ZNANY RODAK UHONOROWAŁ 90-LECIE OSP W RADGOSZCZY
Ponad 120 historycznych dokumentów przywołanych w bogatej bibliografii, około 350 przypisów i rok docierania do źródeł, dokumentowania i pisania składa się na powstanie książki Historia i współczesność Ochotniczej Straży Pożarnej w Radgoszczy autorstwa… znanego rodaka, ks. dr hab. Roberta Biela.
Książka jest uhonorowaniem zacnej rocznicy 90-lecia OSP w Radgoszczy i pełnej poświęcenia pracy strażaków – ochotników, ale stanowi również szerszą panoramę regionu i uwzględnia kontekst historyczny, dokumentując również piękno XIX – wiecznego języka, którym opisywano przebieg strażackich interwencji.
Dodać należy, że w tej tematyce jest debiutem autora – rodaka, założyciela i prezesa Fundacji „Cordare” autora ponad stu publikacji ukazujących się w ośmiu krajach, redagującego serię wydawniczą Radgoszcz wczoraj i dziś – który pierwszy raz napisał książkę historyczną; z doskonałym zresztą efektem.
Książka na 170. stronach zawiera rzetelnie udokumentowaną historię jednostki Ochotniczej Straży Pożarnej w Radgoszczy na szerszym tle historycznym, uwzględniającym przemiany społeczne, a nawet zmiany zachodzące w języku od XIX wieku po czasy współczesne.
Publikacja dzieli się na 30 rozdziałów, przedstawiających holistyczne ujęcie działalności jednostek OSP (na terenie powiatu dąbrowskiego i tarnowskiego) od XIX wieku, po czasy całkiem nam współczesne, choć najwięcej uwagi autor poświęca dostojnym jubilatom – radgoskim strażakom – ochotnikom, którzy przez 90 lat pełnili oddaną, ofiarną służbę społeczeństwu. Nie zabrakło też miejsca na wspomnienie jednostek strażackich z Radomyśla Wielkiego, Żabna, Szczucina, Mielca, Dąbrowy Tarnowskiej i Tarnowa. Tworzy to szerszą panoramę ofiarnego działania jednostek ochotniczej straży pożarnej w zasadzie nie tylko na terenie obecnego powiatu dąbrowskiego, ale także tarnowskiego, obejmując historycznym zasięgiem cały region.
Publikacja obejmuje jeszcze czasy rozbiorów, okupację, czasy powojenne, dobę PRL – u, gdzie takim służbom, jak Straż Pożarna, próbowano narzucić obowiązującą ideologię w miejsce powołania i zawołania widniejącego na strażackich sztandarach: Bogu na chwałę, ludziom na pożytek.
Książka w poszczególnych rozdziałach porusza takie zagadnienia, jak: początki działalności przeciwpożarowej na ziemiach polskich, początki Straży Pożarnej i jednostek OSP w Tarnowie, Mielcu, Żabnie, Radomyślu Wielkim, Powiślu Dąbrowskim, Szczucinie, Dąbrowie Tarnowskiej i Radgoszczy. Największa część książki poświęcona jest powstaniu i działalności OSP w Radgoszczy: budowie remizy, wyposażeniu jednostki, podnoszeniu kwalifikacji i udziału w ćwiczeniach, działalności przeciwpowodziowej, profilaktycznej i edukacyjnej, wartom w okresie żniwnym, akcjom kontrolnym „Posesja”, wodnym zbiornikom przeciwpożarowym, Młodzieżowej Drużynie Pożarniczej, kobietom w służbie straży pożarnej, działalności charytatywnej itd.
Bowiem na ciężką i pełną poświęcenia pracę strażaków i strażaków – ochotników składa się nie tylko gaszenie pożarów i ratowanie ludzi z płomieni czy uwalnianie ze zmiażdżonych pojazdów po wypadkach drogowych, ale – o czym często się zapomina, a jest to służba nie mniej ważna – działalności przeciwpowodziowej, profilaktycznej, edukacyjnej, charytatywnej; ogółem: całej działalności społecznej i kulturotwórczej w swoim regionie.
Ostatnia publikacja ks. dr hab. Roberta Biela zawiera również bogate aneksy, a w nich: spis wszystkich członków OSP w Radgoszczy w latach 1928 – 2018 oraz wykaz osób pełniących najważniejsze funkcje (wśród nich: prezesów Zarządu, naczelników, sekretarzy, gospodarzy i skarbników), wykaz strażaków – ochotników uhonorowanych najwyższymi odznaczeniami, oraz bibliografię z podziałem i wyszczególnieniem źródeł.
