Nowy radny i kolejna skarga na burmistrza
Czy to już tradycja w Gminie Dąbrowa Tarnowska? Ledwo umilkły echa poprzedniej skargi na działalność burmistrza Stanisława Początka, a już rada rozpatrywała następne zastrzeżenia (tym razem w sprawie „niedopuszczalnej ignorancji gminy”).
Obradowano zresztą w obecności nowego radnego – Wiesława Opioły, który zastąpił Annę Fido. Zapraszamy do obejrzenia materiału filmowego.
Debiut nowego radnego zbiegł się zresztą w czasie nie tylko z kolejnymi zastrzeżeniami do działalności burmistrza (przypomnijmy, że na poprzedniej sesji rozpatrywano skargę kobiety, której gmina w czasie powodzi wyburzyła przepust prowadzący do pola uprawnego), ale także ze skargą na przewodniczącego rady miejskiej. Wiesław Opioła, który zastąpił obecną dyrektor Szkoły Podstawowej nr 2, złożył uroczyste ślubowanie i wstąpił do grona radnych miejskich.
Wiesław Opioła, z wykształcenia informatyk, mieszka i pracuje w Dąbrowie Tarnowskiej. Startował z listy KWW Wspólnota Samorządowa (okręg nr 2, miejsce nr 9). Zdobył, zaraz po Annie Fido, największą liczbę głosów, ale na pierwszych swoich obradach nie odezwał się ani słowem.
Odzywali się za to jego koledzy, którzy od czasów pamiętnej czerwcowej sesji (zobacz artykuł: „Zaskakująca zmiana zachowania radnych” opublikowany w e – Kurierze 28 czerwca) zaczęli masowo mnożyć pytania.
Rozpoczął Tomasz Budyn, ale niekwestionowaną „przodowniczką” jeżeli chodzi o liczbę pytań była Józefa Taraska. To wystąpienie było jednak niewiele lepsze od tego z poprzednich obrad, gdy radna przeżywała porażkę w postaci trzeciego miejsca w konkursie na wieniec dożynkowy. Tym razem obeszło się bez „złotych myśli”, ale nie obeszło się za to bez upomnienia przewodniczącego: – Proszę głośniej, Pani Józiu, bo już zaczynamy nie słyszeć.
„Pani Józia” zaliczyła też małą „wpadkę”, gdy z przejęciem, ale jak zwykle bardzo cicho, odczytywała kolejne pytania z kartki. W pewnym momencie pogubiła się i zamilkła na dłuższą chwilę, przerzucając kartki wystąpienia, co zirytowało Knutelskiego. – Ale proszę bardzo Pani Józiu! – ponaglał zniecierpliwiony przewodniczący.
Józefa Taraska pytała głównie o sprawy istotne dla mieszkańców Gruszowa Wielkiego i Małego oraz Sutkowa.
Dalej „posypały się” kolejne pytania radnych. Pytali m.in.: Józefa Borowska – Marciniak, Józef Lizak i Jacek Ryczek.
Na uwagę zasługuje wystąpienie Kazimierza Pinasa, który zwrócił uwagę na niszczejący, wysiedlony budynek hotelu dla pielęgniarek (własność powiatu). Pinas zaproponował, by powiat przekazał go gminie za symboliczną złotówkę. Na sesji nie było jednak ani starosty, ani jego zastępcy.
Tadeusz Gubernat pytał o budowę nowych miejsc parkingowych obok sądu i usunięcie starej fontanny, która psuje efekt odnowionego budynku: – Ale ta fontanna z czasów tamtej epoki do tego budynku nie pasuje – dowodził radny.
Głos zabrali także: zastępca przewodniczącego Wiesław Mendys i Bogusława Serwicka. Andrzej Giza przypomniał o potrzebie rewitalizacji oś. Kościuszki i ulicy Zazamcze, a wiceprzewodniczący Stanisław Król rozbawił wszystkich swoim wystąpieniem dotyczącym hodowli na terenie Brnika… „zakazanych roślin” (jak określił narkotyki), „których natychmiastowe zlikwidowanie nakazał prokurator”. Radny mówił także o kradzieżach drewna z lasu państwowego. Domagał się publikacji nazwisk sprawców, co z pewnością byłoby dobrym pomysłem, tyle że w polskich warunkach – niemożliwym do zrealizowania. A w działaniach policji dopatrywał się „spisku”, gdyż funkcjonariusze – jak dowodził – nie informują opinii publicznej o takich zdarzeniach.
Na większość pytań radnych odpowiedzi udzielał burmistrz.
