CZYTELNICY PYTAJĄ, E – KURIER ODPOWIADA
Ani w upalny lipiec, ani – w zapewne – podobnie gorące dni sierpnia dąbrowianie nie skorzystają z, tak popularnej w wakacje, odkrytej pływalni miejskiej. Powodem jest, jak tłumaczy burmistrz, brak funduszy i problemy finansowe samorządu spowodowane przez pandemię.
W imieniu naszych Czytelników, których liczne interwencje odbieramy, zapytaliśmy burmistrza, czy jest szansa uruchomić w tym roku odkrytą pływalnię w Dąbrowie Tarnowskiej.
Fale upałów, nawet jeśli na krótko przerywane ulewnym deszczem, cały czas powracają i, zwłaszcza w tak gorące wakacje, odkryta pływalnia cieszyłaby się na pewno ogromnym powodzeniem. Od burmistrza dowiadujemy się, że z powodów finansowych w tym roku nie będzie to możliwe, a dąbrowianie skorzystają z tego basenu nie wcześniej niż w wakacje 2022.
– Rozważałem uruchomienie basenu, ale kalkulacja na te dwa miesiące, to koszt ok. 150 tys. zł. Przy założeniu, że mamy ofertę w postaci basenu krytego, nie odważyłem się na taką decyzję, ponieważ wpływy z utrzymania basenu krytego są zerowe, a ponosimy cały czas koszty, więc trzeba powiedzieć, że ta strata – koszt ok. 1,5 – 2 mln zł. w skali roku – nas obciąża. Basen od jesieni nie był czynny, a my wszystkie koszty ponosimy: pracownicze i te, nazwijmy to „technologiczne”. Basenu nie dało się ani wygasić, ani wychłodzić do zera, bo by wszystkie urządzenia się popsuły, ani się nie dało pracownikom „podziękować”, tylko musieliśmy wszystko utrzymywać, więc to są ogromne straty – sięgające nawet 2 mln. zł.
I do tego uruchomić basen odkryty z wielkim ryzykiem, bo na basen odkryty mieszkańcy przychodzą dopiero jak temperatury są blisko 30 stopni. Natomiast jak popatrzymy na wpływy przy uruchomionym krytym basenie, to one nigdy – nawet w połowie – nie wystarczają na pokrycie tych kosztów. Kolejna strata. Pewnie w przyszłym roku, jak będzie wszystko dobrze szło, będzie już normalnie, basen uruchomimy. W tym roku z uwagi na sytuację, jaka jest, byłoby bardzo trudno to udźwignąć – tłumaczy Krzysztof Kaczmarski.
Przypomnieliśmy burmistrzowi jednak, że baseny i miejskie centra sportowe zwykle nie są obiektami dochodowymi i często generują, większe bądź mniejsze, straty.
– Zgadzam się z tym i zawsze dopłacaliśmy, tylko dzisiaj spotkaliśmy się z taką skalą dopłat, która rujnuje gminę. Proszę sobie wyobrazić, że średnie dochody dwa lata temu z obu basenów sięgały, przy „dobrych wiatrach” i odpowiedniej pogodzie, ok. pół miliona zł., a wydatki sięgają już 2 mln. 700 tys. zł. Straty, które powstały z uwagi na to, że basen w czasie pandemii był nieczynny, są ogromne! I do tego jeszcze dopisać basen odkryty – jest na dzisiaj po prostu zbyt dużym ryzykiem, bo my musimy, w tym budżecie, który realizujemy przewidzieć do końca roku wszystko; wszystkie bieżące płatności i wywiązanie się ze wszystkich umów. Byłoby pięknie, gdybyśmy mogli ten basen w tym roku uruchomić – ja sam też z niego korzystam i zawsze dużo mieszkańców korzystało – natomiast w obecnej chwili basen jest bardzo dużym obciążeniem dla budżetu i też nie widać rozwiązania na jutro, czy pojutrze. Mamy lipiec, a dochodów na basenie mamy zero, a tak czy inaczej te 2 mln. zł kosztował będzie, bo te koszty są stałe i muszą być – wyjaśnia burmistrz Dąbrowy Tarnowskiej.
Pytamy włodarza miasta, czy nie obawia się, że mieszkańcy zmienią lokalizację: jeżdżąc tego lata na baseny otwarte oferowane przez inne miejscowości, przestaną przychodzić na dąbrowski basen w przyszłym roku.
– Przychodzi też wiele takich osób, zwłaszcza gdy są zbyt duże upały, które chętniej korzystają z krytego basenu, z uwagi na to, że tam jest temperatura niższa, niż na zewnątrz. Bardzo to różnie wygląda. Ofertę basenową dzisiaj mamy i będziemy o to dbać, natomiast dodatkowe koszty będą nie do udźwignięcia. Może to nie najlepiej brzmi w sytuacji, gdy jest lato, rekreacja i młodzież, mieszkańcy by chętnie skorzystali, ale też trzeba zauważyć, że czekamy na nowy Regionalny Program Operacyjny, do którego będziemy aplikować, by poszerzyć ofertę basenu krytego. Dążymy do tego, żeby ten basen nie opierał się jedynie na prostej pływalni, ale żeby oferta była skierowana dla różnych grup wiekowych o różnych potrzebach. Chcemy by te dwa ośrodki funkcjonowały dobrze, by miały szeroką ofertę dla najmłodszych, starszych i seniorów. Potrzebna jest większa część rekreacyjna, małe SPA, więcej jacuzzi, żeby przyszła cała rodzina. Ta oferta w przyszłości musi być szeroka, ale dzisiaj musieliśmy podjąć taką decyzję, żeby poradzić sobie z bieżącymi wydatkami, bieżącymi kosztami, a takie na basenie z dnia na dzień trzeba wypłacać. Sam gaz i woda na basenie krytym to jest miesięcznie kwota 30 – 40 tys. zł. Nawet, jeżeli kalkulowaliśmy zalanie naszego basenu odkrytego, to jest dzisiaj kwota ok. 30 tys. zł, natomiast w cyklu dwumiesięcznym musi się wymienić wodę, w związku z czym już jest 60 tys. zł. Proszę sobie wyobrazić, jakiego rzędu są to koszty, a te bieżące wydatki dzisiaj samorząd zżerają, bo wszystko drożeje, a my musimy się z umów wywiązać do końca roku – przekonywał Krzysztof Kaczmarski.
Zapytaliśmy burmistrza, czy nie obawia się, że nieużytkowany w tym roku basen na przyszły rok przyniesie jeszcze większe obciążenia finansowe związane z przywróceniem infrastruktury do stanu używalności.
– Zadbaliśmy o to wszystko i jesteśmy przygotowani. Naprawa pomp i w ubiegłym roku, i w tym jest przeprowadzana, natomiast wandale trochę nam zniszczyli niecki, ale to też naprawimy. Nie dopuścimy do zniszczenia tej infrastruktury i wszystko będzie gotowe na uruchomienie basenu w przyszłym roku – zadeklarował burmistrz.
us
fot. archiwum e-Kuriera Dąbrowskiego