HISTORIA LUDWIKA ŚWIERZBA
W odpowiedzi na publikację o setnych urodzinach znanej dąbrowianki, Heleny Babuli (z domu Świerzb), w przeszłości bohaterskiej sanitariuszki i łączniczki AK, a prywatnie – wspaniałej osoby, Alicja (Świerzb) Morawiec skontaktowała się z e – Kurierem Dąbrowskim, aby opowiedzieć ze szczegółami dzieje Ludwika Świerzba (brata Józefa ojca Pani Heleny) wywodzącego się z rodziny o tradycjach patriotycznych.
Ludwik Świerzb, brat mojego dziadka Józefa Świerzba, urodził się 26 lutego 1900 roku jako syn Jana i Wiktorii (panieńskie nazwisko Pula) w Dąbrowie Tarnowskiej .W cywilu był monterem – ślusarzem. Wstąpił do Wojska Polskiego w 1918 roku i walczył jako żołnierz w wojnie polsko-rosyjskiej w latach 1918-1920; był w 16 pułku piechoty 9 kompanii Polskiego Wojska. Brał udział w bitwach na Ukrainie oraz w walkach w Cieszynie i Wilnie, w którym to czasie został odznaczony Krzyżem Walecznych i awansowany na kaprala. Po wojnie pozostał w wojsku służąc jako mechanik w 2 Pułku Lotniczym w Krakowie, dopóki nie został umieszczony na liście rezerwowej. Później powrócił do życia cywilnego w 1923 roku. Wiadomo jest, że uczestniczył w kursach szkoleniowych 1 pułku lotniczego opartego na garnizonie w Warszawie, ale czas nie jest znany. Poznał i poślubił Marię Wódka i mieli pięcioro dzieci, w latach, które nastąpiły w czasie pokoju. Jeszcze będąc na liście rezerwowej, został powołany do służby jak powstał kryzys z Niemcami. Był z powrotem w mundurze, gdy wojna wybuchła 1 września 1939 roku i brał udział w kampanii wrześniowej, ale został ewakuowany do Rumunii w dniu 18 września 1939 – dzień po tym, jak Rosjanie zaatakowali Polskę.
Kiedy w Rumunii wojska polskie zostały rozbrojone i internowane, władze rumuńskie były dobrze usposobione do Polskiego wojska i ucieczki z obozów internowania były łatwe. Polska ambasada dostarczała fałszywe dokumenty tożsamości, pieniądze i dokumenty do podróży. Wygląda na to, że musiał opuścić obóz internowania na swoja rękę i przemierzając jakąś część drogi pieszo, bo w papierach podaje znajomość Rumunii. Nie ma żadnych szczegółów jaką wybrał trasę: szedł albo drogą lądową przez Jugosławię i Włochy, a później użył drogi morskiej, wypływając z jednego z portów czarnomorskich co jest najbardziej prawdopodobne, gdyż przybył do Marsylii w dniu 3 lutego 1940 roku, skąd został przeniesiony do Lyon-Bron dwa dni później. Miał szczęście i pracował tam z powodu swoich umiejętności zawodowych.
Po kapitulacji Francji, to jest bardzo prawdopodobne, że był jednym z tych, którzy przybyli do St Juan de Luz, na granicy hiszpańskiej i został zdjęty jako jeden z ostatnich ewakuowanych zanim władze niemieckie i Vichy przejęły władzę na tym terytorium. W każdym razie, przybył do Anglii w dniu 2 lipca 1940 roku i pozostał w Blackpool Depot, dopóki nie został przeniesiony do Dywizjonu 304, w dniu 23 sierpnia 1940 r. Był mechanikiem, ale specjalizuje się później w zawodzie rusznikarza. Zrobił specjalistyczny kurs dotyczący Fraser-Nash broni w Szkole Kształcenia Technicznego Nr 10 RAF Kirkham niedaleko Blackpool. Było to szczególnie ważne dla jego pracy z Bombowcami Wellington. W dniu 1 marca 1946 roku nadano mu rangę starszego sierżanta. Podczas swego czasu w Dywizjonie 304 należał do RAF Bramcote (Warwickshire), RAF Syerston (Nottinghamshire), RAF Lindholme (Yorkshire), RAF Isle of Tiree (Hebrydy Wewnętrzne), RAF Dale -twice – a RAF Talbenny (zarówno w Pembrokeshire) RAF dokująca (Norfolk), RAF Davidstow Moor i RAF Predannack (zarówno w Kornwalii), RAF Chivenor (Devon), RAF Benbecula (Hebrydy Zewnętrzne), RAF St Eval (Devon) oraz RAF North Weald (Essex). Miał pozostać w Dywizjonie 304 przez okres wojny, przed przeniesieniem do RAF Faldingworth, a następnie przeniósł się do RAF Skipton-on-Swale w Yorkshire w randze kaprala dniu 28 października 1946 roku. Nie jest jasne, co tam robił, ale pozostał tam po przystąpienia do polskiego Korpusu Przysposobienia w dniu 2 maja 1947r. Później przeniósł się do ChRL obozie w RAF Framlingham, Suffolk.
Podczas swojej służby wojennej, został odznaczony brytyjskim Medalem Obrony, medalem wojny i medalem polskiego lotnictwa, który był za odwagę nie w obliczu wroga, ale prawdopodobnie ze względu, że ryzykując swoje życie walczył z pożarem na pokładzie bombowca Wellington i ochronił dwa inne. Po wojnie otrzymał drugą, trzecią i czwartą nagrodę tego medalu za nieokreślone działania w czasie wojny. Otrzymał również Brązowy Krzyż Zasługi za swoje czyny przed majem 1942 roku – odznaczenie to najprawdopodobniej było za wybitną prace raczej, niż za odwagę. Niewiele osób z obsługi naziemnej otrzymało tak wiele odznaczeń. W dniu 17 grudnia 1948 roku został zwolniony z ChRL do podjęcia umowy na 3 lata w zawodzie mechanika, we wschodzącym lotnictwie Pakistanu. Do pewnego czasu utrzymywał kontakt z rodziną, ale potem ślad po nim zaginął. Ludwik Świerzb był jako zaginiony po wojnie do roku 2016 i rodzina nie miała o nim żadnej wiadomości, pomimo że zaraz po wojnie poszukiwali go przez Czerwony Krzyż . Dopiero moje kilkuletnie genealogiczne poszukiwania odkryły jego ślady .W dalszym ciągu poszukuję co się z nim stało po zakończeniu trzyletniego kontraktu w Pakistanie, i gdzie jest jego grób. W Dąbrowie Tarnowskiej mieszkają dwie wnuczki Ludwika Świerzba: Krystyna i Barbara oraz wnuczek Zbigniew i ich rodziny.
Alicja (Świerzb) Morawiec