„Życie bez pasji, to jak potrawa bez soli”
„Życie bez pasji, to jak potrawa bez soli”- rozmowa z Elżbietą Dzikowską
-W wywiadach często wspomina Pani o podróży do Zimbabwe. Dlaczego akurat to państwo wspomina Pani tak często?
Dlatego, że jest to bardzo ciekawe miejsce na świecie, głównie z uwagi na fantastyczną przyrodę i zabytki. Bowiem znajduje się tam Wielkie Zimbabwe, które jest największą budowlą w Afryce po piramidach.
Przypisywano powstanie tej budowli Salomonowi, Fenicjanom, Egipcjanom, Izraelitom, a zbudowali to sami Afrykańczycy między XI, a XIII w. Zostało opuszczone w XVI stuleciu, zaś odkryte przez Europejczyków w XIX. Tam dotarłam z wielką radością, bo to imponujące miejsce.Poza tym w Zimbabwe jest wspaniała przyroda- zwłaszcza Park Narodowy Matobo, gdzie są formacje skalne, które wyglądają jak rzeźby stworzone przez wspaniałych artystów. Groty z rysunkami naskalnymi sprzed tysięcy lat, nosorożce białe, zebry, lwy, wspaniały Park Narodowy Hwange, gdzie sfotografowałam 16 lwów odpoczywających przy jednym drzewie, które nieomal pozowały do zdjęcia. Naprawdę bardzo ciekawe.
-W 2009 r. w jednym z wywiadów powiedziała Pani, że najpiękniejsze miejsce na ziemi to skały Matobo,o których Pani wspomniała. Od tamtej pory ranking uległ zmianie?
(śmiech) Chyba nie. Wciąż mam w sercu te skały i grób Cecila Rhodesa, który znajduje się wysoko na skale. Chociaż jest wiele pięknych miejsc na świecie. Piękne jest Bali, w inny sposób piękny jest Gabon, jednak Zimbabwe mam najbardziej w sercu, a głównie w oczach.
-Najbardziej niebezpieczna, mrożąca krew w żyłach przygoda?
Ja się w czepku urodziłam i nawet jak jest jakieś niebezpieczeństwo, to z niego wychodzę. Nie warto o tym mówić. Staram się pamiętać tylko dobre rzeczy, a nie same nieszczęścia.
-Liczyła Pani kiedyś w ilu państwach Pani była?
Nie, nie. Ani ile kilometrów, ani ile państw. Ja po prostu jeżdżę, żeby poznać świat, a nie tworzyć jakieś rankingi i bić rekordy.
-Jest jakieś miejsce, do którego Pani wciąż wraca?
W Peru byłam 11 razy. Wiele mnie z tym krajem łączy. Tam udało mi się wznieść pomnik Ernesta Malinowskiego, twórcy najwyżej położonej kolei na świecie. Pomnik też najwyżej stoi, bo to 4818 m. Poza tym brałam udział w odkryciu ostatniej stolicy Inków -Vilcabamby w 1976 r. Mam tam wielu przyjaciół.
-Pewnie z każdej podróży przywozi Pani pamiątki. Zazwyczaj co to jest?
Najczęściej są to najbardziej cenne przedmioty etnograficzne, jakie udaje mi się zdobyć. Robię kolekcję dla Muzeum Podróżników im. Tony’ego Halika w Toruniu. Przywożę również biżuterię, którą tam przekazuję, jak i sama noszę. Myślę, że Toruń posiada największą w Polsce kolekcję biżuterii etnicznej.
-Dlaczego wybrała Pani studiowanie sinologii?
Bo to bardzo ciekawy wydział, prawda? Trudno było, mało ludzi znało ten język. Skończyłam tę sinologię i nie było dla mnie pracy. Dlatego później skończyłam historię sztuki , co też nie dało mi pracy (śmiech).
-Warto jechać do Chin?
Ależ tak. Jest to niezwykle ciekawy kraj, w którym cywilizacja przetrwała. Od tysięcy lat upadały Grecja, Rzym, Mezopotamia, a Chiny przetrwały do dzisiaj.
-Znajomość języka przydała się?
Niewątpliwie. Byłam w ubiegłym roku w Chinach i w tym również. Jednak wiele lat upłynęło od mojej nauki, więc dyskursów politycznych i kulturalnych bym nie potrafiła prowadzić . Ale umiem się porozumieć i nie zgubić.
-Wydała Pani serię „Groch i kapusta. Podróżuj po Polsce!”. Dlaczego warto kupić te książki?
Wydaje mi się, że jest to taki przewodnik do czytania, który zachęca do poznawania naszego kraju. A jest on piękny, ciekawy i ma ludzi z pasją, którzy są bohaterami moich rozdziałów. A życie bez pasji, to jak potrawa bez soli- stale to powtarzam. Pokazuje miejsca ciekawe i atrakcyjne, a niekoniecznie znane. Nie zajmuję się dużymi miastami, poza Toruniem, z tego względu, że są znane, a zachęcam do podróżowania po tych miejscach, które należy odkryć, bo są atrakcyjne i ciekawe. Trzeba poznać swój kraj.
-Podróżuje Pani po całym świecie. Jak zachęciłaby Pani zagranicznych podróżników do odwiedzenia Polski?
Polska ma bardzo ciekawe miejsca. Nasze Mazury to nie tylko wspaniałe jeziora, ale to co je otacza- ciekawe zabytki. Podróżników zaprosiłabym też nad Biebrzę, ponieważ są tam największe bagna Europy z bardzo ciekawą fauną ptasią. Najchętniej zachęciłabym ich do odwiedzenia tego miejsca od końca lutego do maja, kiedy odbywają się tam tokowiska. I do wspaniałej Puszczy Białowieskiej z największymi zwierzętami żyjącymi w Europie.
-Żubry na pewno są niesamowite.
Ależ tak. I Bieszczady moje ukochane. Jeszcze dzikie, takich gór już się nie spotyka, przynajmniej w Europie. Z Połoniny jak się na nie wejdzie i nic nie zasłania widoku, jest naprawdę przepięknie o każdej porze roku. Na Górnym Śląsku i Zagłębiu też jest wiele do zobaczenia, zarówno na ziemi, jak i pod ziemią. I takie stereotypy, że Śląsk, to chałupy węgla, nieświeże powietrze, są nieprawdziwe! Tam jest dużo zieleni, powietrze jest już oczyszczone i jest wiele zabytków różnego typu. Zapraszam.
– Dziękuję za rozmowę.
Z Elżbietą Dzikowską rozmawiała Iza Adamiec