PSL zbiera podpisy w 40 miastach
40 wybranych polskich miast i 100 tysięcy podpisów – tyle wystarczy, by projekt obywatelski ustawy o prawie do emerytury po 40. latach pracy trafił pod obrady Sejmu.
Wśród wybranych miast znalazła się Dąbrowa Tarnowska, gdzie poseł i przewodniczący PSL, Władysław Kosiniak Kamysz osobiście zbierał podpisy.
22. kwietnia, w piątek o poranku przyszła kolej na stolicę Powiśla Dąbrowskiego. Były minister pracy, i lider PSL, z czołowymi dąbrowskimi samorządowcami wywodzącymi się od Ludowców (lub ich popierającymi), działaczami i aktywistami partyjnymi zbierał podpisy na ulicach miasta.
Władysławowi Kosiniakowi Kamyszowi towarzyszyli: starosta Tadeusz Kwiatkowski, wicestarosta Marek Kopia, dyrektor PUP Stanisław Początek i były radny Tomasz Budyn. Obywatelski projekt zostanie złożony w pierwszych dniach maja.
To akcja nie tylko społeczna (chodzi o przeforsowanie obywatelskiej ustawy), ale również symboliczna – były minister mówi: „sprawdzam” i chce zweryfikować obietnice przedwyborcze PiS – u; zwłaszcza prezydenta Andrzeja Dudy.
– Kontynuujemy akcję, rozpoczętą przez PSL – „40 lat stażu pracy – prawo do emerytury”. Spotykamy się o poranku w Dąbrowie Tarnowskiej. Powiśle jest mi szczególnie bliskie, bo tu są moje rodzinne strony. Dziś startujemy z Dąbrowy Tarnowskiej, a udajemy się jeszcze do Brzeska i Katowic – to będzie już 12 miast z planowanych 40.
Chodzi o to, by osoby wykonujące szczególnie ciężkie zawody – np. rzemieślnicy, pielęgniarki, rolnicy… – mogły przejść na emeryturę z uwzględnieniem stażu pracy lub wieku emerytalnego. Niestety – taką propozycję odrzucili i w tamtym i w tym parlamencie, w związku z tym chcemy zebrać podpisy pod obywatelskim projektem ustawy.
Jeżeli PiS doprowadził do czytania projektu „świecka szkoła” o usunięciu religii ze szkół (któremu my akurat byliśmy przeciwni), to myślę, że i ten projekt będzie rozpatrzony. PiS obiecywał, że projekty obywatelskie będą dopuszczone do czytania, to my mówimy: „sprawdzam”. – powiedział na rynku w Dąbrowie Tarnowskiej Władysław Kosiniak Kamysz.
Były minister w otoczeniu samorządowców i mediów wyruszył z dąbrowskich plant, ulicą Jagiellońską, Jana aż pod „Budomex”. Cały czas zbierał podpisy i rozmawiał z mieszkańcami Dąbrowy.
– Nie chodzi tylko o zbieranie podpisów, lecz zawiązanie wielkiej koalicji – nie tylko politycznej, ale przede wszystkim społecznej, do działania na rzecz tej sprawy. Popierają nas w tym też Związki Zawodowe. Dziś liczy się tylko wiek emerytalny, my chcemy uzupełnić to o staż pracy – deklaruje lider PSL, który wierzy, że uda się przeforsować ten obywatelski projekt.
PSL rozpoczęło tę akcję 9 kwietnia, a – jak mówi były minister pracy – już udało się zebrać ok. 85 tysięcy podpisów. Jeszcze tylko 15 tysięcy i sejm będzie musiał się zająć obywatelskim projektem ustawy o prawie do emerytury po 40. latach pracy, co jednak nie gwarantuje, że ustawa w takim kształcie przejdzie. Na początku maja projekt ze 100. tysiącami podpisów zostanie złożony przez PSL.
PSL planuje zebrać 100 tys. podpisów w 40 polskich miastach. To symboliczne, bo obywatelski projekt ustawy przewiduje prawo do emerytury po 40 latach pracy. Dziś jedynym warunkiem jest wiek emerytalny. PSL chce, by o prawie do świadczeń emerytalnych decydował również staż pracy. Jeden warunek nie będzie wówczas wykluczał drugiego.
Na poselskiej „mapie” miast, gdzie Kosiniak Kamysz zbierał już podpisy, znalazły się m.in.:
Warszawa, Grodzisk, Tomaszów, Starachowice, Mielec… To jednak jeszcze nie koniec.
– Chodzi nam o to, żeby ten temat nie umarł – mówi e – Kurierowi Dąbrowskiemu poseł i lider PSL, były minister pracy Władysław Kosiniak – Kamysz. Słyszeliśmy np. buńczuczne zapowiedzi prezydenta Andrzeja Dudy przed wyborami na temat ustawy o wcześniejszej emeryturze. Obecnie staż pracy uwzględnia większość krajów europejskich. Mówię „sprawdzam”
Ula Skórka
Autorski komentarz:
Dla posła PSL Dąbrowa Tarnowska jest istotna z co najmniej kilku powodów. Emocjonalnie związany jest z Powiślem Dąbrowskim, gdyż wywodzi się z Bieniaszowic, z rodziny z tradycjami, związanej z Ziemią Dąbrowską i przy każdej okazji te związki podkreślającej. On sam startował w tych wyborach z okręgu tarnowskiego, którego zasięg obejmuje również stolicę Powiśla Dąbrowskiego.