Ks. Robert Biel korzystał, podczas pisania książki, z dokumentów OSP w Radgoszczy i Urzędu Gminy Radgoszcz oraz władz powiatowych i wojewódzkich, dokumentów archiwalnych Diecezji Tarnowskiej i parafii pw. św. Kazimierza w Radgoszczy, opracowań i licznych artykułów z Przewodników Pożarniczych „Związek” – Organu Towarzystw Ochotniczych Straży Pożarnych Królestwa Galicyi i Lodomeryi z Wielkim Księstwem Krakowskim.
Co zadecydowało, że autor podjął się tego zadania? Dla ks. Roberta Biela szczególnie ważnym impulsem, który zadecydował o napisaniu tej książki, byli pomysłodawcy – najmłodsze pokolenie strażaków – ochotników, którzy, bez potrzeby zaistnienia, pragnęli uczcić swoich poprzedników i udokumentować historie jednostki dla potomności. Zwrócili się z tym pomysłem do znanego rodaka. Nie bez znaczenia były również związki rodzinne autora z OSP w Radgoszczy: strażakiem – ochotnikiem był bowiem jego dziadek, Stanisław Biel.
Autor wziął na siebie trudne zadanie, gdyż – jak sam wspomniał – początki radgoskiej jednostki OSP są dość niejasne i słabo udokumentowane, gdyż źródła pisane mogły zaginąć lub zostać zniszczone w zawierusze wojennej – podczas okupacji, działań frontowych czy wysiedlenia. (…) Pierwsze dokumenty dotyczące bezpośrednio Ochotniczej Straży Pożarnej w Radgoszczy datowane są na lata powojenne. Nie udało się niestety dotrzeć do żadnych wcześniejszych dokumentów radgoskiej jednostki. […] Ten brak dokumentów źródłowych nie stanowi (…) przeszkody, aby przyjrzeć się dziejom straży pożarnej w Radgoszczy i pokusić się o próbę ich naukowego opracowania. W ten sposób otwiera się też możliwość pokazania nieprzecenionego ogromu dobra dokonanego na przestrzeni prawie stu ostatnich lat przez strażaków w służbie mieszkańców Radgoszczy oraz przede wszystkim uhonorowania ludzi, którzy dla tej służby często narażali swoje życie i poświęcali zdrowie – pisze, we stępie, ks. dr hab. Robert Biel.
– Początki działalności radgoskiej jednostki nie są udokumentowane i opierają się głównie na ustnych przekazach i kronice z lat siedemdziesiątych. Aby czas całkiem nie zatarł w pamięci osób i zdarzeń, należało spisać historię Ochotniczej Straży Pożarnej w Radgoszczy; utrwalić nazwiska strażaków, którzy przez dziesięciolecia służyli tej jednostce. Strażacy zwrócili się z prośbą do swojego rodaka. Jego dziadek, Stanisław Biel, był aktywnym członkiem OSP w Radgoszczy. Użyczał swoich koni do zaprzęgu. Po roku możemy cieszyć się owocami ciężkiej pracy księdza – książką, która wpisuje się w serię „Radgoszcz wczoraj i dziś” – mówili prowadzący spotkanie promocyjne książki Historia i współczesność Ochotniczej Straży Pożarnej w Radgoszczy.
Także termin spotkania poświęconego promocji książki o strażakach, który przypadł na okres świąteczny (zaraz po świętach, kilka dni po Wigilii) nie był przypadkowy, a ściśle związany z grupą zawodową, której publikacja została poświęcona.
– Przytoczę Państwu wyraz, który zauważyłem w czasopiśmie pożarniczym z XIX wieku – „telegrafować”. My jesteśmy z takiej epoki, że skończył się już dawno czas telegrafowania, a podobno kończy się już epoka sms-ów. „Telegrafować” oznaczało, że ktoś… ma tremę. W moim przypadku tak źle nie jest, ale istnieje takie niebezpieczeństwo, że zacznę telegrafować – żartował ks. Biel
– Strażaków w starożytnym Rzymie nazywano Virgiles – czuwający [ponoć już w 6 r. n.e. oddziały rzymskich Vigiles, zorganizowane przez cesarza Oktawiana Augusta, walczyły z ogniem]. Ten wyraz ma ten sam źródłosłów, co Wigilia i promocja książki wpisuje się w tę scenografię świąteczną. Przy okazji mojego 25 – lecia święceń kapłańskich byli też strażacy. Mam wobec nich zobowiązania – zawsze na moich uroczystościach byli obecni. Poprosili mnie o napisanie tej książki młodzi ludzie, którzy nie życzyli sobie „płatnej laurki”. Chcieli, żeby napisać historię o starszych rocznikach strażaków, starszych kolegach, i oddać im pamięć. W serii, którą redagujemy – „Radgoszcz wczoraj i dziś” – to jest pozycja nr 9. W zasadzie nie zachowały się dokumenty z tamtego czasu, z początków działalności radgoskiej jednostki. Dokumentów, które dotyczyły regionu: Powiśla Dąbrowskiego, Tarnowa, Szczucina, Radomyśla, Dąbrowy Tarnowskiej, jest więcej. A jednak udało się zacytować przeszło 120 dokumentów i sporządzić ok. 350 przypisów – mówił autor książki.
