Dzisiaj:
Sobota, 23 listopada 2024 roku
Adela, Erast, Felicyta, Klemens, Klementyn, Orestes, Przedwoj

Ostatnia runda Wyścigów Motocyklowych

1 września 2011 | 1 komentarz

W najbliższy weekend (3-4 września) na Torze „Poznań” zostanie rozegrana ostatnia, VI runda Wyścigowych Motocyklowych Mistrzostw Polski i Pucharu Polski.

Wszystkich motocyklistów zapraszamy na tor, bowiem emocji z pewnością nie zabraknie, co doskonale dało się zauważyć na rundzie sierpniowej. Widoczna będzie również firm reklamowa Akcent Studio, która w tym sezonie wsparła Janusza Mitko , startującego w kategorii Supersport po 2-letniej przerwie.

Janusz zaczynał przygodę na torze kilka lat temu w Pucharze GSX-R, następnie współtworzył zespół Loctite Ceresit Racing Team startując w kategorii Rookie 600. W roku 2009 zadebiutował w klasie Superstock 600 a w tym roku wraca na tor na swoim motocyklu GSX-R 600 przygotowanym w specyfikacji Supersport. Oprócz Akcent Studio wsparcia Januszowi udzieliły również firmy Loctite oraz Schomburg, a motocykl przygotował warszawski MTM.

Trzymamy kciuki za coraz lepsze czasy okrążeń i coraz bardziej płynną jazdą. Wierzymy, że dobre zakończenie tegorocznego sezonu będzie jednocześnie dobrym krokiem do kontynuacji startów w roku 2012. Kibiców zapraszamy zwłaszcza na finałowe wyścigi, które rozpoczną się w sobotę 3 września o godzinie 13.40, natomiast w niedzielę 4 września o godzinie 10.45. Tego dnia wieczorem odbędzie się również uroczyste zakończenie sezonu motocyklowego. Więcej informacji oraz szczegółowy harmonogram imprezy można znaleźć na stronie Automobilklubu Wielkopolskiego (http://www.aw.poznan.pl/imprezy2011/20110902-04mot/index.html).

Janusz omówił kilka ważnych aspektów odnośnie WMMP i bezpiecznej jazdy na motocyklach.

Na torze WMMP każdy może

W tym krótkim skrócie chciałbym przybliżyć wszystkim motocyklistom temat jazdy na torze i zachęcić ich do odwiedzenia jednego z takich obiektów w Polsce lub krajach ościennych (np. Niemcy, Czechy, Słowacja). Temat dla wielu wydaje się tak odległy i nierealny, że automatycznie rezygnują z próby zorganizowania takiego wyjazdu. A to wielka szkoda, bowiem możliwość potrenowania jazdy motocyklem na bezpiecznym obiekcie, bez krawężników, latarni, samochodów i piasku na poboczu zdecydowanie poprawia nasze umiejętności i pozwala lepiej poznać motocykl i nas samych. Niezależnie od tego, jaki sprzęt posiadamy, im lepiej znamy siebie i potrafimy kontrolować jazdę, tym bezpieczniej możemy przemieszczać się po drogach publicznych.

Od czego zacząć

Zakładając, że osoby zainteresowane doskonaleniem jazdy na motocyklu posiadają swój sprzęt, zorganizowanie wyjazdu jest proste jak 2+2 (choć i tutaj wynik czasem bywa zaskakujący). Od razu chciałbym zaznaczyć, że pisze o rekreacyjnym wyjeździe na tor, więc nie należy tego porównywać do zawodniczego cyklu treningowego, gdzie potrzebne są już konkretne nakłady finansowe, logistyczne i czasowe.

Gdzie

Gdy posiadamy już swój ukochany motocykl (nie musi to być supersport, trenujemy na takim motocyklu, na jakim jeździmy na co dzień), w zależności od miejsca zamieszkania lub możliwości finansowych wybieramy odpowiednio położony obiekt (zacznijmy od Polski). Do dyspozycji oprócz toru Poznań mamy kilka mniejszych obiektów – nie są to obiekty, na których można przeprowadzać zawody np. cyklu Mistrzostw Polski, ale do pierwszych treningów w zupełności nam wystarczą. Listę obiektów znajdziecie na portalu Ścigacz.pl (http://www.scigacz.pl/Tory,dla,motocyklistow,szybko,i,bezpiecznie,16208.html). Praktycznie każdy z wymienionych obiektów organizuje treningi lub jak w przypadku toru Poznań tzw. SPEED DAY (dwudniowe treningi z podziałem na grupy i z instruktorami). Mimo, że polityka Automobilklubu Wielkopolskiego jest czasem bardzo zaskakująca, sam obiekt w Poznaniu jest naprawdę ciekawy, a przeprowadzane tam SPEED DAY są chyba najefektywniejszą formą doskonalenia jazdy na motocyklu. Harmonogram SPEED DAY można znaleźć na stronie Automobilklubu Wielkopolskiego.

