Będzie obwodnica Dąbrowy!
Nie wiadomo, czy to zwykła kolej rzeczy, czy wynik wzmożonych, przedwyborczych starań samorządu – przed wyborami samorządowymi zapadła decyzja, że Dąbrowa Tarnowska doczeka się obwodnicy.
Wczoraj zakończono negocjacje do kontraktu terytorialnego, gdzie Dąbrowa została oceniona najlepiej wśród samorządów, które również starały się o tego typu inwestycję.
Uwzględniając plany powstania obwodnicy i pierwsze rozważania na ten temat, o tę inwestycję dąbrowski samorząd starał się już od ok. dwóch dekad. Stanisław Początek, jako „graniczną” datę wymienia 1996 r., i jak sam mówi – zmieniały się rządy, zmieniali ministrowie, a gmina niezmiennie dążyła do tego celu.
Dwie dekady starań i walki, porażek i odmów, przedwyborczych obietnic i złamanych nadziei, zwieńczył kontrakt terytorialny, czyli potwierdzenie, że obwodnica Dąbrowy powstanie. Jeszcze podczas ostatniej sesji, ostrożny już Stanisław Początek, nie składał żadnych obietnic, a deklarował tylko, nieco na wzór wątpiącego apostoła Tomasza, że uwierzy, gdy zobaczy. Po dwudziestu latach na tym samym stanowisku doczekał się wreszcie decyzji, którą w obietnicach przedwyborczych miały już chyba wszystkie lokalne ugrupowania polityczne i każdy radny z osobna.
Burmistrz, przed wyborami samorządowymi, nie zapomniał podziękować politykom i samorządowcom z PO i PSL za – jak mówił – dołożenie starań, by Dąbrowa Tarnowska doczekała się wreszcie obwodnicy. Początek podkreśla ich pomoc w otrzymaniu pozytywnej decyzji o inwestycji. Burmistrz wymienia czołówkę, kiedyś również lokalną, z PO i PSL, a wśród nich: posłankę Urszulę Augustyn, dawnego ministra (obecnie prezesa spółek PGE EJ 1 i PGE Energia Jądrowa) Aleksandra Grada, ministra Władysława Kosiniaka – Kamysza oraz marszałka Marka Sowę. Ten ostatni pochwalił się nawet tą decyzją na swoim twitterze. Szkoda tylko, że tyle trwały te starania, „cudem” sfinalizowane przed wyborami samorządowymi.
Burmistrz podkreśla jednak, że największą zasługę w staraniach o obwodnicę, ma dąbrowski samorząd.
– Od 1996 r. zaczęliśmy starania o obwodnicę. Nasz upór i starania przyczyniły się do tej decyzji. Zmieniały się rządy, zmieniali ministrowie, a my wciąż zabiegaliśmy o to samo. – mówi burmistrz.
– Powiem nieskromnie, że zawdzięczamy to też sobie. Ja też, w swojej nieustępliwości i uporze, działałem do końca, nie odpuszczając, gdy nas chcieli już skreślić – chwali się Początek.
Mniej chwalebny dla samorządu jest natomiast fakt, że przed Dąbrową, pozytywną decyzję o obwodnicy otrzymała znacznie mniejsza, i mniej licząca się na mapie samorządowej, Lisia Góra.
Tym razem Dąbrowa znalazła się wśród czterech samorządów, które w „ostatnim sorcie” wynegocjowały kontrakt terytorialny. Pozostałe trzy to: Zabierzów, Zator i Nowy Sącz. Burmistrz podkreśla jednak, że to jego samorząd oceniono najlepiej. Uznano, że Dąbrowa ma najlepiej opracowane plany dotyczące obwodnicy. Nic dziwnego – w końcu starania o nią sięgają dwóch dekad wstecz.
Początek przypomina też chwile, gdy starania o inwestycję dosłownie wisiały na włosku. Był to 2011 r. – wtedy powstanie obwodnicy było zagrożone. GDDKiA poleciła przerwać projektowanie. We wrześniu tego samego roku wznowiono projektowanie – jak mówi burmistrz – za sprawą interwencji posłanki Urszuli Augustyn i Aleksandra Grada, u ówczesnego ministra Cezarego Grabarczyka.
– Pan Marszałek Sowa również był wytrawnym negocjatorem – chwali burmistrz.
Budowa obwodnicy ma się rozpocząć już w przyszłym roku. Będzie kosztować przypuszczalnie ok. 200 mln. zł. (220 mln.), ale – jak zaznacza Początek – realną cenę zrewidują przetargi.
– To jest inwestycja GDDKiA i nie ma partycypacji miasta – podkreśla burmistrz.
– Jeżeli budowa rozpocznie się na wiosnę, to już pod koniec 2016 r. obwodnica zostanie zakończona, bo budowa trwa od 18 do 24 miesięcy. GDDKiA już rozpoczęło burzenie wykupionych obiektów. Trzymajmy kciuki, by rozpoczęcie budowy było jak najwcześniej. Daje to szansę na uporządkowanie rynku, bo dziś przy takim natężeniu ruchu, przy tylu spalinach, przebudowa rynku jako miejsca do wypoczynku, kłóciła się z sensem.
To chyba najlepszy prezent dla samorządu lokalnego (zwłaszcza dla koalicji) przed wyborami. Co prawda w ulotkach wyborczych nie będzie można już wpisać starań o obwodnicę Dąbrowy, ale za to będzie można się pochwalić decyzją o realizacji inwestycji.
To również najlepszy „atut wyborczy” samorządu i burmistrza, który na pewno będzie się starał o reelekcję. Po dwóch dekadach jego rządów, Dąbrowa doczeka się obwodnicy. Czy wyborcy podzielą zadowolenie samorządu z obwodnicy, okaże się już 16 listopada.
us