SPOTKANIE SAMORZĄDOWCÓW Z WICEMINISTREM
Planowanie i zagospodarowanie przestrzenne to tematy, które zdominowały spotkanie wiceministra Piotra Uścińskiego z samorządem powiatowym i przedstawicielami samorządów gminnych z Powiśla Dąbrowskiego.
Piotr Uściński musiał zrezygnować z planowanego spotkania w Tarnowie, pojawił się za to w Dąbrowie Tarnowskiej.
Zagadnienie planowania i zagospodarowania przestrzennego to pięta achillesowa wielu samorządów lokalnych, zwłaszcza wiejskich i\lub chcących się rozwijać gospodarczo, gdyż włodarze po drodze natrafiają na przeszkody nie tylko natury prawnej, ale także rozwlekłość czasową. Problemy pojawiają się również, gdy zaistnieje potrzeba odrolnienia fragmentów gruntów lub zmiany przeznaczenia gruntów zalesionych (zwłaszcza, gdy stały się „zalesione” wskutek pomyłki urzędniczej). Naprzeciw niektórym kłopotom samorządów lokalnych ma wyjść nowelizacja ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym, która – jak wynika z zapowiedzi wiceministra – wejdzie w życie w pierwszym kwartale 2023 r. i będzie wdrażana do 2026 r.
Spotkanie z sekretarzem stanu w Ministerstwie Rozwoju i Technologii Piotrem Uścińskim miało charakter informacyjno – konsultacyjny. Poseł zaznaczył, że przyjmie wszelkie sugestie samorządowców, którzy w praktyce testują obecne uregulowania prawne dotyczące planowania i zagospodarowania przestrzennego w swoich miejscowościach. Spotkanie nie należało do łatwych, gdyż samorządowcy mieli pewne zastrzeżenia do obowiązujących przepisów prawnych w tym zakresie, i wiele wątpliwości wobec nowych rozwiązań. To spotkanie może być również dla wiceministra czytelnym sygnałem, by zacieśnić współpracę z Ministerstwem Rolnictwa i Rozwoju Wsi oraz Ministerstwem Leśnictwa i Przemysłu Drzewnego, gdyż te resorty często współdecydują przy wydawaniu pozwoleń na zabudowę. Ponadto oczekują tego samorządowcy lokalni, którzy napotykają z tej strony na przeszkody formalne.
– Wizyta wiceministra rozwoju i technologii Piotra Uścińskiego w powiecie dąbrowskim jest związana z planowana zmianą przepisów w prawie budowlanym i planowaniu przestrzennym. Ma być szereg ułatwień dla gmin, stąd tutaj wizyta wójtów, burmistrzów i pracowników odpowiedzialnych w poszczególnych gminach za wydział budownictwa. Myślę, że zmiana przepisów ułatwi wydawanie warunków zabudowy i jest to szeroko oczekiwane przez włodarzy gmin – powiedział starosta dąbrowski, Lesław Wieczorek.
