DĄBROWA NIEATRAKCYJNA?
Dąbrowa jest mało atrakcyjnym miejscem, które nie próbuje zmienić tego stanu rzeczy i nie inwestuje w popularne, cieszące się zainteresowaniem projekty, powszechne w innych miastach. Powoduje to równocześnie brak atrakcyjności dla potencjalnych inwestorów, którym trudno znaleźć Dąbrowę nawet w Google maps. Tak twierdzi jeden z naszych Czytelników. Zapytaliśmy burmistrza, Krzysztofa Kaczmarskiego, czy zgadza się z tymi zastrzeżeniami.
Od naszego Czytelnika otrzymaliśmy e – mail tej treści:
Witam,
Zapewne tematów do Kuriera wam nie brakuje, jednakże czy nie byłoby ciekawe opisać małą atrakcyjność Dąbrowy Tarnowskiej? Gmina w żaden sposób nie stara się tego poprawić. Cały czas jest pokazywana i nagłaśniana strefa aktywności gospodarczej, jednakże jak jakaś firma ma nas zauważyć, jeżeli nie ma nas na mapie?! Google maps pokazuje miejscowości pod względem chyba zainteresowania w przeglądarce, lub innego algorytmu. Nasza miejscowość, mimo że jest stolicą powiatu, okazuje się mniej ważna niż np. Szczucin, Kazimierza Wielka, Stopnica, Tuchów. Obraz zrzut 2 pokazuje, że Dąbrowa pokazuje się równocześnie z miejscowościami o bardzo małym znaczeniu jak Kanna czy Odmęt. Nawet aktualna budowa obwodnicy nie wpływa na zainteresowanie miastem. Zrzuty są z dnia dzisiejszego, ale nie jestem pewien, czy nie jestem gdzieś w posiadaniu zrzutu google maps, gdzie Dąbrowa jest mniej ważna od Zalipia. W gazetach takich jak „Extra Galicja”, które są czasem zakupywane przez Urząd Miejski, jeżeli jest wzmianka o Dąbrowie, to w większości jest to wywiad ze starostą lub burmistrzem, lub inne mało znaczące informacje.
Urząd Miejski nie stara się o wykonanie projektów typu „zalew”, który miałby również funkcję zabezpieczającą przed ryzykiem powodzi, wieża widokowa na dąbrowskiej bacówce (najwyższe wzniesienie), park and drive połączone z rewitalizacją szczucinki, zapomniana chyba trochę budowa amfiteatru w parku, współpraca z kościołem w celu utworzenia punktu widokowego, jeżeli jest możliwość wejścia na wieżę kościoła, czy inne zwiększające zainteresowanie długofalowe miastem.
Wyżej wymienione projekty są aktualnie bardzo popularne w Polsce i na dłuższy czas zwiększają popularność. Gmina Dąbrowa Tarnowska mało angażuje się w wybór rewitalizacji dawnej szczucinki. Brak lobby w tej kwestii ze strony urzędu oraz ze strony stanowiska Burmistrza miasta. Chciałem jeszcze nadmienić, że wyżej wymienione propozycje inwestycji są jednymi z wielu, które można zaproponować w celu zwiększenia atrakcyjności.
Pozdrawiam serdecznie
Nie da się zaprzeczyć, że w Dąbrowie nie ma zalewu, wieży widokowej na najwyższym wzniesieniu, miejsc parkingowych park and drive ani amfiteatru w parku miejskim. O „Szczucince” lokalni politycy przypominają sobie przed wyborami; po nich nikt nie „drąży” tematu. O wielu z tych, i podobnych, inwestycji mówiło się dużo, ale w końcu utkwiły w sferze planów. Gmina nie sięgnęła również po unijne fundusze w ramach projektu realizowanego w partnerstwie z Tarnowską Organizacją Turystyczną, których jednym z największych beneficjentów wśród samorządów był powiat dąbrowski. Powiat, przy niewielkim wkładzie własnym, wyremontował wówczas spichlerz na terenie Centrum Polonii w Brniu i zamienił go w nowoczesną stanicę turystyczną. Inne samorządy powiatu tarnowskiego postawiły na swoim terenie wieże widokowe, podobne zajezdnie rowerowe lub inne atrakcje turystyczne. Zatem, czy gmina Dąbrowa Tarnowska nie może postarać się o uatrakcyjnienie miasta albo lepiej wykorzystać istniejący już potencjał rekreacyjno – turystyczny? A może, zdaniem władz, wykorzystuje go dobrze? Poprosiliśmy burmistrza Dąbrowy Tarnowskiej o komentarz w tej sprawie. Krzysztof Kaczmarski odniósł się szczegółowo do przedstawionych zastrzeżeń.
