„PRZEWRÓT” W GMINIE?
Tego jeszcze w gminie nie było! Niezależni wraz ze stronnikami, dotąd raczej spolegliwi i ustępliwi, podjęli próbę „obalenia” prezydium i odwołania członków Zgromadzenia Związku Gmin do Spraw Wodociągów i Kanalizacji w Dąbrowie Tarnowskiej.
I pierwszy raz przerwa, zwołana przez przewodniczącego na rozważenie dalszych działań, była dłuższa, niż sama sesja zakończona opuszczeniem sali przez radnych PiS i przełożeniem obrad do 23 maja!
Wiceprzewodniczący Tadeusz Gubernat skwitował to słowami skierowanymi do kolegów z przeciwnej strony sceny politycznej: Możecie tu siedzieć do 23 maja, co uraziło zgromadzonych. Trzeba dodać, że wcześniej, rada większością głosów (11 – za, 9 – przeciw, 1 – wstrzymał się) przegłosowała wprowadzenie tych punktów do porządku obrad. Na początku sesji Andrzej Buśko występujący w imieniu grupy radnych (które to słowo odgrywa niebagatelną rolę) wniósł o wprowadzenie do porządku obrad kilku przełomowych uchwał, które jednak później nie doszły do skutku.
Na podstawie paragrafu 13 ust 1 Statutu Gminy Dąbrowa Tarnowska oraz paragrafu 2 ust. 4 Regulaminu Rady Miejskiej w Dąbrowie Tarnowskiej wnosimy o wprowadzenie do porządku obrad dzisiejszej sesji Rady Miejskiej następujących uchwał:
– uchwała w sprawie powołania Komisji skrutacyjnej celem przeprowadzenia tajnych głosowań,
– uchwała w sprawie odwołania Przewodniczącego Rady Miejskiej w Dąbrowie Tarnowskiej,
– uchwała w sprawie wyboru Przewodniczącego Rady Miejskiej w Dąbrowie Tarnowskiej,
– uchwała w sprawie odwołania 2-ch Wiceprzewodniczących Rady Miejskiej w Dąbrowie Tarnowskiej,
– uchwała w sprawie wyboru 2-ch Wiceprzewodniczących Rady Miejskiej w Dąbrowie Tarnowskiej,
– uchwała w sprawie odwołania członków Zgromadzenia Związku Gmin do Spraw Wodociągów i Kanalizacji w Dąbrowie Tarnowskiej
– uchwała w sprawie wyznaczenia członków Zgromadzenia Związku Gmin do Spraw Wodociągów i Kanalizacji w Dąbrowie Tarnowskiej.
Pod wniesieniem do porządku obrad tych uchwał podpisali się: Jacek Sarat, Andrzej Buśko, Bernadetta Mrówka, Kazimiera Wąż, Mirosław Jastrząb, Jacek Świątek, Zygmunt Kułaga, Kazimierz Pinas, Józefa Taraska. Wprowadzenie tego punktu do porządku obrad poparła zaś większość radnych (11 za; w tym również Wiesław Mendys), 9 opowiedziało się przeciw – Prawo i Sprawiedliwość, a jedna osoba – Tomasz Pietras – powstrzymał się od głosu.
Przy okazji tego wniosku wywiązała się dyskusja, czy radni mogą wprowadzić tyle uchwał do porządku obrad.
– Czy grupa radnych może zarzucić radę dziesięcioma uchwałami? – miał wątpliwości wiceprzewodniczący Tadeusz Gubernat.
I być może miałby rację, gdyby nie to, że wnioskodawca Andrzej Buśko przygotował się do tego wystąpienia i złożył wniosek w imieniu grupy radnych, a nie klubu radnych. Grupa radnych może złożyć bowiem kilka uchwał, podczas gdy klub radnych tylko jedną.
– Mamy takie ograniczenie, ale ono dotyczy klubu radnych, a nie mówi o grupie radnych – zaopiniował radca prawny gminy.
Po przegłosowaniu wprowadzenia tych punktów do porządku obrad przewodniczący rady miejskiej Dariusz Lizak skorzystał z przysługującego mu prawa i ogłosił przerwę w obradach, która – jak się potem okazało – była dłuższa niż cała sesja, zakończona w chwilę po niej. To chyba zdarzenie bez precedensu w historii samorządu miejskiego. Przewodniczący Dariusz Lizak zakończył obrady i ogłosił wznowienie sesji 23 maja. Wokół tego rozgorzała dyskusja i spory radnych.
– Czy był wniosek formalny o przerwanie sesji? – dopytywał Andrzej Buśko – Proszę przedstawić wniosek formalny radzie i rada go przegłosuje! Pan jest przewodniczącym rady miejskiej, a nie osobą prywatną i przez pana widzimisię nie da się przerwać sesji.
Radca prawny gminy stwierdził, że wniosek o zakończenie/przerwanie(?) sesji powinien zostać przegłosowany. Wszelkie próby dalszej dyskusji radnych były przerywane przez przewodniczącego, który utrzymywał, że kolejne obrady odbędą się 23 maja.