Po wystąpieniu autora strażacka młodzież odczytała pasjonujące fragmenty z książki, opisujące autentyczne XIX – wieczne, szczegółowe sprawozdania z akcji gaśniczych w regionie; bardzo odbiegające od dzisiejszego, zubożonego przez użytkowników, języka.
Pierwsze dotyczyło pożaru, który wybuchnął na ulicy Zdrojowej w Tarnowie 2 sierpnia 1887 r., a o godzinie 9 zaalarmowano straż pożarną. W tym samym dniu na przecznicy żydowskiej wybuchł kolejny pożar i jeszcze jeden – na przedmieściu Grabówce przy ulicy Staro Dąbrowskiej. Przy tej nadludzkiej pracy opalił sobie podkomendant Ludwik Schramel ręce tak, że kilka tygodni do pracy nieudolny będzie [cały zapis oryginalny].
Druga relacja to sprawozdanie z akcji gaśniczej w Szczucinie, z 24 września 1888 roku, gdy o godz. 6.15 wybuchł pożar w narożnym domu przy ulicy Dąbrowskiej. Zaś trzecia – akcja gaśnicza przeprowadzona 11 stycznia 1894 r. w nocy o godzinie 23.30 na posesji Leiba Fenichla [w Dąbrowie Tarnowskiej]. Podobnych opisów, dokumentujących ofiarną pracę strażaków w całym regionie, jest w książce ks. Biela znacznie więcej.
– Są w książce bardzo ciekawe opisy akcji gaśniczych w Radomyślu, w Żabnie. Konie bały się iść z sikawką w ogień. Te opisy są pisane bardzo celnie i to jest taka wartość dodana tej książki – mówił autor publikacji; 9. tomu z serii Radgoszcz wczoraj i dziś.
W książce znajdują się te, i wiele innych, „perełek” językowych, pasjonujących rozbudowanych relacji z odtworzeniem i zachowaniem szczegółów i detali, zdań wielokrotnie złożonych, z archaicznymi już wyrażeniami i dawno zapomnianym zapisem, charakterystycznym dla XIX wieku, ze składnią, która – wówczas na „porządku dziennym” – współczesnym jawiłaby się jako licentia poetica, pisarski zabieg stylistyczny lub zwykły błąd szyku. Zaś ówcześni, to piękno i językową dbałość, rozbudowane zdania wielokrotnie złożone, z wtrąceniami, dygresjami, mieli już na co dzień; a w bardziej zbeletryzowanej, „wygładzonej” formie z podobnym językiem spotykali się u giganta współczesnej literatury Stefana Żeromskiego, którego znane Dzienniki obejmują właśnie lata 1882 – 1889 (mamy więc w nich zasięg czasowy podobny do datowania sprawozdań z akcji ratowniczych, przeprowadzonych przez strażaków w XIX w. na naszym terenie).
Dużym atutem publikacji jest holistyczne ujęcie poruszonego zagadnienia i ukontekstowienie go – przedstawienie przez pryzmat zachodzących zmian społecznych i ukazanie szerszego tła historycznego. Ks. dr hab. Robert Biel zauważa i odnotowuje, z pozoru nieistotne, szczegóły, detale które jednak przyciągają czytelnika do książki, wzbudzając jego zainteresowanie tym, co autor chce przekazać. Między „suche” fakty, odnotowane zgodnie z wymogami pracy naukowej, udaje się wpleść pewne historyczne „smaczki”, językowe „perełki”, zachowane skrawki wspomnień, zadziwiające anegdoty, które mimo wszystko harmonijnie współgrają z historycznym, faktograficznym, naukowym charakterem publikacji; przyciągając doń nawet mniej „wyrobionego” czytelnika.
Przykład: co łączyło cesarza Franciszka Józefa z tarnowskimi strażakami?
W pamiętnym dniu przejazdu przez Tarnów naszego ukochanego Monarchy nie pozostaliśmy w domu, lecz wspólnie z obywatelami miasta czyniliśmy starania około świetnego przyjęcia Najjaśniejszego Pana. Tam spotkał nas najwyższy zaszczyt, który tu ku wiecznej pamięci zapisujemy: Jego ces. król. Apost. Mość raczył bowiem zwrócić swą Najwyższą Monarszą uwagę na nasz oddział i zapytać się: czy to sama Tarnowska straż? A na potwierdzającą odpowiedź naczelnika p. Jamrowicza, że tak jest, że nas 80 w szeregu, a 24 przy muzyce, odrzekł Najjaśniejszy Pan: „Bardzo się cieszę” i udarowawszy straż ukłonem wojskowym, wsiadł do wagonu”. [zapis oryginalny]
W tym sensie mozolne docieranie do źródeł oraz braki faktograficzne i dokumentacyjne nie tylko nie przeszkodziły autorowi w napisaniu wartościowej książki z historii regionu, ale mogły przyczynić się do spotęgowania jej walorów edukacyjnych – za sprawą wprowadzenia istotnych, interesujących dygresji, nie zaburzających toku płynnej narracji autorskiej.