Dojazd

Nie polecam udawać się na tor motocyklem, najlepiej zorganizować się w kilka osób i zabrać sprzęty na przyczepkę lub busem. Takie rozwiązanie transportowe doceni każdy, kto potrenuje kilka godzin na torze (dowiecie się wtedy dokładnie, ilu mięśni do tej pory nie zauważaliście). Oczywiście są osoby, które nie będą miały „wyjścia” i będą zmuszone dotrzeć na tor motocyklem, warto wtedy jednak zostać jeden dzień dłużej, spokojnie odpocząć i dopiero wtedy wrócić do domu. Transport motocykla ma też te zalety, że w przypadku ewentualnej „gleby” wciąż będziemy mogli bez problemu wrócić do domu. I nie chodzi tu nawet o całkowite zniszczenie motocykla, ale np. utrata klamki sprzęgła lub hamulca skutecznie uniemożliwi powrót.

Na torze

Załóżmy, że dotarliśmy już na wybrany przez nas obiekt treningowy. Motocykl gotowy do jazdy, ale… trzeba być przygotowanym na parę drobnych „niespodzianek” – np. może się okazać, że organizator poprosi o zdemontowanie lub zaklejenie lusterek i świateł. Warto zabrać ze sobą taśmę, chyba że potrafimy szybko i sprawnie zdemontować wymagane elementy (z doświadczenia wiem, że łatwiej zakleić). Warto więc sprawdzić dokładnie, jakie są wymagania odnośnie zabezpieczenia motocykla na poszczególnych obiektach, zanim na nie dotrzemy.

Oczywiście nie możemy zapomnieć o odpowiednim ubiorze, który zapewni nam bezpieczeństwo. Podstawą jest solidny kask (pełny) i kombinezon skórzany dobrej firmy (może być dwuczęściowy) najlepiej z „garbem”. Do tego oczywiście obowiązkowo ochrona kręgosłupa, tzw. „żółw” (w chwili obecnej obowiązkowe wyposażenie zawodnika, bez którego nie zostanie on dopuszczony do zawodów), solidne rękawice z usztywnieniami w okolicach nadgarstków oraz buty za kostkę. Nie polecamy oszczędzać na ubiorze nawet w warunkach jazdy miejskiej, więc zakładamy, że taki ubiór jest już na wyposażeniu rozsądnego motocyklisty. Jeżeli nie, to może czas najwyższy pomyśleć o tym, bowiem nawet drobny ślizg przy prędkości 50 km na godzinę, to kilkanaście cm2  zdartej skóry i parę tygodni odpoczynku od jazdy.

Do spokojnej jazdy treningowej, zwłaszcza pierwszy raz, w zupełności wystarczą nam drogowe opony renomowanej firmy, ważne, żeby były w dobrym stanie (a zakładamy, że właśnie takie opony mają osoby poważnie podchodzące do jazdy motocyklem). Jeżeli chodzi o ciśnienie, to polecamy pozostawić wartości zalecane przez producenta. Pamiętajmy, że nie mówimy tu o wyczynowym treningu, gdzie zakłada się często komplet opon na kilka okrążeń (zapewniają one wtedy wysoką przyczepność, ale szybko powodują ubytek gotówki z portfela). Jeżeli obniżymy ciśnienie, przy jeździe rekreacyjno-treningowej nie poczujemy wielkiej różnicy, a możemy doprowadzić do szybszego zużycia opon. Jeżeli zaczniemy jeździć coraz szybciej możemy zacząć eksperymentować z ciśnieniem opon, musimy jednak mieć świadomość, że zgranie ciśnienia opon z zawieszeniem motocykla to aspekty, nad którymi w fabrycznych zespołach pracuje wielu inżynierów. Na pierwsze treningi najlepiej pozostawić ustawienia polecane przez producenta.

Gdy uwzględnimy wszystkie wymienione poniżej aspekty, pozostaje nam już tylko cieszyć się jazdą w bezpiecznych warunkach. Warto skorzystać z porad osób bardziej doświadczonych lub np. instruktorów, wtedy nasz trening staje się bardziej efektywny.

Do zobaczenia na torze.

Janusz


 


Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami Internautów. Administrator portalu nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.
Jeżeli którykolwiek z komentarzy łamie regulamin - zawiadom nas o tym (elstertv@gmail.com).

Komentarze

  1. 1 września 2011 o 17:25
    Waldek :
    Ile trzeba zapłacić za bilet do Poznania na PKP?
    VA:F [1.9.20_1166]
    Ocena: 0 (w sumie : 0)

Skomentuj (komentując akceptujesz regulamin)