– Gmina opłaca obecność na „Google maps”; po wpisaniu Dąbrowy ukazuje się info o mieście: podstawowe dane, najbliższe wydarzenia, strony instytucji itp. Trudno to ocenić; może zainteresowany szuka w inny sposób informacji o mieście (prosty sposób: wpisać do wyszukiwarki nazwę miejscowości i wszystko można się dowiedzieć). Gazety natomiast nie są zakupywane przez urząd, a wydawane przez różnych wydawców i oni decydują o zamieszczanych treściach, my w miarę potrzeb przesyłamy materiały o aktualnych wydarzeniach. Realizacja zalewu zaś nie leż w kompetencjach gminy, ale oczywiście wykorzystamy każdą okazję, aby temat poruszyć i lobbować na rzecz wykonania tego zadania i poprawienia bezpieczeństwa naszych mieszkańców. Dowodem jest wykonany projekt zabezpieczenia miasta oraz zabezpieczenie finansów w 2018 r. w budżecie Województwa Małopolskiego na projektowanie zalewu. Park and drive – projekt zgłoszony do regionalnego programu operacyjnego – jest na liście rezerwowej, czekamy na sygnał do realizacji. „Szczucinka” – temat bardzo trudny, ale co jakiś czas podejmowane są próby reaktywacji, jednak jest to temat marszałka lub wyższy; gmina nie ma w swoich zadaniach przewozów osobowych, a wydaje się, że największym problemem są pasażerowie i opłacalność trasy. Co możliwe z naszej strony, myśmy proponowali, przykładem jest chociażby ubiegły rok.
Zaś punkty widokowe przy niewielkiej atrakcyjności terenu (lasy i pola uprawne) w naszym obszarze się nie bardzo sprawdzają; te wybudowane na południe od Tarnowa mają być podobno przenoszone w inne miejsca. Naszym punktem widokowym jest synagoga, którą odwiedziło już ponad 120 tysięcy turystów i tu trzeba się skupić nad dobrą ofertą. Oczywiście pomyśleć o nowych atrakcjach można, ale to też wszystko wydatki inwestycyjne, a później utrzymanie i koszty bieżące. Na amfiteatr i cały kompleks na terenach sportowych złożyliśmy piękny projekt do RPO, niestety nie obroniliśmy się, a za przyczynę podano – o ironio! – zachwianie stosunkami finansowymi w Unii. Nawet byliśmy w sądzie z tym projektem i jeszcze spróbujemy powalczyć, bo bardzo byłby nam pomocny z uwagi na ogromne koszty utrzymania obiektów sportowych. Współpraca z parafią w sprawie zwiedzana kościoła i wieży jak najbardziej. Z tego co wiem bezpieczne wejście na wieżę jest związane z przebudową i tu trzeba by stosownych rozwiązań.
Wszystkie zabiegi, jeśli są możliwe w kompetencjach, wymagają nakładów finansowych, a trzeba pamiętać, ze gmina w swoich zadaniach ma przede wszystkim załatwiać potrzeby bytowe swoich mieszkańców. Dzisiaj na rządowe zadania (miedzy innymi oświatę – ponad 15 mln zł) wydajemy więcej niż na wszystkie nasze inwestycje w ciągu roku, tj. ok. 12 mln zł. Gdybyśmy te pieniądze mieli i nie byli zaskakiwani np. podwyżką prądu o 100%, zmniejszanymi wpływami do budżetu z uwagi na mniejszy udział w PIT itp., to naprawdę na wiele byłby nas stać i można by pomyśleć o wielu atrakcjach – skwitował Krzysztof Kaczmarski.
us