W związku z tym, że autor publikacji nie życzył sobie zapłaty za napisanie książki, członkowie Zarządu OSP w Radgoszczy uczynili piękny gest i zdecydowali się przekazać na jego ręce darowiznę na cele statutowe fundacji „Cordare”, której ksiądz jest założycielem i prezesem. Organizatorzy spotkania promocyjnego podziękowali imiennie wszystkim przybyłym gościom; kilku z nich zabrało głos, a wśród nich: poseł RP Wiesław Krajewski, starosta dąbrowski Lesław Wieczorek oraz burmistrz Dąbrowy Tarnowskiej Krzysztof Kaczmarski. Podziękowano również sponsorom.
Odautorska dedykacja na wstępie książki: Publikacja poświęcona pokoleniom radgoskich strażaków, wskazuje, kto był zbiorowym bohaterem wieczoru promocyjnego; zaś cichym i – jak zawsze skromnym – bohaterem był jej autor, ks. Robert Biel. Strażacka brać podziękowała zarówno autorowi – wręczając mu bukiet kwiatów – jak i swoim kolegom, wymienionym z imienia i nazwiska: Ryszardowi Pikulowi, Adamowi Rzemińskiemu, Michałowi Wolakowi, Kamilowi Kwiatkowskiemu.
– Wystąpić po tak znakomitych mówcach, to jak nie dostanę tego „telegrafowania”, o którym mówił ks. dr hab. Robert Biel, to będzie to kolejny cud, po tych świątecznych dniach. Podziękowania należą się dla pomysłodawców i tego, kto tę książkę tak pięknie opisał. Te publikacje o strażakach są rzadkie. Jedna książka została wydana kilka lat temu: „Strażacy Powiśla Dąbrowskiego”. Naszych jednostek jest 55, a 18 z nich obeszło już setną rocznicę. Przeszło 150 lat liczy sobie straż pożarna w tym regionie. Dobrze, że macie takich ludzi, rodaków, którzy potrafią to wszystko spisać, ocalić i przekazać dla potomnych – powiedział prezes Zarządu powiatowego druh Ryszard Pikul.
Prezes druh Michał Wolak zaś, skromnie podkreślił, że do przygotowania uczczenia 90. rocznicy istnienia OSP w Radgoszczy przyczynili się, zgodnie, wszyscy strażacy z jednostki.
– Te obchody przygotowali wszyscy druhowie i wszyscy się angażowali. Jedno, co mogłem zrobić ja, to rzucić pomysł i pociągnąć to dalej. Pomysł na publikację był już w 2014 r., kiedy spisaliśmy taką historię naszej jednostki do konkursu na najlepszą Ochotniczą Straż Pożarną, w którym zdobyliśmy drugie miejsce. W takiej formie nie nadawała się jednak do publikacji książkowej. Chcieliśmy, aby ta książka była na uroczystość 90 – lecia, ale natłok materiałów nie pozwolił na zebranie tego w tak krótkim czasie. Tym bardziej wielkie uznanie dla księdza Roberta, który tego dokonał – powiedział Michał Wolak.
– Chciałbym wyrazić takie życzenie, by – nawiązując do tego starożytnego określenia strażaków jako „vigiles” – „czuwający” – ta jednostka była w dalszym ciągu wierna temu, co mają wypisane na sztandarze: „Bogu na chwałę, ludziom na pożytek”. By w swej działalności kierowała się tymi wartościami. Chciałbym podziękować także pomysłodawcom powstania tej książki, młodzieży, która przekonała mnie do jej napisania. W tej książce nie ma o nich mowy, gdyż wyraźnie życzyli sobie, by uhonorować tych, którzy działali w straży przed nimi. I to jest piękne – powiedział ks. dr hab. Robert Biel, który do kolekcji swoich ponad stu publikacji, zwykle o charakterze teologicznym, dołączył książkę Historia i współczesność Ochotniczej Straży Pożarnej w Radgoszczy.
Dzień promocji książki okazał się także dniem jej sukcesu. Po zakończeniu spotkania w Cristal Parku i poczęstunku, „na pniu” rozeszło się 150 egzemplarzy publikacji.
us