Czytelnicy pytają, e – Kurier odpowiada
Zanieczyszczenie powietrza, zapylenie, zadymienie, palenie śmieciami czy po prostu smog. Mniej istotne, jak nazwiemy to niepokojące zjawisko i z czym je utożsamimy; ważne, że zagraża nam wszystkim.
Nasi Czytelnicy obawiają się, że Dąbrowa Tarnowska również boryka się ze smogiem, podobnie jak inne miasta. I interweniują w tej sprawie w naszej redakcji. Od jednego z naszych Czytelników otrzymaliśmy e – mail, choć więcej osób poruszało ten temat w rozmowie z e – Kurierem.
Chciałbym żeby państwo poruszyli temat montażu pyłomierza w Dąbrowie Tarnowskiej. Nie trudno zauważyć i poczuć, że ludzie palą śmieciami. Oczywiście nie wszyscy, ale zdecydowana większość. Temat jest ważny i myślę że warto go poruszyć, nie tylko dla nas dorosłych, ale przede wszystkim dla zdrowia naszych dzieci. To, czym dzisiaj oddychamy nie mieści się w żadnych ramach czy normach. Ja rozumiem, że ludzie oszczędzają, że nie mają pieniędzy na lepsze piece czy lepszy węgiel, ale ta pozorna oszczędność przyczynia się do powstawania nowotworów. A wtedy nikt już nie myśli o oszczędzaniu, nagle pieniądze się nie liczą. Każdy się zastanawia, skąd ta choroba, a odpowiedź jest prosta: a no właśnie stąd. Ludzie nie myślą o swojej przyszłości, o swoich dzieciach, wnukach. Skupiają się na dniu dzisiejszym, tak jakby jutro nie istniało. Jestem tym przerażony. Tracimy na tym wszyscy. Musimy zacząć działać. Pierwszy krok to montaż pyłomierza. Musimy wiedzieć, jak bardzo jest źle. – napisał nasz Czytelnik.
Trudno odmówić racji naszemu Czytelnikowi. Trudno również nie dostrzec (lub raczej wyczuć), że w niektórych rejonach Dąbrowy jest pod tym względem gorzej, niż w innych. Wystarczy wymienić chociażby os. Kościuszki (z „Trójką” – jednym z ostatnich bloków w mieście, korzystających z pieców węglowych), czy osiedle domków jednorodzinnych. Mieszkańcy zapewne będą w stanie wymienić więcej takich miejsc.
Ciemne, gęste i nienaturalnie wyglądające dymy z kominów, duszący zapach palonych śmieci, ciężkie i zanieczyszczone powietrze. W ślad za tym złe samopoczucie, bóle głowy, a od palenia w piecach śmieciami – odzieżą z tworzyw sztucznych, butami, plastikowymi butelkami, gumą, polakierowanymi okiennicami, starymi meblami (ludziom nie brakuje w tym wypadku źle pojętej inwencji i pomysłowości) – w dalszej perspektywie choroby nowotworowe biorące się „nie wiadomo skąd”. Wśród substancji toksycznych uwalnianych podczas spalania wymienić można m.in. niezwykle rakotwórcze furany i dioksyny oraz szereg innych niebezpiecznych związków. Powodują one, w najlepszym przypadku: alergie, zapalenie gardła, problemy z górnymi drogami oddechowymi, zaburzenia hormonalne i immunologiczne, zaburzenia układu odpornościowego organizmu; w najgorszym: zaburzenia neurologiczne, uszkodzenia nerek, udar mózgu, choroby serca, porażenia oraz groźne nowotwory. W skutek spalania odpadów komunalnych na ścianach kominów odkłada się sadza szklista, która niszczy przewód kominowy, a często powoduje zapłon. Nie każdego jednak to przekonuje. Śmieciami palą zwłaszcza te osoby, które tłumaczą, że nie stać ich na zakup dobrej jakości węgla i drewna. Stąd problem jest niezwykle trudny do rozwiązania i drażliwy.
