Zaprzysiężenie radnego i sprawa idealnej drogi
Zaprzysiężenie nowego – „starego” radnego rozpoczęło obrady rady powiatu. Na miejsce Wiesława Krajewskiego (obecnie drugiego w historii posła z Powiśla Dąbrowskiego) wszedł Lesław Wieczorek – następna osoba z listy PiS z najwyższym poparciem w wyborach samorządowych.
Starosta, wicestarosta i przewodnicząca odnieśli się zaś do budowy drogi w Dąbrówkach Breńskich, chwaląc Zarząd Drogowy i świetne, ich zdaniem, wykonanie inwestycji.
Na początku obrad ślubowanie złożył Lesław Wieczorek, który radnym był m.in. w poprzedniej kadencji. Należał zresztą, obok lidera PiS, a dziś posła Wiesława Krajewskiego i śp. Roberta Kądzielawy do czołówki Prawa i Sprawiedliwości w Dąbrowie i powiecie. Był jednym z aktywniejszych radnych powiatowych z PiS – u.
Radny – elekt Lesław Wieczorek na słowa roty ślubowania odpowiedział: „Ślubuję. Tak mi dopomóż Bóg”. Barbara Pobiegło przypomniała, że w tej kadencji to już trzecie dodatkowe ślubowanie. Nowi radni weszli do rady powiatu na miejsce Krzysztofa Kaczmarskiego, który został burmistrzem; po śmierci Roberta Kądzielawy oraz po wyborze Wiesława Krajewskiego na posła RP.
Krajewski zrzekł się mandatu radnego pisemnie, gdyż nie mógł skorzystać z zaproszenia na sesję rady. W ten sam dzień odbywały się obrady sejmu. Zarząd powiatu zaprosił zresztą na sesję wszystkich nowych posłów oraz senatora z okręgu tarnowskiego i nikt zaproszenia nie przyjął.
– Z tego miejsca składamy posłowi Wiesławowi Krajewskiemu gratulacje. Poseł z regionu dąbrowskiego na pewno będzie godnie reprezentował nas w sejmie. – powiedziała przewodnicząca, która dodała, że poseł dostał również listowne gratulacje od Zarządu Powiatu i całej rady.
Tadeusz Kwiatkowski złożył wniosek o usunięcie z porządku obrad punktu 16. dotyczącego „podjęcia uchwały w sprawie wyrażenia zgody na odstąpienie od odwołania darowizny nieruchomości dokonanej na cele publiczne na rzecz gminy Dąbrowa Tarnowska”.
Skreślenie tego punktu stało się jednak przyczynkiem do ironicznych, ale wyważonych, uwag starosty w kierunku burmistrza.
– Przed chwilą [była] prośba burmistrza, żeby zdjąć [punkt z porządku obrad], że jeszcze chce usiąść i negocjować. Myślę, że trzeba to uszanować. Przez pięć miesięcy nie było czasu na rozmowę, ale widocznie teraz się znalazł. – mówił, z ironią, Tadeusz Kwiatkowski.
Tą wypowiedzią zobrazował obecne stosunki między władzami powiatu a gminy, dalekie od tego, co było wcześniej (a co były radny PiS, Józef Lizak, wyraził nawet kiedyś dosadnie słowami: „buzi, buzi”). Na oficjalnych uroczystościach wygląda to pozornie bardzo dobrze, ale żadna ze stron nie przepuści okazji na najdrobniejsze nawet uszczypliwości w stosunku do oponenta politycznego. Czasy, aż za bardzo poprawnych, stosunków gminy Początka z powiatem Kwiatkowskiego odeszły w niepamięć.
W punkcie dot. „zapytań i interpelacji radnych” trafną uwagą podzielił się Marian Szajor (PiS), który przekonywał, by podczas kolejnych inwestycji w powiecie unikać wyboru takich firm, jak ta, która buduje drogę w Dąbrówkach Breńskich. Radny zapewne nie spodziewał się odpowiedzi, jaką otrzyma na temat tej drogi nie od jednej, ale trzech osób, broniących doskonale wykonanej, ich zdaniem, inwestycji.