– Potwierdzamy chęć nabycia 1/3 powierzchni budynku hotelu dla pielęgniarek dla części administracyjno – biurowej MGOPS. Wiosną chcielibyśmy już zacząć remont, a latem zasiedlić – zadeklarował Początek. Wszystko zależy teraz jednak od dobrej woli starosty i rady powiatu. Czy powiat zdecyduje się przekazać gminie część budynku korzystając z możliwości zaniżenia kosztów sprzedaży? Czy zauważy problem dąbrowskiego MOPS – u, któremu brakuje pomieszczeń do obsługi coraz większej rzeszy klientów? Statystyki, które przytoczył burmistrz, mogą przerazić. Dąbrowski MOPS ma już ponad 5 tysięcy klientów!
Burmistrz zapowiedział również rewitalizację oś. Kościuszki i ul. Zazamcze. Pierwszeństwo będzie miało Kościuszki. Początek poinformował także, że, być może już w przyszłym roku, powstaną nowe miejsca parkingowe obok sądu i zniknie fontanna szpecąca odnowiony budynek.
Jeżeli chodzi o przyszłe inwestycje, burmistrz już teraz poinformował, że spodziewa się znacznego zmniejszenia wpływów do budżetu. Jak mówił: w kraju zaznaczył się wyraźny spadek podatków CIT i PIT, co oznacza, że firmy wykazują mniejsze dochody, płace stoją w miejscu, a ludzie nie mają pracy. Już w przyszłym roku budżet może być niższy o 1 mln zł. Rosną za to zobowiązania finansowe gmin. Na oświatę np. gmina wyda w przyszłym roku 20 mln. zł., a subwencja oświatowa będzie wynosić prawdopodobnie tylko 13 mln. Resztę samorząd będzie musiał pokryć sam.
Do pytania Stanisława Króla (o hodowlę „zakazanych rośli” w okolicach Brnika) odniósł się zastępca komendanta policji. Andrzej Kupiec potwierdził słowa radnego, że w tej miejscowości odnaleziono uprawy narkotyków, choć jak powiedział, nie może udzielić pełnej informacji, bo dochodzenie w tej sprawie jeszcze trwa. Chodzi o dwie uprawy (prawdopodobnie) konopi indyjskich. Zastępca komendanta przekazał również bardzo niepokojące spostrzeżenia dąbrowskich śledczych, którzy zajmują się takimi sprawami:
– Zjawisko narkomanii jest już problemem na terenie Powiatu Dąbrowskiego. Jest problemem powszechnym i realnym.
Dąbrowska policja w zeszłym roku odnotowała 875 zdarzeń przestępczych i wskazała 57. podejrzanych. Tego roku tylko do września było już 719 takich zdarzeń i 67. podejrzanych. Andrzej Kupiec zaznaczył jednocześnie, że „nie ma już gminy, gdzie by tego problemu nie było” – Głównym źródłem zaopatrzenia w narkotyki są większe miasta. Dla Dąbrowy głównym źródłem zaopatrzenia jest Tarnów. Te sprawy prawdopodobnie zakończą się aktem oskarżenia.
Poza punktami dotyczącym pytań i interpelacji radnych oraz odpowiedzi na nie, całe obrady, zorganizowane po miesiącu od poprzedniej sesji, przeszły szybko i sprawnie, a głosowanie w kwestiach formalnych – niemal błyskawicznie. Zwłaszcza, że dużo uchwał dotyczyło wyrażenia zgody na sprzedaż nieruchomości mienia komunalnego bądź lokalu mieszkalnego, przyjęcia darowizny lub nabycia nieruchomości.
Przeszedł również „podział Gminy Dąbrowa Tarnowska na okręgi wyborcze”. Zgodnie z wytycznymi Państwowej Komisji Wyborczej ustalono 21 (jednomandatowych) okręgów wyborczych.
Rozpatrzono także kolejną skargę na działalność burmistrza Dąbrowy Tarnowskiej. Tym razem chodziło o powodzian, którym miała pomagać gmina. Skargę wystosowała Ewa Rembowska, którą przed sądem w tej sprawie reprezentuje adwokat. Ewa Rembowska oskarżyła gminę o „niedopuszczalną ignorancję”. Sprawa dotyczy powodzi, podczas której rodzina Rembowskich utraciła swój majątek. Gmina szukała dla nich mieszkania zastępczego (m.in. na oś. Kościuszki). W sprawie pojawił się również wątek zrzeczenia mienia komunalnego na rzecz Rembowskich i możliwości pozyskania gruntu przez tzw. „zasiedzenie”. Wyjaśnienia odczytał radny Kazimierz Pinas, co zresztą przychodziło mu z trudem. W pewnej chwili nawet zgubił wątek i zamilkł, aby po dłuższej chwili powrócić do odczytu.
Tadeusz Gubernat zarzucił gminie, że „nic nie zrobiła dla Pani Rembowskiej”. – Gmina się tego nie chce zrzec na rzecz Państwa Rembowskich.