– Nie mam dużych dochodów, ale zawsze na zimę próbuję się zabezpieczyć i odłożyć w roku trochę grosza na zimowy opał. Palę wyłącznie węglem i normalnym drewnem, który kupuję od jednego dostawcy. Wiem, że to kosztuje więcej, niż palenie śmieciami, ale chodzę do kościoła i nie wyobrażam sobie tak truć sąsiadów. To i tak nic nie daje, bo widzę, jak wyglądają dymy z kominów w Dąbrowie i tylko mogę się domyślać z przerażeniem, czym tam się pali. Nie wiem, czy to prawda, ale słyszałam, że najbiedniejsi mieszkańcy mogą dostać jakiś węgiel od MOPS – u, więc wydaje mi się, że palenie śmieciami też trochę wynika ze złej woli. Nikogo nie chcę oskarżać ani oceniać, nie donoszę na ludzi palących tymi świństwami (zresztą nawet nie wiem gdzie, a i tak bym nie poszła), ale chcę tylko powiedzieć, żebyście napisali, że w ten sposób szkodzimy sobie sami i tym, których najbardziej kochamy – naszym rodzinom i bliskim. Ostatnio było tak, że strach z domu było wyjść, bo ten duszący zapach w powietrzu z kominów był straszny – skarży się jedna z mieszkanek miasta, która chce pozostać anonimowa.
Na początek mamy dla mieszkańców (zwłaszcza dla naszego Czytelnika, który ten temat poruszył) dobrą wiadomość. Symboliczny pierwszy krok w kierunku poprawy stanu rzeczy zostanie wykonany – wiceburmistrz Stanisław Ryczek zadeklarował, że niezwłocznie zwróci się o montaż pyłomierza.
– Możemy takie coś zainstalować. U nas kiedyś była mobilna stacja pomiarowa, której część była w Gimnazjum nr 1. To za sprawą Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Krakowie. To może wrócić. Zwrócimy się o to niezwłocznie. – obiecał wiceburmistrz.
Biorąc pod uwagę skuteczność tego samorządowca w rozwiązywaniu dotychczasowych, zgłaszanych przez nas interwencji (instalacja zabezpieczenia miejsca postojowego koło urzędu, usunięcie „motylka” z parkingu na os. Kościuszki itp.) liczymy, że również instalacja pyłomierza się powiedzie. Będziemy to monitorować.
– Z podglądu na zanieczyszczenie pyłami M 10 Dąbrowa Tarnowska ma najniższy współczynnik jeżeli chodzi o smog. Monitorujemy to, sprawdzamy. Wynika to z tego, że np. na terenie centrum miasta są robione 23 kotłownie, które nie wydzielają takich zanieczyszczeń, jak piece. Bezwzględnie się to poprawiło w centrum miasta. W obiektach użyteczności publicznej nie ma już kotłów starego typu. 16 kotłów zapewnia Spółdzielnia mieszkaniowa, gmina – cztery. Swoje kotłownie mają też Bank PKO, Poczta i Policja. Najgorzej z zanieczyszczeniem jest chyba na osiedlach domków jednorodzinnych, bo tam to jest nawet zauważalne i odczuwalne. – zaznacza wiceburmistrz.
Gmina Dąbrowa Tarnowska w praktyce nie ma realnych możliwości kontrolowania, czym mieszkańcy palą w piecach. Ale czy większe gminy je mają? W praktyce udowodnienie złamania przepisów (zabrania się palenia odpadami) jest niezwykle trudne, uwzględniając stan prawny i brak dodatkowych środków samorządowych na tego typu kontrole. Straż Miejska (której w gminie Dąbrowa zresztą nie ma) często również ma związane ręce, choć dysponuje teoretyczną możliwością nakładania kar finansowych.
– Nie mamy niestety takich instrumentów – przyznaje Stanisław Ryczek.
Zapytaliśmy wiceburmistrza również, w jaki sposób gmina Dąbrowa Tarnowska przeciwdziała smogowi i zanieczyszczeniu powietrza, które w dłuższej perspektywie będzie się przyczyniać do pogorszenia stanu zdrowia mieszkańców.
– „Weszliśmy” w program obniżenia niskiej emisji. Rada uchwaliła przystąpienie do tego programu. 25 pieców będzie dofinansowane przez Regionalny Program Operacyjny. To będą kotły na paliwo stałe, które nie generuje takiego zanieczyszczenia. Mogą to być palety ekologiczne (wygląda to jak sprasowane kostki węglowe) albo węgiel, ale kotły maja taki rodzaj spalania, że ogranicza niską emisję. To będzie dopłata rzędu 350 zł do jednego kilowata mocy kotła – maksymalnie 8 tys. zł. do pieca. Budujemy też parking „Park & Ride” i będziemy budować ścieżki rowerowe. To wszystko przyczyni się do obniżenia zanieczyszczeń w gminie – przekonuje wiceburmistrz.
Więcej na ten temat można przeczytać również w publikacji na oficjalnej stronie internetowej gminy Dąbrowa Tarnowska: http://www.dabrowatar.pl/dabrowa-tarnowska-wdraza-rozwiazania-ograniczajace-niska-emisje/
us