Beata Szydło (PiS) w Dąbrowie Tarnowskiej
– Ta ustawa jest największym złem, jakie ekipa rządząca dokonała wobec Polaków – powiedziała Beata Szydło (PiS) o nowej ustawie emerytalnej podczas spotkania z mieszkańcami Dąbrowy Tarnowskiej.
Było to jednak spotkanie nie tylko pod hasłem „Polacy mają prawo do godnych emerytur” (jak to było zapowiadane wcześniej), ale także stało się krytyką rządów Platformy, której działania zostały nazwane przez organizatorów „obiecankami – cacankami” i „gruszkami na wierzbie”.
Czy to już kampania wyborcza? – takie pytanie jest uzasadnione po spotkaniu z Beatą Szydło w DDK. Beata Szydło (wiceprezes PiS i szefowa małopolskich struktur tej partii) została zaproszona przez Edwarda Czesaka (PiS). Spotkanie pod hasłem „Polacy mają prawo do godnych emerytur” poprowadził były starosta, obecnie radny powiatowy (PiS) Wiesław Krajewski. Czynny w nim udział wziął parlamentarzysta PiS Edward Czesak – jeden z nielicznych, który nie „zdezerterował” z tarnowskich struktur PiS – u do nowych tworów: PJN – u lub Solidarnej Polski, i pozostał wierny swojej „macierzystej” partii.
Spotkanie poprzedził krótki film „naszpikowany” wyliczeniami prof. Józefy Hrynkiewicz – po wprowadzeniu nowej ustawy emerytalnej (podpisanej w piątek przez Bronisława Komorowskiego) spora część polskich emerytów będzie żyła w nędzy. Przy zarobkach ok. 1500 zł (czyli dość powszechnych w takich miastach jak Tarnów czy Dąbrowa) przyszła emerytura po odliczeniu podatków wyniesie niewiele ponad… 400 zł! Przykłady można by mnożyć i nie trzeba być profesorem, aby dokonać takich obliczeń. Na taką emeryturę skazana będzie spora część społeczeństwa (zwłaszcza w mniejszych miastach, gdzie trudno o godziwe wynagrodzenie za pracę).
„Reforma czy zmiana systemowa?”, „wolny rynek czy solidarność?” – takimi populistycznymi hasłami operował film. Pytania pozostały jednak bez odpowiedzi, gdyż w zamian przedstawiono konkretne wyliczenia.
Po filmie głos zabrała Beata Szydło, która od razu podkreśliła, że spotkanie nie będzie dotyczyć tylko emerytur, ale ogólnej sytuacji w Polsce (w domyśle – pod rządami PO): – Ale te emerytury i sposób ich uchwalania, i to, co się stało (…), że mamy pracować, jak niektórzy mówią, aż do śmierci jest dobrym motywem do dyskusji o państwie. Jak źle rządzi Platforma. Widać, że chodzi o jedno: żeby sami swoi mieli dobrze. Wiceprzewodnicząca PiS dodała, że jej partia ma lekarstwo na tę sytuację – liczne projekty ustaw i przygotowane programy dla uzdrowienia Polski.
Beata Szydło wyjaśniła, że wyliczenia prezentowane na filmie, PiS chciał w piątek przedstawić Bronisławowi Komorowskiemu, aby odwieść go od podpisania ustawy, ale z zapowiedzi oficjalnego spotkania z Prawem i Sprawiedliwością pozostało „jakieś spotkanie przy herbatce” ze wszystkimi partiami na, nie do końca ustalony, temat. – Ale widocznie prezydent nie potrafi wzbić się ponad interes partyjny – zaznaczyła Szydło. Posłanka dodała również, że kontrowersyjna „ustawa 67”, to fatalna perspektywa nie tylko dla emerytów, ale także ludzi w średnim wieku i młodych, gdyż żadna z tych grup nie będzie miała gwarancji na godną emeryturę.- Nie ma żadnej gwarancji, że ta sytuacja emerytur ulegnie zmianie. Nie ma żadnych gwarancji dla ludzi młodych, którzy nie znaleźli żadnej pracy i wyemigrowali. Nie ma gwarancji dla ludzi, którzy pracują, są w wieku średnim, ale nagle tracą pracę. Premier Tusk z ministrem Rostowskim opowiadali, że po wprowadzeniu reformy Polacy będą mieli wyższe emerytury – powiedziała Szydło. Posłanka opowiedziała również o kulisach wprowadzania tej ustawy czyli m.in. nie wpuszczeniu na salę obrad NSZZ „Solidarność” oraz „wyrzuceniu do kosza ponad 2 milionów podpisów obywateli”.
Szydło przyczyn takich postanowień dopatruje się w katastrofalnym stanie finansów państwa, który w przyszłości będzie wymuszać zawieranie kolejnych pożyczek. Premier Tusk miał się zobowiązać w Brukseli, że takie zmiany wprowadzi, by ratować sytuację w strefie euro. Posłanka dodała jednak, że inne kraje europejskie, w przeciwieństwie do Polski, potrafią dbać o swoje interesy: – To nie jest tak, że wszystkie kraje UE przyjmują te pomysły ochoczo i w pokłonie. Zwłaszcza, że – jak dowodzi Szydło – zmiana ustawy dotknie szczególnie pewne grupy: kobiety (największe wydłużenie pracy kobiet w Europie), rolników i młodzież, którą w dużym stopniu dotyka też bezrobocie.