Zdaniem starosty, wicestarosty i przewodniczącej droga została wykonana wzorowo (trochę tylko niedorzecznie szły tłumaczenia nt. pierwszego wykonania inwestycji, potrzeby zrywania asfaltu i podnoszenia krawężników).
Barbara Pobiegło i Marek Kopia poszli nawet dalej – ta pierwsza powiedziała, że wielu mieszkańców innych miejscowości marzy o tak wzorowo wykonanej drodze (w domyśle zapewne chodzi o drugie wykonanie, a nie pierwsze), a ten drugi zasugerował, że ktoś z mieszkańców (?) „robi aferę”. Zważywszy że sprawa nie dotyczy tylko jednej osoby, ci, którzy reagowali na problemy przy wykonaniu inwestycji będą z pewnością zadowoleni z takiego określenia. Barbara Pobiegło, zorientowawszy się, jaki wydźwięk miała wypowiedź wicestarosty, próbowała potem ją zresztą łagodzić.
Najlepiej jednak wybrnął z tego starosta, który polityczną sprawnością wykazuje się coraz bardziej już od zeszłej kadencji.
– Myślę, że nadzór był odpowiedni, bo firma cały czas wykonuje. Oni zadanie prowadzą, oni za zadanie odpowiadają. Podstawą wyboru w przetargu jest cena. Nie ma innego wyjścia, jak takiego wykonawcę wybrać. Myślę, że mieszkańcy Dąbrówek są zadowoleni. (…) To, że ludzie chcą, żeby rozwiązania techniczne były pod nich, to nie zawsze da się tak zrobić. – w tym miejscu starosta wspomniał o bramach wjazdowych, które powinny się otwierać, jego zdaniem, w jedną stronę i innych uwagach bliźniaczo podobnych do komentarzy, które znalazły się pod naszym artykułem na ten temat i reakcją dyrektora Zarządu Drogowego. – Nie da się wprowadzić czegoś takiego, żeby wszyscy byli zadowoleni. Jakość wykonania tej drogi oceni komisja odbiorowa. Myślę, że jakość wykonania nie jest najgorsza. Jak ostatnio byliśmy, to woda nie stała na drodze, a za pierwszym razem stała. Myślę, że Zarząd Drogowy dobrze wykonuje swoje zadanie. – ocenił starosta.
Tadeusz Kwiatkowski przyznał mieszkańcom, iż „dobrze robią” interesując się wykonaniem inwestycji w ich miejscowości. Tym samym „zapunktował” wizerunkowo.
– Myślę, że standard drogi jest bardzo dobry. Nie płacimy pieniędzy za byle co. (…) Nie było innego wyjścia. Krawężniki trzeba było podnieść na odpowiednią wysokość. Te chłopaki w tym ogromnym upale pracowały. Asfalt był, jaki był. Myślę, że nawierzchnia jest bardzo dobra. Myślę, że droga w Dąbrówkach będzie w dobrym standardzie. W Mędrzechowie nikomu nie zrobiono zjazdu i każdy był zadowolony – skomentowała przewodnicząca.
– Różna szerokość wjazdów na posesje prywatne wynikała z granicy, jaką ma pas drogowy. Na etapie inwestycji ta droga była prostowana, dlatego linia pasa drogowego jest różna. Z tego próbowano zrobić aferę – podsumował wicestarosta, który w ostatnim naszym materiale jako jedyny udzielił, najbardziej zbliżonej do stanu faktycznego i w miarę rzetelnej, wypowiedzi na temat błędów przy pierwszym wykonaniu drogi oraz zapowiedział, że inwestycja w takim stanie nie zostanie odebrana. Tym razem stwierdził, że ktoś (niezadowoleni mieszkańcy?) próbuje „zrobić aferę”, nagłaśniając problem. Pierwszą wypowiedź, dużo obiecującą wizerunkowo, zamienił w PR – owskie fiasko, przerzucając winę za błędy na tych, którzy o takim stanie rzeczy informują.
