Dzień Świętego Mikołaja
Zwyczaj dawania dzieciom prezentów w zimie a dokładnie w czasie zbliżonym do dni świąt Bożego Narodzenia znany jest prawie na całym świecie. Tradycja ta występuje zwłaszcza w krajach katolickich, ale nie tylko.
Ciekawostką jest jednak to, że w każdym z nich zwyczaj ten jest nieco inny. Różni go przeważnie dzień odwiedzin z prezentem oraz imię tego, kto go przynosi.
W Wielkiej Brytanii święty Mikołaj to Father Christmas, w USA Santa Claus, w Rosji Died Moroz znany u nas jako Dziadek Mróz, w Holandii Sinterklaas, w Danii Julemanden, w Czechach Mikulas, we Włoszech Babbo Natale a w Niemczech Heilige Nicolaus.
W USA tak, jak w innych krajach anglosaskich przynosi prezenty Santa Claus. Ma postać pyzatego dziadka o czerwonych policzkach i długiej białej brodzie. Podróżuje wielkimi pełnymi prezentów saniami, które są zaprzężone w siedem reniferów. Odwiedza domy w Wigilię Bożego Narodzenia a przyniesione prezenty wkłada do skarpet wiszących na kominkach.
W Rosji przybywa do dzieci wraz z prezentami Died Moroz i zwykle w towarzyszą mu Snieguroczki (śnieżynki). Ten rosyjski odpowiednik świętego Mikołaja odwiedza tych najmłodszych i troszkę starszych w noworoczną noc.
W Holandii dobrodziejem jest Sinterklass. Przypływa statkiem w ostatnią sobotę listopada. Następnie przesiada się na białego konia i tak wyrusza na spotkania z dziećmi. Tam zanim je obdaruje najpierw zadaje pytanie, czy były grzeczne, słuchały się rodziców i pomagały im w domowych obowiązkach. 5 grudnia wszystkie dzieci szukają prezentów, które ukryte są w różnych miejscach.
W Czechach i na Słowacji święty Mikołaj jest nazywany Miklasem. W kraju tym uważa się, że ten tak długo wyczekiwany gość spływa po złotej nitce rozciągniętej między niebem i ziemią. Ma to miejsce tak, jak w Polsce 6 grudnia. Wraz z nim pojawiają się anioł i czart.
Czasem na Słowacji święty przybywa też z przebierańcami i wraz z nimi przegania z domów śmierć. Ma on też raczej dziwny wygląd, bo przypomina nim strasznego upiora a w ręku trzyma kosę. Dzieci natomiast czyszczą swoje buty i stawiają je na parapecie okna. Robią to, aby otrzymać prezent od świętego Mikołaja. W wielu rodzinach jednak króluje typowy wygląd świętego. Tam też urządza się dzieciom z tej okazji małą zabawę. Dorośli w przebraniu Mikołaja, diabła i anioła przychodzą, podczas, gdy ich pociechy śpiewają i wręczają im prezenty.
W Austrii, co roku przynosi podarunki typowy święty Mikołaj. Towarzyszą mu często diabły zwane tam „Kampusami”. Są to przebierańcy, którzy straszą nieposłuszne dzieci.
W Belgii święty Mikołaj odwiedza każdy dom dwa razy. Najpierw robi to 4 grudnia. Wtedy sprawdza zachowanie dzieci, po czym wraca po 2 dniach z prezentami za dobre zachowanie lub rózgami za złe. Zostawia też swoje prezenty w butach. Dzieci odwdzięczają się i w zamian zostawiają mu marchewkę lub siano dla reniferów.
W Danii ten, kto przynosi dzieciom mnóstwo niespodzianek to Julemanden. Przybywa on saniami zaprzężonymi zawsze w siedem reniferów wraz ze swoimi pomocnikami – elfami. Najmłodsi wyczekujący niecierpliwie na prezenty zostawiają dla tych ostatnich mleko oraz pudding i są bardzo szczęśliwe, gdy rano jedzenia nie ma.
święty Mikołaj, oprócz regionalnych imion, ma też jak widać odmienne zwyczaje, a czasem nawet regionalnych odpowiedników.
I tak we Włoszech jest to La Befana – wróżka o wyglądzie wiedśmy. Straszy się nią niegrzeczne dzieci. Odwiedza ona domy w święto Trzech Króli i nie używa sań tylko wędruje pieszo. Dla dobrych dzieci ma prezenty, które daje im do łóżek, gdy już zasną, tym niegrzecznym natomiast sypie do pończoch popiół.
We Francji odwiedzają dzieci dobra wróżka oraz dwaj przyjaciele Dame Abonde i Pare Noel.
W Niemczech zamiast Mikołaja jest Frau Berta. Charakteryzuje się ona olbrzymimi stopami iś żelaznym nosem. Prezenty zostawia na parapetach, schodach, wkłada do skarpet lub pod poduszkę dostając się do domu kominem.
Dzieci hiszpańskie dostają prezenty dopiero 6 stycznia. Rozdają je Trzej Królowie: Kacper, Melchior i Baltazar. Czekający na prezenty najmłodsi wieczorem wystawiają trzy kieliszki sherry dla królów oraz marchewkę dla ich wielbłądów.
W tradycji bizantyjskiej zamiast Mikołaja jest święty Bazyli, który rozdaje prezenty 1 stycznia.
W egzotycznych dla nas krajach Ameryki Łacińskiej odpowiedzialny obowiązek obdarowania dzieci prezentami również należy do Trzech Królach, jak mówi się tam o nich Los Santos Reyes Magos. Dzieci piszą listy nie do Mikołaja, ale do tego z Królów, którego lubią najbardziej – dlatego zupełnie naturalnie traktowane jest pytanie „Który z Królów jest twoim ulubionymś”. Buty na prezenty wystawia się przy drzwiach pokoju wieczorem 5 stycznia – a obok nich koniecznie trzeba zostawić coś do jedzenia dla Kacpra, Melchiora i Baltazara. I oczywiście dla ich wielbłądów. W tę noc mają dłuższą trasę niż zazwyczaj, dobrze im więc zrobi miska wody i świeża trawa… Jednak i w tych krajach coraz popularniejsza staje się postać świętego Mikołaja.
W Meksyku Mikołaj staje się coraz bardziej popularny w miastach, wśród ludzi świeżo bogacących się. Nie dotarł natomiast jeszcze do wsi i do biednych dzielnic – tam Królowie są wciąż tak samo wyczekiwani jak niegdyś. A ludzie wykształceni świadomie podtrzymujący tradycję prezentów od Reyes Magos z dumą podkreślają, że udało się ją obronić przed komercjalizacją, jakiej uległ Santa Claus.
Więcej o Świętym Mikołaju można dowiedzieć się na przykład tutaj