Dało się jednak odczuć brak radnego Andrzeja Buśko (to pierwsze obrady bez niego), który zwykle stawał w obronie mieszkańców wnoszących skargi przeciw gminie.
– Nie można się zrzec mienia nieodpłatnie. Burmistrz nie może tego zrobić. Może tylko sprzedać. Istnieje możliwość nadzwyczajnego zmniejszenia kwoty. Sąd prawdopodobnie pójdzie na to, że będzie zasiedzenie przez matkę tej Pani. Jeżeli sąd przychyli się do wniosku, to burmistrz nie będzie się odwoływał i tylko tyle możemy zrobić dla tej Pani. W moim odczuciu sprawa zakończy się pozytywnie dla Pani Rembowskiej – wyjaśniła Zofia Wójcik.
– Kluczem do sprawy jest udowodnienie prawa do budynku. Nawet gdyby dzisiaj gmina oddała to za symboliczną złotówkę. Tu nie ma żadnych przeszkód ze strony gminy. Musi się to załatwić takim trybem, jak teraz. To nie wynika z tego, że my chcemy pozbawić tę rodzinę odszkodowania! Oświadczam, że nie zamierzam się od tego odwoływać! Nie jest to w moim interesie, bo chcemy pomóc tej rodzinie, która najbardziej ucierpiała podczas powodzi – zadeklarował Stanisław Początek.
Rozpatrzono również skargę na działalność przewodniczącego rady miejskiej. To właściwie dalszy ciąg sprawy z poprzedniej sesji. Skargę złożył Józef Borowski. Chodziło o nieobecność przewodniczącego w dniu wyznaczonego dyżuru. W głosowaniach obie skargi uznano za bezzasadne.
– Chciałbym podziękować radnym za zrozumienie, bo nie było tu mojej winy. – powiedział Knutelski. Dodał również, że zrealizowano pomysł Barbary Trzpit (propozycja padła na poprzedniej sesji) i wywieszono kartkę z numerami telefonów radnych.
Po przerwie przewodniczący musiał upominać radnych: – Pan Pinas się wziął za jedzenie, jak się skończyła przerwa. Proszę o zajęcie miejsc, Państwo radni!
Przyszedł również czas na „przedstawienie informacji o wynikach analizy oświadczeń majątkowych” radnych oraz zastępcy burmistrza, sekretarza i skarbnika gminy, kierowników jednostek organizacyjnych oraz pracowników Urzędu Miasta Dąbrowa Tarnowska. Te pierwsze przekazał przewodniczący rady miejskiej, te drugie zaś – burmistrz. Wśród radnych, którzy popełnili błąd w oświadczeniu majątkowym znaleźli się, m.in.: Józefa Taraska i Magdalena Ryczek.
W drugiej grupie byli: Krzysztof Gąsior (podpis na drugim egzemplarzu sprawozdania był kserokopią), Maria Kazek, Krzysztof Krakowski, Jadwiga Kuta, Agata Leżoń, Lucyna Libera (podpis), Aneta Orłowska, Stanisław Ryczek i Krystyna Kogut (podpis).
Burmistrz zaznaczył, że są to tylko drobne uchybienia. Podkreślił jednak równocześnie, że „świadczy to braku staranności osób wypełniających”: – Tak trochę niezręcznie to wygląda, jak Urząd Skarbowy stwierdza uchybienia. To jest taka niestaranność.
W punkcie „rozpatrzenie pism skierowanych do rady miejskiej” rozpatrywano m. im. prośbę ukraińskiej parafii o dofinansowanie. Problemem jednak stał się brak konta bankowego na piśmie skierowanym do rady. Padł nawet żartobliwy pomysł, by na Ukrainę wysłać Komisję Rewizyjną, bo już nie wróci…
Negatywnie rozpatrzono prośbę Niepublicznej Niepłatnej Szkoły Podstawowej w Żelazówce o sfinansowanie z budżetu gminy jednego etatu nauczycielskiego. Zdecydowano również o wysłaniu do firmy „Tauron” pisma wyrażającego sprzeciw wobec likwidacji Punktu Obsługi Klienta w Dąbrowie Tarnowskiej. Nie wiadomo jednak, czy to odniesie jakiś skutek. Może być podobnie, jak w przypadku dąbrowskiego sądu. Do końca deklarowano, że sąd pozostanie samodzielną jednostką i nie będzie zależny od Tarnowa. Minister Jarosław Gowin zadecydował jednak inaczej.
Być może w przyszłym roku, gdy sąd stanie się podległą jednostką i straci wydolność procesową, na „pocieszenie” otrzyma nowy parking i usunięcie szpecącej fontanny.
Ula Skórka