– Mam nadzieję, że nowa ustawa zostanie przyjęta w pierwszym kwartale przyszłego roku. Będzie trzy lata okresu przejściowego na wdrażanie tej ustawy, której przepisy w pełni będą obowiązywać od 2026 r. Byłem samorządowcem przez 17 lat. 8 lat byłem m.in. radnym gminnym, przyjmowałem plany miejscowe; byłem starostą. Znam tę tematykę. Poprzednia ustawa, która obowiązywała, stworzyła system, który miał spowodować, że w 2003 r. wszystkie gminy miały być już objęte planami przestrzennymi. Ten system, zamiast zabudowania, spowodował lukę planistyczną w tych miejscach, która do tej pory nie jest uzupełniona. Do tej pory przez 20 lat w wielu miejscach te plany nie weszły w życie, a system wydłuża procedurę. (…) Nie do końca „nieudacznymi” są samorządowcy; po prostu system jest tak stworzony, że te plany czasem trwają lata. Ludzie tego nie rozumieją, wyborcy tego nie rozumieją, właściciele nieruchomości, obywatele tego nie rozumieją. Sprawy się ciągną, bo tak jest stworzona ustawa i takie są wymagania. My chcemy naszą ustawą przede wszystkim usprawnić ten proces, żeby samorządowcy mogli realizować tę jedną ze swoich kompetencji – władztwo planistyczne; żeby to było realne władztwo, żebyście państwo, jako samorządowcy, mogli w rozsądnym i określonym terminie przygotować dokumenty planistyczne i przyjąć je. Z jednej strony mamy studium uwarunkowań, które stwarza „półkowniki” – czyli obszerne segregatory, które stoją na półkach w gminie, trudne w przygotowaniu, skomplikowane; dokumenty, które sporo kosztują, a które się odstawia na półkę, bo się z nich korzysta tylko w momencie przyjmowania planów. Natomiast, jeżeli ktoś występuje o warunki zabudowy w miejscu nie przeznaczonym w studium na zabudowę, to i tak państwo, jako samorządowcy, nie możecie się posłużyć w dokumentach studium, bo studium nie jest prawem miejscowym. Toteż my uchylamy przepisy dotyczące tworzenia studium. Chcemy, żeby zamiast studium przyjmowany był dokument, który będzie tańszy, prostszy, szybszy w przygotowaniu i będzie stanowił prawo miejscowe. Będzie obowiązywał i państwa, jako urzędników, i samorządowców; będzie obowiązywał wszystkich mieszkańców. Plan ogólny będzie mniej obszerny; będzie dokumentem również łatwiejszym w interpretacji. Będzie tak skonstruowany, żebyśmy w każdym miejscu w kraju mogli czytać te dokumenty i przygotowanie to będzie proces liczony w miesiącach, a nie w latach. Podobnie z planami miejscowymi. Plany miejscowe też będą tworzone szybko; to będzie kwestia kilku miesięcy. Plany miejscowe będą tworzone w oparciu o plany ogólne. Oczywiście będziemy wcześniej informować społeczeństwo na wiele sposobów, żeby była to powszechna wiedza, że tworzy się plan. Plan ogólny można będzie tworzyć równolegle z planem miejscowym; równolegle procedować oba dokumenty, by przyspieszyć sprawę. Przy sprawnym postępowaniu ta procedura będzie mogła się zamknąć w ośmiu miesiącach. Chcemy również umożliwić zmianę planów w uproszczonej formie dla prostszych spraw, kiedy np. wystąpi błąd, bądź pojawi się konieczność doprecyzowania planu. Około dwóch, trzech miesięcy potrwa wówczas taka uproszczona procedura. Będzie też możliwość stworzenia takiego planu inwestycyjnego – Zintegrowanego Planu Inwestycyjnego. To jest plan miejscowy, tylko przygotowany w oparciu o umowę z inwestorem, który będzie chciał zainwestować na danym terenie. Wchodzi jakiś inwestor, ma pomysł inwestycyjny. Przygotowujemy z nim umowę. W oparciu o tę umowę w sposób transparentny dogadujemy warunki budowy. Chcemy, żeby te plany miejscowe były dostępne dla wszystkich w sposób cyfrowy i jednolity. Temu ma służyć ten rejestr urbanistyczny – taka jednolita baza danych, do której będziecie państwo wprowadzali te plany miejscowe. Dotychczas nieraz zdarzało się tak, że inwestor wręcz czasami „wymuszał” warunki