Obok emerytur – czyli (nie)sławnej „ustawy 67” – bo takie miano zyskała ta reforma, Szydło poruszyła również temat przygotowań do Euro, a w tym kontekście „cuda Tuska”, czyli niedokończone autostrady i drogi oraz inwestycje, które zanim jeszcze się skończą, wymagają gruntownej poprawy:
– Oczywiście tam praca wciąż trwa. To jest jak za Gierka. Po Euro te autostrady trzeba będzie zamykać i remontować, a ludzie tam pracujący nie dostają wypłat.
„Propaganda sukcesu” – tak rządy Tuska określiła Beata Szydło – Jak ktoś się nie cieszy, to jest wstrętnym „Pisiorem”. Platforma doprowadziła państwo do tego, że my stoimy przed takim oto wyborem: czy chcemy, żeby władza służyła obywatelom, czy by załatwiała swoje prywatne, „kolesiowskie” interesy.
Szydło zapowiedziała, że Prawo i Sprawiedliwość ma „lekarstwo” na rządy Platformy Obywatelskiej i jej postanowienia, jeżeli po wyborach PiS dostanie się do władzy: – Po dojściu do władzy te ustawy uchylimy. Nie może być tak, że w Polsce przeciętny emeryt dostaje 600 czy 800 zł. Trzeba Polakom dać wybór, czy chcą emerytury z OFE, czy z ZUS – u; czy chcą pracować do 67. roku życia, czy nie. W polskich warunkach dotrwanie do tego wieku oznacza, że będzie się tym emerytem 2. czy 3. lata.
Posłanka wspomniała również o potrzebie wypracowania programu dla rodziny, czyli takich rozwiązań finansowych, które zachęcałyby młodych ludzi do pozostania w Polsce i zakładania rodzin. PiS chce również zachęcać przedsiębiorców do tworzenia nowych miejsc pracy i stwarzać ku temu warunki. – Trzeba opodatkować banki i hipermarkety. Tam trzeba szukać pieniędzy, a nie w kieszeniach najbiedniejszych. My mówimy, że trzeba to wszystko zmienić – zapowiedziała posłanka – W tym kraju może być władza, która działa w interesie Polaków, a nie w interesie tych „kolesiowskich” grup!
Po występie Beaty Szydło przyszedł czas na zadawanie pytań z sali i tu organizatorzy chyba trochę się przeliczyli, bo oprócz większości pytań „prawomyślnych” pojawiło się również jedno krytyczne wobec PiS. Jeden z mieszkańców Dąbrowy zapytał bowiem: – Dlaczego radni PiS – u w ogóle nie spotykają się z wyborcami? Przed wyborami jest inaczej. Żeby się tylko dobrać do koryta! To jest kpina! Wszyscy się odwracają od wyborców po wyborach! Tu oberwało się boleśnie zwłaszcza radnemu powiatowemu Wiesławowi Krajewskiemu, pod którego adresem, w szczególności, padły te słowa. Krajewski potem, przed kolejnym pytaniem, obawiając się „powtórki z rozrywki” zapowiedział: – Tylko proszę na temat. Żeby nie podejmować kwestii nie na temat.
Zawiedzionemu PiS – em mieszkańcowi Dąbrowy odpowiedział Edward Czesak, który zobowiązał się, że będzie chciał rozwiązać ten problem, ale nie omieszkał również „wbić szpilki” Platformie: – Dzisiaj mamy do czynienia z pewną plagą „spółdzielni samorządowych”. Ta patologia niczemu nie służy i trzeba ją zmienić (tu przytoczył liczne przykłady nepotyzmu i „kolesiostwa” na szczeblu centralnym). – Dzisiaj ten model płynący z centrali jest powielany przez „spółdzielnie samorządowe”. My jako PiS jesteśmy za kadencyjnością. Jestem przekonany, że wprowadzenie kadencji zmieniłoby tę sytuację. To od was zależy, w jakim kształcie będzie wyglądał samorząd w Dąbrowie Tarnowskiej, w Powiecie Dąbrowskim. Przez dwa lata, to co się miało zrobić – to się zrobiło. Po dwóch kadencjach następuje jakiś rodzaj rutyny. Zmiana spowodowałaby korzyść dla gminy, powiatu .Oczywiście – wyborcy zdecydują.
Oprócz tego pojawiło się kilka wypowiedzi na różne tematy, które przypominają zbiór „złotych myśli” wypowiedzianych przez Beatę Szydło (a mających być pewną diagnozą sytuacji Polki pod rządami Tuska). Wśród nich na szczególną uwagę zasługują: – Nie wolno oszukiwać Polaków, tak, jak to robiono przy okazji reformy emerytalnej; – Polacy zostali oszukani, w zwykły, bezczelny sposób oszukani przed wyborami; – Jesteśmy rynkiem taniej siły roboczej i rynkiem zbytu. I tak jesteśmy traktowani przez silniejszych. Donald Tusk w przedpokoju brukselskim kłania się i czeka, aż go poklepią po ramieniu.; – Ta ekipa ma jedną receptę na wszystko – likwidować! Ale nie w Warszawie, ale w takich miejscowościach, jak Dąbrowa.; Platforma pomaga silnym i dotyczy to wszystkich.; Trzeba skończyć z układami w samorządach i na szczeblach rządowych.
Można się spodziewać więcej takich „sentencji”, gdyż lokalne PiS, ustami Wiesława Krajewskiego, zapowiedziało, że to nie koniec takich spotkań i na pewno po wakacjach odbędą się kolejne.
Beata Szydło za prelekcję i spotkanie została nagrodzona bukietem kwiatów i oklaskami dąbrowian. Na obszernej sali kinowej było jednak widać wyraźnie, że frekwencja tym razem nie dopisała, tak jak się tego pewnie spodziewali organizatorzy.
Ula Skórka