Po drugie: w dużej części samorządów nadal główną siłą polityczną pozostaje PSL – można powiedzieć, że samorządy lokalne to ostoja Polskiego Stronnictwa Ludowego, które ostatnio przeżywało trudny czas i traciło poparcie społeczne na arenie ogólnopolskiej. By próbować to poparcie odbudować na pierwszą linię PSL chce wystawić takich posłów, jak Władysław Kosiniak Kamysz – młodych, wykształconych, dobrze się zapowiadających i szybko wybijających; z poparciem społecznym, ze znanej rodziny z tradycjami. A przede wszystkim – nie skompromitowanych udziałem w aferach politycznych – „na taśmach”, na cmentarzach czy w restauracjach, przy osławionych już ośmiorniczkach.
Ponadto w Dąbrowie Tarnowskiej aktywnie działa biuro poselskie Wiesława Krajewskiego (PiS), a mieszkańcy często opowiadają się po stronie prawicy. Działacze z dąbrowskich struktur PSL – u pamiętają, że jeszcze nie tak dawno, w wyniku wyborów samorządowych, starostą mógł zostać Wiesław Krajewski, gdyż „Niezależnym” (z Krzysztofem Kaczmarskim na czele) udało się „szturmem” odbić praktycznie oba samorządy. W gminie Kaczmarski brawurowo zdetronizował włodarza, od ponad 20. lat piastującego stanowisko burmistrza – chociaż reprezentującego „Wspólnotę samorządową”, to jednak związanego z PSL – em – Stanisława Początka. Niewiele brakowało, by „Niezależni” przejęli również powiat i zdetronizowali PSL oraz starostę Tadeusza Kwiatkowskiego. Na pewno tak by się stało, gdyby wśród „Niezależnych” panowała jednomyślność. Wtedy stanowisko starosty przypadłoby, z dużą dozą prawdopodobieństwa, Wiesławowi Krajewskiemu, bo Krzysztof Kaczmarski objął władanie samorządem miejsko – gminnym. Jak się potem okazało Krajewski bardzo dobrze wyszedł na tej sytuacji, bo awansował z niewielkiej Dąbrowy Tarnowskiej do ław poselskich na Wiejskiej, jako jeden z nielicznych reprezentantów narodu z tego terenu. Od Krzysztofa Kaczmarskiego zależy zaś, czy powtórzy swój dotychczasowy sukces – tu jednak sytuacja nie jest wcale taka pewna.
W obliczu tego wahania sił w Dąbrowie Tarnowskiej dwaj poważni gracze polityczni będą zabiegać o poparcie mieszkańców Powiśla Dąbrowskiego, choć zapewne nikt tego otwarcie nie przyzna.
Wiesław Krajewski przyczynił się do przyjazdu ministra Andrzeja Adamczyka do Dąbrowy Tarnowskiej. Minister w biurze poselskim przy ul. Spadowej oficjalnie potwierdził, że obwodnica miasta na pewno będzie. Krajewski usiłował również uzyskać od Andrzeja Adamczyka deklarację modernizacji DK 73, ale niestety nie padł żaden przybliżony termin inwestycji. Niemniej jednak było to bardzo dobre posunięcie posła.
Wydaje się, że – w pewnym sensie – odpowiedzią na aktywność posła PiS była również wizyta Władysława Kosiniaka Kamysza w Dąbrowie Tarnowskiej i zbieranie podpisów pod ważną dla Polaków ustawą o prawie do emerytury po 40. latach pracy. W takiej sytuacji najlepszym wyjściem, zamiast konferencji prasowej w zamkniętych ścianach biura poselskiego, było zbieranie podpisów i przy tej okazji rozmowa z mieszkańcami na ulicach Dąbrowy Tarnowskiej.
To świetne posunięcie PR – owskie: poseł i lider PSL, mając kontakt ze zwykłymi ludźmi i obracając się wśród ludzi, ma również swój istotny wkład w zbieranie podpisów pod ważną inicjatywą obywatelską. Na dodatek PiS, zajęty innymi ustawami, nie zdążył jeszcze rozpocząć poważnych prac nad ustawą emerytalną. PSL dostrzegło w tym dobrą okazję dla siebie. Grzechem i poważnym zaniechaniem politycznym byłoby nie wykorzystanie tego, zwłaszcza, że stawia to w trudnej sytuacji Prawo i Sprawiedliwość i prezydenta Andrzeja Dudę. Z ust przedstawicieli polskiej prawicy często padały obietnice zmiany ustawy emerytalnej.
Gdy projekt ustawy obywatelskiej trafi do sejmu, PiS będzie miał twardy orzech do zgryzienia, ale może to równocześnie przekuć w swój sukces.
Obaj posłowie pojawili się niedawno na III Dąbrowskich Spotkaniach Klinicznych. Być może obu zobaczymy w Dąbrowie na obchodach patriotycznych 3 Maja ? Stawka jest duża, bo chodzi o poparcie wyborców w Dąbrowie Tarnowskiej – i szerzej: poparcie społeczne dla danej partii na tym terenie. PSL chce z pewnością zachować swoją „enklawę samorządową”, a PiS – na fali poparcia społecznego, którego wyrazem i punktem kulminacyjnym były wyniki wyborów – pewnie będzie chciał wzmocnić tu swoją pozycję.
Na razie obaj posłowie zbierają na tym terenie raczej same „plusy” – nie wchodzą sobie w drogę, nie dążą do konfrontacji, pojawiają się często w Dąbrowie, mają tu swoje biura poselskie i działają w ten sposób, by być widocznymi i słyszanymi. Są również w stanie skupić na sobie pozytywną uwagę mediów. I na razie przynosi to oczekiwane skutki.
Ula Skórka