy może komary… – dociekał radny.
Tadeusz Kwiatkowski nie wytrzymał oskarżeń i wypunktował obecnej opozycji, co robiła, będąc u władzy:
– To nie ja lekką ręką rozdawałem pieniądze. (Tu Kwiatkowski nawiązał do rządów Krajewskiego jako starosty). – Np. dziennik podawczy czy urządzenie biblioteki. Nie było nawet archiwum. Nie chcę być osobą, która wraca do tyłu; chcę patrzeć do przodu. To Pan pod koniec kadencji wymienił wszystkie meble, nie ja. Ten gabinet nie jest mi potrzebny. Róbmy wszystko rozsądnie. Ja nie robię tego dla siebie. Nauczmy się wspólnego szacunku dla siebie, a nie takie „plucie”, jątrzenie, bo może coś się przyczepi. (…) Róbmy tak, żeby dobrze o nas mówili, a nie tylko o tym, że „plujemy” po sobie. – irytował się Kwiatkowski.
– Zapraszam do mówienia prawdy – odciął się Krajewski.
– Panowie, bardzo proszę nie obrażać się nawzajem na sesji. Proszę zachować powagę – interweniowała przewodnicząca zniesmaczona przebiegiem dyskusji.
– Nie będę się zniżać do Pana poziomu. Proszę się troszeczkę opanować (…) – kontynuował Krajewski.
– Przez pewien czas funkcjonowała tylko biblioteka miejska. Lokalizacja tych dwóch instytucji w jednym miejscu jest bez sensu. Były to osobowe porachunki. Było to daremne, bo z burmistrzem można się było dogadać, ale nie było woli. – wyjaśniał Marek Kopia.
– Postanowiłem nie reagować na zaczepki kolegi Marka Kopii. Ale nie da się. Możecie przecież odwrócić tę decyzję, jeżeli jest zła. Wrócić tak jak było. Nie widzę tu żadnego problemu – mówił Robert Kądzielawa.
Mimo sprzeciwu opozycji, biblioteka powiatowa trafi do budynku Centrum Polonii w Brniu.
W wolnych wnioskach Marian Szajor poddał pomysł, by w sali obrad zapewnić klimatyzację, za co odciął się mu Urbanik mówiąc: – Bizancjum! Bizancjum! (w nawiązaniu do określenia tym mianem przez Krajewskiego wydatków obecnej władzy).
Z wolnych wniosków skorzystał również przybyły na sesję wójt gminy Bolesław. Kazimierz Olearczyk wykorzystał chwilę, by przedstawić bardzo trudną sytuację gminy Bolesław, która spośród wszystkich gmin powiatu dąbrowskiego, ucierpiała prawdopodobnie najbardziej w skutek zalań i podtopień. Rolnicy stracili niemal wszystkie uprawy; nie mają nawet czym karmić swoich zwierząt. Za taki stan rzeczy Olearczyk oskarżył MZMiUW, tłumacząc, że jednostka ta nic sobie nie robi z monitów samorządu w sprawie poprawienia stanu technicznego i oczyszczenia Kanału Zyblikiewicza I i II.:
– Tu można przeciwdziałać, ale nie w trakcie, tylko przed. Tu przyczyny, to kanały Hubenice i Zyblikiewicza I i II. (…) Jest przygotowany pozew zbiorowy w stosunku do mojej osoby, i innych też, o odpowiedzialność. Ale ludziom się stała straszna krzywda, straty są potężne. Ja się wcale nie bronię. Działania były prowadzone, są i będą. To teraz jest szybciej. Tyle tylko, że szkoda tego, co ludzie stracili. (…) Jest potrzebna pasza dla zwierząt. Każda pomoc będzie mile widziana – Olearczyk kończył swój apel dziękując jednocześnie za pomoc powiatowi i służbom ratowniczym.
Zabawnym akcentem tej burzliwej sesji, w której na pierwszy plan wysunęły się spory między koalicją i opozycją, było jedno z głosowań, podczas którego na salę wszedł niespodziewanie przypadkowy człowiek, który przyłączył się do głosowania.
Ula Skórka