– Myślę, że słowo „afera” to za dużo powiedziane. Myślę, że po prostu zamieszanie. – prostowała Barbara Pobiegło.
Tym razem jednogłośnie podjęto komplet uchwał przygotowanych na tę sesję:
- uchwałę zmieniającą uchwałę w sprawie powołania stałych komisji Rady Powiatu Dąbrowskiego w Dąbrowie Tarnowskiej,
- uchwałę w sprawie zmian w budżecie Powiatu Dąbrowskiego na 2015 rok,
- uchwałę w sprawie zmian Wieloletniej Prognozy Finansowej Powiatu Dąbrowskiego na lata 2015–2025,
- uchwałę w sprawie ustalenia rozkładu godzin pracy aptek ogólnodostępnych na terenie powiatu dąbrowskiego na rok 2016,
- uchwałę w sprawie uchwalenia „Programu współpracy powiatu dąbrowskiego z organizacjami pozarządowymi oraz innymi podmiotami prowadzącymi działalność pożytku publicznego na 2016 rok”,
- uchwałę w sprawie udzielenia pomocy finansowej w formie dotacji celowej dla Gminy Miasta Tarnowa na pokrycie kosztów związanych z diagnozą i orzecznictwem dzieci niewidomych i słabo widzących, niesłyszących i słabo słyszących oraz dzieci z autyzmem z terenu powiatu dąbrowskiego,
- uchwałę w sprawie wyboru podmiotu uprawnionego do przeprowadzenia badania sprawozdania finansowego Zespołu Opieki Zdrowotnej w Dąbrowie Tarnowskiej za 2015 rok,
- uchwałę o zmianie uchwały w sprawie określenia zadań i przeznaczenia w roku 2015 środków Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych na rehabilitację zawodową i społeczną osób niepełnosprawnych,
- uchwałę w sprawie ustalenia wysokości opłat za usuwanie pojazdów z dróg i ich przechowywanie na parkingu strzeżonym, obowiązujących w 2016 roku.
Uchwały były szerzej dyskutowane na komisjach, stąd głosowanie nad nimi przebiegło ekspresowo. Wszystkie zyskały aprobatę ogółu rady.
Ula Skórka
Komentarz Uli Skórki:
Paradoksalnie Prawo i Sprawiedliwość w powiecie znacznie się osłabiło po uzyskaniu przez lidera Wiesława Krajewskiego mandatu posła. Wizerunkowo to niezaprzeczalny sukces – Krajewski będzie mógł, jeżeli dobrze wykorzysta ten czas, lobbować na rzecz swojego regionu i wrócić w nimbie chwały, a kto wie – może po tej kadencji zostanie wybrany posłem ponownie. Tyle że będzie musiał obowiązki poselskie stawiać na pierwszym miejscu, i jeżeli nie posiada zdolności bilokacji (jak posłowie różnych partii w zeszłej kadencji, którzy zdołali pobierać diety za obrady, będąc jednocześnie w innym miejscu, np. udzielając się medialnie), trudno mu będzie wywierać rzeczywisty wpływ na sprawy powiatu. Lider PiS dla powiatu będzie mógł zrobić bardzo dużo, ale też dużo trudniej będzie mu wpływać na lokalną politykę. Będzie mógł pojawiać się gościnnie na sesjach rady powiatu, ale tylko wtedy, gdy obowiązki poselskie na to pozwolą. Jedynym realnym „sternikiem” spraw powiatowych pozostanie więc starosta (i de facto PSL, które wszyscy krytykują w internecie, a przy urnach wyborczych popierają).