zabudowy w jakimś miejscu. Chcemy, żeby tych warunków zabudowy nie nadużywać, wobec czego warunki zabudowy będzie można uzyskać tylko tam, gdzie – oczywiście, jeżeli nie ma planu – w planie ogólnym będzie to dopuszczalne. Jeżeli plan ogólny chroni jakiś obszar przed zabudową, to nawet jeśli tam nie ma jeszcze planu miejscowego, to już warunków zabudowy się nie otrzyma. Przy warunkach zabudowy wprowadzimy też taką zasadę, że nie będą wydawane na nieskończoność, tylko na określony czas, tak, żeby można było w tym czasie uzyskać decyzje budowlaną i zrealizować swoją inwestycję. Zdajemy sobie sprawę, że opłata planistyczna jednak powinna się pojawić, bo obecny system powoduje opór samorządów przed przyjmowaniem planów. Samorząd obawia się o odszkodowania i brak kosztów na roszczenia, natomiast nie ma wpływów ze wzrostu wartości nieruchomości. Dlatego też chcemy te minusy wyeliminować poprzez likwidację terminu pięcioletniego. Osoby, które przekształcą swoje działki w ten sposób, że wzrosną one na wartości ,zapłacą 30 procent od wzrostu wartości. Jest to na pewno uczciwe i sprawiedliwe. Jeżeli będą tam mieszkały osoby ubogie, jeżeli ktoś będzie sam tam mieszkał, nie zarabiał, zostanie zwolniony z opłat. Opłata będzie mogła być rozłożona na 30 rat, wtedy te opłaty roczne, czy miesięczne nie będą wysokie. Osoby ubogie wójt czy burmistrz będzie musiał ustawowo zupełnie zwolnić z opłaty. Te przygotowywane przez gminy plany będziemy finansować z KPO – poinformował w Dąbrowie Tarnowskiej sekretarz stanu w Ministerstwie Rozwoju Technologii, Piotr Uścińcki.
Wójt Mędrzechowa Krzysztof Korzec zwrócił uwagę na potrzebę ułatwienia odlesiania terenów, zwłaszcza tam, gdzie w planie nastąpił błąd urzędniczy i „pojawił się” las. Sam określił tę procedurę „odlesiania” nie zalesionego terenu jak „drogę przez mękę”.
Wójt Gręboszowa, Krzysztof Gil, poinformował, że dotychczasowe ustawy stoją nieco w kontrze do potrzeb i aspiracji małych miejscowości, jak Gręboszów, które – choć chciałyby się rozwijać również gospodarczo i stwarzać nowe perspektywy mieszkańcom, nie mogą tego robić, gdyż posiadają wyłącznie gleby wysokiej klasy. Wiceminister poinformował, że leży to w gestii Ministerstw Rolnictwa. Wójt gminy Bolesław, Kazimierz Olearczyk zwrócił uwagę na problem farm fotowoltaicznych w odniesieniu do warunków zabudowy. Wiceminister poinformował, że były oczekiwania środowisk inwestorskich, ale ministerstwo nie godzi się na stawianie farm fotowoltaicznych w oparciu o warunki zabudowy, gdyż należy szanować opinie społeczeństwa.
– Jeżeli byśmy to robili na warunkach zabudowy, tak jak chciała tego branża fotowoltaiczna, to być może za kilka lat byśmy mieli stowarzyszenia mieszkańców protestujących przeciw farmom fotowoltaicznym. My nie powodujemy naszymi przepisami, że nie można będzie zbudować farmy fotowoltaicznej; my wręcz powodujemy przyspieszenie tej budowy, bo w kilka miesięcy będzie można przygotować ten plan i wdrożyć, ale jednak przy szacunku dla społeczeństwa – informował Piotr Uściński.
Radny powiatowy i sekretarz gminy Radgoszcz, Marek Kopia martwił się o rynek planistyczny – jaka będzie dostępność do osób, które będą przygotowywać plany i jakie będą koszty dla samorządów. Podobny problem, lecz bardziej szczegółowo poruszył architekt – urbanista, który wyraził zaniepokojenie, czy architekci podołają tworzeniom takich planów. Minister uspokajał, że będzie to maksymalnie uproszczone.
Wydaje się jednak, że oprócz uproszczeń planowania i zagospodarowania przestrzennego, z pewnością bardzo potrzebnych i oczekiwanych nie tylko przez samorządy, równe ważne byłoby porozumienie się Ministerstwa Rozwoju Technologii z Ministerstwem Rolnictwa oraz Ministerstwem Leśnictwa. Takie uwagi zgłaszali obecni na spotkaniu samorządowcy z terenu powiatu dąbrowskiego.
us