– Jakim prawem Pan mi zakazuje mówić? – padały zarzuty w kierunku przewodniczącego.
– Trochę trzeba mieć odwagi cywilnej i nie uciekać – zarzucił Jacek Sarat kolegom z przeciwnej strony sceny politycznej, którzy po złożonym wniosku przewodniczącego, całą grupą opuścili salę obrad, przy sprzeciwie oponentów politycznych.
– Możecie tu siedzieć do 23 maja! – powiedział, na końcu, do grupy radnych wiceprzewodniczący Tadeusz Gubernat.
W porządku obrad, które się nie odbyły, zaplanowano m.in. przegłosowanie uchwały w sprawie zmiany uchwały budżetowej gminy Dąbrowa Tarnowska na rok 2019 i Wieloletniej Prognozy Finansowej na lata 2019 – 2027 (najważniejszym aspektem w tym zakresie było przegłosowanie kwoty na budżet obywatelski) oraz rozpatrzenie protestu przeciwko ważności wyborów sołtysa sołectwa Nieczajna Górna w gminie Dąbrowa Tarnowska.
Poprosiliśmy o komentarz w tej sprawie burmistrza Krzysztofa Kaczmarskiego. – Jednak powinien paść wniosek przewodniczącego. To powinien paść wniosek o przerwę, ale w skali dnia, ale jak przekłada się sesję na prawie trzy tygodnie, to trzeba to przegłosować i powinien być w tej sprawie wniosek formalny. Radni nie mieli możliwości się wypowiedzieć, bo przewodniczący przerywał. Sesję w sposób ostry przerwano, nikogo o niczym nie informując. Padły słowa: „kończymy obrady dzisiejszej sesji” – czy to ma być przerwa, czy koniec obrad, których tak naprawdę dzisiaj nie było? Tu jest taki zgrzyt prawny. Ja tak patrząc na to wszystko, jestem w bardzo poważnym kłopocie. Te perturbacje powodują duże problemy budżetowe; przez te zawirowania powodowane przez radnych PiS mamy problemy finansowe. Nie mamy wpływów do budżetu, które powinniśmy mieć. Nie przyjęcie budżetu obywatelskiego, a z tym dziś mieliśmy do czynienia, to kwota 120 tys. zł. To jest budżet obywatelski, za którym głosowali mieszkańcy Dąbrowy Tarnowskiej, gminy Żabno i Radłów. Włosy mi się na głowie jeżą. Pod znakiem zapytania jest cały projekt obywatelski, a za tym opowiedzieli się mieszkańcy. Można oczywiście się odwrócić do ściany i wyjść, i powiedzieć, że się ma to wszystko w nosie. Muszę te pieniądze od marszałka przyjąć, bo nie mogę dopuścić, żeby przepadły. Protest przeciwko ważności wyborów sołtysa sołectwa Nieczajna Górna powinien być rozpatrzony w przeciągu 14 dni. To co się teraz dzieje skutkuje tym, że wszyscy sołtysi w gminie nie będą mieli umocowania po wyborach. Nie przyjęliśmy uchwały, która zatwierdza wybory. Nie będzie wyłonionych rad sołeckich. To rada miasta przyjmuje ten protest, lub odrzuca. Dopóki nie rozpatrzy protestu, sołtys nie może dostać kolejnego powołania na sołtysa. Dopóki nie ma aktów, to nie ma zakończenia wyborów. Wybory to koszt 11 tys. zł. Powstał dość duży galimatias – mówił burmistrz Krzysztof Kaczmarski, który wyjaśnił dlaczego grupa radnych mogła na jednej sesji zaproponować wprowadzenie do porządku obrad tylu uchwał.
Burmistrz wyjaśnił także motywy wprowadzenie projektu uchwały dotyczącej odwołania i powołania członków Zgromadzenia Związków Gmin do spraw wodociągów i kanalizacji. Jego zdaniem przyczyna leży w mającym się odbyć w najbliższych dniach posiedzeniu tego organu i zatwierdzeniu uchwały Zarządu Związku zmieniającej zasady wynagrodzenie prezesa wodociągów. W myśl tej uchwały, podjętej przez dotychczasowych reprezentantów (jak podkreśla Kaczmarski – w większości radnych PiS) wynagrodzenie prezesa ma osiągnąć wysokość czterech krajowych średnich wynagrodzeń, to jest ok 20 tys. złotych + 50% premii+ wysługa lat pracy. Burmistrz oblicza, że daje to łącznie ponad 30 tyś złotych i złożył sprzeciw, uważając że to wynagrodzenie jest zbyt wysokie biorąc pod uwagę, że pokrywane jest z opłat mieszkańców za wodę i ścieki, które i tak nie są najniższe.
O komentarz zapytaliśmy telefonicznie również jednego z radnych Prawa i Sprawiedliwości, który przeprosił i wytłumaczył, że chce się obecnie powstrzymać od komentarza. Radni PiS i prezydium wcześniej opuścili salę obrad.
us
Uzasadnienia do uchwał dot. odwołania Przewodniczącego jak również członków Zgromadzenia Związku Gmin ds. Wodociągów.