Tadeusz Kwiatkowski, przez jednych lubiany, przez innych nienawidzony; popierany i krytykowany, doskonale radził sobie w tej roli już w poprzedniej kadencji. Zyskiwał szlify lidera i drugi raz został starostą, co nie zdarza się tak często. Uzyskał również sprawność polityczną. Nauczył się powściągać niepotrzebne emocje i nie reagować na zaczepki politycznych przeciwników, czym umacniał swoją pozycję. Zdecydowanie poprawił PR. Nie „wyłożył” się w takim stopniu na budowie drogi w Dąbrówkach Breńskich, jak zrobił to wicestarosta. Poradził sobie doskonale z politycznymi „minami” w postaci np. szpitala. Rozegrał to niemal mistrzowsko, bez większych strat wizerunkowych. Rozwiązał problem z Komisją Rewizyjną itd.
Jest idealną ilustracją przysłowia: „psy szczekają, a karawana idzie dalej”. Paradoksalnie im więcej „pomyj” wylano na starostę, zwłaszcza w internecie (na niektóre zresztą zapracował błędnymi decyzjami, np. w sprawie szpitala), tym bardziej rósł w polityczną siłę i rozgrywał powoli swoich przeciwników. PR – owsko nie jest ani w połowie tak sprawny, jak był – mając zresztą ku temu naturalne predyspozycje – Stanisław Początek. Ale z opozycją może sobie teraz poradzić i rozegrać ją, uzyskując niemal jednowładztwo. Chyba że natrafi na skuteczny sprzeciw.
Poza PiS – em, zagrożeniem dla Niego i „przeszkodą” będzie Anna Jastrzębiec – Witowska, która poważnie podeszła do swoich obietnic przedwyborczych i nie wygląda na to, by zamierzała „zmienić front”. Walczy m.in. o zachowanie państwowego charakteru instytucji publicznych (np. szpitala właśnie). Sama jednak nie będzie w stanie nic zrobić. W Prawie i Sprawiedliwości, osłabionym przez odejście na Wiejską Wiesława Krajewskiego i śmierć Roberta Kądzielawy, jednym z najsprawniejszych mówców, a do tego bardzo wyważonym i rozsądnym radnym jest od początku Krzysztof Bryk, który realnie ocenia sytuację i unika niepotrzebnych sporów.
Na czołową linię zaczyna wysuwać się też Marta Chrabąszcz, która zadaje coraz więcej celnych pytań i nie szuka zbędnych konfrontacji. Do tego powrócił Lesław Wieczorek, „trzeci tenor” PiS – u w powiecie w zeszłej kadencji. O jego sile i sprawności politycznej zadecyduje wybór: czy stanie się w radzie „podróbką” Wiesława Krajewskiego, czy odnajdzie własną drogę. To pierwsze wyjście jest z góry skazane na porażkę, bo podróbka z zasady zawsze będzie gorsza od oryginału.
Z Wiesławem Krajewskim można się było zgadzać, albo nie; popierać albo nie; lubić albo nienawidzić. Ale nie można Mu było odmówić jednego – był najbardziej rozpoznawalną postacią PiS – u w całym powiecie (o czym świadczy m.in. wynik wyborczy i liczba wyborców zwłaszcza z Powiśla, która oddała na Niego głosy). Do tego był najaktywniejszym radnym na sesjach. Wielokrotnie zabierał głos w ważnych dla powiatu sprawach, np. optował za utrzymaniem ZOL – u i ginekologii w strukturach dąbrowskiego szpitala.
Teraz o sile powiatowego PiS – u będzie decydował m.in. Lesław Wieczorek i kierunek polityczny, jaki obierze. Niemniej jednak Prawo i Sprawiedliwość bez Krajewskiego jako radnego już nie będzie takie samo. Reszta radnych będzie musiała się postarać, by podtrzymać siłę powiatowej opozycji. A z kolei Tadeusz Kwiatkowski, jeżeli nie popełni większych błędów, urośnie w siłę. Już teraz, wbrew krytyce politycznych oponentów i komentarzom internautów, wyróżnia się sprawnością polityczną. Co będzie dalej – czas pokaże. Do kolejnych wyborów samorządowych jeszcze daleko.
fot. Starostwo Powiatowe w D.T.