75-latce spod Szczucina grozi dożywocie
Nóż w ręce kobiety w podeszłym wieku okazał się śmiercionośnym narzędziem. Mieszkanka wsi spod Szczucina oskarżona została przez dąbrowską prokuraturę o zabicie swojego zięcia.
Do zadania ciosu przyznaje się, ale zapewnia, że nie chciała mężczyzny zabić. 45-letni Piotr S. zmarł latem minionego roku. Życia nie uratowały mu trwające tydzień starania lekarzy ani dwie operacje. Ostrze noża wbite w brzuch dokonało zbyt rozległych spustoszeń – mężczyzna miał uszkodzony pęcherzyk żółciowy, nerkę, przebite jelito i krwotok wewnętrzny.
Wszystko zaczęło się od rodzinnej awantury w domu, który rodzina Piotra S. dzieliła z teściową. Tłem małżeńskiej kłótni były sprawy osobiste. Teściowa w wymianie zdań nie brała udziału. Ale to ona zdecydowała się wezwać policję. Patrol Piotra S. nie zastał. Mężczyzna schował się i z ukrycia wyszedł dopiero, gdy radiowóz odjechał. – Miał do teściowej pretensje o zgłoszenie interwencji na policję – mówi Elżbieta Potoczek-Bara, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Tarnowie.
Z rekonstrukcji wydarzeń wynika, że po odjeździe policji Piotr S. miał się głośno dobijać do drzwi pokoju teściowej. Gdy ta w końcu je uchyliła, zobaczyć miała w ręku zięcia nóż.
źródło: Gazeta Krakowska